„Przeprowadzka” to ciepła i pogodna historia dwojga ludzi, których u schyłku życia pochłaniają ważne życiowe sprawy. Dostrzegamy tu, że na każdą, najbardziej intymną i osobistą rzecz ma wpływ to, co się dzieje wokół.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Są małżeństwem, oboje dawno po siedemdziesiątce. Ruth jest emerytowaną nauczycielką, Alex nadal maluje, choć chciałby już trochę zwolnić tempo i zrobić porządek ze swoją twórczością. Nie są jeszcze bezwolnymi, wycofanymi z życia staruszkami – do tego im jeszcze daleko. Ale już dostrzegają, że trzeba zacząć żegnać się z dotychczasowymi przyzwyczajeniami. Na początek trzeba zmienić mieszkanie, bo codzienne wspinanie się na czwarte piętro bez windy staje się uciążliwe. Akcja „Przeprowadzki” toczy się w Nowym Jorku. Atmosferę wielkiej, anonimowej metropolii, w której mieszkańcy mimo wszystko znajdują swoje własne, intymne miejsce Jill Ciment oddała znakomicie. W mieście panuje obłędny ruch, wszyscy się spieszą, ale są też w okolicy zaprzyjaźnieni sklepikarze i właściciele lokali z jedzeniem, dzięki czemu Nowy Jork da się lubić. Ciekawostką może być to, że w ekranizacji „Przeprowadzki” główną rolę (obok Morgana Freemana) gra Diane Keaton, dawna aktorka Woddy’ego Allena, najbardziej nowojorskiego ze wszystkich reżyserów. Ruth i Alex podejmują decyzję i wystawiają swoje lokum na sprzedaż. Agentka organizuje im dzień „drzwi otwartych”, każdy może przyjść obejrzeć mieszkanie i zastanowić się nad złożeniem ewentualnej oferty. Autorka stworzyła tu całą galerię nietuzinkowych drugoplanowych postaci – potencjalnych klientów, co wnosi do powieści komediowe akcenty. Na domiar złego krótko przed dniem otwartym do kliniki weterynaryjnej trafiła suczka Dorothy. Z tej racji, że Ruth i Alex nie mają dzieci – zwierzę jest dla nich całym światem i drżą na samą myśl, że coś złego może stać się ich ulubienicy. Sytuacja jest poważna: konieczna jest operacja. Sympatyczne są fragmenty powieści, pisane z perspektywy małego, zagubionego psiaczka. Budzą wzruszenie, wręcz rozczulają. Zwróćmy też uwagę, w jak dobrych rękach zwierzę się znalazło! Czy naprawdę są tacy weterynarze? W „Przeprowadzce” śledzimy przebieg batalii o mieszkanie Ruth i Alexa. Krótko potem oni sami wyruszą na poszukiwanie nowego adresu. Muszą bardzo uważać, żeby się nie przeliczyć i nie kupić czegoś, co będzie ich przerastać finansowo. Ruth i Alexowi trudno jednak skupić się na wszystkim. W ich dzielnicy doszło do poważnego zakłócenia ruchu ulicznego. Są poszlaki wskazujące, że może to być zamach terrorystyczny. Jill Clement pokazała nam fragment całkiem zwyczajnego, toczącego się utartym torem życia. Dwoje bliskich sobie ludzi, razem starzejących się, ale nie tracących nic ze swoich uczuć do siebie. (Poznajemy też epizody z ich przeszłości: tutaj autorka rozlicza się z trudnym okresem amerykańskiego maccartyzmu). W ich intymność i prywatność wdziera się kryzysowa sytuacja w okolicy, skupia na sobie uwagę, nie pozwala się oderwać, absorbuje i wpływa na podejmowane decyzje. W centrum uwagi jest telewizja. To sytuacja, której doświadcza przecież każdy nas: żyjemy w otoczeniu – by nie rzec: w cieniu zmediatyzowanej rzeczywistości, która ma zasadniczy wpływ na nasze życie. Jest też w „Przeprowadzce” czytelne nawiązanie do Antona Czechowa (jest ulubionym pisarzem Ruth). Może nawet odnajdziemy w tej powieści okruchy tego specyficznego, kameralnego klimatu jego prozy, portretującej zwyczajne życie z drobinkami komizmu, pisarstwa budzącego głębokie emocje i niepozbawiającego swoich bohaterów godności. Patrząc na Ruth i Alexa, z pewnością nie trzeba obawiać się upływającego czasu.
Tytuł: Przeprowadzka Tytuł oryginalny: Heroic Measures Data wydania: 10 września 2015 ISBN: 978-83-8069-085-1 Format: 232s. 142×202mm Cena: 29,90 Ekstrakt: 70% |