Dziś polska premiera i z tej okazji przypominamy naszą recenzję westernu „Slow West”, opublikowaną przy okazji relacji z festiwalu Transatlantyk.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Śmierć westernu jako gatunku filmowego wieszczono już parokrotnie. A jednak wciąż powstają kolejne obrazy, których akcja rozgrywa się na Dzikim Zachodzie. Jakby tego było mało, cieszą się one popularnością wśród widzów i uznaniem krytyków. Ostatnim odkryciem jest – ogłoszony na tegorocznym Sundance najlepszym dziełem zagranicznym – „Slow West” (w pokonanym polu pozostawił między innymi, znane z tegorocznego Transatlantyku, hinduską „Umrikę” Pashanta Naira i brazylijskie „Prawie jak matka” Anny Muylaert). Jego twórcą jest Szkot (od dwudziestu lat mieszkający w Anglii) John Maclean, dotąd kojarzony jedynie z dwóch krótkometrażówek, w których główne role zagrał niemiecki gwiazdor Michael Fassbender: „Man on a Motorcycle” (2009) oraz „Pitch Black Heist” (2011). Kiedy Maclean zabrał się przed dwoma laty za pracę nad swym pełnometrażowym debiutem, z miejsca uznał, że jedną z głównych ról powinien w nim zagrać aktor z Heidelbergu. Co było o tyle trafioną decyzją, że automatycznie otwierało drzwi do gabinetów producentów i zachęcało innych cenionych artystów do współpracy z debiutantem. A film, jak na dzieło niezależne, wcale nie był tani. Dość powiedzieć, że zdjęcia – poza Szkocją – kręcono przede wszystkim w… Nowej Zelandii. Całą historię – wymyśloną w głowie Macleana (który jest również scenarzystą „Slow West”) – poznajemy w formie retrospekcyjnej opowieści snutej przez byłego rewolwerowca i łowcę nagród Silasa Sellecka (Michael Fassbender). A jest to nade wszystko gawęda o wielkiej miłości, na której drodze stanęły klasowe uprzedzenia i fatalny zbieg okoliczności. Pochodzący ze szlacheckiego szkockiego rodu szesnastoletni Jay Cavendish (mizoginiczny Australijczyk Kodi Smit-McPhee, znany z „Drogi”, „Pozwól mi wejść”, „Kongresu” czy „Ewolucji planety małp”) zakochał się bowiem w starszej od siebie córce karczmarza, Rose Ross (piękna Caren Pistorius, aktorka z Nowej Zelandii, choć o korzeniach afrykanerskich). Co było nie do zaakceptowania dla stryja Jaya, w efekcie czego Rose i jej ojciec zmuszeni zostali do ucieczki za Ocean. Młody lord Cavendish nie zapomniał jednak o ukochanej i ruszył jej śladem. „Slow West” jest właśnie opowieścią o poszukiwaniach Rossów, w których młodzianowi towarzyszy przygodnie spotkany Silas. Za pieniądze obiecuje on chronić go przed wszelkimi niebezpieczeństwami, choć – jak się okazuje – bywa i na odwrót. Stary lis może nauczyć się też czegoś od paniczyka i żółtodzioba. Maclean świetnie rozegrał kilka elementów, nade wszystko zaś różnice mentalne pomiędzy Selleckiem a Cavendishem, które są źródłem wielu zabawnych sytuacji. Poza tym bardzo zręcznie wplótł w fabułę wiele nawiązań do westernowej klasyki – tej sprzed lat (vide filmy z Johnem Wayne’em i Clintem Eastwoodem), jak i dużo nowszej („Truposz” Jima Jarmuscha czy „Prawdziwe męstwo” braci Coenów). Nie zapomniał chyba o żadnym istotnym wyznaczniku gatunku: są i wyzwoleni Murzyni, i Indianie, na których polują zdemoralizowani eksżołnierze, i bezwzględni łowcy nagród, i imigranci szukający – najczęściej bezskutecznie – nadziei na lepsze życie. W tym wszystkim umieszczona zaś zostaje ta niezwykła para – Jay i Silas – przemierzająca lasy i pustkowia w poszukiwaniu mirażu normalności. Wielbiciele historii z Dzikiego Zachodu będą na pewno usatysfakcjonowani z jeszcze jednego powodu – finałowej, krwawej rozpierduchy, w której główną rolę odgrywa pewien fałszywy pastor oraz banda niejakiego Payne’a (Ben Meldelsohn, kojarzony dzięki rolom w „Mroczny Rycerz powstaje” oraz „Exodus: Bogowie i królowie”), dawnego towarzysza Sellecka. Po seansie odbyło się jeszcze spotkanie z reżyserem filmu, który opowiedział co nieco o kulisach powstania „Slow West”, tłumacząc się przy tym z tego, dlaczego na swój debiut wybrał właśnie western.
Tytuł: Slow West Data premiery: 20 listopada 2015 Rok produkcji: 2015 Kraj produkcji: Nowa Zelandia, Wielka Brytania Czas trwania: 84 min Gatunek: akcja, thriller, western Ekstrakt: 80% |