Jeszcze jedna edycja tajemnic redakcyjnych, czyli kolejna rozmowa o tym, czy Sebastian istnieje, jaka przyszłość czeka „Esensję” i najlepsze pomysły na odstersowujące kolorowanki. A na deser kilka ładnych zdjęć…  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
O Davidzie Bowiem. Ktoś: No i „Człowiek, który spadł na ziemię”, „Labirynt”, „Hunger”, „Wesołych świąt, pułkowniku Lawrence”, „Prestiż"… Jo’Asia: „Pięć najlepszych ról” już chyba mamy… [nazajutrz] Konrad: Jestę magikię. Nie tylko listę udało mi się zrobić, ale od razu cały ranking – oczywiście wykorzystując gotowe materiały. Za jakieś 6 i pół roku nie będziemy musieli pisać nowych tekstów – wszystko da się przygotować z już dostępnych. Miłosz: Już to przewidziałem (w niedokończonej kolejnej odsłonie „Odysei Esensyjnej”). Cytuję: „Konrad: Poza tym kto mógł przewidzieć, że blok specjalny poświęcony samym tekstom Sebastiana wypadnie tak źle? Ktoś inny z redakcji: Pewnie wypadłby lepiej, gdyby wśród autorów znalazłby się ktoś więcej niż Sebastian.” Nie pytajcie, kiedy pełna wersja tekstu. Achika: Przy okazji: wbrew pozorom, w „mimo że” nie ma przecinka – jest przed „mimo”. Sama się dopiero niedawno tego nauczyłam. Marcin: Nie wierzę. Achiki rodzą się z taką wiedzą. Achika: Ja się urodziłam z apostrofem w zaciśniętej piąstce. Konrad [w recenzji]: „Miniony świat” doskonale domyka historię rozpisaną na dwie dekady… Nosiwoda: Nie pisze się „Miniony”. Pisze się „Minionki”. Dyskusja o pewnej recenzji. Achika: Mnie się podoba „Mission Impossible”, to Pawłowi się może komiks Polcha podobać, zakazu nie ma… Marcin: A ja lubię „Dzień niepodległości” i co mi zrobicie? Achika: Weź przestań, bo jeszcze jakiś fan „Zmierzchu” się ujawni…  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Daniel zrecenzowal „Illion” Simmonsa. Daniel (po uwadze Mieszka o desygnatach, denotacjach, znaczeniu i oznaczaniu): Zmienione, dziękuję. Nie sądziłem, że jeszcze kiedyś zobaczę słowo desygnat – w oderwaniu od rzeczywistości uczelnianej nawet mnie nie przeraziło. Zbytnio. Mieszko: Wolałbym wytknąć ci apozjopezy dostrzegalne w narracjach eksdurantystycznej persystencji, ale niestety nie znalazłem w Twoim tekście właściwego podłoża. Konrad: A to jeszcze ranking najpopularniejszych tekstów stycznia: - 100 najlepszych filmów dekady
- 50 najlepszych polskich komedii wszech czasów
- 100 najlepszych komedii wszech czasów
- 50 najlepszych filmów 2014 roku
- 50 najlepszych filmów wojennych wszech czasów […itd]
Nie wiem, czy widzicie w tym jakiś schemat. Miłosz: Porzućmy pisanie recenzji, i tak ich nikt nie czyta. Adam: Cóż, czas na rankingi rankingów: 10 najpoczytniejszych rankingów „Esensji” w pierwszym kwartale danego roku, drugim… A na koniec król królów – ranking rankingów piętnastolecia.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma | Marcin: Gratulacje dla Pi, niedawno wstąpił do ekskluzywnego klubu redaktorów, którzy przekroczyli liczbę 400 tekstów. Pi: Sebastian robi tyle w pół roku… Achika: Przestańcie się wreszcie przejmować jakimiś nieistniejącymi osobami. Adam: Przecież nie od dziś wiadomo, że wymyślony smok jest straszniejszy od prawdziwego. Achika: Aaa, to już rozumiem. Sebastian jest konstruktem wymyślonym przez Naczelnego, żeby motywować zespół. Tylko skąd Naczelny bierze te wszystkie teksty? Marcin: Ma SGT – Stochastyczny Generator Tekstów – dlatego pisze do każdego z działów. Konrad: Cholera, muszę zatrudnić jakiegoś aktora, żeby zagrał Sebastiana na jakimś zlocie, żeby odsunąć podejrzenia. Achika: Tylko wybierz przystojnego! Sebastian: Nie jakiś Di Caprio czy Pitt! Konrad: Sebastianie, nie kręcimy filmu o tobie (jeszcze), tylko po prostu chcemy zatrudnić jakiegoś mało zgranego początkującego aktora, aby cię trochę poudawał. DiCaprio i Pitt takimi chałturami się nie zajmują. Adam: Biorąc pod uwagę zawrotną częstotliwość zlotów „Esensji” możliwe, że trzeba się będzie rozejrzeć raczej za jakimś emerytowanym aktorem będącym jeszcze na jakim takim chodzie – kto wie czy w tej odległej przyszłości DiCaprio albo Pitt się nie dadzą skusić… Achika [pracowicie zapisując wszystko w kapowniczku]: Powiem tyle: szukajcie zdjęć Alessandry i to szybko. Mieszko: Ejże, wiem, że Sebastian nie jest fizycznie zbyt udany, ale żeby aż tak? Sebastian: Mieszko wie, co pisze. On i Wini Kaspszyk (był między nami kiedyś ktoś taki) to jedyne osoby, które widziały Sebastiana na własne oczy. Achika: A przynajmniej myślały, że to Sebastian… Mieszko: Zapomniałeś, że ja też nie istnieję! Joanna: Pytanie się nasuwa: skąd Naczelny weźmie kasę na honorarium dla aktora. Albo już dwóch, skoro Mieszko zgłasza, że też. Adam: Ech, niektórzy wciąż sądzą, że sieć się jeszcze nie nabawiła samoświadomości. A tu proszę ile wirtualnych bytów swobodnie hasa choćby tylko po jednej internetowej redakcji „Esensji”. Sebastian: Jak przystało na pismo zajmujące się kiedyś głównie sci-fi, większość redaktorów to symulakra.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma | Adam: Może zróbmy ranking horrorów najlepiej nadających się do przerobienia na odstresowujące kolorowanki. Konrad: Wersja dla ubogich w kredki: Adam: Mam wrażenie, że do waszych kolorowanek wystarczą tylko dwie kredki – czarna i czerwona. Bo tło już jest: białe. Beatrycze: Poczekaj, aż zaczną sprzedawać kolorowanki 50 twarzy Greya z zestawem ołówków o różnej miękkości. Sebastian: Poproszę o przypisanie dzisiejszej recenzji muzycznej do cyklu „Tu miejsce na labirynt…”. Pi: Mógłbym przysiąc, że wybierałem cykl przy stawianiu… Sorry. Sebastian: Przecież nic się nie stało. Pi: Tak, ale to stawia pod znakiem zapytania moją kondycję psychiczną. A jak się okaże, że żadnej Esensji nie ma i przez lata pisałem teksty na ścianie w pokoju? Żaden kot nie ucierpiał podczas składania tego Kapowniczka (chociaż jeden desperacko domagał się podwieczorku). |