Zapraszamy do pierwszej kwietniowej edycji przeglądu krótkich recenzji filmowych.  |  | ‹Opowieść o miłości i mroku›
|
Opowieść o miłości i mroku(2015, reż. Natalie Portman) Debiutującej w roli reżyserki Natalie Portman z pewnością należą się brawa za ambicje: porwała się ona na autobiograficzną powieść Amosa Oza, cenionego izraelskiego pisarza, co roku wymienianego w gronie kandydatów do literackiego Nobla, opowiadającą o latach chłopięctwa podczas burzliwych początków współczesnego państwa Izrael. Niestety, na tym lista pochwał się kończy – Portman zupełnie poległa reżysersko: jej film przypomina bryk z książki, zbiór dość topornie nakręconych, przestylizowanych fragmentów, w których nie wierzy się ani w tytułową miłość, ani w mrok. Ciemne kadry, wiecznie schmurzeni bohaterowie, zawsze znaczące dialogi – wszystko to powoduje raczej irytację, niż przejęcie, także dlatego, że nie jest to fabuła zupełnie pozbawiona poczucia humoru: drętwota inscenizacji i minorowy ton powodują jednak, że nawet tych rzadkich momentów, gdy można nie myśleć o dręczącym bohaterów bólu istnienia, nie udaje się Portman wygrać. W powieści Oza reżyserkę najbardziej interesuje postać Fanii, matki pisarza, pięknej emigrantki, którą widmo nadchodzącej Zagłady rzuciło z polskiej Ukrainy do Jerozolimy. Jakby nie wierząc, że opowieść o marzeniach rozjeżdżanych to przez Historię, to przez prozę życia, wystarcza na dobry film, Portman niezręcznie dokleja do niej kolejne epizody i tematy: są tu więc i cienie Holokaustu, napięcia żydowsko-arabskie, kolonializm, relacja matki z synem, małżeński kryzys, depresja, sporo filmu o dojrzewaniu, i jeszcze odrobinę o dojrzewaniu do bycia pisarzem. Żaden z nich nie wybrzmiewa przekonująco – nie ma na to szans w niewiele ponad półtoragodzinnej produkcji, pełnej może i szlachetnych intencji, ale zupełnie pozbawionej życia.  |  | ‹Fantastyczna Czwórka›
|
Fantastyczna Czwórka(2015, reż. Josh Trank) Jeszcze ze dwa restarty i może nawet uda się zrobić niezły film. Bo trzecia wersja – jakkolwiek wyraźnie lepsza od kompletu poprzednich – jest kolejnym macaniem tematu po ciemku. Owszem, fabuła ma tutaj zdecydowanie więcej niż poprzednio sensu (przyczyna mutacji) i ma trochę lepszą podbudowę psychologiczną jeśli chodzi o postaci, dysponuje też o niebo wiarygodniej animowaną postacią Thinga, ale z kolei fatalnie zawodzi w bardziej podstawowych aspektach. Przede wszystkim szwankuje rozplanowanie fabuły – prawie jedną trzecią ekranowego czasu zajmuje niezbyt emocjonujące wprowadzenie, drugie tyle – pozbawione polotu szkolenie przemienionych już bohaterów i wyznaczanie im ścieżek zawodowych przez wojsko, natomiast to, co powinno być sednem całej historii, czyli akcja, niemalże przypadkiem przytrafia się w ostatnich… dziesięciu minutach filmu. Co gorsza – jest ona wizualnie może i rozbuchana, ale jednocześnie i rozczarowująco nijaka zważywszy na możliwości przeciwnika. Źle też się dzieje w obsadzie, choć to akurat razić będzie głównie te osoby, które znają komiks (czyli – tak swoją drogą – pewnie większość z tych, którzy skuszą się na seans). Film – skrojony ewidentnie pod młodocianego widza, i to raczej tego amerykańskiego – dopadła bowiem osobliwie okazana polityczna poprawność. Zamiast obsadzić czarnoskórego aktora w roli Grimma czy Richardsa, co nie wymagałoby żadnych poważniejszych manipulacji w scenariuszu, twórcy zdecydowali się powierzyć mu rolę Johnny′ego Storma. W efekcie rodzinne koligacje Stormów, w oryginale blondynów, trzeba było budować od nowa, co między innymi skończyło się przeróbką Sue, naturalnej siostry Johnny′ego, w przyrodnią. Po co było tak sobie komplikować życie? Nie wiadomo. Mimo to film ogląda się jednak całkiem znośnie, znacznie przyjemniej niż nieporozumienia sprzed dziesięciu i dwudziestu lat.  |  | ‹Łowca czarownic›
|
Łowca czarownic(2015, reż. Breck Eisner) Film w sam raz na wieczorny seans. Bez pretensji, bez nachalnych moralnych nauk, bez konieczności rozgryzania intrygi, za to z czarami wmontowanymi w naszą rzeczywistość oraz z sympatycznym brutalem dbającym o to, by niegodziwcy otrzymywali odpowiednią zapłatę za swoje brudne czyny. Cała obsada – poza mdłym i praktycznie niezauważalnym Woodem – potrafi zgrabnie wcielić się w nie najgorzej rozpisane role, główne postaci z łatwością zaskarbiają sobie sympatię widza, a temperaturę rozgrywki podnosi mroczna scenografia i nie tak pompatyczna jak zwykle muzyka Steve′a Jablonsky′ego. Takie rzeczy mogę oglądać częściej.
Tytuł: Opowieść o miłości i mroku Tytuł oryginalny: A Tale of Love and Darkness Data premiery: 1 kwietnia 2016 Rok produkcji: 2015 Kraj produkcji: Izrael Czas trwania: 98 min Gatunek: biograficzny, dramat, historyczny Ekstrakt: 30%
Tytuł: Fantastyczna Czwórka Tytuł oryginalny: The Fantastic Four Data premiery: 9 grudnia 2015 Rok produkcji: 2015 Kraj produkcji: USA Dźwięk (format): polski, czeski, węgierski, angielski Napisy: polskie, bułgarskie, czeskie, greckie, węgierskie, portugalskie, słowackie Dodatki: Supermoce Fantastycznej CzwórkiSzkice koncepcyjne Parametry: Dolby Digital 5.1 Gatunek: akcja, fantasy, SF Ekstrakt: 50%
Tytuł: Łowca czarownic Tytuł oryginalny: The Last Witch Hunter Data premiery: 8 lutego 2016 Rok produkcji: 2015 Kraj produkcji: USA Dźwięk (format): angielski, polski Napisy: angielskie, polskie Parametry: Dolby Digital 5.1 Gatunek: akcja, fantasy, przygodowy Ekstrakt: 60% |