Do tej pory z doom metalem nie mieli wiele wspólnego. Mimo to pewnego dnia – być może nawet pięknego – zdecydowali się zewrzeć szyki i stworzyć zespół, który grałby zarazem ciężko i majestatycznie. Tym sposobem amerykańscy artyści z grup The Love Language, Bitter Resolve oraz Grohg powołali do życia… Søøn. Po dwóch latach działalności wydali debiutancką płytę, którą – zapewne dla niepoznaki – zatytułowali „Vol. 1”.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Chapel Hill to – oczywiście jak na warunki amerykańskie – prowincjonalne (liczące niespełna sześćdziesiąt tysięcy mieszkańców) miasteczko w Karolinie Północnej. Poszczycić może się jednak najstarszą, powstałą jeszcze u schyłku XVIII wieku, państwową szkołą wyższą w Stanach Zjednoczonych, dzisiaj będącą częścią (jedną z siedemnastu) University of North Carolina. Ale kto wie, być może za ileś lat jego obywatele będą wspominać z dumą jeszcze jeden fakt: „Tak, to u nas bazę wypadową miał zespół Søøn”! Nic Wam ta nazwa nie mówi? Nic dziwnego. Wszak ta – w pewnym uproszczeniu – doommetalowa formacja dopiero zaczyna swój żywot. Choć formalnie istnieje od 2014 roku. Tworzący ją muzycy nie są jednak wcale żółtodziobami; każdy z nich już wcześniej udzielał się w grupach, które mają na koncie przynajmniej po jednej płycie. Inna sprawa, że i ich szyldy mogą okazać się dla większości czytelników nieznajome. Gitarzysta (i przy okazji główny wokalista) Stuart McLamb oraz perkusista Thomas Simpson ostrogi zdobywali, grając w indierockowym zespole The Love Language, z którym wydali dotąd cztery albumy: „The Love Language” (2009), „Libraries” (2010), „Ruby Red” (2013) oraz kompilacyjny „Black Mt. Demos” (2013). Drugi gitarzysta Mark Connor zaistniał wcześniej (także jako basista) w deathmetalowym Grohgu, którego dyskografia składa się, jak na razie, z dwóch EP-ek: „Culture of PettyThieves” (2012) i „Darkness and the Freedom It Breathes” (2014). Ostatni z muzyków natomiast, gitarzysta basowy Robert Walsh, dał się poznać jako członek stoner- i spacerockowego Bitter Resolve, z którym przed pięcioma laty wziął udział w nagraniu albumu „Bows and Arrows Against the Lightning”. Co ich skłoniło do tego, aby pochodząc z tak przecież odmiennych muzycznych światów, pracować razem? Najbardziej prawdopodobną odpowiedzią wydaje się to, że postanowili stworzyć utwory, które stanowiłyby wypadkową ich dotychczasowych dokonań, co w macierzystych formacjach było nie do przeskoczenia. Wychodząc z różnych miejsc, Stuart, Mark, Robert i Thomas musieli wskazać jakiś wspólny cel – miejsce, do którego będą dążyć, pokonując wszelkie przeszkody. Tym celem stało się nagranie płyty, której elementem dominującym byłaby stylistyka doom metalu. Ale doom metalu z domieszką stoneru, psychodelii, heavy metalu i muzyki alternatywnej, czyli tych odmian rocka, którym oddawali się w swoich macierzystych grupach. Pierwsze nagrania Søøn (względnie Soon, bo i z taką pisownią można się spotkać) powstały w 2014 roku; były to wersje demo, które posłużyły sondowaniu rynku. Powędrowały do potencjalnych wydawców, spośród których przynajmniej jeden odpowiedział na propozycję złożoną przez Amerykanów pozytywnie. Była to, mająca siedzibę w szwedzkim Göteborgu, wytwórnia Temple of Torturous. I to ona ostatecznie opublikowała na początku marca debiutancką płytę kwartetu z Chapel Hill – „Vol. 1” (zarówno na kompakcie, jak i winylu).  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Powstała ona pod czujnym okiem Krisa Hilberta – rodaka muzyków Søøn, doświadczonego i cenionego w światku artystów niezależnych realizatora dźwięku, współpracującego wcześniej między innymi z takimi zespołami, jak Between the Buried and Me, Torn, The Body, Skemäta, Abuse. czy Mourning Cloak. Przy jego pomocy powstało osiem utworów, które ostatecznie trafiły na płytę. Płytę – jak na dzisiejsze standardy, bardzo krótką. Ale za to niezwykle treściwą i smakowitą. Otwierający ją „We are On Your Side”, chociaż zaczyna się z długiego wyciszenia, później niesie ze sobą sporą dawkę energii. Søøn wpisują się nim w estetykę doom metalu, ale nie ograniczają się jedynie do wolnego rytmu i diabelsko ciężkich gitar. Wręcz przeciwnie! Donikąd nie pędząc, grają z zadziwiającą lekkością, nie zapominając ani o melodyjnym zaśpiewie (w refrenie), ani sprzężonych (czysto stonerowych) gitarach w tle. Nie stronią przy tym również od wykorzystania gitary akustycznej. Ciężar doomu i zwiewność alternatywy udaje się Amerykanom łączyć także w innych kompozycjach, które od klasycznych dzieł Candlemass, Trouble czy Witchfinder General różnią się także czasem trwania. Większość z nich nie przekracza trzech (jak „Burning Wood”, „See You Soon”, „Glass Hours”) czy czterech („Gold Soul”, „Mauveine”) minut. Ich cechą charakterystyczną są także nałożone na siebie ścieżki gitarowe (McLamb i Connor) oraz wokalne (w tej materii udzielają się wszyscy członkowie Søøn). A to i tak jeszcze nie koniec niespodzianek. Muzycy z Chapel Hill nie stronią bowiem ani od budowania postmetalowej ściany dźwięku („Burning Wood”), ani sludge’owego rytmu („Gold Soul”). Ba! do nagrania dwóch kompozycji zaprosili wiolonczelistkę Emmę Dunlap-Grube, która utworowi „Gold Soul”, a w jeszcze większym stopniu przepięknej balladzie „Mauveine” przydaje podniosłego i elegijno-nostalgicznego klimatu. Duży wkład w budowanie odpowiedniego nastroju na „Vol. 1” ma też Stuart McLamb, którego barwa głosu z miejsca wprawia słuchacza w wywołane smutkiem dreszcze. Po psychodeliczno-folkowej balladzie „Mauveine” panowie z Søøn serwują dwa najmocniejsze punkty albumu. „Datura Stramonium” zaczynają jak southernrockowa formacja z amerykańskiego Południa. Gitara Connora „zaciąga” tak swampowo, że oczyma wyobraźni można wręcz zobaczyć i poczuć zapach bagien Luizjany. W dalszej części odpływają jednak w zupełnie innym kierunku – po rozbudowanej partii sekcji rytmicznej, uderzają w tony postrockowe, by zakończyć w klasycznym stylu indie. Z kolei wieńczący debiutancką płytę „Rise” to ponad sześciominutowa porcja noise’u wymieszanego ze sludge metalem. Rozkręcone wzmacniacze i sprzężone gitary, do tego rozciągnięty do granic możliwości wokal i transowy rytm – to nie jest łatwe do wytrzymania, ale na pewno wciągające. Można odnieść wrażenie, że Amerykanie z jednej strony chcą być klasyfikowani jako formacja doommetalowa, z drugiej zaś robią wszystko, aby nie dać się zamknąć w szufladce. I słusznie, ponieważ dzięki ich licznym próbom „ucieczek” muzyka Søøn zyskuje na oryginalności i wartości. Skład: Stuart McLamb – śpiew, gitara elektryczna, gitara akustyczna Mark Connor – gitara elektryczna, śpiew Robert Walsh – gitara basowa, śpiew Thomas Simpson – perkusja, śpiew gościnnie: Emma Dunlap-Grube – wiolonczela
Tytuł: Vol. 1 Wykonawca / Kompozytor: SøønData wydania: 4 marca 2016 Nośnik: CD Czas trwania: 35:16 Gatunek: metal Utwory CD1 1) We are On Your Side: 05:21 2) Burning Wood: 02:52 3) See You Soon: 02:28 4) Gold Soul: 03:47 5) Glass Hours: 02:52 6) Mauveine: 03:54 7) Datura Stramonium: 07:27 8) Rise: 06:36 Ekstrakt: 70% |