powrót; do indeksunastwpna strona

nr 1 (CLIII)
styczeń-luty 2016

Czerwona siódemka
Carl Chudyk, Chris Cieslik ‹Red7›
Wokół „Red7” polski wydawca zbudował w ostatnich tygodniach sporą kampanię promocyjną, reklamując grę jako wyjątkową, a jej poznanie uznając niemal za obowiązek każdego miłośnika planszówek. Czy słusznie?

Dziękujemy wydawnictwu Lucrum Games za udostępnienie egzemplarza gry na potrzeby recenzji.

ZawartoB;k ekstraktu: 100%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Autorem „Red7” jest Carl Chudyk, znany choćby z takich tytułów jak „Innowacje”, „Na chwałę Rzymu”, „Impulse” czy „Uchronia”. Wszystkie jego dotychczas opublikowane gry to karcianki o dużym stopniu złożoności i skomplikowania, przeznaczone raczej dla doświadczonych osób, nie bojących się zmierzenia z wymagającymi wyzwaniami (gdy zresztą przejrzeć internetowe aukcje widać, że jedną z chętniej sprzedawanych gier używanych jest „Na chwałę Rzymu” – trudny tytuł mylący kupujących komiksową oprawą graficzną). „Red7” to jednak rzecz odmienna, na pierwszym miejscu stawiająca prostotę, krótki czas i intensywność rozgrywki.
W malutkim, poręcznym pudełku znajduje się 49 kart, po siedem w każdym z siedmiu kolorów tęczy, parę kart pomocy oraz mikroskopijnych rozmiarów instrukcja. Wypraska jest zrobiona w taki sposób, by zmieścić również koszulki, co się chwali.
Każdy z graczy otrzymuje siedem kart na rękę plus dodatkową jedną, leżącą przed nim na stole, która rozpoczyna tak zwaną paletę. W miejscu widocznym dla wszystkich umieszczamy czerwoną kartę z początkową zasadą. W sumie tych zasad jest tyle samo, co barw, czyli siedem, a każdemu kolorowi przyporządkowana jest inna. Przykładowo czerwień mówi, że wygrywa najwyższy numer, żółć – najwięcej kart z tym samym numerem, błękit – najwięcej różnych kolorów i tak dalej. Zawsze zaczynamy od zasady czerwonej. Karty mają swoją siłę – najmocniejsza jest czerwona siódemka (stąd tytuł gry), potem szóstka, piątka aż do jedynki, następnie kolor pomarańczowy i tak do barwy fioletowej. Gracz w swoim ruchu może zrobić kilka rzeczy: dołożyć kartę do swej palety, zmienić obowiązującą zasadę lub też obie rzeczy naraz (może się też poddać, ale to ostateczność). Warunek jest jeden – po wykonaniu ruchu musi wygrywać wedle aktualnej zasady. Brzmi skomplikowanie? Tak, to prawda i jest to największa słabość dzieła Chudyka. Pomimo ich prostoty trudno zrozumieć jest zasady, czytając o nich. Z tego powodu zachęcam (przede wszystkim początkujących) do rozpoczęcia przygody z „Red7” z pomocą osoby znającej już grę, tak będzie dużo prościej. Mnie przyswojenie dosłownie dwóch stron zasad zajęło dobre kilkadziesiąt minut. Być może warto więc zastąpić słowa schematami – to taka sugestia dla wydawcy.
Rozgrywka może wyglądać tak, że będziemy tylko wciąż zmieniać zasadę, nie dokładając w ogóle kart do palety. Może być też tak, że pozostaniemy przy czerwonej zasadzie i będziemy jedynie się przebijać coraz mocniejszymi kartami. Gdy wyczerpią nam się zasoby na ręce, gra się kończy. W podstawowym trybie całość trwa raptem pięć, może dziesięć minut. Autor pomyślał jednak o dodatkowych wariantach, zdecydowanie urozmaicających rozgrywkę. Możemy na przykład rozegrać więcej rund z rzędu, zbierając punkty z kart; możemy skorzystać z ikon na nieparzystych numerach, które zmuszają nas do wykonania dodatkowej akcji; możemy również wykonywać dodatkowe akcje pod pewnymi warunkami. Im więcej zasad, tym robi się ciekawiej, mniej szablonowo, a na stole wzrasta chaos – jest to jednak chaos kontrolowany i bardzo radosny.
Wracając do pytania ze wstępu – czy warto poznać „Red7"? Nie tylko warto, ale przy tej cenie wręcz trzeba. Trudno na rynku znaleźć tytuł dający tyle frajdy, a kosztujący tak niewiele. Mnie „Red7” kojarzy się z klasycznymi grami karcianymi i przypomina czasy dzieciństwa, przepełnione śmiechem rozgrywki w durnia, świnię, kibel i inne zwariowane gry, których tytułów już nie pamiętam. Carl Chudyk stworzył mechanizm pozornie prosty, ale daleki od banalności, dający mnóstwo możliwości i w rzeczywistości dość trudny do osiągnięcia mistrzowskiego poziomu.. Bo żeby wygrać należy mieć oczywiście wiele szczęścia, ale trzeba też solidnie pogłówkować. Czy trzeba czegoś więcej, by dobrze się bawić?



Tytuł: Red7
Data produkcji: grudzień 2015
Wydawca: Lucrum Games
Dystrybutor: Lucrum Games
EAN: 5907377126256
Info: 2 - 4 osoby; od 9 lat
Wyszukaj w: MadBooks.pl
Wyszukaj w: Kumiko.pl
Wyszukaj w: Matras.pl
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w:
Ekstrakt: 100%
powrót; do indeksunastwpna strona

181
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.