powrót; do indeksunastwpna strona

nr 8 (CLX)
październik 2016

Ten dziwny wiek XIX: Klasyka bez daty ważności
Eric Hobsbawm ‹Wiek rewolucji. 1789−1848›
Nie ukrywajmy: wydany po raz pierwszy w 1963 roku „Wiek rewolucji” Erica Hobsbawma był książką przełomową w dziejach studiów nad XIX wiekiem. Od tamtej pory wiele zdążyło się zmienić zarówno w podejściu, jak i naszej wiedzy o historii. Czy to oznacza, że pierwsze polskie wydanie tego dzieła nie może nic wnieść do naszego zrozumienia tej epoki?
‹Wiek rewolucji. 1789−1848›
‹Wiek rewolucji. 1789−1848›
Pół wieku musieliśmy czekać na polskie tłumaczenie „Wieku rewolucji”. Nie jest to niczym zaskakującym, jeśli wziąć pod uwagę, że Hobsbawm, mimo swoich marksistowskich przekonań, nie cieszył się zbyt dużą sympatią władzy po tej stronie żelaznej kurtyny. Dziwić może natomiast wydanie tego klasycznego opracowania wydano dopiero teraz, w czasach, kiedy podejście do historii prezentowane przez Hobsbawma okazuje się nie tylko leciwe, ale też wręcz niemodne.1) Nie dajmy się jednak zwieść – jest to wciąż pozycja, która oferuje ciekawe (szczególnie dla polskiego czytelnika) spojrzenie na cały szereg przemian, które nastąpiły w Europie na początku „długiego” wieku XIX.
Zmarły przez kilkoma laty Eric John Ernest Hobsbawm (1917–2012) z pewnością mógł poszczycić się barwnym życiem. Wśród jego przodków znajdował się polski Żyd przybyły do Londynu w latach 70. XIX wieku, on sam zaś urodził się w Aleksandrii jako syn brytyjskiego kupca, Leopolda Percy’ego Hobsbawma, i pochodzącej z Wiednia Nelly Grün. To właśnie w stolicy byłego Cesarstwa Austro-Węgierskiego rodzina Hobsbawmów osiadła po wojnie. Po śmierci rodziców pod koniec lat 20. Eric wraz z młodszą siostrą zostali zabrani przez krewnych do Berlina i, jak sam Hobsbawm wspominał, doświadczenia upadającej Republiki Weimarskiej oraz dojścia do władzy Hitlera należały do tych, które ukształtowały go na resztę życia. W kwietniu 1933 roku w towarzystwie uchodzących z Niemiec wuja i ciotki, Eric i jego siostra trafili do Anglii. To właśnie z tym krajem była związana cała późniejsza kariera autora „Wieku rewolucji”. Nie ulega wątpliwości, że, obok Edwarda Palmera Thompsona (1924–1993), autora „The Making of the English Working Class”, Hobsbawm był jednym z gigantów powojennej historii, którego dzieła ukształtowały pokolenia lewicowych historyków.
Podstawowym pytaniem, jakie powinniśmy sobie zadać, jest to, czy „Wiek rewolucji” ma jeszcze coś interesującego do zaoferowania, czy może raczej powinniśmy go traktować bardziej jako ciekawostkę? I nie ma tutaj jednoznacznej odpowiedzi. Z jednej strony należy zauważyć, że praca Hobsbawma znacząco różni się od innych dostępnych opracowań długiego wieku XIX. Europejski (a szczególnie zachodnioeuropejski) punkt widzenia, który oferuje autor, należy dzisiaj do przeszłości. To samo można powiedzieć o marksistowskiej perspektywie stawiającej historię społeczną i ekonomiczną ponad wszystkim innym. Z drugiej strony, jeśli porównać „Wiek rewolucji” z innymi pracami dostępnymi w Polsce, nie sposób nie docenić przenikliwości i rozmachu (iście, chciałoby się rzec, w stylu long durée) tej pracy.
Nie wszystkie spostrzeżenia przedstawione w książce oferują ten sam poziom. Za najbardziej klasyczną należy uznać część pierwszą („Rozwój”), w której Hobsbawm przyjmuje z grubsza chronologiczne podejście do wydarzeń i procesów społecznych i ekonomicznych omawianego okresu. Nie jest jednak autor historykiem stawiającym historię polityczną w centrum swojej analizy. O konkretnych faktach wspomina on tylko wtedy, gdy jest to niezbędne z punktu widzenia szeroko pojętych przemian mających miejsce w Europe. Nie powinno dziwić, że jest ich o wiele więcej w rozdziałach poświęconych rewolucji francuskiej niż (do dziś kontrowersyjnej) rewolucji przemysłowej. To właśnie uniwersalny i wszechobecny wpływ tej podwójnej rewolucji stanowi główny argument całej książki.
Jednak poza obiema rewolucjami część pierwsza książki zajmuje się również wydarzeniami, które były ich (a w szczególności rewolucji francuskiej) bezpośrednią kontynuacją. Mowa nie tylko o wojnach rewolucyjnych, a później napoleońskich, które na dwie dekady ogarnęły prawie całą Europę. Mowa nie tylko o pokoju, który nastąpił po kongresie wiedeńskim i pozornie przywrócił przedrewolucyjny ład na kontynencie (tak naprawdę po dwudziestu latach wojen i rozprzestrzeniania się idei rewolucji francuskiej powrót do sytuacji sprzed 1789 był niemożliwy). Dwa najistotniejsze nurty, które wyłoniły się z rewolucyjnego chaosu pierwszych dekad tego okresu to rewolucje, bazujące w dużej mierze, choć nie zawsze, na doświadczeniach francuskich, oraz rozwój nacjonalizmu, który w pełni doszedł do głosu dopiero w drugiej połowie XIX wieku.
To w części drugiej książki („Efekty”) autor przygląda się wpływom tej „podwójnej rewolucji” na tak różne kwestie jak społeczeństwo, własność, sztuka czy nauka. Sednem jest oczywiście pokazanie, do jak drastycznych przemian w Europie i na świecie doprowadziły obie rewolucje. Nie brak tu wielu celnych spostrzeżeń. W swojej analizie sztuki Hobsbawm zauważa, że mimo postępów romantyzmu na początku XIX wieku, nie stał się on wcale dominującą cechą ówczesnej europejskiej kultury. Zarówno brytyjskie, jak i francuskie kręgi arystokratyczne i mieszczańskie pozostawały pod silnym wpływem wzorców osiemnastowiecznych.
Oczywiście tuż obok tych obserwacji można natknąć się także na uogólnienia czy zdecydowanie zbyt daleko idące wnioski. Jest to szczególnie widoczne w zakończeniu, które wydaje się napisane jak gdyby w pośpiechu. Przekonanie autora, że przed wybuchem wiosny ludów wszyscy się jej spodziewali, a po rewolucjach lat 30. XIX wieku nawet najbardziej autokratyczni władcy mieli świadomość nieuchronności swojego upadku, wydaje się uproszczeniem nieprzystającym do przenikliwości innych jego spostrzeżeń.
Co prawda Hobsbawm dotarł nad Wisłę zdecydowanie zbyt późno, by cokolwiek zmienić, ale nawet jeśli „Wiek rewolucji” nie zrewolucjonizuje naszego podejścia do historii XIX wieku, to przynajmniej rzuci trochę światła na to, w jaki sposób można postrzegać dzieje świata, Europy i Polski. Na pytanie o to, czy warto, odpowiadam, że zdecydowanie tak.
1) Warto też nadmienić, że publikację „Wieku rewolucji” poprzedziło wydanie zbioru esejów Hobsbawma pt. „Jak zmienić świat. Marks i marksizm 1840‑2012” nie będących, niestety, najlepszym przykładem historycznej twórczości tego autora.



Tytuł: Wiek rewolucji. 1789−1848
Tytuł oryginalny: The Age of Revolution: 1789−1848
Data wydania: 21 stycznia 2014
ISBN: 978-83-63855-78-9
Format: 480s. 145×205mm; oprawa twarda
Cena: 49,90
Gatunek: non-fiction
Wyszukaj w: MadBooks.pl
Wyszukaj w: Kumiko.pl
Wyszukaj w
:
Zobacz w:
powrót; do indeksunastwpna strona

24
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.