powrót; do indeksunastwpna strona

nr 1 (CLIII)
styczeń-luty 2016

Smocze proroctwo
Tui T. Sutherland
ciąg dalszy z poprzedniej strony
– A, tak. Zrób to, a ja sprzymierzę się z armią Lodoskrzydłych. Poza tym, tak nawiasem mówiąc, większość Piaskoskrzydłych chce, żebym ja została ich królową.
– Serio? – spytała Słonko, otwierając oczy. – Kto tak mówi?
– Przestań gadać! – zbeształa ją Tsunami, szturchając ogonem. – Nie żyjesz.
– W wielu nowszych zwojach pisze się o tym – wyjaśnił afektowanym tonem Gwiezdny Lotnik. – Iskra jest bardzo popularna w swoim plemieniu.
– To dlaczego nie może być królową? – spytała Słonko. – Skoro tego chcą?
– Bo Pożoga jest większa i straszniejsza, i zmiażdżyłaby ją jak robaka, gdyby rzeczywiście stanęły do walki – wtrąciła się Gloria. – A Żagiew, znaczy ja, jest bystrzejsza od nich obu razem wziętych. Wiedziała, że nie zabiłaby Pożogi w normalnym pojedynku. To był jej pomysł, żeby wciągnąć inne plemiona i zamienić walkę o tron Piaskoskrzydłych w światową wojnę. Pewnie czeka, aż tamte dwie się pozabijają.
– A która według nas powinna zostać królową? – spytała Słonko. – Będziemy chyba mogli wybrać, co? Kiedy będziemy wypełniać przepowiednię?
– Żadna z nich – odparł ponuro Gwiezdny Lotnik. – Iskra jest mniej więcej tak bystra jak owca po wstrząśnieniu mózgu. Żagiew pewnie knuje, jak zostać jakimś cudem królową wszystkich plemion. A jeśli wygra Pożoga, to będzie przeciągać wojnę dla zabawy. Wszystkie są naprawdę okropne. Zobaczymy, co zdecydują Szpony Pokoju.
– Szpony Pokoju o niczym nie będą decydować – odparła Gloria, najeżając się. Pierzasta kreza wokół jej szyi zapłonęła pomarańczowo. – One tylko myślą, że nami kierują.
– Mimo to możemy wysłuchać tego co mają do powiedzenia – odparł Gwiezdny Lotnik. – Chcą tego co najlepsze dla nas i Pyrrii.
– Łatwo ci mówić – warknęła Gloria. – Ciebie nie wykradziono z domu. Nocoskrzydłe smoki ochoczo oddały twoje jajo, co?
Gwiezdny Lotnik wzdrygnął się, jakby go sparzyła.
– Nudy! – krzyknął ze stosu kamieni Łupek. – Przestańcie się kłócić! Chodźcie walczyć ze mną o skarb!
– Nikt nie wie, co wyskrobek zrobił ze skarbem Piaskoskrzyd­łych – orzekł tonem klasowego pupilka Gwiezdny Lotnik, odwracając się od Glorii. – Skradł między innymi Lazulitowego Smoka, złote berło Piaskoskrzydłych i Onyksowe Oko, które znajdowało się w skarbcu Piaskoskrzydłych od setek lat.
Łupek zatupał. Od wykładów Gwiezdnego Lotnika zawsze świerzbiły go łuski.
– Chcę tylko z kimś powalczyć! – powiedział.
Najlepiej z kimś, kto nie będzie próbował sprowokować u niego napadu szału.
Jakby w odpowiedzi na jego myśli nagle w wejściu do jaskini stanęła Pustułka.
– A co tu się dzieje?!
Ryk Pustułki sprawił, że cała piątka smocząt podskoczyła i stanęła na baczność.
Słonko poślizgnęła się, kiedy próbowała się poderwać, a Gwiezdny Lotnik skoczył, żeby ją złapać.
Ogromna czerwona Nieboskrzydła wpełzła do jaskini, piorunując smoczęta wzrokiem.
– To mi nie wygląda na naukę – syknęła.
– Przeprasz-sz-szamy – wyjąkała Słonko.
– Nie, wcale nie. – Tsunami zgromiła wzrokiem Piaskoskrzydłą. – My się właśnie uczyliśmy. Odgrywaliśmy śmierć piaskowej królowej, od której zaczęła się wojna.
– Masz na myśli teatrzyk – warknęła Pustułka. – Za duzi jesteście na takie zabawy.
– A kiedy byliśmy dostatecznie mali, żeby się bawić? – mruknęła Gloria.
– To nie była zabawa – upierała się Tsunami. – To był inny sposób uczenia się historii. Co w tym złego?
– A teraz jeszcze pyskujesz – powiedziała Pustułka. Była z siebie zadowolona, jak zawsze, kiedy Tsunami pakowała się w kłopoty. – To znaczy, że nie będziesz dziś spała w rzece.
Tsunami się skrzywiła.
Pustułka popukała szponem w stos zwojów przy wejściu.
– A pozostali, uczcie się na błędach Morskoskrzydłej i zgłębiajcie historię jak należy.
– To nie w porządku – odezwał się Łupek, kiedy Pustułka odwróciła się, żeby wyjść, chociaż serce waliło mu jak szalone. – Wszyscy robiliśmy to samo. Wszyscy powinniśmy zostać ukarani.
Gloria pokręciła głową, ale stojąca obok Słonko pokiwała głową.
Pustułka spojrzała z góry na Łupka.
– Wiem, kto był prowodyrem. Obetnij łeb, a reszta problemu sama padnie.
– Obetniesz Tsunami głowę? – pisnęła Słonko.
Gloria westchnęła.
– To tylko metafora, ptasi móżdżku.
– Koniec kłótni! – ucięła Pustułka. – A teraz do łóżek.
Odwróciła się i wyszła z jaskini, przewracając ogonem schludny stos zwojów Gwiezdnego Lotnika.
Łupek szturchnął pyskiem ciemnoniebieskie ramię Tsunami.
– Przykro mi, próbowaliśmy.
– Wiem, dzięki – odpowiedziała Tsunami, ocierając się skrzydłem o jego skrzydło. – Ej, Słonko, mogłabyś odnieść te zwoje do naszej sypialni?
Drobna złota smoczyca rozpromieniła się.
– Pewnie, że tak!
Pośpieszyła do wejścia, zebrała rozrzucone zwoje przednimi szponami i wybiegła.
– Dłużej tego nie wytrzymam – powiedziała Tsunami, kiedy tylko Słonko wyszła. – Musimy się stąd wynieść, i to szybko.
Łupek zerknął na Glorię i Gwiezdnego Lotnika, którzy nie wyglądali na zaskoczonych.
– Rozmawiałaś już z nimi o tym pomyśle?
– Pewnie. Potrzebowałam ich pomocy w obmyślaniu planu ucieczki.
Łupek wbrew sobie zauważył, że jego nie poprosiła o pomoc w planowaniu ucieczki. Nawet smoki, które go lubiły, uważały go za bezużytecznego.
– Nie jestem pewien, czy jesteśmy gotowi – powiedział Gwiezdny Lotnik, marszcząc czoło. – Jeszcze tylu rzeczy się nie nauczyliśmy…
– Nauczyciele chcą, żebyśmy właśnie tak myśleli! – Niebieskie łuski Tsunami zafalowały, kiedy wzdrygnęła się od głowy po czubek ogona. – Ale nigdy się nie przekonamy, dopóki nie wyjdziemy z tych okropnych jaskiń i nie zobaczymy świata na własne oczy.
– A co z przepowiednią? – zapytał Łupek. – Nie powinniśmy odczekać jeszcze dwóch lat?
– Nie widzę powodu – odparła Gloria. – Popieram Tsunami. Przeznaczenie to przeznaczenie, zgadza się? Zatem, cokolwiek zrobimy, postąpimy właściwie. Nie potrzebujemy bandy starych smoków, żeby mówiły nam, jak mamy ocalić świat. One nie występują w proroctwie.
– Kiedy powiemy Słonku? – zapytał Gwiezdny Lotnik, zerkając na ciemne wejście do jaskini.
– W ostatniej chwili – odrzekła Tsunami. – Wiesz, że nie potrafi dotrzymać tajemnicy. Obiecaj mi, że nic jej nie powiesz.
– Nie powiem, nie powiem. Ale jej się to nie spodoba. Ona uważa, że tu jest wspaniale.
– Pewnie, że tak – zgodziła się Tsunami. – Nie przejmuje się tym, że traktuje się nas jak popękane jaja, chociaż mamy być kluczem do osiągnięcia pokoju, czy kimś takim.
– Przejmuje się – stanął w obronie Słonka Gwiezdny Lotnik. – Po prostu nie marudzi z tego powodu.
– Auć – mruknęła Gloria.
Tsunami obróciła się, żeby spiorunować wzrokiem Gwiezdnego Lotnika. Skrzela jej pulsowały.
– Powiedz mi to prosto w oczy.
– Mówię ci to prosto w oczy – odrzekł. – Czy też mówiłem to do twojego zadka? Łatwo się pomylić.
Schował się za Łupkiem, zanim Tsunami wyszczerzyła zęby.
– Ej, przestańcie. Przestańcie warczeć na siebie jak miniaturowe Pustułki – upomniał ich Łupek, stając prosto, żeby oddzielić Tsunami i Gwiezdnego Lotnika. – Nikt nie jest tutaj szczęśliwy. Słonko inaczej sobie z tym radzi, i tyle. Pamiętajcie jednak, co postanowiliśmy: trzymamy się razem, bo inaczej będzie jeszcze gorzej, zgadza się?
Gwiezdny Lotnik zgarbił się, wysuwając skrzydła do przodu, i mruknął coś pod nosem.
– Łupek ma rację – powiedziała Gloria. – Ostatnie, czego nam trzeba, to upodobnić się do Pustułki, Płetwonoga albo Barchana.
Tsunami syczała jeszcze chwilę, ale zaraz się otrząsnęła.
– W porządku, wiem. Staram się. Tyle że to miejsce powoli mnie zabija.
Łupek zadrżał, widząc jej zawziętą minę. Nie chciałby być smokiem, który stanie jej na drodze.
– Kiedy tylko obmyślimy plan, wynosimy się – dodała, patrząc im po kolei w oczy. – Zobaczymy, jak narzucą nam siłą przeznaczenie, kiedy nie będą mogli nas znaleźć.



Tytuł: Smocze proroctwo
Tytuł oryginalny: The Dragonet Prophecy
Data wydania: 13 stycznia 2016
Wydawca: MAG
ISBN: 978-83-7480-629-9
Format: 304s. 140×220mm; oprawa twarda
Cena: 29,–
Gatunek: dla dzieci i młodzieży, fantastyka
Wyszukaj w: Kumiko.pl
Wyszukaj w
:
Zobacz w:
„Smocze proroctwo” to pierwszy tom serii „Skrzydła ognia”.Łupek dorastał z przyjaciółmi pod górą. Zostali wychowani w tajemnicy przez Szpony Pokoju, aby wypełnić tajemniczą przepowiednię. Piątce małych smocząt pisane jest zakończyć wojnę, która rozszalała się między plemionami zamieszkującymi Pyrrię. Niestety, nikt nie wie, w jaki sposób mają tego dokonać.Nie każde smoczę marzy o wielkim przeznaczeniu. Kiedy jednemu z piątki grozi niebezpieczeństwo, Łupek i jego przyjaciele postanawiają uciec. Może zdołają odzyskać wolność i zarazem zakończyć wojnę… A może wręcz przeciwnie: zawiodą wszystkie pokładane w nich nadzieje…Skrzydła ogniaSiedem smoczych plemion walczy ze sobą od wielu pokoleń, tocząc wojnę o utracony starodawny skarb. Tajny ruch zwany Szponami Pokoju poprzysiągł położyć kres walkom za pomocą proroctwa – przepowiedni, która wymaga ogromnej ofiary.Zebrano pięć smocząt, aby wypełniły proroctwo. Dla zakończenia straszliwej wojny zostały zwerbowane wbrew swojej woli i wychowane w ukrytej jaskini.
powrót; do indeksunastwpna strona

33
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.