Dennis Lehane zdobył najpierw sławę jako twórca znakomitych kryminałów, by zaskoczyć swych czytelników napisaną z rozmachem historyczną sagą rozpoczynającą się w Bostonie lat 20., kontynuowaną w drugim tomie na Florydzie i Kubie. Co ciekawe, swą trylogię Lehane postanowił domknąć… kryminałem.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Joego Coughlina poznaliśmy w „ Mieście niepokoju” jako wyrodnego członka bostońskiej rodziny policyjnej, który, skonfliktowany ze swym ojcem, wybiera karierę przestępcy. Joe w pierwszym tomie jest bohaterem drugo- a nawet trzecioplanowym, ale w „ Nocnym życiu” to on przejmuje pierwsze skrzypce. Kolejny tom sagi Lehane’a to opowieść o pięciu się Coughlina w górę przestępczej hierarchii, o załatwianiu osobistych porachunków, o układaniu sobie życia w gangsterskim świecie w ciężkich czasach lat 20. i 30. minionego stulecia. Pisałem przy okazji recenzji tej książki, że wybór drogi życiowej – bycie gangsterem, czy w miarę praworządnym obywatelem – w ujęciu Lehane’a w tamtych czasach był kwestią przypadku bądź przymusu. Joe Coughlin zdaje się zdawać sobie z tego sprawę. Nie jest szczęśliwy, będąc gangsterem, ale nie widzi dla siebie innego wyboru. Od dramatycznego zakończenia „Nocnego życia” minęły lata. Joe Coughlin w „Minionym świecie” jest już szanowanym członkiem gangsterskiej społeczności, samotnie wychowuje dziesięcioletniego już syna. Interesy idą dobrze, a nawet bardzo dobrze (mimo, a może dzięki toczącej się na świecie wojnie). Coughlin, formalnie pełniący rolę consigliere Diona Bartolo, dona najważniejszej na Florydzie rodziny mafijnej, szanowany jest przez cały gangsterski światek. Wiadomo powszechnie, że współpraca z Joem przynosi bardzo wymierne korzyści. Ma on wielki talent do interesów (tych bardziej i tych mniej legalnych) i wydaje się z tego właśnie powodu być osobą w gangsterskim świecie nietykalną. Joe sam ma takie poczucie, może więc zaangażować się mocniej w wychowywanie syna, któremu mocno chce zrekompensować brak matki, pragnąc przy tym być lepszym ojcem niż był jego własny. W sferze uczuciowej angażuje się w pewien ryzykowny romans – ryzykowny jednak głównie dla jego partnerki. Wszystko – z pozoru – gra. Z pozoru? Joe dostaje cynk, że świeżo osadzona więźniarka ma pewne ważne dla niego informacje. Theresa del Frisco, z zawodu zabójczyni niższej kategorii, odsiadująca wyrok za zabójstwo męża (prawdę powiedziawszy, należało mu się) obawia się – całkiem zresztą słusznie – o swoje życie. W zamian za swe bezpieczeństwo pragnie przehandlować informację, w jakiej posiadanie weszła przypadkowo. Otóż Theresa wie, że ktoś chce zabić Joego, a ma tego dokonać dokładnie w dzień Środy Popielcowej. Joe powątpiewa, ale nie ma zamiaru lekceważyć ostrzeżenia. Zdobywa od Theresy nazwisko i zaczyna osobiste śledztwo. Wszystko, oczywiście, okaże się dużo bardziej skomplikowane niż można by przypuszczać. „Miniony świat” jest oczywiście wciągającym kryminałem. Ma zwartą strukturę opowieści, której akcja toczy się w ciągu kilku zimowych (o ile to pojęcie funkcjonuje na Florydzie) dni. Czytelnik wraz z Joem odkrywa stopniowo kolejne fakty, składa elementy układanki. Ale oczywiście, jak to zwykle u Lehane’a bywa, opowieść nie jest wyłącznie kryminałem. „Miniony świat” to historia o tym, że nie da się uciec od odpowiedzialności za swe czyny. To życie w cieniu nieustannych wyrzutów sumienia, to dramat balansowania między próbą bycia w porządku z własnym sumieniem, a koniecznością podejmowania sprzecznych z nim decyzji. W tym tomie ta osobista perspektywa przysłania nawet to co zawsze ważne u Lehane’a – niezwykle wiarygodną wizje ówczesnych czasów, barwne postacie, kawał mniej znanych i mniej chwalebnych dziejów Ameryki. Nie może być inaczej – „Miniony świat” doskonale domyka historię rozpisaną na dwie dekady – historię, której głównym spoiwem jest postać Joego Coughlina. Nic dziwnego, że jest on najważniejszy.
Tytuł: Miniony świat Tytuł oryginalny: World Gone By Data wydania: 17 września 2015 ISBN: 978-83-8069-081-3 Format: 344s. 140×205mm Cena: 38,– Ekstrakt: 80% |