„Gorączka o świcie” to piękna, bezpretensjonalna historia miłosna o głębokim wydźwięku antywojennym i humanistycznym.  |  | ‹Gorączka o świcie›
|
Pétér Gárdos, węgierski reżyser i pisarz, przeniósł na karty książki losy, które połączyły jego rodziców. Oboje mieli za sobą pobyt w obozach koncentracyjnych, skąd po wyzwoleniu trafili – jako rekonwalescenci – do szpitali w Szwecji. Ileż uroku ma w sobie opowieść o początkach ich znajomości. W dobie Facebooka i szybkiego komunikowania się musi na nas robić wrażenie to, że Miklós najpierw napisał – ręcznie – listy do stu siedemnastu Węgierek, przebywających w szpitalach w Szwecji z nadzieją, że któraś z nich odpisze i nawiąże kontakt. Z czasem z licznych korespondentek pozostała tylko Lilli. Korespondencyjna więź obojga stopniowo się zacieśnia i prowadzi – wszystko na to wskazuje – do małżeństwa. Miklós jest niepoprawnym marzycielem. Lekarze po wykryciu u niego gruźlicy dają mu najwyżej pół roku życia. A on uparcie trzyma się życia i miłości, takiej na pół wyobrażonej, na pół prawdziwej. Nie daje się pokonać szpitalnej biurokracji, starannie planuje każdy kolejny krok znajomości z Lilli. Żyje, starając się w każdej chwili wydobyć z życia jak najwięcej. Narracja jest niezwykłej urody – autor uzupełnia ją fragmentami listów obojga, które dodają całości głębi i wzruszającego piękna. Drobne czasowe przesunięcia powodują, że proza jest subtelna i pełna lekkości. Zwraca uwagę, z jaką delikatnością autor opowiada nam tę historię. Zaledwie dotyka wewnętrznych przeżyć bohaterów, szkicuje je z pozoru tylko powierzchownie, lecz czyni to tak umiejętnie, że sięga do samej głębi ich duszy. To nie jest beztroski, radosny romans. Co jakiś czas dostrzegamy, że ta historia dwojga młodziutkich ludzi jest trudną walką o życie i przyszłość. Miklós i Lilli usilnie chcą zapomnieć o tym, że podczas wojny byli skazanymi na śmierć Żydami. Nie chcą pamiętać o naznaczonej śmiercią obozowej przeszłości i okrucieństwach, których byli świadkami. O tym wszystkim czytamy w całej powieści zaledwie kilka rozproszonych zdań, a jednak mają one ogromną moc rażenia. Oboje przeżywają też religijny kryzys, jak wielu ocalonych, którzy nie doczekali się odpowiedzi na pytanie, gdzie wtedy był Bóg. Przeszłość ma dla nich tylko takie znaczenie, że szukają swoich bliskich, którzy za jej horyzontem zniknęli. Proza Gárdosa jest kameralna, powolna, nasycona emocjami. Mieści się w niej cała pochwała woli życia, na przekór mrocznej przeszłości, okrutnych wspomnień i odbierającej siły chorobie. „Gorączka o świcie”, pielęgnując pamięć o wojennej i obozowej przeszłości, niesie także ze sobą głębokie humanistyczne i antywojenne przesłanie. Pétér Gárdos odsłania przed nami całą grozę mechanizmu prowadzącego do wybuchu śmiertelnego wojennego piekła. „Proszę uważać na wstręt”, przestrzega jeden z bohaterów. „Bardzo łatwo może się przerodzić w nienawiść. Potem w agresję. A potem w ideologię”. Nie ujawnię chyba zbyt wiele, jeśli powiem, że bohaterowie opowieści doczekali się syna, który spisał ich historię. Oboje – mimo wcześniej postawionej diagnozy lekarskiej u Miklósa – przeżyli ze sobą szczęśliwie ponad pięćdziesiąt lat. „Jeżeli będziesz miał syna, naucz go koniecznie, Że sprawiedliwości nie wymierzy się bronią I żaden pocisk, co sięga daleko, Nie ulży światu w jego cierpieniu”.
Tytuł: Gorączka o świcie Tytuł oryginalny: Hajnali láz Data wydania: 14 września 2016 ISBN: 978-83-8015-241-0 Format: 256s. 120×203mm Cena: 34,99 Gatunek: historyczna, obyczajowa Ekstrakt: 90% |