„Ezotero. Moje przeznaczenie” to książka z pogranicza fantasy i powieści obyczajowej. Można pozazdrościć głównej bohaterce jej nadprzyrodzonych zdolności i podziwiać ją za bezinteresowność w próbach zmiany naszego świata na lepsze.  |  | ‹Ezotero. Moje przeznaczenie›
|
Druga powieść Agnieszki Tomczyszyn jest luźnym nawiązaniem do jej debiutanckiej książki „Ezotero. Córka wiatru”. Nie jest dalszym ciągiem w ścisłym tego słowa znaczeniu, można ją przeczytać nie znając poprzedniej części. Ci, którzy czytali pierwszą książkę, dostrzegą, że powtarzają się w niej niektóre postacie, jednak akcja opowiedziana jest z punktu widzenia innej bohaterki i z perspektywy czasów „dużo później”. Wracamy więc ponownie na górę Brocken i towarzyszymy Poli w jej dojrzewaniu do roli wróżki. By jednak stać się pełnoprawną członkinią Kręgu Sybilli – musi „zejść na ziemię” i tam uregulować niezałatwione sprawy. Przede wszystkim – poszukać zaginionej przed laty jednej z mieszkanek Brocken. „Ziemski” wątek z udziałem Poli napisany jest sprawnie i z werwą, widać, że dziewczyna szybko się aklimatyzuje w naszej rzeczywistości. Kontaktuje się z rodziną, a nawet znajduje miłość. Nie rezygnuje ze swoich umiejętności jasnowidzenia, prekognicji i teleportacji – gdyby tak można było korzystać z nich w naszym życiu, byłoby idealnie. Świetny (i dosyć zabawny) jest motyw podróży Poli i jej chłopaka po całym świecie. „Ezotero. Moje przeznaczenie” tak jak poprzednia książka jest pod względem literackim bez zarzutu, jej język jest bogaty i precyzyjny, całość czyta się bardzo dobrze. Szkoda jednak, że autorka postawiła tym razem na akcję zamiast na refleksję. Choć co jakiś czas mamy ciekawe nawiązania do myśli Dalajlamy i ezoteryki – brakuje tak udanych w pierwszej powieści przemyśleń dotyczących relacji człowieka ze światem. Podane w niebanalnej i nienachalnej formie, nadawały one tamtej prozie głębszego sensu. Druga książka natomiast sprawia wrażenie, jakby autorka chciała nam od razu i jak najszybciej opowiedzieć przebieg jej całej akcji. Nie ma tu większych zmian tempa czy „temperatury” prozy, nawet gdy pojawiają się jakieś konfliktowe sytuacje. A przecież jednym z wątków powieści jest bezwzględna walka o dominację i władzę w Kręgu Sybilli. Zdecydowanie brakuje nuty mroku, grozy i niepewności. Tak jak w pierwszej części „Ezotero” – całkiem niepotrzebne są wątki związane z medialną sławą Poli, a także Fryderyka. Jego błyskawiczna kariera byłaby rzeczywiście możliwa tylko gdy zadziałałyby czynniki nadprzyrodzone. Natomiast pochwalić można wielką wrażliwość autorki na zagadnienia związane z niewyjaśnionymi zaginięciami ludzi oraz z próbami nawiązywania kontaktu z osobami w śpiączce. Ciekawy jest pomysł sprowadzenia mieszkanek Góry Brocken na Ziemię – i uczynienia tym samym o wiele lepszego miejsca z naszej planety. Gdyby to rzeczywiście było możliwe, czy byłoby wśród nas mniej cierpienia i smutku? Zanim coś się w naszej rzeczywistości zmieni, warto przeczytać „Ezotero. Moje przeznaczenie” i przenieść się w wykreowany przez Agnieszkę Tomczyszyn świat gdzieś między Górą Brocken a przyjaznym pensjonatem na prowincji, w którym mieszkają dobrzy, wrażliwi ludzie. I pofruwać sobie trochę po świecie. Efekt relaksu gwarantowany.
Tytuł: Ezotero. Moje przeznaczenie Data wydania: 17 lutego 2016 ISBN: 978-83-7779-360-2 Format: 336s. 145×205mm; oprawa broszurowa Cena: 34,90 Gatunek: fantastyka, obyczajowa Ekstrakt: 50% |