powrót; do indeksunastwpna strona

nr 1 (CLIII)
styczeń-luty 2016

40 książek z 2015 roku, które warto znać
ciąg dalszy z poprzedniej strony
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
„Mężczyźni bez kobiet” to zbiór siedmiu opowiadań stanowiących refleksję nad naturą miłości i samotności – nieuchronnej, gdy miłości zabraknie. Każde opowiadanie opisuje historię mężczyzny, w którego życiu nie ma kobiety – jedne odeszły, inne umarły albo wręcz nigdy się nie pojawiły. Bohaterowie są w różnym wieku, od studentów po ludzi bardzo dojrzałych. Znajdujemy w tych opowiadaniach charakterystyczne dla Murakamiego elementy humoru, surrealizmu, czasem realizmu magicznego. W kilku autor odwołuje się do znanych dzieł literackich, takich jak „Wujaszek Wania” czy „Baśnie z 1001 nocy”. Jedno z tych opowiadań stanowi literacką zabawę, coś rodzaju dalszego ciągu „Przemiany” Franza Kafki – Murakami pokazuje, co czekałoby Gregora Samsę, gdyby pewnego dnia obudził się w ciele mężczyzny, ale ze świadomością robaka.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
„Miniony świat” jest oczywiście wciągającym kryminałem. Ma zwartą strukturę opowieści, której akcja toczy się w ciągu kilku zimowych (o ile to pojęcie funkcjonuje na Florydzie) dni. Czytelnik wraz z Joem odkrywa stopniowo kolejne fakty, składa elementy układanki. Ale oczywiście, jak to zwykle u Lehane’a bywa, opowieść nie jest wyłącznie kryminałem. „Miniony świat” to historia o tym, że nie da się uciec od odpowiedzialności za swe czyny. To życie w cieniu nieustannych wyrzutów sumienia, to dramat balansowania między próbą bycia w porządku z własnym sumieniem, a koniecznością podejmowania sprzecznych z nim decyzji. W tym tomie ta osobista perspektywa przysłania nawet to co zawsze ważne u Lehane’a – niezwykle wiarygodną wizje ówczesnych czasów, barwne postacie, kawał mniej znanych i mniej chwalebnych dziejów Ameryki. Nie może być inaczej – „Miniony świat” doskonale domyka historię rozpisaną na dwie dekady – historię, której głównym spoiwem jest postać Joego Coughlina. Nic dziwnego, że jest on najważniejszy.
Oto oficjalna, najpełniejsza, rzęsista, absolutnie-odmienna-od-czegokolwiek-dotąd autobiografia Pythonów.
Ponad czterdzieści lat temu pięciu Brytyjczyków – plus jeden kuriozalny Amerykanin – zmieniło zasady komedii telewizyjnej. Pewnego późnego wieczoru w 1969 roku Latający Cyrk Monty Pythona, nieprzewidywalny, niespodziewany półgodzinny program, wypełniony skeczami, bredniami i filmami animowanymi, zadebiutował na antenie BBC. Od tego momentu świat już nie był taki jak przedtem. Skromne początki wykreowały w efekcie najbardziej znaczący nurt współczesnego kabaretu. „Monty Python. Autobiografia według Monty Pythona” to wyjątkowa okazja, by z nadzwyczajnej perspektywy spojrzeć na – być może – najważniejszą trupę komediową naszych czasów. To także 400 stron zdjęć pochodzących w dużej mierze z prywatnych archiwów i opublikowanych po raz pierwszy w tej oto książce.
Czym ten cykl różni się od innych, zalewających rynek sag i serii fantasy? Nie ma, zdaje się, jednoznacznej odpowiedzi na tak zadane pytanie. Bo przecież: groźni pustynni wojownicy z zestawem surowych reguł? Było (choćby Diuna). Jeden lud podzielony przez schizmę na wrogie odłamy? Było (choćby Koło Czasu). Kolorowa banda nieustraszonych wojaków? Było, oj, jak wiele razy było (przykładowo Czarna Kompania). Bogowie wtrącający się w losy świata (Wegner nie lubi porównywania do Eriksona, więc niech będą… mity greckie). Także aluzje co do możliwej technologiczno-magicznej przeszłości świata (znowu Koło Czasu). A jednak Robert Wegner sprawia, że różne klisze, zdawałoby się już przeżute do niestrawności, układają się w barwny i ciekawy obraz. Może to wynik jego poważnego (czyli serio, bo nie chodzi o poważny ton) podejścia do literatury, przejawiającego się w nieunikaniu patosu i wielkich uczuć?
Niektórych historii nie da się opowiedzieć w jednym życiu.
Zaskakująca reinterpretacja opowieści o podróży w czasie. Odważna, magiczna, mistrzowska.
Harry August umiera. Znowu. W chwili śmierci Harry August zawsze powraca do punktu wyjścia. Niezależnie od tego, co robi i jakie decyzje podejmuje, za każdym razem staje się chłopcem pamiętającym wszystkie fakty z życia, które przeżył dwanaście razy. Nic się nie zmienia, nigdy. Aż do teraz.
Kiedy nadchodzi kres jedenastego życia Harry’ego, przy jego łóżku pojawia się dziewczynka, która mówi: „O mało mi nie umarłeś, doktorze… Muszę wysłać wiadomość w przeszłość”.
Oto opowieść o wcześniejszych – i późniejszych – wydarzeniach z życia Harry’ego. Podejmuje on próbę ocalenia przeszłości, której nie może zmienić. Stara się uratować przyszłość, by nie dopuścić do katastrofy.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Czy jedno słowo wypowiedziane przez niezbyt wyróżniającą się nauczycielkę może zmienić historię? Jo Walton zdaje się mówić że tak. Jest rok 2015, Patricia ma 89 lat i nasilające się problemy z pamięcią. Jak często bywa w takich przypadkach problemy te dotyczą głównie spraw bieżących, swoje życie pamięta bardzo dobrze. Jest tylko jeden problem: które życie? To, w którym przyjęła oświadczyny Marka, czy to, w którym je odrzuciła? Poznajemy obie jego wersje, które różnią się nie tylko losami bohaterki, ale również historią – i żadna z tych historii nie jest tą, którą znamy. Autorka skupia się na zapisie obu wersji życia Pat/Tricii (bohaterka używa różnych form imienia w każdym z dwóch wątków), historia z podręczników stanowi zaledwie ich tło. Na dodatek ów zapis jest prowadzony raczej suchym językiem, nie próbuje oddać uczuć bohaterki, a tylko je odnotowuje. Wygląda to jak lista wad powieści Walton, jednak mnie ona oczarowała. Oba życia Pat/Tricii, z pozoru zwyczajne (choć na pewno nie przeciętne), oba światy wciągnęły wciągnęły mnie bez reszty. Jednak jeśli komuś nie przypadło do gustu „Wśród obcych” to raczej nie powinien sięgać po „Podwójne życie…”
„Pod polską banderą przez Atlantyk” Grzegorza Rogowskiego wzrusza i fascynuje. Jest książką wielowątkową, choć jednocześnie bardzo uporządkowaną pod względem chronologicznym i nieprzeładowaną drobiazgami. Przynosi nam sporą wiedzę o wielu nieznanych dotąd szczegółach transatlantyckich rejsów. Przypomina zasłużone dla polskiej marynarki postacie kapitanów, oficerów i członków załogi. A przede wszystkim odtwarza niezapomnianą atmosferę podróży przez ocean, pełnych romantyzmu, ale i niewolnych od nieprzewidzianych kłopotów. W dobie podróży samolotami to już świat, który odpłynął do historii. Walor dokumentalny ma zamieszczona lista pasażerów inauguracyjnego rejsu m/s „Piłsudski” oraz sylwetki ważniejszych kapitanów obu jednostek. Wielki udział w wykreowaniu niepowtarzalnego klimatu tej książki mają zamieszczone w niej liczne zdjęcia. Książka jest wspaniałym ukoronowaniem 80 rocznicy wypłynięcia „Piłsudskiego” w pierwszy rejs przez Atlantyk 15 września 1935 roku.
Mizielińscy jak zwykle rządzą. Po genialnych „Mapach”, które zrobiły autentyczną międzynarodową karierę kolejną książką popularnonaukową dla dzieci jest „Pod ziemią. Pod wodą”. Tytuł mówi właściwie wszystko – autorzy zabierają nas w podróż w miejsca niedostępne zwykle dla ludzkiego oka podczas normalnej nadziemnej egzystencji. Kartka po kartce wchodzimy w te dwa światy (książka jest tak skonstruowana, że można ją czytać z obu stron, świat podziemi i oceanów łączą się w samym jej środku). Poznajemy fakty, ciekawostki, poruszamy się od powierzchni coraz głębiej w kierunku środka naszej planety. Wszystko jest oczywiście zilustrowane charakterystyczną kreską wszystkich dzieł Mizielińskich, ilustracje są jak zwykle i ładne, i przejrzyste. Wada? Może zbyt pobieżne potraktowanie niektórych tematów, ale przecież nie mamy do czynienia z wyczerpującym dziełem naukowym, lecz z sympatycznym wprowadzeniem dla dzieci. Które zresztą i dorośli z pewnością przeczytają z zainteresowaniem.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Nowe dzieło autorki od lat typowanej do Literackiej Nagrody Nobla, przez Stephena Kinga określone pierwszą postmodernistyczną powieścią gotycką, jednocześnie przerażającą, barwną i pełną humoru
Pierwsze lata XX stulecia. Princeton w stanie New Jersey – siedziba renomowanego uniwersytetu, dystyngowane miasteczko dla dystyngowanych ludzi, a jednak coś mrocznego i niebezpiecznego czyha na jego obrzeżach, coś, co demoralizuje i zaraża jego mieszkańców niczym jadowity wirus. W snach najzacniejszych obywateli pojawiają się wampiry i upiory, a na rodziny tworzące elitę Princetonu spada potężna klątwa. Z kolei w lasach graniczących z miasteczkiem znienacka rodzi się bujny i straszliwy podziemny świat.
Kiedy dziwny przybysz, którego wyglądu nikt nie potrafi zapamiętać, uprowadza piękną Annabel sprzed ołtarza, jej brat Jozjasz wyrusza na poszukiwania.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
„Rada mniejszości” to już czwarta odsłona cyklu Kate Griffin. Również i tym razem w ręce czytelnika trafia książka nieco odmienna od swych poprzedniczek, a przecież zachowująca wszystkie te elementy, które decydują o charakterze całości. Kate Griffin w mniejszym stopniu odwołuje się do konwencji rodem z amerykańskich blockbusterów, buduje też poważniejszy nastrój (co nie oznacza, że rezygnuje z kąśliwych uwag Swifta, kwiecistych wypowiedzi jego uczennicy, humoru sytuacyjnego czy elementów satyry). Więcej tu opisów, choć nie przytłaczają one tak jak w „Nocnym burmistrzu”. Za ich pomocą pisarka po raz kolejny kreśli przekonujący i żywy obraz Londynu. O ile w „Szaleństwie aniołów” uwagę czytelnika przykuwała przede wszystkim miejska magia, o tyle „Rada mniejszości” wydaje się bardziej realistyczna. Choć nie brakuje tu spektakularnych scen, pomysłowych zaklęć, rozmaitych magicznych istot oraz konstruktów, całość wydaje się mocniej osadzona w naszej rzeczywistości. Tom pierwszy zachwycał światem przedstawionym, w części czwartej Griffin skupia się na postaciach. Oprócz bohaterów, których czytelnik miał już okazję poznać i polubić, pojawiają się nowi, także ciekawi.
ciąg dalszy na następnej stronie
powrót; do indeksunastwpna strona

85
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.