powrót; do indeksunastwpna strona

nr 5 (CLVII)
czerwiec 2016

Mała Esensja: Sięgnij, jeśli umiesz już czytać
Dorota Wierzbicka ‹W Abecadłowie, czyli bunt literek›
Pomysł na wierszowaną książeczkę „W Abecadłowie, czyli bunt literek” to strzał w dziesiątkę. Ale przestrzegamy, że nie jest ona przeznaczona do samodzielnej lektury dla dzieci będących na etapie elementarnej nauki czytania.
ZawartoB;k ekstraktu: 60%
‹W Abecadłowie, czyli bunt literek›
‹W Abecadłowie, czyli bunt literek›
Autorka Dorota Wierzbicka miała świetny pomysł, aby nawiązać do klasycznego wiersza dla dzieci pt. „Abecadło z pieca spadło” autorstwa Juliana Tuwima i stworzyć nowy, oryginalny, oparty na polskim alfabecie tekst, który mógłby stać się szkolną klasyką XXI wieku.
Dzieci odkrywają miejscowość o wdzięcznej nazwie Abecadłowo, do której chce się wybrać narratorka. To niezwykłe miejsce, bo mieszka w nim ponad dwadzieścia literek alfabetu. Pewnego razu „R” podsuwa pomysł: niech każda wyjedzie w podróż dokąd chce. I oto dzieje się rzecz przedziwna i intrygująca: wszystkie po kolei znikają, a wraz z nimi ginie słowo po słowie. To prawdziwa katastrofa, bo gdy litery opuszczają Abecadłowo – zostaje pustka. Aż strach uświadomić sobie, czego nie byłoby bez nich na świecie! Poprzez kontakt z niezwykle zabawnym tekstem czytelnicy śledzą przygody literek wędrujących po różnych zakątkach świata. Doznają też radości i ulgi, gdy do Abecadłowa wracają prawie wszystkie (z wyjątkiem „O” i „T”).
Innym ciekawym pomysłem jest także pozostawienie na końcu książeczki miejsca na ulubioną literkę dziecka i jego rodziców oraz zadanie pytania: czego by zabrakło na świecie, gdyby nie było tej właśnie literki? Poszukiwanie odpowiedzi zachęca do kreatywności. To znakomita okazja sprzyjająca stymulowaniu u dzieci procesu kształtowania umiejętności czytania twórczego oraz twórczej aktywności językowej. Dziecko bawi się językiem, który jest dla niego nie tylko środkiem komunikacji, ale i tworzywem, umożliwiającym tworzenie nowych form i zjawisk językowych. Przykładem takiej kreatywnej i dowcipnej literatury jest opowiadanie z „Cyberiady” Stanisława Lema pt. „Jak ocalał świat”.
Z powyższych względów wielu rodziców z pewnością zechce swym dzieciom sprezentować tę książeczkę, aby uatrakcyjnić początkową naukę czytania, rozwijając ich umiejętność wyodrębniania głosek i liter występujących na początku wyrazów. Jednak w wyniku bardziej wnikliwej analizy tekstu dostrzegamy, że „W Abecadłowie…” nie spełnia wszystkich oczekiwań. Cały urok wiersza i jego dydaktyczne wartości mogą docenić dopiero starsze dzieci oraz dorośli, a więc osoby, które posiadły już w pełni umiejętność rozumienia czytanego tekstu.
Po pierwsze, w tekście występuje bardzo wiele trudnych, nieznanych dzieciom wyrazów i zwrotów, takich jak np. „nie ma ambicji”, „emocjonalny endokrynolog”, „elokwentny epidemiolog”, „finezyjnie śpiewa”, „powtarza z nonszalancją”, „habilitację mają z higieny”, „obleśne”, „odstręczające”, „kilku hipochondryków” czy „ignorancja”. Są to wypowiedzenia określające zbyt abstrakcyjne pojęcia dla dzieci sześcio-, siedmioletnich, będących na etapie kontynuowania początkowej nauki czytania.
Samodzielna lektura nie wchodzi tu w rachubę, jako że w tym wieku nie mają one jeszcze rozwiniętego myślenia abstrakcyjnego, które pojawia się około jedenastego, dwunastego roku życia. Dlatego teksty do nauki czytania powinny być dostosowane do konkretno-obrazowego charakteru myślenia dzieci, z wyrazami bliskimi ich światu, znanymi im z własnego doświadczenia. „W Abecadłowie…” nadaje się więc raczej do wspólnego czytania, by dorośli mogli dziecku przybliżyć i wyjaśnić niezrozumiałe wyrazy oraz ideę, na której oparto jej fabułę.
Po drugie, wiersz wprawdzie nie powraca do tzw. alfabetycznej metody nauki czytania opartej na nazwach liter: np. de, ef, em, pe, zet (znanej od starożytności, a zarzuconej w XIX wieku), ale na co dzień są one powszechnie stosowane, np. przy cytowaniu ich kolejności w alfabecie (a, be, ce, de, itd.). Sprawność tę uczniowie doskonalą jednak dopiero po opanowaniu elementarnej umiejętności czytania.
Stosowane obecnie metody nauki czytania w języku polskim (tzw. analityczno-syntetyczne) bazują na analizie i syntezie słuchowej i wzrokowej z zastosowaniem głosek i liter, ewentualnie sylab. Podstawą jest „czyste” brzmienie głosek, bez tzw. przygłosu. Wprowadzenie do tekstu liter – „bohaterów” książki, spowodowało konieczność posługiwania się ich nazwami. Są one jego integralnym i najważniejszym elementem, decydują o strukturze całej fabuły oraz akcji, kreują określony klimat emocjonalny, tworzą rymy, warunkują utrzymanie odpowiedniego rytmu.
Tekst pełen jest ciekawych, niekonwencjonalnych rymów, aliteracji i błyskotliwych skojarzeń, przenośni, metafor, synonimów oraz antonimów. Przebieg wydarzeń – wartki, szybki, wręcz zaskakujący, nie mówiąc o bogactwie wyrazów odpowiednio dobranych do poszczególnych liter. Na wyróżnienie zasługuje też piękna szata graficzna książki oraz zabawne, przykuwające uwagę ilustracje Agnieszki Żelewskiej.
Jak już wspomniałam – nie polecam tej książki jako samodzielnej lektury dzieciom uczącym się czytać. Starszym – jak najbardziej, bo nie brak tu dobrego dowcipu i naprawdę świetnych skojarzeń. To jeden z takich tekstów, w którym da się dostrzec bogactwo i urodę języka polskiego. Dlatego Abecadłowo świetnie nadawałoby się na przykład jako recytatorska wprawka dla kandydatów do szkoły aktorskiej. Prezentując wiersz, można się wykazać dykcją, umiejętnością zmiany tempa, intonacji, natężenia głosu oraz zdolnością subtelnego podkreślania znaczenia poszczególnych fraz.
Konsultacja merytoryczna: prof. dr hab. Gabriela Kapica



Tytuł: W Abecadłowie, czyli bunt literek
Data wydania: 3 grudnia 2015
ISBN: 978-83-08-06050-6
Format: 40s. 210×225mm; oprawa twarda
Cena: 29,90
Gatunek: dla dzieci i młodzieży
Wyszukaj w: Kumiko.pl
Wyszukaj w
:
Zobacz w:
Ekstrakt: 60%
powrót; do indeksunastwpna strona

44
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.