Dla fabuły powieści Iana McEwana istotne znaczenie mają kwestie prawne rozstrzygane na sali sądowej, jednak „W imię dziecka” to przede wszystkim niezwykle poruszająca historia o trudnych życiowych wyborach i związanych z nimi emocjach.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Sędziowie orzekający w sprawach z zakresu prawa rodzinnego – zarówno w Polsce, jak i w Wielkiej Brytanii – powinni kierować się dobrem dziecka. Powieść Iana McEwana unaocznia jednak czytelnikom, że zastosowanie powyższej reguły w konkretnej sytuacji bywa jeszcze trudniejsze niż zdefiniowanie tego niedookreślonego pojęcia. Fiona Maye, orzekając w Wysokim Trybunale Anglii i Walii, wielokrotnie musiała rozstrzygać skomplikowane sprawy, starając się przy tym tak wyważyć interesy stron, aby decyzja była zgodna nie tylko z literą prawa, ale i poczuciem sprawiedliwości. To właśnie bohaterka „W imię dziecka” między innymi kształtowała przyszły status materialny rozwodzących się małżonków, mogła zapewnić żydowskim dziewczynkom możliwość dalszego kształcenia się (wbrew oczekiwaniom ich ojca); na jej barkach spoczywała też odpowiedzialność za dopuszczenie do wykonania operacji rozdzielenia bliźniąt syjamskich, w wyniku której jedno z nich miało szansę normalnie się rozwijać, ale drugie musiało na pewno umrzeć. Czytelnicy mogą się wkrótce przekonać, że mimo dążenia do prawniczej doskonałości, Fiona nie jest jednak odporna na zwykłe ludzkie słabości i czasem ma trudności z zapanowaniem nad emocjami. Tę stronę jej osobowości widać jak na dłoni, kiedy ujawnia się poważny kryzys w małżeństwie bohaterki. Fionie na pewno nie jest łatwo zaakceptować, że mąż pragnie – „póki jeszcze może” – przeżyć romans ze znacznie młodszą kobietą. Tymczasem w tym właśnie momencie na wokandzie pojawia się sprawa chorego na białaczkę siedemnastoletniego Adama Henry’ego. Jako świadek Jehowy odmawia on poddania się terapii z użyciem preparatów krwiopochodnych, a decyzję tę popierają też jego rodzice; szpital natomiast uznaje, że jest to jedyny skuteczny sposób leczenia. Ocena sądu oczywiście nie może dotyczyć przekonań religijnych, ale Fiona przed wydaniem orzeczenia musi ustalić kilka istotnych kwestii, w szczególności na ile Adam jest świadomy konsekwencji swego wyboru i czy przypadkiem decydującego znaczenia dla jego postawy nie miał nadmierny wpływ rodziców i starszych zboru. Z kolei wydania obiektywnego orzeczenia nie ułatwia bohaterce własne rozchwianie emocjonalne spowodowane zachowaniem męża. Sytuacja staje się zaś jeszcze bardziej skomplikowana, kiedy okazuje się, że sprawa ta ma dalszy ciąg także poza salą sądową. Niewątpliwie Ian McEwan potrafił zainteresować czytelników dylematami sędziego, który musi wydać orzeczenie mogące mieć znaczący wpływ na całe dalsze życie stron postępowania. Oczywiście nasza uwaga koncentruje się przede wszystkim na postaci Fiony oraz jej problemach osobistych i zawodowych, ale także portret psychologiczny Adama został nakreślony bardzo przekonująco. Zarazem w historii tej wyraźnie widać, że wybór pomiędzy nakazami płynącymi z norm prawnych, religijnych czy moralnych nie zawsze jest prosty – i to niezależnie od tego, czy ma się lat siedemnaście czy sześćdziesiąt. „W imię dziecka” to po prostu świetna powieść, która z jednej strony uświadamia czytelnikom, że stosowanie prawa nigdy nie jest procesem oderwanym od rzeczywistości społecznej, z drugiej książka ta po prostu może ich również głęboko poruszyć.
Tytuł: W imię dziecka Tytuł oryginalny: Children Act Data wydania: 7 października 2015 ISBN: 978-83-7885-591-0 Format: 256s. 130×200mm; oprawa twarda Cena: 32,– Gatunek: mainstream, obyczajowa Ekstrakt: 90% |