Co najmniej od czasu pierwszego „Shreka” nikogo nie dziwi, że film animowany skierowany zasadniczo do dzieci może być tak samo atrakcyjny dla dorosłych, a zdarzają się nawet seanse, na których małolaty stanowią mniejszość. „Zwierzogród” pod tym względem wspiął się na wyżyny, o jakich parę lat temu żadne studio nawet by nie pomyślało.  |  | ‹Zwierzogród›
|
Skoro od paru lat niespecjalnie da się widzom zaimponować poziomem animacji, cóż pozostaje? Fabuła! I tutaj twórcy „Zwierzogrodu” trafili w dziesiątkę. Powstał film, który na początku jest komedią nieco w stylu „Akademii policyjnej”, później zmienia się w kryminał, by wreszcie zmutować w thriller polityczny. Tak, nadal mówimy o kolorowej bajce z gadającymi zwierzątkami. Ale ponieważ są bajki i bajki, należy od razu uprzedzić rodziców, że „Zwierzogród” niespecjalnie nadaje się dla bardzo małych dzieci, które paru scen mogą się naprawdę porządnie wystraszyć (no, chyba, że są twardzielami i nie bały się atakującego niedźwiedzia w „Meridzie”). Oryginalny tytuł jest nieco bardziej znaczący niż polski: „Zootopia” to gra słów z „utopią”. Widzimy świat, w którym żyją, mieszkają i pracują ssaki o dowolnych rozmiarach i preferencjach żywieniowych. Co prawda nie dowiadujemy się, jak został rozwiązany problem mięsożerców, jednak prawdopodobne jest, że – tak jak lew w „Madagaskarze” – przeszły na dietę rybną. Poszczególne dzielnice mają nie tylko architekturę ale nawet klimat dostosowany do gatunków polarnych, tropikalnych czy pustynnych. Świetne są filmowe pomysły na wygląd i działanie miasta, w którym mieszkają i pracują zwierzaki takie, jak żyrafy z jednej strony, a ryjówki z drugiej; na przykład drzwi do pociągu w trzech różnych rozmiarach, aby nikt nikogo przypadkiem nie nadepnął. Drobne gryzonie mają zresztą osobną dzielnicę – tu brawa dla Bartosza Wierzbięty za przełożenie „Little Rodentia” na „Chomiczówka” (i jeszcze większe brawa za nadanie pani pancernikowej nazwiska Potiomkin). W świecie tym istnieją różne nieprzyjemne strony realnego życia – jak szkolni dręczyciele, drobne złodziejaszki czy wcale nie tak drobna mafia – jednak patrząc z punktu widzenia społeczności można to miejsce nazwać zbliżonym do raju. Co prawda lew nie położył się obok jagnięcia, ale za to obowiązki służbowe dzieli z owcą. Jak wspomniałam, początkowe skojarzenie to „Akademia policyjna”: policjantką zostaje osoba pozornie całkiem się do tego nienadająca, nabór był inicjatywą burmistrza… Dalej jest klasycznie: żółtodziób wpada na trop grubszej intrygi, za pomocnika ma spryciarza z półświatka, oczywiście zostają najlepszymi przyjaciółmi, zaś kryminalną aferę uknuł ktoś wysoko postawiony. Przejmujący jest fakt, że cały spisek ma na celu sztuczne stworzenie atmosfery zagrożenia i w rezultacie podburzenie jednej części społeczeństwa przeciwko drugiej. W filmie są to roślinożercy i drapieżniki, a że jedne i drugie od lat żyją w zgodzie, dochodzi jeszcze wątek „wróg jest pośród nas”. A słowa jednej z postaci, że strach jest najskuteczniejszym narzędziem władzy, już zupełnie nic wspólnego nie mają z zabawną kreskówką, z jakimi tradycyjnie kojarzą się disneyowskie animacje. Zdarzają się wypowiedzi zrozumiałe głównie dla widowni amerykańskiej (na przykład tekst o tym, że tylko królik może drugiego królika nazwać słodziakiem), co nie zmienia faktu, że podstawowe przesłanie filmu nie tylko brzmi niepokojąco aktualnie, ale w dodatku da się dopasować właściwie do każdej epoki w dziejach naszej cywilizacji. Zasadę „dziel i rządź” sformułowali przecież już starożytni Rzymianie. To, że film opowiada o poważnych rzeczach, a momentami bywa – jak na studio Disneya – dość mroczny, nie oznacza, że nie jest on zarazem doskonałą komedią. Jest. Na przykład w pewnym momencie bohaterowie dostają się w łapy mafii białych niedźwiedzi, które mówią z rosyjskim akcentem, ale kieruje nimi typowy włoski ojciec chrzestny (znakomita parodia roli Marlona Brando), w dodatku będący przedstawicielem zupełnie innego gatunku. Bardzo, bardzo innego. Gdzieś w tle na mgnienie oka migają „uzwierzęcone” tytuły znanych filmów, zaś gdy bohaterka wyjeżdża ze swojego króliczego miasteczka, mija tablicę taką, jakie się widuje na westernach: You are now leaving Bunnyburrow, population: …i w tym miejscu zamiast namalowanej liczby umieszczony jest licznik, którego odczyt rośnie w zawrotnym tempie. No i jeszcze przypadkowy, niezamierzony przez twórców zza oceanu żart: pracownikami jakiejś biurowo-garniturkowej korporacji są, ekhm, lemingi.
Tytuł: Zwierzogród Tytuł oryginalny: Zootopia Data premiery: 19 lutego 2016 Rok produkcji: 2016 Kraj produkcji: USA Czas trwania: 108 min Gatunek: akcja, animacja, przygodowy Ekstrakt: 100% |