Jest takie przekonanie, że każde idealistyczne założenie prędzej czy później rozsypie się w proch i pył, a przyczyną tego będzie najbardziej nieprzewidywany i zawodny czynnik we Wszechświecie – ludzki! W przypadku moskiewskiego zespołu Human Factor jest jednak zupełnie inaczej. O wydanej przez Rosjan w kwietniu tego roku płycie „Homo Universum” można powiedzieć całkiem sporo, ale kłamstwem byłaby każda próba dowodzenia tego, że… zawodzi.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Choć zespół Human Factor działa w stolicy Rosji dopiero od pięciu lat, tworzący go muzycy mają znacznie dłuższy staż na scenie rockowej. Gdy w 2011 roku zebrali się, aby we czterech rozpocząć nową artystyczną przygodę, okrzyknięto ich nawet undergroundową supergrupą. Pewnie trochę na wyrost, ale nie zmienia to faktu, że dali się już poznać wcześniej. Gitarzysta Iwan Iwanow udzielał się w formacji Hagi Tragger; klawiszowiec (i zarazem drugi z gitarzystów) Siergiej Wołkow występował w Kaftanie Smiecha (Кафтан Смеха), który łączył muzykę artrockową z widowiskami teatralnymi; basista Aleksandr Mieszczieriakow natomiast był podporą heavyprogowego InFront (EP „News from the Other Side”, 2003; „Wordless”, 2005; „Inescapable”, 2011); jedynie perkusista Konstantin Sztirlic nie za bardzo ma się czym pochwalić, ale za to – dzięki legendarnemu radzieckiemu pisarzowi Julianowi Siemionowowi – nosi nazwisko, które jest doskonale znane nawet w najdalszych zakątkach byłego Kraju Rad. Krótko po powstaniu Rosjanie zarejestrowali materiał na debiutancki album. Nosił on tytuł „4.Hm.f” i ukazał się w 2012 roku pod szyldem, powstałej na początku XXI wieku, niezależnej moskiewskiej wytwórni R.A.I.G. (co stanowi skrót od Russian Association of Independent Genres). Gościnnie w nagraniach wziął udział kolejny (trzeci) gitarzysta – Aleksandr Aleksiejew, co zresztą nie powinno dziwić, bo przecież muzyka Human Factor od początku istnienia zahacza o post-rock, którego jednym z podstawowych elementów jest budowanie gitarowej ściany dźwięku. Od tamtej pory na swe drugie wydawnictwo moskwianie kazali czekać fanom długie cztery lata. Ponownie ujrzało ono światło dzienne dzięki wspaniałomyślności szefów R.A.I.G. i ponownie za mastering nagrań odpowiadał, związany swego czasu ze szwedzką wytwórnią Transubstans Records, Tobias Svensson. Płyta „Homo Universum” dostępna jest w sprzedaży od połowy kwietnia – i zdążyła w tym czasie zebrać dużo pozytywnych ocen. Co jednak najważniejsze – nie były one na wyrost. Rosyjski kwartet konsekwentnie unika jednoznacznej klasyfikacji gatunkowej, co jednak nie oznacza, że prezentuje na swoich płytach stylistyczny misz-masz. Sięga wprawdzie po różne, ale za to pokrewne inspiracje. Punktem wyjścia jest oczywiście post-rock; poza nim w twórczości Human Factor usłyszeć można jednak także wpływy rocka progresywnego, space-rocka, a nawet rocka elektronicznego (spod znaku „szkoły berlińskiej”). Wszystko to bardzo umiejętnie połączone sprawia, że w przypadku „Homo Universum” mamy do czynienia z dziełem niezwykle bogatym brzmieniowo, z jednej strony niepozbawionym nastroju i rozmachu, z drugiej – instrumentalnej wirtuozerii (choć gitarowych pościgów raczej nie należy się spodziewać). Wiele o tym, czego można spodziewać się po płycie, mówi już utwór numer jeden – „Beyond the Event Horizon”. Kosmiczne syntezatory spotykają się w nim z zapętlonymi motywami gitarowymi oraz lekko kołyszącą i psychodelicznie zasysającą sekcją rytmiczną. Jakby tego było mało, Iwanow serwuje również klasycznie progresywną solówkę, która każe pochylić głowę z szacunkiem dla talentu i umiejętności muzyka z Moskwy.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Jeszcze większe wrażenie robi „Fifth Dimension”, w którym postrockowe tremola gitar idealnie wpisują się w rasowe – rodem z lat 70. XX wieku – kosmiczne brzmienia syntezatorów (ba! nie powstydziłby się ich nawet będący wówczas u szczytu popularności i możliwości twórczych Klaus Schulze). Im bliżej końca, tym bardziej jednak wybija się sekcja rytmiczna; Iwanow i Wołkow pokornie zaś schodzą na dalszy plan, ograniczając się jedynie do nastrojowego wypełniania tła. Na tle wcześniejszych utworów trzeci z kolei „145 Billion” zaskakuje lekkością i optymistycznym wydźwiękiem. Przynajmniej na początku, w dalszej części robi się bowiem nieco kontemplacyjnie, a zadumie tej dodatkowo sprzyja powłóczysta partia gitary. W „Abandoned… Devastated” dla odmiany najważniejszą rolę grają syntezatory. Zaaranżowane z wielkim rozmachem, ale jednocześnie bardzo klimatyczne, przywodzące na myśl romantyczne oblicze tak klasycznych formacji progresywnych, jak Yes czy Emerson, Lake & Palmer. Kolejnym bardzo mocnym punktem płyty jest utwór „On the Top of Light”. Pierwszych kilkadziesiąt jego sekund to znów hołd oddany klasykom „szkoły berlińskiej”. Gdy jednak do Siergieja Wołkowa dołączają pozostali muzycy, z miejsca robi się bardzo progresywnie. Najbardziej zapada zaś w pamięć chwytająca za serce – i, proszę, uwierzcie, nie jest to jedynie chwyt retoryczny – solówka gitarowa Iwana Iwanowa. Choć uczciwie trzeba przyznać, że w rywalizacji o „najmocniejszy” (w znaczeniu symbolicznym) moment albumu ma ona bardzo groźnego konkurenta w wieńczącej „On the Top…” partii syntezatorów. Po wzniesieniu się na wyżyny następuje lekki zjazd w dół w postaci „Sails of the Sun”. Gdyby któryś utworów trzeba było z „Homo Universum” wyrzucić, powinno to spotkać właśnie ten, a zapewne nikt by po nim nie płakał. Na szczęście Rosjanie żegnają się ze słuchaczami inną, znacznie ciekawszą kompozycją – „St. Elmo’s Fire”. Wrażenie robi jej ewolucja – od niemal romantycznej ballady (z wyeksponowaną gitarą i fortepianem elektrycznym) po wgniatający w fotel kawałek postmetalowego łomotu, w którym syntezatory i gitara nie tylko wymieniają się w roli instrumentu wiodącego, ale na dodatek podkręcają tempo i rozwijają motyw przewodni utworu. Podsumowując (krótko i konkretnie): Lubicie post-rocka? A space-rocka? Rock progresywny przyprawia Was o ciarki na plecach? Macie miłe wspomnienia związane z muzyką Klausa Schulzego i Tangerine Dream? To na co jeszcze czekacie?! „Homo Universum” powstało właśnie dla Was! Skład: Iwan Iwanow – gitara elektryczna Siergiej Wołkow – gitara elektryczna, syntezatory, fortepian, fortepian elektryczny Aleksandr Mieszczieriakow – gitara basowa Konstantin Sztirlic – perkusja
Tytuł: Homo Universum Data wydania: 18 kwietnia 2016 Nośnik: CD Czas trwania: 50:29 Gatunek: rock Utwory CD1 1) Beyond the Event Horizon: 07:31 2) Fifth Dimension: 06:55 3) 145 Billion: 05:58 4) Abandoned… Devastated: 06:26 5) On the Top of Light: 07:13 6) Sails of the Sun: 07:10 7) St. Elmo’s Fire: 09:15 Ekstrakt: 80% |