Zapraszamy na pierwszą relację z tegorocznego 31. Warszawskiego Festiwalu Filmowego. Dziś recenzja filmu „Autyzm i miłość”.  |  | ‹Autyzm i miłość›
|
Pokazywany w konkursie filmów dokumentalnych na tegorocznym festiwalu „Autyzm i miłość” zderza ze sobą dwa światy. Z jednej strony mamy zatem bohaterów znajdujących się w różnych miejscach spektrum autyzmu, kojarzonego z problemami w wyrażaniu swoich uczuć, z drugiej zaś – miłość, uważaną w naszym kręgu kulturowym za wielkie, wszechogarniające uczucie. Amerykański dokumentalista Matt Fuller zderza nasze oczekiwania, zarówno wobec bohaterów swojego dokumentu, jak i wobec zwyczajowych sposobów pokazywania i rozumienia miłości, z tym, jak funkcjonują ludzie z autyzmem, także na polu relacji romantycznych. Bohaterowie Fullera przede wszystkim mówią, zamiast okazywać, bo okazywanie przychodzi im z trudem. Jeśli umieją – opisują to, co czują, jak para, Lindsay i David, oboje autystyczni, którzy od ośmiu lat spotykają się ze sobą i zastanawiają się, czy wziąć ślub. Jeśli nie umieją – próbują to za nich opisywać ich rodzice, jak w przypadku Stephena, najmocniej chyba dotkniętego przez chorobę bohatera dokumentu. Rodzice bohaterów występują w filmie jednak głównie w tle, komentując niektóre zachowania swoich dzieci i wprowadzając kontekst dla ich historii, pokazując, z jakimi oczekiwaniami musieli się mierzyć i co zrobili, żeby znaleźć się w tym miejscu, w którym za pośrednictwem kamery możemy ich obserwować. Fuller portretuje cztery osoby, różniące się zarówno pochodzeniem społecznym, jak i wiekiem, płcią i miejscem zajmowanym w spektrum autyzmu. To pozwala mu pokazać różnice także w obrębie skomplikowanej choroby, a równocześnie nie egzotyzować portretowanych osób. Fuller nie ocenia swoich bohaterów, ale przedstawia ich nam i pozwala patrzeć na to, co zarejestrowały kamery i co zostało zmontowane. Z ponad siedmiuset godzin ujęć powstał film liczący godzinę piętnaście minut, oszczędny w formie, dający bohaterom miejsce, żeby mogli o sobie opowiedzieć albo się pokazać. Równocześnie wizja reżysera jest jasna. Można mieć wątpliwości, w jaki sposób sama sytuacja bycia filmowanym wpłynęła na decyzje jego bohaterów, chociaż reżyser na spotkaniu po seansie zapewniał, że wszystko, co zostało zarejestrowane na taśmie nie było przez niego ustawione, a jedynie wynikało z ilości zbieranego długo materiału. Fuller nie estetyzuje swoich bohaterów. Otrzymujemy całe sceny, podczas których jako widzowie możemy poczuć się niekomfortowo. Sala reagowała niekiedy nerwowym śmiechem, jak choćby w scenie długiego zbliżenia na twarze dwójki bohaterów, którzy choć skończyli już mówić, nadal byli obserwowani przez kamerę – ona walczy, żeby nie opuszczać wzroku, widać jednak, że sprawia jej to trudność, on stara się przemóc tiki nerwowe. „Autyzm i miłość” to próba przełamania społecznego wyobrażenia o osobach autystycznych, a równocześnie ciekawy dokument, który ma równocześnie szanse stać się niemoralizującym, a użytecznym w praktyce materiałem edukacyjnym.
Tytuł: Autyzm i miłość Tytuł oryginalny: Autism in Love Rok produkcji: 2015 Kraj produkcji: USA Czas trwania: 76 min Gatunek: dokument, dramat Ekstrakt: 80% |