Sytuacja w świecie Orbitala komplikuje się coraz bardziej. To oznacza odejście od deklarowanego przez autorów trybu dwualbumowych historii. Może to i dobrze?  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Na razie jednak pozostańmy przy wspomnianym trybie. Poprzedni album „Sprawiedliwość” zakończył się dramatycznie. Sandżarr/ka Mezoke wraz z ciężko chorym Calebem uciekają po niezbyt obiektywnym procesie sądowym. Co ważne, wygląda na to, że proces ten był drobnym elementem w ogólnogalaktycznej rozgrywce o władzę w Konfederacji. Szczególnym wątkiem tej walki jest przypadek ludzkości. Niedawno przyjęta do międzygwiezdnego ONZ (albo UE, jak kto woli) a już zdążyła narobić sobie wrogów. Tak dokładnie, to od zawsze ich miała, a problemy pogłębiał duży eurosceptycyzm, przepraszam, sceptycyzm dużej części ludzkiej społeczności wobec Konfederacji. Pod tym względem „Orbital” nieco przypomina „Armadę”, w której kwestie społeczno-polityczne zdominowały przygody głównych bohaterów. Sytuację Caleba komplikuje fakt, że po wypadku nawiązał on mentalną więź z neuronomem Angusem, statkiem kosmicznym posiadającym własną świadomość i kilka innych umiejętności. Więź ta objawia się szczególnie w trakcie zaników świadomości, których co jakiś czas doznaje Caleb. Co więcej, w trakcie tych ataków zyskuje on rosnącą, destrukcyjną moc, zagrażającą wszystkim, którzy znajdują się w pobliżu. I żeby nie zapomnieć, śladem Caleba podąża jego siostra Kristina, której zamiary nie są do końca znane. I jeszcze komando wrogich ludzkości Acherodów, którzy poza Calebem i Mezoke chcą dopaść Angusa. Nie tylko dlatego, że z jakichś powodów neuronomy nie są mile widziane w Konfederacji. Mętlik jak widać zrobił się niezły. Na szczęście w „Oporze” kilka wątków zostanie rozwiązanych (jak to w „Orbital” dosyć dramatycznie), choć na ich miejscu pojawią się nowe. Ale nie liczcie na to, że w tym tomie dowiecie się jakiej płci jest Mezoke. Należy tylko mieć nadzieję, że scenarzysta (Sylvain Runberg) panuje nad sytuacją i wie gdzie chce doprowadzić swoich bohaterów. Graficznie tom szósty nie wnosi nic nowego do serii, ale trzyma solidny poziom. Ciekawie wypada okładka, chyba najlepsza ze wszystkich dotychczasowych.
Tytuł: Orbital #6: Opór Data wydania: luty 2016 ISBN: 978-83-64360-73-2 Cena: 38,00 Gatunek: SF Ekstrakt: 70% |