powrót; do indeksunastwpna strona

nr 7 (CLIX)
wrzesień 2016

Tu miejsce na labirynt…: Oswoić jesień
pg.lost ‹Versus›
O ile zespoły ze Skandynawii są prawdziwą potęgą w rocku progresywnym (i jego pochodnych), o tyle niewiele z nich przebiło się do europejskiej czołówki postrockowej. Może taka muzyka z jakiegoś powodu nie leży mieszkańcom północy kontynentu? Nie oznacza to jednak, że nie mają kim pochwalić się. Jest przecież kwartet pg.lost, który za kilka dni oficjalnie dopisze do swojej dyskografii album „Versus”.
ZawartoB;k ekstraktu: 80%
‹Versus›
‹Versus›
Motorem napędowym pg.lost od początku istnienia zespołu jest, pochodzący z prowincjonalnego Finspång na południu Szwecji, gitarzysta Mattias Bhatt (niekiedy używający pseudonimu Stikkan Flawless). Co ciekawe, karierę zaczynał on jako bębniarz, czasami zresztą zdarza mu się i dzisiaj zasiąść za zestawem perkusyjnym. Tyle że w innych formacjach, jakie współtworzy, jak chociażby indierockowe Class of Kill’em High, Kid Wave czy Eskju Divine. Mattias bardzo wcześnie opuścił rodzinne miasteczko i przeniósł się do położonego nieopodal Norrköping. Tam w 2005 roku – do spółki z gitarzystą i klawiszowcem Gustavem Almbergiem, basistą Kristianem Karlssonem oraz perkusistą Martinem Hjerstedtem – powołał do życia pg.lost. Pierwsze płytki grupa opublikowała własnym sumptem, a było EP-ki „pg.lost” (2005) oraz „Yes I Am” (2007). Dzięki nim udało się zainteresować muzyką kwartetu działającą w Malmö niezależną wytwórnię Black Star Foundation i to ona sygnowała swoim szyldem kolejne, tym razem już pełnowymiarowe, albumy Bhatta i jego kompanów: „It’s Not Me, It’s You!” (2008), „In Never Out” (2009) oraz „Key” (2012).
Rok później dyskografia pg.lost wzbogaciła się o wydany na winylu w Państwie Środka (przez Genjing Records z Pekinu) split z chińskim zespołem postrockowym Wang Wen. Być może ta właśnie egzotyczna publikacja sprawiła, że grupą z Norrköping zainteresowała się w końcu wytwórnia, której nazwa – przynajmniej wielbicielom post-rocka – nie jest obca, czyli berlińskie Pelagic Records. To jego logo znajdzie się na najnowszym krążku Szwedów, który oficjalnie ujrzy światło dzienne w piątek 16 września. Czego można się po nim spodziewać? Całkiem sporej, bo ponad pięćdziesięciominutowej porcji muzyki, na którą złożyło się siedem kompozycji. Rozbudowanych, nastrojowych, bardzo emocjonalnych, ale też… trochę nierównych. Oprócz utworów znakomitych, przyprawiających o dreszcze, trafiają się bowiem i takie, których brak na pewno by albumowi w żaden sposób nie zaszkodził. Więcej nawet, w takim przypadku płyta byłaby jeszcze bardziej spójna i zwyczajnie lepsza, a jej ocena tym samym – wyższa.
Początek „Versus” należy do wymarzonych. „Ikaros” otwiera półtoraminutowa introdukcja, w której główną rolę odgrywają nastrojowe gitary, delikatna perkusja oraz pojawiające się w tle nostalgiczne syntezatory. Dalej jest zresztą równie pięknie, a nawet piękniej, choć jednocześnie bardzo motorycznie i z rockowym pazurem. Przez gitarową ścianę dźwięku przebija nawet głęboko zapadająca w pamięć melodia, tak uzależniająca, że aż chce się odliczać sekundy do kolejnego jej pojawienia się. Im bliżej końca, tym ważniejszą rolę odgrywają natomiast klawisze Gustava Almberga, których brzmienie co bardziej skłonnych do snucia marzeń słuchaczy może przenieść w zupełnie inny wymiar. Złego słowa nie da powiedzieć się także o drugim w kolejności „Off the Beaten Path”, znaczonym sprzężonymi na stonerową modłę gitarami, które sprawiają, że momentami można się zastanawiać, czy to jeszcze post-rock, czy może już post-metal. Klasyfikacja gatunkowa jest jednak sprawą drugorzędną, najważniejszy jest fakt, że wciąż mamy do czynienia z wyśmienitą muzyką.
W nieco innym kierunku – bardziej ambientowym – zespół podąża w utworze „Monolith”. Otwierają go pulsujące syntezatory, które dopiero po ponad dwóch minutach ustępują pola gitarom i perkusji. Palmę pierwszeństwa przejmuje wówczas Mattias Bhatt, który serwuje słuchaczom pełną zadziorności partię gitary; druga w tym samym czasie do samego końca gra w tle zapętlony motyw. Brzmi to z jednej strony obsesyjnie, z drugiej – hipnotyzująco. Pewne jest jedno – że oderwać się od tego numeru nie sposób. Opus magnum albumu jawi się jednak kompozycja tytułowa – „Versus”. To osiem minut patetycznego i nastrojowego post-rocka, w którym dźwięki gitar przeplatają się z rozmarzonymi syntezatorami, a sekcja rytmiczna przydaje całości rozmachu. Szwedzi wiedzą też, jak podkręcić napięcie; stosują przy tym bardzo proste środki, zgrabnie operując brzmieniowymi kontrastami. Całość zmierza do nadzwyczaj podniosłego i potężnego finału, w którym ani na moment nie gubi się niepowtarzalny klimat, z mozołem budowany przez zespół od pierwszych sekund. „Versus” to utwór, do którego ortodoksyjni wielbiciele post-rocka najprawdopodobniej powracać będą najchętniej.
„Versus” jest momentem przełomowym płyty; pg.lost osiągają tutaj kulminację. By dalej utrzymać uwagę słuchaczy na tym samym poziomie, musiałoby się wydarzyć coś naprawdę nadzwyczajnego. Problem w tym, że nie wydarza się. Dwa kolejne numery – „Deserter” oraz „Along the Edges” – na tle poprzednich wypadają zaskakująco blado. Nie ma w nich ani jednego charakterystycznego motywu, brzmią bardzo schematycznie i w zasadzie wypadają z głowy niemal od razu do zakończeniu. Kiepskie wrażenie częściowo zaciera wieńczący płytę „A Final Vision”, w którym kwartet z Norrköping stylistycznie ponownie zahacza o stoner i ponowne udowadnia, że nie brakuje mu ani wyobraźni, ani aranżacyjnego rozmachu. Majestatyczna perkusja, kąsające gitary, idealnie wypełniające tło nostalgicznie brzmiące syntezatory – czego chcieć więcej? „Versus” to idealna płyta na jesień, na długie październikowe, listopadowe i grudniowe wieczory, gdy za oknem coraz chłodniej i coraz bardziej przygnębiająco. I choć nie ma co liczyć na to, że Bhatt, Almberg, Karlsson i Hjerstedt wleją w Wasze serca nieco optymizmu, to jednak – i to już duża wartość ich muzyki – pozwolą oswoić się z nadchodzącą aurą.
Skład:
Mattias Bhatt – gitara elektryczna
Gustav Almberg – gitara elektryczna, instrumenty klawiszowe
Kristian Karlsson – gitara basowa
Martin Hjerstedt – perkusja



Tytuł: Versus
Wykonawca / Kompozytor: pg.lost
Data wydania: 16 września 2016
Nośnik: CD
Czas trwania: 53:16
Gatunek: metal, rock
Wyszukaj w: Matras.pl
Wyszukaj w: Kumiko.pl
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w:
Utwory
CD1
1) Ikaros: 08:35
2) Off the Beaten Path: 06:15
3) Monolith: 06:53
4) Versus: 08:08
5) Deserter: 06:57
6) Along the Edges: 07:55
7) A Final Vision: 08:33
Ekstrakt: 80%
powrót; do indeksunastwpna strona

105
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.