Po dłuższej przerwie kolejna porcja krótkich recenzji komiksowych.  |  | ‹Pippi się wprowadza i inne komiksy›
|
Z pewnością komiks ten może spodobać się maluchom, które znajdą tutaj dwanaście przezabawnych historyjek o Pippi Pończoszance, w tym tak lubiane przez młodych czytelników te o zabawie najsilniejszej dziewczynki świata w berka z policjantami, wizytach rudowłosej bohaterki w szkole i cyrku oraz kupowaniu słodyczy i zabawek dla wszystkich dzieci z miasteczka. Kilkulatek nawet kiedy zna już te opowieści, to i tak z przyjemnością po raz kolejny będzie się zaśmiewać obserwując figle i niestandardowe zachowanie Pippi. Nie da się jednak ukryć, że wprawdzie komiksowe historyjki są dla maluchów zapewne dużo łatwiejsze do przeczytania w porównaniu z książkowym oryginałem, jednak ze względu na znaczne uproszczenie fabuły i dialogów wypadają na jego tle dość blado. W niewielkim tylko stopniu rekompensują to charakterystyczne, budzące sympatię dla bohaterów rysunki Ingrid Vang Nyman, które w tym wydaniu można podziwiać w wyrazistej, odświeżonej niedawno kolorystyce. Największym mankamentem jest jednak cena tego komiksu – blisko czterdzieści złotych to kwota zdecydowanie zbyt wygórowana w stosunku do zawartości tego tomu, jeżeli za niewiele więcej można kupić zbiorcze wydanie trzech książek o przygodach Pippi.  |  | ‹Y: Ostatni z mężczyzn #2 (wyd. II)›
|
„Y – ostatni z mężczyzn” na „dzień dobry” odstrasza. Przede wszystkim rysunkiem, który na swój użytek nazywam „przeciętnym, amerykańskim rysunkiem komiksowym”. Jego cechy charakterystyczne to względna poprawność perspektywy i anatomii, oraz absolutny brak elementów autorskich (tak naturalnych w komiksie frankofońskim). Skutkiem tego jest ogromne podobieństwo rysów twarzy i sylwetek, co powoduje, że bohaterów trzeba odróżniać po elementach garderoby. Irytująca jest także, podawana na początku każdego podrozdziału, informacja o punkcie w czasie danego wydarzenia. W trakcie lektury to drugie zaczynamy doceniać jako, że scenarzysta całkiem sprawnie przedstawia nam wydarzenia dziejące się w różnych miejscach i czasie a powiązane z tym samym wątkiem. O tym pierwszym (rysunek) zapominamy bo historia jest nieźle skonstruowana i wciąga po uszy (Eisner było nie było). Taka „Seksmisja” na poważnie. Wszyscy mężczyźni (oraz samce wszystkich zwierząt) w jeden sekundzie wymierają. Żywy pozostaje tylko Yorick i jego małpa (samiec kapucynka). Reakcje na ten fakt (kobiece reakcje oczywiście) są przeróżne. Mamy tu pełne spektrum zachowań socjo/społeczno/psychologicznych a jednocześnie w większości przypadków są one dosyć realistyczne. I to chyba jest główną siłą „Igreka”, i dlatego właśnie nie przeszkadza „standardowa” kreska. To już drugie podejście do „Y- ostatniego z mężczyzn” na rynku polskim i wygląda na to, że tym razem będzie ono zakończone sukcesem, gdyż już pojawił się tom drugi wydania zbiorczego, a zapowiedziane są kolejne.  |  | ‹Smerfy #22: Smerf reporter›
|
O ile dla starszych czytelników fabuła „Smerfa Reportera” będzie dość przewidywalna, o tyle dzieci będą doskonale się bawić obserwując, co wynikło na skutek tego, że jeden ze Smerfów otrzymał od Papy Smerfa misję rzetelnego informowania mieszkańców wioski. Autorzy scenariusza umieli bowiem niewątpliwie dobrze wykorzystać do stworzenia rzeczywiście zabawnej fabuły rozmaite zalety i wady współczesnego dziennikarstwa. Korzystne jest wszak informowanie przez tytułowego bohatera o wszelakich nieprawidłowościach czy zaniedbaniach, ale oskarżycielskie artykuły potrafią wyrządzić równie niepowetowane szkody – szczególnie kiedy Smerf Reporter zaczyna wierzyć w swoją nieomylność i dąży do wypełnienia swej misji za wszelką cenę i nie liczy się nawet ze zdaniem Papy Smerfa! Sytuacja robi się zaś naprawdę dramatyczna, kiedy tytułowy bohater postanawia zebrać materiały o największym wrogu wszystkich Smerfów – Gargamelu. Oczywiście Smerfy ujdą cało z tej awantury, ale plan przechytrzenia złego czarodzieja wcale nie będzie taki banalny, więc dzieciom podczas lektury emocji z pewnością nie zabraknie. Owszem, „Smerf Reporter” nie dorównuje w stu procentach lekkością humoru oryginalnym albumom Peyo, ale nie spada też poniżej przyzwoitego poziomu, a z kolei Ludo Borecki w swoich rysunkach doskonale naśladuje styl belgijskiego grafika, dlatego też album ten ma spore szanse spodobać się wielu młodym czytelnikom.  |  | ‹Orient Men: Śmieszy, tumani, przestrasza›
|
Dla wielbicieli twórczości Tadeusza Baranowskiego lektura zebranych przygód Orient Mena to doprawdy niezapomniane przeżycie. Nie ma nawet najmniejszego znaczenia, że historyjki te można było przeczytać już wcześniej – zarówno w mniejszych dawkach w przypadku pierwszych publikacji, jak i w podobnym zestawie w wydaniu Egmontu – skoro komiksy te nie zestarzały się ani odrobinę, a w dawce „hurtowej” wywierają one po prostu piorunujące wrażenie. Niezwykły superbohater swoimi fantastyczno-komicznymi przygodami naprawdę potrafi bowiem rozbawić nas do łez. Niezapomniane dialogi, absurdalne poczucie humoru i niepowtarzalny styl rysunków sprawiają, że głośne wybuchy śmiechu czytelników rozlegają się od pierwszej do ostatniej strony. Jedynie od osobistych preferencji (i po trosze może wieku) zaś zależy, które historyjki czytelnicy uznają za najlepsze (dla mnie to będzie „Co w kaloryferze piszczy”, ale to przecież kwestia gustu). Ten komiks po prostu trzeba znać!
Tytuł: Pippi się wprowadza i inne komiksy Data wydania: maj 2015 ISBN: 978-83-7776-107-6 Cena: 39,90 Gatunek: humor / satyra Ekstrakt: 60%
Tytuł: Y: Ostatni z mężczyzn #2 (wyd. II) Data wydania: czerwiec 2016 ISBN: 9788328116573 Cena: 99,99 Gatunek: SF Ekstrakt: 80%
Tytuł: Smerfy #22: Smerf reporter Data wydania: 6 maja 2015 ISBN: 9788328110038 Cena: 19,99 Ekstrakt: 70%
Tytuł: Orient Men: Śmieszy, tumani, przestrasza Data wydania: 10 grudnia 2015 ISBN: 978-83-61596-70-7 Cena: 39,99 Ekstrakt: 100% |