Piąty tom sagi o rodzinie Cliftonów miał być już ostatni. Ale Archer nie byłby sobą, gdyby nie pokusił się o „puszczenie oka” – i zapowiada niebawem kolejną część. Ze szkodą dla piątego tomu, bo „Potężniejszy od miecza” zwodzi czytelnika tym, co może znaleźć się w szóstym, zamiast uwodzić treścią i akcją.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
To najsłabsza część w całym cyklu, niestety. I najbardziej rozczarowująca, zwłaszcza, że poprzedni tom („Ostrożnie z marzeniami”) wydawał się z kolei najlepszy ze wszystkich. Archerowi nie udało się utrzymać poziomu, skazując czytelnika „Potężniejszego od miecza” na nudę. Budzi niedowierzanie, że słynący z tak misternie konstruowanych splotów i zwrotów akcji autor nie skorzystał tym razem ze swoich patentów na dobrą książkę. Całość przypomina raczej zbiór luźno powiązanych ze sobą historii, aniżeli spójną powieść. Dobra wiadomość: wszystkich pojawiających się tu bohaterów znamy z poprzednich tomów. Na pierwszym planie jest Sebastian Clifton, syn Harry’ego, obdarzony talentem do interesów i zjednywania sobie odpowiednich osób, co pozwala mu dojść do wyznaczonego celu. Wracamy też do Gilesa Barringtona, walczącego w wyborach o poselski mandat, dzięki czemu jest okazja, by zajrzeć za kulisy brytyjskiej polityki (to wątek autobiograficzny, Archer bowiem sam przez pięć lat zasiadał w Izbie Gmin). Lady Virginia nadal jest przebiegła i mściwa. A Harry Clifton? Pisze nowy bestseller, a ponadto decyduje się na arcyodważny czyn w solidarności z wyklętym w Związku Radzieckim dysydenckim autorem. To motyw wprowadzony przez autora zapewne po to, by dobitnie uzmysłowić, że akcja książki toczy się w czasach zimnej wojny (a dokładniej: w drugiej połowie lat 60. XX wieku). Niestety, powieściowy obraz „sowietów” jest do bólu stereotypowy, żałośnie ogrywając wszystko to, co znane. Nie inaczej jest z wizerunkiem Berlina Wschodniego, dokąd udaje się Giles (ale biorąc pod uwagę jego pozycję i funkcję, okoliczności oraz powód jego podróży są wręcz absurdalne). Wszystkie sceny niespecjalnie się ze sobą zazębiają, brakuje im też niewymuszenia i lekkości, z których znany jest Archer. Na przykład otwarcie powieści, rozgrywające się na statku „Buckingham” jest niezłe, ma potencjał i rozmach, ale później nie ma kontynuacji i w sumie nie wiadomo, co właściwie wnosi do całości utworu. Również nie rozwija się wątek obecności Gilesa w Berlinie Wschodnim. I tak jest z większością miejsc w tej książce. Brakuje im napięcia i błysku, sceny są w większości statyczne i przegadane. Jakieś intrygi, jakieś knowania, próby przekupstwa. Archer zawsze potrafił interesująco przedstawić świat wielkiej finansjery i polityki, w dodatku z intrygującą nutką takiej jedynej w swoim rodzaju surrealistycznej satyry. Ale tutaj tego nie znajdziemy. Może tylko Sebastian wzbudza sympatię tym, że walczy o utraconą miłość – finał okazuje się naprawdę zaskakujący. Ale mówiąc szczerze, niewiele z „Potężniejszego od miecza” zapada w pamięć. Wszystko jest, co gorsza, mało przekonujące. Jak na przykład scena, gdy Harry odtwarza z pamięci słowo w słowo całą powieść. Że też Archer każe nam „kupić” coś takiego! Do końca książki dotrą zapewne tylko najbardziej zagorzali miłośnicy tego autora – przede wszystkim dlatego, żeby przygotować się do lektury kolejnej części sagi o rodzinie Cliftonów. Nawet jeśli większość wątków tam znajdzie swoją kontynuację, to nie ma usprawiedliwienia dla faktu, że piąty tom musimy uznać za bezbarwny i słaby.
Tytuł: Potężniejszy od miecza Tytuł oryginalny: Mightier Than the Sword Data wydania: 22 września 2015 ISBN: 978-83-7818-721-9 Format: 448s. 135×215mm; oprawa twarda Cena: 39,90 Gatunek: kryminał / sensacja, obyczajowa Ekstrakt: 50% |