powrót; do indeksunastwpna strona

nr 3 (CLV)
kwiecień 2016

East Side Story: Lekarz z wyrokiem
Arsienij Gonczukow ‹Ostatnia noc›
Arsienij Gonczukow – twórca rodem z Niżnego Nowogrodu – to prawdziwy pasjonat. Kocha robić filmy. I chociaż nie zawsze mu wszystko wychodzi, chociaż często nie panuje nad materią scenariuszową oraz stroną techniczną – chyba nikt go od tej miłości nie odwiedzie. W porównaniu z „Synem”, dziełem Gonczukowa sprzed dwóch lat, najnowsze jego dzieło, czyli „Ostatnia noc”, to krok wstecz. Ale i tak prezentuje się lepiej od wielu wysokobudżetowych produkcji rosyjskich.
ZawartoB;k ekstraktu: 60%
‹Ostatnia noc›
‹Ostatnia noc›
W świecie literatury takich twórców zwykło nazywać się grafomanami. Dzisiaj to określenie ma przede wszystkim znaczenie pejoratywne, ale samo w sobie nie musi być niczym złym. Czasami przecież i grafomanowi, jak ślepej kurze, trafia się artystyczne ziarno. W przypadku urodzonego w 1979 roku w Niżnym Nowogrodzie Arsienija Gonczukowa takim „ziarnem” okazała się nakręcona przez niego przed dwoma laty trzecia pełnometrażowa fabuła, czyli dramat psychologiczny „Syn”. Na tle wcześniejszych dzieł reżysera (ale także scenarzysty, dramaturga, a nawet poety) – podejmującego temat porzuconych przez państwo weteranów wojennych, całkiem zresztą przyzwoitego „1210” (2012) oraz mocno rażącego amatorszczyzną „Lotu. Trzech dni po katastrofie” (2013) – prezentował się on nadzwyczaj dojrzale. Można więc było podejrzewać, że kolejny obraz Gonczukowa będzie jeszcze ciekawszy i technicznie doskonalszy. Okazało się inaczej. Choć raczej nie należy mieć wątpliwości, że gdyby scenariusz dostał się w ręce bardziej doświadczonego twórcy, zdołałby on wycisnąć z niego dużo, dużo więcej.
Bohaterem „Ostatniej nocy” jest mieszkający w Moskwie, choć pochodzący z prowincji (nie jest wprawdzie powiedziane wprost skąd, ale zdjęcia kręcono w Niżnym Nowogrodzie, można się więc domyśleć, że chodzi właśnie o rodzinne miasto reżysera), onkolog Iwan Iwanowicz. Ceniony w środowisku za to, że wynalazł skuteczny lek przeciwko rakowi. Lekarzowi wiedzie się jednak nie tylko w życiu zawodowym, ale i osobistym – ma piękną żonę, dwójkę nastoletnich dzieci, wspaniały dom pod lasem, ba! nawet młodziutką, bezpruderyjną kochankę, u której od czasu do czasu spędza pełne namiętności noce. Wszystko to pewnego dnia przestaje mieć jednak jakiekolwiek znaczenie. Okazuje się bowiem, że Iwan Iwanowicz ma… nowotwór płuc. W stopniu zaawansowanym. W czasie swojej wieloletniej praktyki spotykał się z wieloma podobnymi przypadkami. Wie, jak choroba będzie się rozwijać. Wie, ile mniej więcej zostało mu czasu. Wie, że przed śmiercią – dla spokoju sumienia – musi uporządkować sprawy z przeszłości.
Dlatego zamiast na kolejne sympozjum naukowe, podczas którego zapewne błyszczałby przed innymi specjalistami, wsiada w samolot i leci w zupełnie innym kierunku – do rodzinnego miasta, które opuścił przed dwudziestu laty. Zostawił wtedy nie tylko samotną matkę, ale i swoją ukochaną – Natalię. Od tamtej pory nie kontaktował się z nią; nie wie więc, jak ułożyło jej się życie, czy doszła do siebie po niespodziewanym rozstaniu. Nie ma też pojęcia, jak kobieta zareaguje, gdy po tylu latach spotkają się twarzą w twarz. Arsienijowi Gonczukowowi nie można odmówić talentu do kreowania dramatycznych sytuacji zaczerpniętych z życia. Chociaż akurat w „Ostatniej nocy” nie popisał się szczególną oryginalnością; pod tym względem dużo lepiej poradził sobie w chwalonym już wcześniej „Synu”. Sam pomysł pożegnania się z osobami bliskimi sobie przed laty w obliczu śmiertelnej choroby wykorzystywany był w kinie niejednokrotnie. Nie oznacza to oczywiście, że nie można go wykorzystać ponownie; trzeba jednak mieć coś zaskakującego w zanadrzu, co usprawiedliwi kolejne podejście do tematu.
A czegoś takiego Gonczukow nie wynalazł. Jego bohater snuje się w milczeniu po mieście, odwiedzając stare kąty i dawno nie widzianych znajomych. Momentem przełomowym jest spotkanie z Natalią i to, co z niego ostatecznie wynika. O ile do jego przebiegu i skutków trudno mieć zastrzeżenia, o tyle psioczyć można na brak towarzyszących temu wydarzeniu emocji. Szczęśliwie dla siebie reżyser znajduje mocną puentę, która pozwala mu niebanalnie zakończyć tę historię. Z ekipy realizatorskiej na pochwałę na pewno zasłużył operator Konstantin Rassołow, etatowy współpracownik Gonczukowa; niestety, zbyt wielu dobrych słów nie można za to skierować pod adresem drugiego ze stałych pomocników Arsienija, kompozytora Stanisława Poliesko, który po raz kolejny zastosował dokładnie ten sam patent, budując ścieżkę dźwiękową z pojedynczych akordów fortepianowych. Wiadomo, tak taniej (nawet dużo taniej), niekiedy nawet całkiem klimatycznie. Ale pod warunkiem, że od czasu do czasu, w momentach usprawiedliwionych rozwojem akcji, a nie przez całe niemal dziewięćdziesiąt minut!
W głównych rolach Gonczukow obsadził aktorów mniej znanych, ale za to doświadczonych (i, co najistotniejsze, zawodowych), co uznać należy za kolejny krok do przodu. W onkologa wcielił się Jewgienij Kryłow, absolwent Państwowego Instytutu Sztuk Teatralnych w Moskwie, który w ciągu ostatnich kilkunastu lat zagrał w kilkudziesięciu filmach i serialach telewizyjnych. Natalię zagrała Maria Surowa (rocznik 1970), która na teatralnej scenie zadebiutowała w Norylsku jako… pięciolatka. Później uczyła się fachu w Irkucku, Czycie, wreszcie w Moskwie (we Wszechrosyjskim Państwowym Instytucie Kinematografii). Po studiach na dwanaście lat zrezygnowała z kariery aktorskiej, powróciła – głównie na mały ekran – w 2007 roku. Żona Iwana Iwanowicza, Lena, ma z kolei twarz serbskiej aktorki Danieli Stojanovič („Dzikie pole”, „Zaginiony bez wieści”, „Konwój”), natomiast jego przyjaciółka sprzed lat, Nadia, Natalii Wdowinej, której największym osiągnięciem aktorskim był, jak dotąd, występ w „Powrocie” (2003) Andrieja Zwiagincewa.



Tytuł: Ostatnia noc
Tytuł oryginalny: Последняя ночь
Reżyseria: Arsienij Gonczukow
Scenariusz: Arsienij Gonczukow
Rok produkcji: 2015
Kraj produkcji: Rosja
Czas trwania: 85 min
Wyszukaj w: Kumiko.pl
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w:
Ekstrakt: 60%
powrót; do indeksunastwpna strona

34
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.