Często o nich zapominamy. Powszechnie kojarzymy role drugoplanowe w Bondach z długonogimi dziewczynami i malowniczymi złoczyńcami (mającymi często równie malowniczych pomagierów). Jakże niesłusznie! Na sukcesy Bonda pracowało w ciągu ponad 45 lat franczyzy wielu jego mniej lub bardziej aktywnych sojuszników. Zapoznajmy się z ich listą. Kontradmirał Miles Messervy (nazwisko znamy tylko z powieści), dyrektor brytyjskiego kontrwywiadu, czyli komórki MI6, bezpośredni przełożony Jamesa Bonda. Oschły, konkretny, z lekką dezaprobatą spoglądający na różne wyskoki Bonda, ale pobłażliwy wobec swojego najlepszego agenta, a nawet chyba darzący go skrywanym ojcowskim uczuciem. To on zawsze wyznacza mu misję, on zwykle odbiera też końcowy raport – często przerywany rozpoczęciem świętowania sukcesu przez Bonda (na ogół zresztą w miłym towarzystwie). „M” rzadko rusza się z biura, ale czasem całe biuro przenosi się razem z nim – na przykład na wrak „Queen Elizabeth” do Hongkongu lub do serca amazońskiej dżungli. W sumie, niewątpliwie, właściwy człowiek na właściwym miejscu. Pierwowzorem „M” był, jak fama głosi, kontradmirał John H. Godfrey, dyrektor Brytyjskiego Departamentu Wywiadu Marynarki Wojennej w czasie II wojny światowej, przełożony, ale i przyjaciel Iana Fleminga. Z tą postacią nierozerwalnie związany był przez lata aktor Bernard Lee, który wcielił się w „M” aż 11 razy – od „Dr. No” do „Moonrakera”. Ze względu na szacunek dla aktora, po jego śmierci w 1981 roku, w „Tylko dla twoich oczu” ta postać się nie pojawiła. W następnych czterech filmach natomiast wcielił się w nią Robert Brown.  | |
Wraz z przyjściem Pierce’a Brosnana nastąpiła wielka zmiana – „M” stał się kobietą. Zagrała ją wybitna aktorka, Judi Dench, o której mówi się, że wystarczy, by na chwilę pokazała się na ekranie, aby otrzymać oscarową nominację. Bondy jej takowej nie dały, ale ona sama nadała dużo większą głębię postaci „M” i jej relacjom z Bondem, a także pozwoliła oddalić zarzuty mizoginizmu serii. Jej postać z kolei była wzorowana najprawdopodobniej na Stelli Rimington, autentycznej szefowej tej komórki w latach 1992-1996. Niektórzy mówią, że Fleming w postaci „M” zawarł pewne cechy własnej matki – taka zmiana może więc mieć całkiem nieoczekiwane znaczenie… Judi Dench tak się spodobała widzom i krytykom, że jej postać przeżyła całkowite odnowienie serii i pojawiła się w Craigowskich Bondach w tej samej roli. Jak się okazało - tylko trzech, choć w tym trzecim dorobiła się roli na miarę dziewczyny Bonda. Ostatecznie zastąpił ją kolejny świetny aktor Ralph Fiennes. Czy jednak na długo?  | |
Kierownik sekcji naukowej (czy też badawczo-rozwojowej) MI6 („Q” oznacza pozycję kwatermistrza). To w jego komórce powstają wszystkie niesamowite szpiegowskie gadżety, począwszy od zegarka z supermagnesem, na niewidzialnym samochodzie skończywszy. Nie da się ukryć, że owe wynalazki niejednokrotnie ratowały Bondowi życie. Naprawdę nazywa się major Bothroyd i pojawia się już w „Dr. No” (gra go wówczas Peter Burton). Znany z ojcowskiego stosunku do Bonda, ukazanego z odrobiną rezygnacji: „Och, dorośnij wreszcie, 007” czy „Postaraj się tego nie uszkodzić, 007” (po imieniu zwrócił się do Bonda tylko raz – w dniu jego ślubu). Z tą rolą zawsze będzie kojarzony Desmond Llewelyn, który zagrał ją aż 17 razy. W „Świat to za mało” przekazuje pałeczkę Johnowi Cleese’owi, który potraktował postać oczywiście dużo bardziej komediowo, ale miał okazję pojawić się na ekranie tylko dwa razy. W „Casino Royale” i „Quantum of Solace” dla „Q” nie było miejsca, ale twórcy nie zapomnieli o tej postaci. Powrócił w „Skyfall”, a w „Spectre” odegrał jeszcze większą rolę. Tym razem w zupełnie nowym, odmłodzonym wcieleniu genialnego hakera, świetnie oddanym przez doskonałego Bena Whishawa. Nieoceniona sekretarka „M”. Mało kto wie, że jej imię to nie „Miss”, ale po prostu Jane. Znana z nieustannego flirtowania z Jamesem Bondem, z którego jednakże nic nigdy nie wynika (tekst kultowy: „Twoje hasło na tę akcję brzmi „Kocham cię”. Powiedz je teraz do mnie, abym się upewniła, że zapamiętałeś”). Z pozoru w pełni oddana służbie, potrafi jednak z sympatii do Bonda czasem odejść od regulaminu. Podczas służbowej wizyty wraz z „M” niczym się nie zdradza, że w sypialni odkryła kochankę 007. Z kolei gdy ten prosi ją o napisanie rezygnacji, Moneypenny pisze jedynie podanie o urlop. Podobnie jak w przypadku „M” i „Q” jedna aktorka kojarzy się z panną Moneypenny – Kanadyjka Lois Maxwell (14 filmów). W „The Living Daylights” zastąpiła ją 34 lata młodsza Caroline Bliss, co nie spotkało się z ciepłym przyjęciem fanów. Wraz z przyjściem do cyklu Pierce’a Brosnana jej rolę przejęła Samantha… Bond. Podejrzewamy, że nazwisko mogło mieć znaczenie… Gdy wydawało się, że o Moneypenny musimy zapomnieć, że taka postać nie pasuje do nowej formuły Bonda Craigowskiego, w Skyfall zobaczyliśmy Naomie Harris, która na koniec odcinka okazała się być właśnie Moneypenny (o imieniu Eve) i kontynuowała swą rolę w kolejnej częścią. Rolę, dodajmy, zdecydowanie bardziej aktywną niż w przypadku poprzedniczek i - to też innowacja - bardziej adorowana przez Bonda niż go adorująca. Przyjaciel z CIA, symbol współpracy brytyjsko-amerykańskiej i nieocenione wsparcie dla Jamesa Bonda w jego zadaniach. Leiter nie jest raczej agentem operacyjnym, rzadko bierze udział w misjach z Bondem, zwykle zajmuje się organizacją, logistyką, wsparciem. Zawsze jednak jest tam, gdzie potrzeba. Należy dodać, że on i 007 mają do siebie nieograniczone zaufanie. Postać Leitera w prawie każdym filmie grana była przez innego aktora. W tę rolę wcielali się Jack Lord („Dr No”), Cec Linder („Goldfinger”), Rik Van Nutter („Thunderball”), Norman Burton („Diamenty są wieczne”), David Hedison (dwa wystąpienia oddzielone aż 16 latami – „Żyj i pozwól umrzeć” i „Licencja na zabijanie”), John Terry („The Living Daylights”). W „Licencji na zabijanie” Leiter jest ciężko raniony i okaleczony przez rekina (traci nogę), a jego świeżo poślubiona żona zostaje zamordowana. Od tego czasu ta postać nie pojawiała się już w cyklu (choć w filmach „GoldenEye” i „Jutro nie umiera nigdy” zastępuje go inny agent CIA, Jack Wade) aż do jego odnowy wraz z „Casino Royale”. W nowych częściach postać Leitera otrzymała sympatyczną czarnoskórą twarz Jeffreya Wrighta. Kerim Bey to turecki sojusznik Bonda w „Pozdrowieniach z Moskwy”. Pracuje w Stambule na usługach brytyjskiego wywiadu, prowadząc jednocześnie przykrywkową firmę handlu przyprawami. Sympatyczny, jowialny sybaryta, ma zaufanie przede wszystkim do swojej licznej rodziny, zatrudniając synów i innych krewnych na większości stanowisk w swym przedsięwzięciu. Bezwzględny w eliminowaniu swych wrogów – sam jednak ginie z rąk Granta w czasie podróży Orient Expressem. Meksykański aktor Pedro Armendariz, który wcielał się w postać Kerim Beya, chorował już wówczas na mocno zaawansowanego raka i niedługo po filmie popełnił samobójstwo. Był on członkiem ekipy niesławnego filmu „The Conqueror”, która dostała się w Utah, podczas kręcenia zdjęć, w obszar opadu radioaktywnego po próbnych wybuchach atomowych. Duża część ekipy – w tym sam John Wayne – chorowała później na raka. „Tygrys” Tanaka jest szefem Japońskich Tajnych Służb, który pomaga Bondowi w odnalezieniu Ernsta Stavro Blofelda („Żyje się tylko dwa razy”). Z powieści wiemy, że jest byłym pilotem kamikaze (najwyraźniej jednak jego misja nie doszła do skutku), absolwentem Oxfordu i kobieciarzem – w filmie jednak nic na ten temat się konkretnie nie pojawia. Wiemy natomiast, że na swych usługach ma armię wyszkolonych ninja, którzy odegrają decydującą rolę w bitwie z armią Blofelda w wygasłym wulkanie. Teść Bonda. Sympatyczny arystokrata, prywatnie szef jednego z największych przestępczych syndykatów. Hobbystycznie szefuje również dużej firmie budowlanej Draco Construction, co będzie bezcenne, gdy trzeba będzie użyć dźwigu w szpiegowskiej akcji. Bardzo oddany swojej córce, Teresie (Tracy) di Vicenzo, w Bondzie widzi idealnego kandydata na zięcia. Z tego też powodu wspiera mocno jego starania w dotarciu do Ernsta Stavro Blofelda, począwszy od wykorzystania kontaktów w półświatku, aż po wsparcie swoimi ludźmi desantu w górskiej siedzibie Blofelda. Niestety, teściem Bonda jest tylko przez kilka godzin… Obydwaj są rybakami z Karaibów (nie mylić z piratami), obydwaj dorabiają sobie pracą dla wywiadów – Quarrel senior dla amerykańskiego, Quarrel junior – dla brytyjskiego. Quarrel-ojciec pomaga Bondowi podczas akcji na Jamajce w „Dr. No”, będąc jego przewodnikiem na Wyspę Krabów. Niestety ową pomoc przypłaca przerażającą śmiercią – ginie w płomieniach miotacza zamontowanego na amfibii strzegącej dostępu do siedziby doktora. Jego syn pomaga Bondowi w jednej z kolejnych misji, w rozgrywce z Kanangą – przywódcą karaibskiego państewka St. Monique i przemytnikiem narkotyków do USA. Bond określa Quarrela juniora jako swego wypróbowanego przyjaciela. W powieści nie było dwóch Quarrelów, lecz jeden, pojawiający się w obu rolach. Ta rozbieżność wynika z faktu, że kolejność książkowa jest inna niż serii filmowej i tam „Żyj i pozwól umrzeć” było wcześniejsze niż „Dr No”. Ponieważ w filmie Quarrel zginął w pierwszej części, trudno było go wprowadzać w późniejszych, wymyślono więc syna… Rubaszny szeryf ze stanu Luizjana, o dziwo, z przekonań demokrata. Szaleńczy pościg łodziami po wodach i lądach południa USA w „Żyj i pozwól umrzeć”, między Bondem i ludźmi Kanangi, o mało nie doprowadza go do palpitacji serca. Szeryf J.W. Pepper powraca w „Człowieku ze złotym pistoletem” już jako amerykański turysta w Hongkongu (wraz z małżonką). Tu pomoże, choć bezskutecznie, w pościgu za Scaramangą. Postać czysto humorystyczna, tak się spodobała w „Żyj i pozwól umrzeć”, że powróciła w następnej części cyklu. Porucznik Hip to hongkoński sojusznik Bonda. Udaje policjanta, w rzeczywistości jest na usługach brytyjskiego wywiadu. Ratuje Bonda dwukrotnie – raz w sytuacji, gdy ten może być oskarżony o zabójstwo, drugi raz spod siedziby szkoły kung-fu (gdzie Bond został wysłany po schwytaniu go w siedzibie Hai-fata). Zapamiętujemy Hipa głownie za sprawą towarzyszących mu świetnie wyszkolonych w kung-fu dwóch nastoletnich siostrzenic. Kariera odtwarzającego tę postać zamerykanizowanego Koreańczyka Soon-Tek Oha, po „Człowieku ze złotym pistoletem”, bardzo się rozwinęła. Grał między innymi w „Jeszcze raz Pearl Harbor”, „Krwawym sporcie”, „Zaginionym w akcji II”, „Życzeniu śmierci IV”, a także w serialach „M*A*S*H” i „Magnum”. Grecki przemytnik, partner (ale i rywal) Kristatosa, głównego złoczyńcy z „Tylko dla twoich oczu”, który nieoczekiwanie staje po stronie Bonda. Nie podobają mu się kontakty Kristatosa z KGB, nie podoba mu się fakt, że przemyca on heroinę, podczas gdy sam Columbo przywiązany jest do złota, diamentów, papierosów i orzeszków pistacjowych. W rozgrywce w klasztorze św. Cyryla Columbo będzie cennym sojusznikiem. W filmie odtwarza go słynny ze „Skrzypka na dachu” Chaim Topol. Dość zaskakująca pozycja na liście sojuszników Bonda (i z pewnością nie spodobałaby się Flemingowi) – generał Gogol jest bowiem nikim innym, jak… szefem KGB. Ta postać pojawia się jednak w czasach Carterowskiej odwilży, symbolizując możliwość współpracy między Zachodem i Wschodem przy zagrożeniach zewnętrznych. To właśnie Gogol jest przełożonym Anny Amasowej w „Szpiegu, który mnie kochał”, czyli filmie, w którym wywiad brytyjski i radziecki muszą współpracować w walce ze wspólnym wrogiem (Gogol występuje tu ramię w ramię z „M”). On również sprzeciwia się planom generała Orłowa z „Octopussy”, dążącego do III wojny światowej. To on wreszcie wręczy Bondowi Order Lenina w „A View to a Kill”, wcześniej wspierając go w walce z Zorinem.  | |
W książkach – agent francuskiego wywiadu, współpracujący z Bondem. W filmach pojawia się dopiero w „Casino Royale” i powraca w „Quantum of Solace”. Gra tam agenta MI6 pracującego w Czarnogórze, zapewniając szerokie wsparcie dla Bonda podczas jego karcianej rozgrywki z Le Chiffre. Pomimo tego 007 podejrzewa go o bycie podwójnym agentem – jak sie jednak okazuje, akurat ta rola przypadła Vesper Lynd… Mathis powraca w „Quantum of Solace”, ale nie jest to powrót szczęśliwy... Tak niestety kończyło wielu sojuszników Bonda. |