powrót; do indeksunastwpna strona

nr 6 (CLVIII)
lipiec-sierpień 2016

Prawdziwa samotność
Jirō Taniguchi ‹Wędrowiec z tundry›
„Wędrowiec z tundry” to zbiór sześciu poruszających opowieści o samotności i zmaganiach z siłami natury. Mangę Jirō Taniguchiego warto przeczytać chociażby po to, by uświadomić sobie, jak wiele tracimy doświadczając świata głównie za pośrednictwem mediów.
ZawartoB;k ekstraktu: 90%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Jirō Taniguchi snuje fascynujące opowieści o skomplikowanych i trudnych relacjach człowieka z naturą. Bohaterowie mangi muszą pokonywać własne słabości i zmagać się z nieprzychylną przyrodą. Jack London (tak, ten Jack London) i Fred Thompson z pierwszego – tytułowego – opowiadania, przetrwali w górach tylko dlatego, że spotkali na swej drodze tajemniczego, niemal nierzeczywistego wędrowca, który wyłonił się z mgły i ocalił ich przed śmiercią. Historia, którą im opowiedział zmieniła życie jednego z nich. „Biały zew” to opowieść, która powstała na podstawie fragmentu powieści Jacka Londona „Biały kieł”. Dwóch wędrowców przedziera się przez Alaskę, transportując trumnę ze zwłokami niejakiego Lorda Alfreda. Sześć psów z trudem ciągnie sanie, a Henry i Bill – bo takie imiona noszą bohaterowie – są coraz bardziej wyczerpani trudami podróży. Co gorsza, mają niezbyt miłe towarzystwo – nie odstępuje ich bowiem wataha wilków, która z zadziwiającą konsekwencją realizuje złowrogi plan. „W góry” to tytuł historii rozgrywającej się już w Japonii. Pan Gunpachi, sędziwy przedstawicieli łowieckiego ludu Matagi od kilku lat już nie chodzi na polowania. Odkąd niedźwiedź zabił mu syna, postanowił poświęcić swoje życie rodzinie, koncentrując się na wychowaniu wnuczka. Kiedy jednak łowca dowiaduje się o tym, że w okolicy znów pojawił się niedźwiedź, który pozbawił życia jego potomka, postanawia jeszcze raz samotnie wyruszyć w góry, by wyrównać rachunki.
W dwóch kolejnych opowieściach akcja przenosi się z gór w morskie głębiny. „Wyspa Kaiyose” to historia o dwójce dzieci, które wspólnie muszą stawić czoła morskiemu żywiołowi. Ośmioletni Takashi przyjeżdża do swojego wujostwa, ponieważ jego mama krótko po rozwodzie podupadła na zdrowiu. W jej rodzinnym domu ma spędzić wakacje wspólnie z Yaeko, dziewczynką która mieszka tu od czasu śmierci swoich rodziców. Kiedy oboje wyruszają w morze na połów muszli, nie podejrzewają, że przyjdzie im walczyć o przetrwanie. Nie podejrzewają także, że te wspólne zmagania nieodwracalnie zmienią ich życie. Akcja ostatniej w albumie opowieści zatytułowanej „Powrót do morza” przenosi nas znów na Alaskę, ale tym razem zamiast przedzierać się przez zaśnieżone równiny, zagłębiamy się w morskich toniach. Wraz z naukowcem, który bada życie wielorybów towarzyszymy Dickowi, wielkiemu, staremu humbakowi w jego ostatniej podróży.
W zbiorze znajduje się jeszcze jedna historia, którą celowo pominąłem w dotychczasowym opisie, ponieważ pozornie zupełnie nie pasuje do pozostałych opowieści. Jednak to właśnie ona zawiera w sobie kluczową wskazówkę dotyczącą interpretacji całego tomu. „Shōkarō” to opowieść o młodym chłopcu, marzącym o karierze mangaki. Wytrwale tworzy eksperymentalny komiks zatytułowany „Chloroform”, który chce zgłosić do konkursu Big Comics. Praca nad kolejnymi planszami staje się dla niego okazją do refleksji na temat istoty pracy twórczej oraz towarzyszącej jej samotności. Rozmowa z kobietą, która wynajmuje pokój w tym samym domu, co początkujący mangaka, sprawia, że zaczyna on dostrzegać w życiu rzeczy, jakie dotąd nie zwracały jego uwagi.
Można sobie zadać pytanie, dlaczego autor umieścił „Shōkarō” w zbiorze opowieści, których motywem przewodnim są zmagania człowieka z siłami natury. Po pobieżnej lekturze mogłoby się wydawać, że nie ma to żadnego uzasadnienia. Jeśli jednak zmienimy nieco perspektywę i zamiast koncentrować się na relacji człowiek-natura, zwrócimy uwagę na doświadczenia bohaterów poszczególnych opowieści, wtedy sprawy staną się znacznie bardziej zrozumiałe. Jaki jest zatem wspólny mianownik wszystkich historii? Wydaje się, że jest nim doświadczenie dojmującej samotności, jakie staje się udziałem przedstawionych tu postaci. We wszystkich poza „Shōkarō” opowieściach ta samotność doskwiera bohaterom podczas zmagań z żywiołami natury, jednak Jirō Taniguchi zdaje się sugerować, że samotność twórcy, ma w sobie coś, co czyni ją podobną do samotności wędrowców przemierzających tundrę czy nurkujących w morskich głębinach. Przyjmując taki punkt widzenia, z którym zapewne zgodzi się każdy kto zajmuje się pracą twórczą, różnica pomiędzy mangaką a podróżnikiem staje się mniej wyrazista. W obu przypadkach kluczową rolę odgrywa bowiem możliwość poznania samego siebie, pojawiająca się tylko wtedy, gdy człowiek doświadcza prawdziwej samotności.
Pod względem graficznym mamy tu wszystko to, czego można się spodziewać po mangach Jirō Taniguchiego. Hiperrealistyczne tła przedstawiające tym razem dziką naturę prezentują się jak zawsze doskonale. Na tle dopracowanych w najdrobniejszych szczegółach krajobrazów widzimy bohaterów rysowanych w bardzo charakterystycznym stylu. Twarze rysowane są w bardziej amerykański niż japoński sposób – właściwie tylko oblicza dzieci z opowiadania „Wyspa Kaiyose” zostały narysowane za pomocą typowo mangowej kreski. W połączeniu z dynamicznymi scenami walk te elementy tworzą naprawdę interesującą mieszkankę, decydującą o niepowtarzalności stylu wypracowanego przez Taniguchiego.
„Wędrowiec z tundry” to manga, która stwarza doskonałą okazję do refleksji nad miejscem, jakie człowiek zajmuje w przyrodzie. Podczas lektury przenosimy się w odległe przestrzenie, bezkresne góry oraz niedostępne głębiny, po to tylko by za każdym razem uświadamiać sobie to, że uniwersalnym doświadczeniem człowieka w takich sytuacjach jest samotność. Samotność, która łączy wędrowców, łowców, badaczy oraz… artystów. Samotność, która dziś, inaczej niż w czasach, gdy swoje przygody przeżywali bohaterowie mangi, staje się dobrem deficytowym. We współczesnym świecie, którego oblicze kształtuje nie tyle natura, co technologia możemy tylko pomarzyć o takim bezpośrednim kontakcie z przyrodą, który pozwoliłby nam poznać granice własnych możliwości. Tym bardziej warto zagłębić się w lekturze mangi i przynajmniej na ten czas odciąć się od wirtualnej hiperrzeczywistości, która nieustannie wciska się we wszystkie obszary naszego życia, czy tego chcemy, czy nie. Może choć podczas lektury uda się doświadczyć prawdziwej samotności.



Tytuł: Wędrowiec z tundry
Scenariusz: Jirō Taniguchi
Data wydania: październik 2008
Wydawca: Hanami
Format: 978-83-60740-15-6
Cena: 32,90
Gatunek: manga, przygodowy
Wyszukaj w: MadBooks.pl
Wyszukaj w: Selkar.pl
Wyszukaj w: Kumiko.pl
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w:
Ekstrakt: 90%
powrót; do indeksunastwpna strona

77
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.