powrót; do indeksunastwpna strona

nr 4 (CLVI)
maj 2016

Tu miejsce na labirynt…: Katharsis na saksofon, klawisze i dwie perkusje
Mats Gustafsson ‹This is from the Mouth›
Całkiem prawdopodobny wydaje się fakt, że szwedzki saksofonista Mats Gustafsson większość czasu nieprzeznaczonego na sen spędza albo na scenie, albo w studiu nagraniowym. W każdym razie co rusz pojawia się jego nowa płyta. Ta najnowsza, która prawdopodobnie miała umilić czas oczekiwania na kolejny krążek Fire! Orchestra, to sygnowana własnym nazwiskiem EP-ka „This is from the Mouth”. Dodajmy: rewelacyjna EP-ka!
ZawartoB;k ekstraktu: 80%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Nieczęsto się zdarza, abyśmy w „Esensji” recenzowali EP-ki. Ale dla tej naprawdę warto zrobić wyjątek, mimo że zawiera zaledwie jedną kompozycję. Usprawiedliwia to zresztą nie tylko jakość muzyki, ale i nazwisko twórcy – legendarnego szwedzkiego saksofonisty freejazzowego Matsa Gustafssona, który na tych łamach gościł już parokrotnie (vide „Schl8hof” DKV Trio, „Hidros6 – Knockin’” NU Ensemble, „Cuts of Guilt, Cuts Deeper” kwartetu Merzbow, Gustafsson, Pándi, Moore, „She Sleeps, She Sleeps” Fire! czy „Shake” The Thing). I pewnie niebawem zagości ponownie, albowiem lada dzień do sprzedaży trafi najnowsze wydawnictwo jego sztandarowego projektu – Fire! Orchestra. Tymczasem wielbiciele jego dokonań, którzy – jak niżej podpisany – przebierają już nóżkami w oczekiwaniu na album „Ritual”, mogą umilić sobie czas oczekiwania, wsłuchując się w opublikowaną przed miesiącem przez amerykańską wytwórnię Utech Records (z Milwaukee w stanie Wisconsin) EP-kę o znaczącym tytule „This is from the Mouth”.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Nagranie tytułowe (i jedyne) zarejestrowane zostało wiosną 2015 roku, co oznacza, że na upublicznienie czekało rok. Dlaczego tak długo? – to pierwsze istotne pytanie. Ale jest również drugie: Czy w czasie tej samej sesji powstały inne utwory? Jeśli tak, dlaczego nie wydano pełnowymiarowego albumu? W takiej sytuacji mielibyśmy przecież – z dużym prawdopodobieństwem – do czynienia z najprawdziwszym arcydziełem! Nagrywając „This is from the Mouth”, Gustaffson skorzystał z saksofonu basowego, organów oraz różnych elektronicznych „zabawek”; poza tym do studia zaprosił dwóch perkusistów. Dlaczego aż dwóch? Nie byłoby prościej ściągnąć jednego i poprosić, aby zarejestrował dwie ścieżki bębnów? Otóż nie. Obaj perkusiści grają bowiem na żywo i obaj – mówiąc kolokwialnie – przez sporą część czasu mają ręce pełne roboty. Kim są? Jednego, Andreasa Werliina, Gustafsson zna doskonale, ponieważ zatrudnia go także w Fire! i Fire! Orchestra; oprócz tego udziela się on również między innymi w Angles 9 Martina Küchena („Injuries”) oraz Tonbruket Dana Berglunda.
Drugi, czyli David Sandström (rodem z Umeå na północy kraju), pochodzi z trochę innego muzycznego świata. W latach 90. udzielał się w hardcore’owej formacji Final Exit oraz w punkowym Refused; później przewinął się przez awangardowy Text oraz stanął na czele własnego rockowego bandu – Overdrive. Warto dodać jeszcze, że Sandström jest multiinstrumentalistą. Równie dobrze, jak na bębnach, radzi sobie, grając na gitarze, klawiszach, klarnecie oraz… śpiewając. Słowem: prawdziwy muzyk renesansu! Mając za plecami artystów tego formatu, Gustafsson mógł sobie pozwolić na tak intrygujący eksperyment. A co takiego wyjątkowego dzieje się w „This is from the Mouth”? Przez pierwsze cztery minuty, zdawałoby się, niewiele – ciszę stopniowo wypierają szumy i elektroniczne drony. Ale klimat, jaki wprowadzają, jest niezwykły. Z czasem do Matsa dołączają bębniarze, ale – jak i on – początkowo starają się nie naruszać delikatnej struktury utworu. Płynnie „wchodzą” w materię kompozycji, przejmując na siebie obowiązek wyznaczania hipnotycznego w swej jednostajności rytmu.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Gdy słuchacze są już wciągnięci w odpowiedni trans, Gustafsson sięga po saksofon basowy, którego niskie dźwięki wprowadzają dużo niepokoju. Do tego dochodzą jeszcze elektroniczne szumy i zgrzyty, dzięki którym lider tria buduje noise’owo-postrockową ścianę dźwięku, z drugiej strony płynność sekwencji saksofonowej sprawia, że muzyka nabiera ambientowo-triphopowego posmaku. Duża w tym także zasługa obu perkusistów, którzy grają bardzo energetycznie, z iście rockowym zacięciem. Gustafsson też zresztą przykłada rękę, a precyzyjniej – usta, do przydania tej kompozycji mocy. Freejazzowa solówka na dęciaku podkręca bowiem napięcie, prostą drogą prowadząc do erupcji. Po niej muzykom pozostaje już tylko jedno – wyciszyć emocje i tym samym dać słuchaczom szansę na dojście do siebie. Ta muzyka nikogo nie oszczędza. Zresztą dlaczego miałaby to robić, skoro sami artyści dają z siebie wszystko. Co przy tym czują? Można się tylko domyślać, ale wielce prawdopodobne, że to doznanie przypominające katharsis. To teraz wyobraźnie sobie nie osiemnaście, ale czterdzieści (lub jeszcze więcej) minut podobnych przeżyć.
Skład:
Mats Gustafsson – saksofon basowy, organy, efekty elektroniczne
Andreas Werliin – perkusja
David Sandström – perkusja



Tytuł: This is from the Mouth
Wykonawca / Kompozytor: Mats Gustafsson
Data wydania: 23 marca 2016
Nośnik: Winyl
Czas trwania: 17:58
Gatunek: jazz, rock
Wyszukaj w: Matras.pl
Wyszukaj w: Kumiko.pl
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w:
Utwory
Winyl1
1) This is from the Mouth: 17:58
Ekstrakt: 80%
powrót; do indeksunastwpna strona

129
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.