Z pewnością można stwierdzić, że „Zły” po upływie sześciu dekad od swego pierwszego wydania nadal nie utracił nic ze swej atrakcyjności. Ta wielowątkowa powieść Leopolda Tyrmanda z jednej strony potrafi zauroczyć czytelników za sprawą wciągającej, sensacyjnej fabuły z licznymi barwnie nakreślonymi postaciami, z drugiej zaś na dłużej zapadają w pamięć niezwykle plastyczne opisy podnoszącej się z gruzów Warszawy.  |  | ‹Zły›
|
W przypadku „Złego” niewątpliwie interesujące są już okoliczności jego powstania. Po zamknięciu w 1953 roku „Tygodnika Powszechnego” Leopold Tyrmand znalazł się na przymusowym bezrobociu z nieoficjalnym zakazem publikacji, więc zlecenie z wydawnictwa Czytelnik na napisanie tej powieści potraktował jako idealny sposób rozwiązania swych problemów materialnych. Nie dziwi też entuzjastyczne przyjęcie „Złego” – tak różnego od wszechobecnej wtedy socrealistycznej produkcji – przez czytelników, a także kłopot, jaki sprawił on krytykom. Z jednej strony w powieści ukazany został bowiem ważny problem społeczny – chuligaństwo, którego piętnowanie było jak najbardziej zgodne z wzorcami płynącymi ze Związku Radzieckiego, z drugiej jednak to nie milicja, lecz zwykli obywatele odgrywali kluczową rolę w wykryciu sprawców. Nie da się też ukryć, że między wierszami dawało się odczytać, że autorowi nie we wszystkim było po drodze z władzą ludową. Jednak nawet deprecjonowanie wartości „Złego” przez określanie go mianem czytadła nie mogło już zmienić tego, że Leopold Tyrmand stał się rozpoznawalną postacią ówczesnego życia kulturalnego. Trzeba przyznać, że mimo sporej objętości powieść tę rzeczywiście pochłania się błyskawicznie i znajdziemy tutaj zarówno wyrazistą sensacyjną fabułę, jak i elementy kojarzące się z westernem czy romansem. Tytułowy przydomek otrzymał bowiem tajemniczy osobnik, który na własną rękę wymierzał sprawiedliwość rozmaitym warszawskim chuliganom. Niczym grom z jasnego nieba niespodziewanie spadał na wywołujących awantury młodzieńców, a zaraz po ich unieszkodliwieniu znikał jak kamfora, nierozpoznany przez nikogo. Z zainteresowaniem możemy obserwować, jak wieści o tych zdarzeniach rychło zaczęły krążyć po stolicy, wywołując u przedstawicieli półświatka strach mieszający się z żądzą odwetu, a u zwykłych obywateli podziw i dreszczyk emocji. Sprawą zainteresowały się również prasa oraz milicja, ale o ile rasowy reporter miejski Edwin Kolanko sprzyjał samozwańczemu szeryfowi, o tyle porucznik Michał Dziarski nie miał zamiaru tolerować takiej konkurencji dla swojej formacji, nawet w słusznej walce z chuligaństwem. Śledząc rozwój wypadków możemy się zaś przekonać, że działania Złego nie tylko wywołały zróżnicowany oddźwięk w wielu warszawskich środowiskach, ale przede wszystkim naruszyły interesy potężnej organizacji przestępczej działającej w stolicy. Czytelnicy mogą się więc spodziewać, że kiedy dojdzie do ostatecznego starcia, to nie będzie litości dla pokonanych. I rzeczywiście momentami atmosfera powieści staje się bardziej mroczna, nie obędzie się bez ofiar, ale jednocześnie przebieg wydarzeń wcale nie jest relacjonowany ze śmiertelną powagą. Leopold Tyrmand zadbał o to, żeby fabuła naprawdę trzymała w napięciu, a zwroty akcji były zaskakujące, ale równie istotna jest cała galeria barwnie nakreślonych postaci. W szczególności uwagę czytelników oraz wzrok męskich bohaterów przyciągają: piękna Marta Majewska, będąca jedną z obronionych przed chuliganami przez Złego oraz przedsiębiorcza Olimpia Szuwar, będąca wybranką wpływowego prezesa Spółdzielni Pracy „Woreczek” – Filipa Merynosa, a sama nieszczęśliwie zakochana w lekarzu pogotowia Witoldzie Halskim (wzdychającym z kolei do uroczej Marty). Jak widać z powyższego, komplikacji uczuciowych w powieści również nie brakuje, więc na brak rozmaitych atrakcji czytelnicy naprawdę nie mogą narzekać. Po „Złego” warto sięgnąć jednak nie tylko ze względu na świetnie skonstruowaną intrygę kryminalną czy ciekawe wątki romansowe. Leopold Tyrmand nie tylko bowiem zadedykował tę powieść Warszawie, ale stworzył tutaj naprawdę fascynujący portret zmieniającej się stolicy, jakiego próżno byłoby szukać w jakimkolwiek ówczesnym przewodniku turystycznym. Wraz z bohaterami możemy przemierzać znikające stopniowo ruiny w Śródmieściu oraz obserwować zaczynający dominować nad „największym placem w Europie” Pałac Kultury i Nauki, poznać rozmaite warszawskie lokale gastronomiczne (od tych luksusowych po takie „na każdą kieszeń”), udać się na Bazar Różyckiego, do hali na Koszykach, poznać sztuczki koników czy zachowania pasażerów komunikacji miejskiej. Charakterystyczny, gawędziarski styl autora w połączeniu z jego reporterskim spojrzeniem na miasto oraz z wprowadzonymi do dialogów zwrotami zaczerpniętymi z gwary warszawskiej sprawiają, że podczas lektury naprawdę można poczuć klimat ówczesnej Warszawy. Wszystko to zaś sprawia, że wprawdzie „Złego” pochłania się błyskawicznie i z wypiekami na twarzy, ale z pewnością nie jest to jedynie czytadło, po które sięga się dla zabicia czasu.
Tytuł: Zły Data wydania: 21 października 2015 ISBN: 978-83-7779-336-7 Format: 776s. 145×205mm; oprawa twarda Ekstrakt: 90% |