Urlich Seidl – wielokrotnie nagradzany reżyser, autor wybitnej trylogii „Raj” oraz, jak głosi jego oficjalna strona internetowa, cynik i podglądacz, w swoim najnowszym dokumencie „W piwnicy” po raz kolejny ukazuje wstydliwe obsesje Austriaków. Po seksie, religii, nadwadze i przesadnym przywiązaniu do zwierząt wreszcie nadszedł czas na... piwnice. Z okazji polskiej premiery filmu przypominamy recenzję z festiwalu Wenecja 2014.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Według materiałów promocyjnych film Seidla opowiada o ludziach, piwnicach i o tym, co ludzie robią w swoich piwnicach. Przywodzi to na myśl dość mroczne obrazy, warto jednak ustalić coś na samym początku – film Seidla nie ma nic wspólnego ze sprawą Fritzla czy Nataschy Kampusch. Na pomysł nakręcenia dokumentu reżyser wpadł już w 2001, na długo zanim usłyszano o tych nazwiskach. Nie zmienia to jednak faktu, że trzeba mieć naprawdę wytrawne poczucie humoru, żeby w okresie, kiedy austriackie piwnice budzą niejednoznacznie negatywne skojarzenia nakręcić film właśnie na ten temat. I to jeszcze zabawny. Michael Haneke porównał kiedyś filmy Seidla do śmierdzących skarpetek i trudno się z tym nie zgodzić; z lubością wydobywa on na światło dzienne to, co społeczeństwo najchętniej zamiotłoby pod dywan. „W piwnicy” dumnie kontynuuje tę tradycję. „Piwnica odgrywa w życiu Austriaków ogromną rolę, znacznie większą niż w innych krajach” – zauważył reżyser. „To właśnie tam mężczyźni, ojcowie, panie domu, pary lub dzieci mogą być wreszcie tym, kim chcą, mogą spełniać swoje potrzeby, poświęcać się hobby, pasjom i obsesjom.” Czyste domki i schludne ogródki są tylko na pokaz – dopiero pod ziemią żyje się naprawdę i oddycha pełną piersią. Galeria bohaterów radośnie prezentujących filmowcom swoje piwnice i spowiadających się z najbardziej intymnych sekretów robi wrażenie – mamy tu między innymi wyznawcę Hitlera, którego piwnica przypomina muzeum gestapo, zapalonego strzelca z dumą wspominającego sznycel wiedeński z guźca i śpiewaka amatora wdającego się w rasistowskie tyrady w gronie przyjaciół. W miejscu zapewniającym izolację i dyskrecję Austriacy zajmują się swoimi dziwacznymi hobby, wygłaszają niepopularne poglądy polityczne i hodują bardzo niewymiarowe zwierzaki domowe. Oddają się też nietypowym seksualnym upodobaniom. Gdy w drugiej połowie filmu pojawia się wątek seksu, Seidl niczego nie pomija i nie odwraca wzroku, należy się więc przygotować na widok rozciąganej moszny, pulchnej pani przywiązanej do krzesła ginekologicznego i pupy miarowo uderzanej dziecięcą rakietką z Toys’R’Us. Są to najbardziej obrazoburcze i jednocześnie najzabawniejsze sceny „W piwnicy” – pracująca kiedyś „w handlu” prostytutka przypominająca postaci z obrazów Botero i jej drobny towarzysz szczegółowo odmalowujący specyfikę swojego wytrysku zasługują na osobny film poświęcony tylko i wyłącznie ich wyczynom. Seidl określa „W piwnicy” jako esej, nie dokument. Nie ukrywa, że sporo w nim zainscenizowano, ale dzięki temu udaje mu się rozbawić widownię samą sceną wirowania pralki. Operator Martin Gschlacht wzmaga poczucie groteski dzięki symetrycznie skomponowanym, nieruchomym kadrom, a montażysta Christoph Brunner zaskakuje niespodziewanymi cięciami montażowymi – to z całą pewnością świat Seidla i mimo, że tym razem nie pracuje on z profesjonalnymi aktorami, wciąż w pełni go kontroluje. Dostarcza rozrywki a potem sprawia, że uśmiech zamiera na ustach. „W piwnicy” nie do końca stanowi pogodną opowiastkę o grach i zabawach pod ziemią. Owszem, piwnice pozwalają ludziom na szczerość i bycie sobą, ale nie zawsze oznacza to coś przyjemnego. Seidl dobrze o tym wie: „Piwnica to oaza wolnego czasu i prywatności. Dla wielu ludzi jest to jednak także miejsce utożsamiane z podświadomością, ciemnością i strachem. Dla niektórych wynika to z własnego doświadczenia, dla innych z jakiejś traumy w dzieciństwie. Piwnica była i jest schronieniem, sceną zbrodni, znęcania się i gwałtu, niewoli, tortur i przemocy.” Mimo opowiadanych żartów szybko pojawia się poczucie grozy, niektóre z miejsc pokazywanych przez Seidla przypominają zimne lochy. Prowadzą do nich wąskie, kręte schodki i chyba lepiej się w nie nie zapuszczać – nigdy nie wiadomo, co można tam znaleźć: masochistkę związaną sznurkami jak świąteczna szynka, grającego na trąbie nazistę, gigantycznego pytona i mającą bardzo zły dzień świnkę morską. A może coś jeszcze gorszego.
Tytuł: W piwnicy Tytuł oryginalny: Im Keller Data premiery: 25 września 2015 Rok produkcji: 2014 Kraj produkcji: Austria Czas trwania: 81 min Gatunek: dokument Ekstrakt: 90% |