powrót; do indeksunastwpna strona

nr 3 (CLV)
kwiecień 2016

Nie nazywaj mnie słodziakiem
Byron Howard, Rich Moore, Jared Bush ‹Zwierzogród›
Co najmniej od czasu pierwszego „Shreka” nikogo nie dziwi, że film animowany skierowany zasadniczo do dzieci może być tak samo atrakcyjny dla dorosłych, a zdarzają się nawet seanse, na których małolaty stanowią mniejszość. „Zwierzogród” pod tym względem wspiął się na wyżyny, o jakich parę lat temu żadne studio nawet by nie pomyślało.
ZawartoB;k ekstraktu: 100%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Skoro od paru lat niespecjalnie da się widzom zaimponować poziomem animacji, cóż pozostaje? Fabuła! I tutaj twórcy „Zwierzogrodu” trafili w dziesiątkę. Powstał film, który na początku jest komedią nieco w stylu „Akademii policyjnej”, później zmienia się w kryminał, by wreszcie zmutować w thriller polityczny. Tak, nadal mówimy o kolorowej bajce z gadającymi zwierzątkami. Ale ponieważ są bajki i bajki, należy od razu uprzedzić rodziców, że „Zwierzogród” niespecjalnie nadaje się dla bardzo małych dzieci, które paru scen mogą się naprawdę porządnie wystraszyć (no, chyba, że są twardzielami i nie bały się atakującego niedźwiedzia w „Meridzie”).
Oryginalny tytuł jest nieco bardziej znaczący niż polski: „Zootopia” to gra słów z „utopią”. Widzimy świat, w którym żyją, mieszkają i pracują ssaki o dowolnych rozmiarach i preferencjach żywieniowych. Co prawda nie dowiadujemy się, jak został rozwiązany problem mięsożerców, jednak prawdopodobne jest, że – tak jak lew w „Madagaskarze” – przeszły na dietę rybną. Poszczególne dzielnice mają nie tylko architekturę ale nawet klimat dostosowany do gatunków polarnych, tropikalnych czy pustynnych. Świetne są filmowe pomysły na wygląd i działanie miasta, w którym mieszkają i pracują zwierzaki takie, jak żyrafy z jednej strony, a ryjówki z drugiej; na przykład drzwi do pociągu w trzech różnych rozmiarach, aby nikt nikogo przypadkiem nie nadepnął. Drobne gryzonie mają zresztą osobną dzielnicę – tu brawa dla Bartosza Wierzbięty za przełożenie „Little Rodentia” na „Chomiczówka” (i jeszcze większe brawa za nadanie pani pancernikowej nazwiska Potiomkin).
W świecie tym istnieją różne nieprzyjemne strony realnego życia – jak szkolni dręczyciele, drobne złodziejaszki czy wcale nie tak drobna mafia – jednak patrząc z punktu widzenia społeczności można to miejsce nazwać zbliżonym do raju. Co prawda lew nie położył się obok jagnięcia, ale za to obowiązki służbowe dzieli z owcą.
Jak wspomniałam, początkowe skojarzenie to „Akademia policyjna”: policjantką zostaje osoba pozornie całkiem się do tego nienadająca, nabór był inicjatywą burmistrza… Dalej jest klasycznie: żółtodziób wpada na trop grubszej intrygi, za pomocnika ma spryciarza z półświatka, oczywiście zostają najlepszymi przyjaciółmi, zaś kryminalną aferę uknuł ktoś wysoko postawiony. Przejmujący jest fakt, że cały spisek ma na celu sztuczne stworzenie atmosfery zagrożenia i w rezultacie podburzenie jednej części społeczeństwa przeciwko drugiej. W filmie są to roślinożercy i drapieżniki, a że jedne i drugie od lat żyją w zgodzie, dochodzi jeszcze wątek „wróg jest pośród nas”. A słowa jednej z postaci, że strach jest najskuteczniejszym narzędziem władzy, już zupełnie nic wspólnego nie mają z zabawną kreskówką, z jakimi tradycyjnie kojarzą się disneyowskie animacje. Zdarzają się wypowiedzi zrozumiałe głównie dla widowni amerykańskiej (na przykład tekst o tym, że tylko królik może drugiego królika nazwać słodziakiem), co nie zmienia faktu, że podstawowe przesłanie filmu nie tylko brzmi niepokojąco aktualnie, ale w dodatku da się dopasować właściwie do każdej epoki w dziejach naszej cywilizacji. Zasadę „dziel i rządź” sformułowali przecież już starożytni Rzymianie.
To, że film opowiada o poważnych rzeczach, a momentami bywa – jak na studio Disneya – dość mroczny, nie oznacza, że nie jest on zarazem doskonałą komedią. Jest. Na przykład w pewnym momencie bohaterowie dostają się w łapy mafii białych niedźwiedzi, które mówią z rosyjskim akcentem, ale kieruje nimi typowy włoski ojciec chrzestny (znakomita parodia roli Marlona Brando), w dodatku będący przedstawicielem zupełnie innego gatunku. Bardzo, bardzo innego. Gdzieś w tle na mgnienie oka migają „uzwierzęcone” tytuły znanych filmów, zaś gdy bohaterka wyjeżdża ze swojego króliczego miasteczka, mija tablicę taką, jakie się widuje na westernach: You are now leaving Bunnyburrow, population: …i w tym miejscu zamiast namalowanej liczby umieszczony jest licznik, którego odczyt rośnie w zawrotnym tempie. No i jeszcze przypadkowy, niezamierzony przez twórców zza oceanu żart: pracownikami jakiejś biurowo-garniturkowej korporacji są, ekhm, lemingi.



Tytuł: Zwierzogród
Tytuł oryginalny: Zootopia
Dystrybutor: Disney
Data premiery: 19 lutego 2016
Rok produkcji: 2016
Kraj produkcji: USA
Czas trwania: 108 min
Gatunek: akcja, animacja, przygodowy
Wyszukaj w: Kumiko.pl
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w:
Ekstrakt: 100%
powrót; do indeksunastwpna strona

32
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.