Na długo przed tym, kiedy historie ze świata Warhammera zostały zdominowane przez Williama Kinga i jego serię o Gotreku i Feliksie, fani pierwszej edycji tej klasycznej już gry fabularnej mogli sięgnąć po powieści Jacka Yeovila (znanego jako Kim Newman). To właśnie jego „Czarnoksiężnik Drachenfels” stanowi niezwykle ciekawe, nawet jeśli dziś już niekanoniczne, spojrzenie na Stary Świat.  |  | ‹Czarnoksiężnik Drachenfels›
|
Walka z bogami Chaosu i ich sługami dopiero z czasem zaczęła stanowić główną oś zarówno gier fabularnych osadzonych w świecie Warhammera, jak i coraz liczniejszych (ale niekoniecznie dobrych) powieści. Zanim jednak doszło do takiego przesunięcia akcentów, Warhammer i wszystko, co z nim związane, wydawał się niemal do bólu klasycznym uniwersum fantasy, z jasno określonym podziałem na dobro i zło oraz z dość przewidywalnymi, fantastycznymi zagrożeniami. Widać to było wyraźnie w strategicznym „ Warhammer: Dark Omen”, widać to również w leciwym, lecz wciąż przyjemnym w lekturze „Czarnoksiężniku Drachenfelsie”. Akcja powieści kręci się wokół tytułowego Drahenfelsa, okrytego złą sławą czarnoksiężnika, który przez wiele wieków pojawiał się i znikał z historii Starego Świata. Jako ucieleśnienie czystego zła, Drahenfelsa, spoglądający nawet na bogów z góry, można wręcz uznać za warhammerowy odpowiednik Saurona – tyle tylko, że nie pociąga go władza nad światem, ani tym bardziej nie potrzebuje do realizacji swoich planów własnych armii. Oczywiście jakie są prawdziwe cele czarnoksiężnika, tego nikt do końca nie wie, ale nie ulega wątpliwości, że wszystkie jego działania podporządkowane są bardzo konkretnym celom. Nie inaczej jest w przypadku przedstawionej przez Yeovila historii. Jednym z ciekawszych zabiegów fabularnych jest rozbicie akcji na dwie części: pierwsza z nich dotyczy wyprawy grupy śmiałków do zamku Drachenfelsa. Pogłoski o jego potędze, nieśmiertelności i skarbach, które zgromadził w swojej niedostępnej twierdzy, skłoniły wielkiego księcia Ostlandu, Oswalda von Konigswalda, by zbadać tajemniczy zamek. Choć jego rola jako niekwestionowanego przywódcy nie ulega wątpliwości i początkowo można nawet odnieść wrażenie, że będzie on głównym bohaterem całej historii, w rzeczywistości rzecz ma się nieco inaczej. Temat wyprawy do zamku okazuje się bowiem jedynie krótkim wstępem zakończonym zwycięstwem sił dobra nad Drachenfelsem. Główna część powieści dotyczy wydarzeń, które nastąpiły już wiele lat później, kiedy pamięć o wyprawie von Konigswalda zaczęła przygasać, lecz on sam postanowił unieśmiertelnić to wydarzenie i uczynić z niego główny temat sztuki teatralnej. Do pracy nad nią zatrudnił jednego z najlepszych dramatopisarzy Imperium, kontrowersyjnego (i odsiadującego wyrok za długi) Detlefa Siercka – człowieka, którego dążenie do zdobycia artystycznej sławy dorównywało dążeniu wielkiego księcia do uwiecznienia swojego zwycięstwa nad złem. Sierck, jego problemy twórcze oraz próby poznania prawdy w celu stworzenia jak najbardziej realistycznego dramatu, a później przygotowania do premiery, stają się jedną z głównych osi fabularnych historii. Dramatopisarz wyrasta na kluczową postać powieści, a jego artystyczne perypetie okazują się o wiele istotniejsze niż działania von Konigswalda. Nie bez znaczenia jest to, że „Czarnoksiężnik” jest częścią cyklu o „wiecznej” Genevieve, wampirzycy i członkini wyprawy von Konigswalda. Obok Siercka i wielkiego księcia stanowi ona główną postać historii, a jej nieśmiertelna natura oraz wielowiekowe doświadczenie wprowadzają do opowieści cały szereg ciekawych elementów, szczególnie w końcowych rozdziałach. Jednak mimo dwóch silnie ze sobą powiązanych wątków, których finał, choć spodziewany, potrafi zaskoczyć, fabularnie „Czarnoksiężnik Drachenfels” nie jest niczym wyjątkowym, szczególnie jak na dzisiejsze standardy. Odrobina historii drogi, nieco śledztwa, grupa całkiem nieźle zarysowanych bohaterów (najlepiej przedstawia się ich przemiana między pierwszą a drugą wyprawą do zamku Drachenfelsa) – właściwie nic nadzwyczajnego, a już z pewnością nic, czego nie moglibyśmy znaleźć w innych, starszych i nowszych, powieściach fantasy. Jest to solidna i dobrze napisana książka, która jednak po tylu latach może trafić jedynie do miłośników Warhammera i Starych Dobrych Czasów(TM).
Tytuł: Czarnoksiężnik Drachenfels Tytuł oryginalny: Drachenfels Data wydania: 1998 ISBN: 8386572361 Format: 254s. Gatunek: fantastyka Ekstrakt: 70% |