O swoim malarstwie artystka rozmawia z Różą Jachyra.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Malarstwo Jadwigi Maj sytuuje się na pograniczu abstrakcji i figuratywności, ruchu i statyki, ekspresji i subtelności, twórczej swobody i kompozycyjnego rygoru. Wbrew pozorom, wszystkie te sprzeczności w połączeniu ze sobą tworzą niezwykle spójne, logiczne realizacje. Również zjednoczone na płótnach artystki elementy natury z motywami zaczerpniętymi ze świata techniki tworzą harmonijną, wyjątkową rzeczywistość. Jadwiga Maj, której malarstwo zostanie zaprezentowane przez Galerię Sztuki Limited Edition na 14 Warszawskich Targach Sztuki, opowiada nie tylko o współistnieniu w jej pracach tych dwóch, pozornie odrębnych, uniwersów, ale również o własnym procesie twórczym, treści dzieł oraz istocie ich formy.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma | Co stanowi główne źródło Pani inspiracji?Jadwiga Maj: Jest to potrzeba przeniesienia na płaszczyznę obrazu wszystkich swobodnych możliwości przekazu, które natura i przypadek stawiają do mojej dyspozycji. Jeśli dostrzegam w otaczającej mnie rzeczywistości taki układ linii, plam barwnych, kształtów, który powoduje to, że mam ochotę to zarejestrować i przetworzyć, podejmuję takie próby. Potrzeba poszukiwania obiektywności staje przede mną jako zadanie. Nie ustaję w próbach, aby obraz, który tworzę był autentyczny.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma | Jakich artystów Pani podziwia? Czy któryś z nich wywarł szczególny wpływ na Pani własny sposób obrazowania?JM: Podziwiam bardzo wielu artystów, zarówno tych tworzących obecnie, jak i tych, którzy już nie żyją. Lista jest bardzo długa i boję się, że mogłabym kogoś pominąć. Spośród artystów, którzy wywarli na mnie wpływ muszę wymienić malarzy z kręgu Bauhasu, takich jak Klee i Kandinsky. W polskiej sztuce byli to artyści Grupy Krakowskiej uprawiający malarstwo materii, m.in. J. Maziarska, J. Stern, T. Kantor, T. Brzozowski, J. Tchórzewski. Na Wydziale Form Przemysłowych krakowskiej ASP, gdzie studiowałam, zajęcia z malarstwa prowadziła prof. Danuta Urbanowicz i prof. Andrzej Ziębliński. Tych dwoje tak różnych osobowości twórczych miało ogromny wpływ na moje decyzje artystyczne dotyczące malarstwa.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma | Na Pani obrazach widać przenikające się elementy natury z motywami zaczerpniętymi ze świata techniki. Czy celem tego typu obrazowania jest wykreowanie nowej rzeczywistości, opartej na harmonijnym współistnieniu tych dwóch uniwersum?JM: Tak, idea harmonijnego współistnienia na różnych poziomach okazuje się nie tylko moim dążeniem. Przenikanie różnych rzeczywistości staram się oddać również przez wielowarstwowość kompozycji, złożonych z przenikających się form istniejących, a także możliwych. Ważne jest dla mnie , żeby obraz budził jakieś uczucia, przyciągał uwagę i otwierał widza. Pani sztuka balansuje pomiędzy abstrakcją a figuratywnością. Czy w jakiś sposób poddaje Pani klasyfikacji własną twórczość?  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
JM: Dążę do takiej formy sztuki abstrakcyjnej, która nie jest wolna od jakichkolwiek intencji i prób wprowadzenia elementów przedstawieniowych i znakowych. Tematy Pani prac nie są jednoznaczne. Uderza w nich jednak pewien transcendentalny nastrój, wytworzony przy pomocy oszczędnej estetyki, powściągliwego posługiwania się kolorem i chłodnej atmosfery płaszczyzny. Jaka myśl przewodnia towarzyszy Pani podczas pracy nad obrazem? JM: Wszyscy konstruujemy obraz świata zgodnie z naszym idealnym wyobrażeniem o nim. Nie chcę formułować jednoznacznych wypowiedzi dlatego, że wiele wątpliwości jest we mnie, ale również, ponieważ wierzę w odbiorcę, jego wyobraźnię i wyczucie. Staram się by moje obrazy nie były oczywiste. Mam nadzieję, że stosuję płodne w skutki niedopowiedzenia.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma | Jak wygląda Pani proces twórczy?JM: Proces twórczy zaczynam od szkicu: zawsze mam przy sobie podręczny szkicownik, w którym nie tylko rysuję, ale też robię notatki, zbieram spostrzeżenia i myśli. Analizuję i, dokonując syntezy własnych doświadczeń, planuję dalszą pracę. Po tym następuje tok pracy nad obrazem. Wiele warstw kolejno nakładanych, wypełniających kompozycję i treść obrazu, to proces trwający w czasie. Dostosowuję rodzaj techniki malarskiej do dynamiki procesu twórczego. Jest to decyzja jakiego medium użyć w danym momencie. Często przerywam pracę nad jednym obrazem, żeby nabrać do niego dystansu, a zaczynam inny. Zdarza się,że maluję po 2-3 obrazy jednocześnie. Tworzy się wtedy między nimi dialog.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma | Jakie relacje w Pani dziełach występują pomiędzy treścią a formą? Który z tych elementów jest decydujący dla ostatecznego wyglądu obrazu?JM: Treść i forma wzajemnie się przenikają i równoważą. Funkcjonują jako swoje własne uzupełnienie. Forma pomaga wyrazić przekaz, który niesie treść, a jeśli go utrudnia, jest to umyślny zabieg. Nie staram się propagować jakiejś szczególnie określonej formy. Moim celem jest pokazanie, że wewnętrzna konieczność artysty realizuje się na różne sposoby.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma | Wiele spośród Pani prac charakteryzuje się oszczędną, nierzadko monochromatyczną, zazwyczaj chłodną paletą barw. Skąd wynika formalna ascetyczność Pani dzieł?JM: Przy zastosowaniu wąskich gam barwnych, zwiększam ilość odcieni i struktur. Badam wówczas możliwości wzbogacenia faktury. Zmienność wyjściowych parametrów takich jak skala, ilość podziałów , dyspersja czy dobór kolorów, daje ogromną ilość możliwości przy dużym zróżnicowaniu wizualnym układów. Dla mnie to droga do pokazania tego co wewnętrzne, ukryte, ledwie wyczuwalne pod powierzchnią.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma | W szczególny sposób traktuje Pani fakturę obrazu. Jakie znaczenie posiada ona dla ogółu kompozycji?JM: Wzbogacenie faktury pozwala mi uzyskać dynamikę form i ich rozedrganie. Dodatkowo struktura wprowadza dużą zmienność w zależności od oświetlenia. Minusem jest to, że trudno oddać na zdjęciu to, co dzieje się w obrębie obrazu. Najlepszy jest zatem kontakt bezpośredni. W polu Pani twórczych zainteresowań leży również fotografia i grafika. Co fascynuje Panią w tych technikach przedstawiania?  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
JM: W fotografii – możliwość szybkiego uchwycenia momentu, w grafice – powtarzalność, łatwość konstruowania rytmów. W odróżnieniu od malarstwa, nie są to dla mnie tak czasochłonne formy tworzenia, jednak przez to też mniej kontemplacyjne. Czy tematyka, jaką podejmuje Pani w fotografiach i grafikach jest zbieżna z treścią obrazów, czy może te różne formy sztuki traktuje Pani jako zupełnie odrębne światy w całości twórczej pracy? JM: Fotografia często bywa dla mnie punktem wyjścia do malarstwa, a grafika jego uzupełnieniem. Nawet jeśli pojawiają się inne tematy, okazuje się później, że wszystko w jakiś sposób się ze sobą łączy.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma | Jakie są Pani artystyczne plany na przyszłość?JM: Chcę, żeby kolejne powstające obrazy, tworzyły, również w relacji z tymi już istniejącymi, wielowymiarową sieć powiązań tematycznych i formalnych, dawały możliwość, nielinearnego poznawania zbioru, tworzenia za każdym razem innej sekwencji przedstawień. Serdecznie dziękuję za rozmowę. |