powrót; do indeksunastwpna strona

nr 7 (CXLIX)
wrzesień 2015

Nick Fury znów jest czarny
Bryan Hitch, Mark Millar ‹Wielka Kolekcja Komiksów Marvela #44: Ultimates. Część 2›
Czterdziesty czwarty tom Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela przynosi kontynuację wątków rozpoczętych w historii "Ultimates", czyli odnowionej i uwspółcześnionej wersji Avengers. Dodajmy, że być może jest to najlepszy komiks tego uniwersum.
ZawartoB;k ekstraktu: 90%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Przypomnijmy - projekt "Ultimate" miał na celu odświeżenie najpopularniejszych postaci Marvela tak, by stali się oni atrakcyjni dla współczesnego czytelnika. Nie tylko przeniesiono ich do naszych czasów, by na nowo opowiedzieć o ich początkach, ale znacznie uatrakcyjniono fabułę, aby poszczególni bohaterowie stali się bardziej ludzcy. Po raz kolejny zatem mogliśmy zobaczyć, jak Petera Parkera gryzie napromieniowany pająk, członkowie Fantastycznej Czwórki zyskują swoje moce i formują się drużyny X-Men oraz Avengers. Z tego, co zostało opublikowane w Polsce, wygląda na to, że to właśnie ekipa Kapitana Ameryki przeszła najbardziej radykalny lifting i w związku z tym wypada najbardziej ciekawie.
W części pierwszej "Ultimates" (bo pod taką nazwą funkcjonuje w tym świecie Avengers), którą opublikowano w dwudziestym czwartym tomie WKKM, mogliśmy śledzić początki drużyny i werbowanie poszczególnych członków. Choć wątki, jakie poskładał scenarzysta Mark Millar, bez wątpienia były ciekawe, to jednak całości czegoś jeszcze brakowało. Może chodziło o znużenie powtarzaniem bądź co bądź znanych wydarzeń. Na szczęście druga odsłona przygód Ultimates nie ma tego problemu. Tu praktycznie od początku zostajemy wrzuceni w wir akcji.
Zaczynamy w momencie, kiedy Nowy Jork próbuje pozbierać się po demolce, jaką miastu urządził Hulk. Nie mamy jednak czasu dłużej się nad tym zastanawiać, ponieważ za chwilę widzimy, jak Czarna Wdowa i Hawkeye na czele oddziału S.H.I.E.L.D. masakrują Bogu ducha winnych urzędników w pewnym wieżowcu. Przyznam, że w tym momencie poczułem się skonsternowany. Szybko jednak wyjaśniło się, że nie mieliśmy do czynienia ze zwykłymi śmiertelnikami, a przedstawicielami obcej cywilizacji, którzy wcielają w życie plan zniszczenia ludzkości.
Owszem, można narzekać, że znów pojawiają się jacyś kosmici i że wątki powracają do czasów II Wojny Światowej, za czym również nie bardzo przepadam. Na szczęście tym razem wszystko połączono tak zgrabnie, że to zupełnie nie przeszkadza. Fabuła bez dwóch zdań jest epicka i wciągająca (co niestety rzadko idzie w parze), a napędzają ją świetnie zarysowane charaktery głównych postaci.
Najmniej w stosunku do oryginału zmienił się Kapitan Ameryka, aczkolwiek mam wrażenie, że zrobiono z niego o wiele większego radykała. Poza tym normalnie nie rzuca tak świetnymi tekstami jak wtedy, kiedy samoregenerujący się kosmita proponuje mu, by się poddał ("Myślisz, że litera na moim czole oznacza Francję!"). Reszta to już wariacje na temat klasycznych wątków. Hank Pym stał się postacią niemal negatywną po tym, jak skatował Wasp. Hulk jest wściekły jak nigdy dotąd, tak bardzo, że ten z "Wielkiej Wojny Hulka" mógłby mu co najwyżej buty czyścić (tudzież stopy). Tony Stark faktycznie jest alkoholikiem i rozpieszczonym playboyem (nie to co w nieszczęsnym "Demonie w butelce"), a Nick Fury wciąż jest czarny z fizys Samuela L. Jacksona (dalej nie mogę się z tym pogodzić - dla mnie dowódca S.H.I.E.L.D. jawi się jako republikańska konserwa).
O wiele lepiej wypadają także rysunki Bryana Hitcha. Przy okazji recenzji pierwszego tomu "Ultimates" chwaliłem go za krajobrazy. Teraz ma u mnie plus za całokształt, choć wciąż nie można powiedzieć, by preferował najbardziej oryginalny styl. To taka wysoka marvelowska średnia.
Z drugą odsłoną "Ultimates" jest tak, jak z kinową wersją "Avengers" (których twórcy mocno inspirowali się tym komiksem) - ponieważ nie trzeba było pochylać się nad mozolnymi początkami bohaterów i przedstawiać ich po kolei, od razu przechodzimy do akcji. I tak być powinno. W końcu ile razy można czytać/oglądać to samo, nawet w nieco zmodyfikowanej postaci. Między innymi dlatego "Mroczny rycerz" Nolana jest lepszy od "Batmana - Początek", a "Ultimates część 2" od poprzedniej.



Tytuł: Wielka Kolekcja Komiksów Marvela #44: Ultimates. Część 2
Tytuł oryginalny: Ultimates: Homeland Security
Scenariusz: Mark Millar
Data wydania: 30 lipca 2014
Rysunki: Bryan Hitch
Przekład: Jacek Drewnowski
Wydawca: Hachette
ISBN: 978-83-7739-793-0
Format: 200s. 170×260mm; oprawa twarda
Cena: 39,90
Gatunek: przygodowy, superhero
Wyszukaj w: MadBooks.pl
Wyszukaj w: Selkar.pl
Wyszukaj w: Kumiko.pl
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w:
Ekstrakt: 90%
powrót; do indeksunastwpna strona

73
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.