powrót; do indeksunastwpna strona

nr 7 (CLIX)
wrzesień 2016

Tu miejsce na labirynt…: Na dwadzieścia sekund przed ostatecznym upadkiem
Convulsif ‹IV›
Naprawdę nieczęsto zdarza się taka mieszanka stylistyczna – grindcore i noise (z elementami elektroniki) grany przez muzyków o proweniencji jazzowej. Takie próby podejmował niegdyś John Zorn, w podobnym kierunku zmierza od czasu do czasu norweski zespół Shining, ale chyba żaden z tych wykonawców nie wkracza na tak ekstremalne tory, jak zdarza się to Szwajcarom z kwartetu Convulsif, czego dowodzą na albumie zatytułowanym „IV”.
ZawartoB;k ekstraktu: 70%
‹IV›
‹IV›
Żeby nie było wątpliwości – „IV” wcale nie jest czwartym wydawnictwem grupy. Dopiero trzecim, a jeśli pod uwagę weźmiemy jedynie płyty studyjne – to nawet drugim. Widać jednak, zresztą nie tylko po tym, że szwajcarscy muzycy lubią pogrywać sobie zarówno ze słuchaczami, jak i dziennikarzami, którzy przypatrują się bliżej ich działalności. Dość powiedzieć, że wychodząc na scenę, zakładają charakterystyczne maski. Wbrew pozorom, wcale jednak nie są anonimowi (jak na przykład członkowie Ghost B.C.), to przede wszystkim artyści, którzy na co dzień zajmują się zupełnie inną muzyką. Bardzo daleką od grindcore’u, noise’u czy doom metalu, których wpływy można dostrzec w twórczości Convulsif. Zespół powstał niedawno, zaledwie przed dwoma laty, a jego „ojcem założycielem” był (kontra)basista Loïc Gobéry, znany z jazzowych i okołojazzowych formacji Marc Jufer Immersion Quartet („The Diving Men”, 2013; „Black Sheep”, 2016) oraz Insub Meta Orchestra („Archive #1”, 2012; „Archive #2”, 2012; „Archive #3”, 2015).
Ta ostatnia jest szczególnie istotna z punktu widzenia dziejów Convulsif, albowiem przewinęli się przez nią jeszcze dwaj inni muzycy kwartetu: skrzypek Jamasp Jhabvala oraz klarnecista Christian Müller. Müller poza tym udziela się również w elektronicznym duecie strøm („Himmeltindan”, 2007; „Shunt”, 2008; „fold”, 2012; „X”, 2016) oraz freejazzowym triu Deer („One”, 2013). Wychodzi więc na to, że stosunkowo najmniej aktywne życie pozazespołowe prowadzi ten czwarty, perkusista Maxime Hänsenberger. Kiedy grupa powstawała, Gobéry założył sobie, że połączy dwa żywioły: klasyczną jazzową i rockową sekcję rytmiczną z potężną, charakterystyczną dla post- i noise-rocka, ścianą dźwięku budowaną przez skrzypce, klarnet i elektronikę. Zaskoczeniem może być fakt, że nie zdecydował się, aby do tego celu użyć gitar elektrycznych. Ale też, nie ukrywajmy, na tym właśnie polega odmienność Convulsif od chociażby eksplorującego podobne obszary muzyczne norweskiego Shining.
Debiutem płytowym Szwajcarów był ubiegłoroczny kompakt „Opus 3”; jeszcze w tym samym roku ukazał się materiał koncertowy „Live Tape”, który do fanów dotarł jedynie na kasecie magnetofonowej, na dodatek wydanej w limitowanym (do stu egzemplarzy) nakładzie. Aby zaliczyć wszystkie rodzaje nośników, trzecie wydawnictwo panowie z Convulsif zdecydowali się opublikować tylko – przynajmniej jak do tej pory – na winylu. Nagrali je – na żywo – w studiu Blend w miasteczku (pamiętającym czasy średniowiecza) Lutry w kantonie Vaud. Na okładce widnieje logo niezależnej wytwórni Cheap Satanism Records, choć w przedsięwzięciu tym maczały palce także inne firmy. Płyta nie jest długa (trwa niespełna trzydzieści osiem minut), ale za to bardzo treściwa i emocjonalna. Trudno po jej „lekturze” nie poczuć się i wstrząśniętym, i zmieszanym. I nie zmienia tego fakt, że te najbardziej agresywne i brutalne kompozycje – jak „Why Hide”, „When the Day Breaks” czy „Everyone Will Fall” – są zarazem najkrótszymi. Gdyby trwały dłużej, groziłoby to trwałymi zmianami w psychice słuchaczy.
Początek albumu nie zapowiada jednak jeszcze takiego obrotu sprawy. „Hunting for Teeth” otwiera elektroniczna introdukcja. Dopiero gdy dołączają pozostałe instrumenty, zespół wskakuje na właściwe sobie tory, choć mimo wszystko cały czas zwraca uwagę głównie na budowanie nastroju. Powolny doomowy rytm wprowadza niemal w hipnotyczny trans, na tle którego Jhabvala i Müller budują potężną ścianę dźwięku, wykorzystując do tego – poza skrzypcami i klarnetem – także przeróżne efekty elektroniczne. Postrockowe inklinacje zawiera również „Two of a Kind”, który w całość zbiera monotonny, wybijający się na plan pierwszy, motyw gitary basowej. W tym samym czasie soliści dają upust nie tylko swojej wyobraźni improwizatorskiej, lecz i drzemiącym w nim emocjom. Jakie to emocje – aż strach pytać! Na szczęście kolejny utwór – „Solemn Creatures” – nieco je tonuje, ponownie proponując wycieczkę w okolice doom metalu. To jednak głównie w warstwie rytmicznej, poza tym bowiem należy przygotować się na noise’owe zgrzyty i przesterowane dźwięki skrzypiec.
„Solemn Creatures” płynnie przechodzi w „When the Day Breaks”. To trzy minuty pełnego wściekłości grindcore’owo-deathmetalowego ataku (drugiego po, o połowę krótszym, „Why Hide”), który – stosowany przez dłuższy czas – byłby chyba w stanie rozmiękczyć mózg najbardziej zatwardziałego kryminalisty. „Everyone Will Fail” (którego nie należy mylić ze wspomnianym już, wieńczącym „IV”, „Everyone Will Fall”) brzmi jak klasyka wymieszanego z doomem post-metalu. Szwajcarzy bardzo wolno ruszają na podbój świata, ale nie daj Boże znaleźć się na ich drodze. Przypominają potężny walec, który jest w stanie zrównać z ziemią wszystko, co znajdzie się w jego zasięgu. Na tle poprzedniej kompozycji „Reason of Sleep” może się jawić jako… romantyczna ballada, chociaż i tutaj nie brakuje drążących umysł elektronicznych zgiełków i świstów. Istotne jednak, że oprócz wielkiej mocy panowie z Convulsif potrafią uraczyć też bardzo nastrojowymi wstawkami. Za to w dwudziestosekundowym „Everyone Will Fall” krótko i dosadnie wskazują kierunek, w którym – ich zdaniem – podąża współczesny świat. Miejmy jednak nadzieję, że zanim upadnie, Szwajcarzy wyprodukują kolejną płytę. Ale na jakim nośniku ją wydadzą?
Skład:
Jamasp Jhabvala – skrzypce, efekty elektroniczne
Christian Müller – klarnet basowy, efekty elektroniczne
Loïc Gobéry – gitara basowa
Maxime Hänsenberger – perkusja



Tytuł: IV
Wykonawca / Kompozytor: Convulsif
Data wydania: 26 maja 2016
Nośnik: Winyl
Czas trwania: 37:29
Gatunek: elektronika, jazz, metal
Wyszukaj w: Matras.pl
Wyszukaj w: Kumiko.pl
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w:
Utwory
Winyl1
1) Hunting for Teeth: 08:33
2) Why Hide: 01:46
3) Two of a Kind: 07:30
4) Solemn Creatures: 03:47
5) When the Day Breaks: 03:18
6) Everyone Will Fail: 03:18
7) Reason of Sleep: 07:47
8) Everyone Will Fall: 00:21
Ekstrakt: 70%
powrót; do indeksunastwpna strona

103
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.