Powieść dotyczy przełamywania granic poznania otaczającego świata. Ale „Euforia” przynosi nam także obraz ludzi zmagających się z ich własnym skomplikowanym duchowym wnętrzem.  |  | ‹Euforia›
|
Pięknie jest tutaj pokazany warsztat pracy antropologów kulturowych, którzy w XX wieku odkrywali „białe plamy” na kulturowych mapach świata, badając nieopisane jeszcze wcześniej społeczności i egzotyczne plemiona. Widać tu bardzo wyraźnie, ile kosztuje to wysiłku, gdy naukowcy próbują obserwować, opisać i zrozumieć, jak funkcjonują inne kultury. Łączyło się to dawniej z pracą w prymitywnych warunkach, bez taryfy ulgowej, z narażeniem zdrowia, a nawet życia dla dobra nauki – warto pamiętać ten ogromny wkład wielu osób zaangażowanych w badanie świata i odkrywanie nieznanego. „Euforia” jest luźno oparta na biografii amerykańskiej antropolożki kulturowej Margaret Mead. Stała się ona pierwowzorem dla głównej bohaterki. Nell jest już uznaną badaczką, obecnie ze swoim mężem Fenem zamierza prowadzić badania jednego z plemion Nowej Gwinei. Dołącza do nich – trochę przypadkowo – trzeci badacz, Andrew Bankson. Trochę trudno czyta się początek książki, dziwaczny i mylący, sceny pełne niepotrzebnej paplaniny rozpraszają i nie pozwalają skupić się na tym, co będzie w tej powieści najważniejsze. Lily King najwyraźniej próbowała – w egzotycznej i pełnej elektryzujących bodźców scenerii – pokazać miłosny trójkąt, w którym znaleźli się bohaterowie, ze wszystkimi jego bolesnymi następstwami. Ale to akurat najsłabsze ogniwo tej książki. Gdy zabrać tropikalną i egzotyczną scenerię – bohaterowie pozostaną nieprzekonujący, napięcia pomiędzy nimi zupełnie nie działają na czytelnika. Autorka uderza w pretensjonalną nutę wielkiego dramatu, podczas gdy tak naprawdę nic szczególnego się za tym nie kryje. Można raczej odnieść wrażenie, że bierzemy udział w rozmowach zblazowanych ludzi z Zachodu, na tyle zmęczonych swoim życiem, że chcących za wszelką cenę doświadczyć czegoś innego. Słabym i nijakim charakterem okazuje się zwłaszcza Bankson – gdyby został w rodzinnej Anglii, egzystowałoby pod czujnym okiem dominującej matki i zapewne topiłby swoje frustracje w nałogach. Dużo lepiej udało się autorce pokazać wzajemną i dosyć bezwzględną rywalizację Nell, Fena i Banksona jako naukowców, z których każdy chce odkryć coś wielkiego tylko dla siebie. Nie są wolni za sprawą swoich uczuć, ale też i tego, co ich otacza. Ich nastroje i decyzje zależą od tego, co w danej chwili wydarzy się u obserwowanej przez nich społeczności. Święta, śmierć, poród, choroby – oni także muszą żyć w rytmie „swojego” plemienia i zmagać się z nieprzewidywalnym. Rośnie napięcie – aż dochodzi do dramatycznego i nieodwracalnego przełomu, który na zawsze zmieni ich podejście do swojej pracy – i do siebie nawzajem. Bohaterowie „Euforii”, przyglądając się otaczającemu światu, badając go i opisując naukowo, docierają także do swojego wnętrza i prawdy o sobie. Trzeba przyznać, że to nie jest ze strony Lily King specjalnie odkrywcze, nawet trąci banałem. Prawdą dawno odkrytą jest to, że konfrontowanie się ze światem i poznawanie go przyczynia się do poszerzenia wiedzy o nas samych. Tutaj więc autorka nie mówi nam niczego nowego, nawet wynurzenia każdego z bohaterów są raczej płaskie i mało oryginalne. Ale warto sięgnąć po „Euforię” chociażby z racji barwnych opisów świata innego niż ten nam znany oraz ze względu na ciekawe sceny spotkań z Innymi – którzy koniecznie chcą wiedzieć, do czego służą nam buty, widelec, tkaniny do osłaniania ciała. Czy jesteśmy aż tak bardzo od tych społeczności różni? „Zawsze dostrzegałem dzikość za fasadą społeczeństwa. Wcale nie tak daleko pod powierzchnią, gdziekolwiek byś pojechał”, zauważa jeden z bohaterów. Kulturowa odmienność, jak się wydaje, jest dużo mniej egzotyczna niż na ogół sądzimy.
Tytuł: Euforia Tytuł oryginalny: Euphoria Data wydania: 26 kwietnia 2016 ISBN: 978-83-7818-863-6 Format: 320s. 135×215mm; oprawa zintegrowana Cena: 32,90 Gatunek: historyczna, obyczajowa Ekstrakt: 60% |