powrót; do indeksunastwpna strona

nr 10 (CLXII)
grudzień 2016

Świat to za mało
Rodolphe D. Jacquette, Zoran Janjetov, Leo ‹Centaurus #1: Ziemia obiecana›
Gdy za stworzenie wspólnego dzieła bierze się mistrz epickich opowieści o kolonizacji odległych planet wspólnie z rysownikiem, który u boku Moebiusa kreował świat Incala, to możemy być pewni, że będzie to dzieło wyjątkowe.
ZawartoB;k ekstraktu: 80%
‹Centaurus #1: Ziemia obiecana›
‹Centaurus #1: Ziemia obiecana›
Wszystko zaczyna się dość niepozornie. Oto na głównym placu jakiejś wioski położonej wśród malowniczych wzgórz człowiek walczy z… niedźwiedziem. Ku uciesze gawiedzi miejscowy osiłek pokonuje zwierzaka, ale łaskawie daruje mu życie. Pewnie pod wpływem buzującej w jego organizmie adrenaliny skręciłby mu kark, ale powstrzymała go przed tym telepatyczna prośba jednej z dwóch pięknych bliźniaczek obserwujących te zmagania. To właśnie ta trójka – mocarny Bram i tajemnicze siostry June i Joy, staną się głównymi postaciami tej opowieści. Okazuje się bowiem, że dziewczyny obdarzone są niezwykłymi umiejętnościami, które zainteresowały rząd. Jego wysłanniczka Ethel, przybywa do wioski i spotyka naszą trójkę tuż po spektakularnej walce. Jest to punkt zwrotny w życiu trójki mieszkańców wioski.
Ethel zabiera bowiem Brama, June i Joy do stolicy, gdzie ujawnia im prawdę o świecie, w którym żyją. Ujawnienie tej prawdy w niniejszej recenzji nie będzie żadnym spojlerem, bo informacja na ten temat znajduje się w opisie umieszczonym na czwartej stronie okładki. Otóż świat, który zdawał się być czymś zwyczajnym, okazuje się być wnętrzem gigantycznego statku kosmicznego, który od ponad czterystu lat przemierza przestrzeń kosmiczną w poszukiwaniu planety nadającej się do tego, by ją zasiedlić (tak, nie sposób ukryć, że współtwórcą scenariusza jest Leo). Statek zbliża się do planety Vera, która wydaje się być obiecującym miejscem. Jednak przedstawiciele rządu niepokoją się odkrytymi właśnie na jej powierzchni znakami, które mogą wskazywać na to, że planeta jest zamieszkała. Co więcej, jedna z bliźniaczek ma sny podczas których widzi dokładnie to samo, co pokazują utrzymywane w tajemnicy zdjęcia planety. To właśnie z tego powodu dwie niezwykłe dziewczyny zostały włączone do misji zwiadowczej. Bram zaś okazał się być dobrym ochroniarzem i też załatwił sobie miejscówkę w wahadłowcu, który ma niedługo wylądować na tajemniczej planecie.
Pierwszy tom serii „Centaurus” stanowi jedynie wprowadzenie do ciekawie zapowiadającej się historii. Autorzy koncentrują się tu przede wszystkim na zarysowaniu kontekstu. Opowieść rozwija się zatem niespiesznie, a akcent położony jest raczej na ekspozycję bohaterów niż dynamiczny rozwój wypadków. Poznajemy zatem ludzi, którzy będą nam zapewne towarzyszyć w kolejnych tomach opisujących eksplorację tajemniczej planety. Zagadkowe bliźniaczki, pozornie dość jednowymiarowy Bram, koordynatorka misji Mary-Mae Randolf, która zapewne wie więcej, niż mogłoby się wydawać, specjalista od fauny i flory Pierre de Bourges i jego pies Graal tworzą intrygujący zespół, który zapewne będzie miał okazję stawić czoło wielu niebezpieczeństwom. Warto odnotować, że autorzy wprowadzają do opowieści także element tajemnicy, który sprawia, że rola bliźniaczek w całym przedsięwzięciu staje się jeszcze bardziej intrygująca.
Pod względem graficznym komiks prezentuje się wybornie. Przedsmak tego, co nas czeka podczas lektury daje już doskonała okładka. Fantastycznie wykadrowana i oświetlona scena, wypełniona szczegółami, ale też przedstawiająca zapierający dech w piersiach widok, od razu przykuwa uwagę i każe docenić kunszt rysownika. Kolejne plansze stanowią zaś potwierdzenie tego pierwszego wrażenia. Zoran Janjetov kreuje fantastyczny świat, pełen zaawansowanej technologicznie maszynerii i przepięknych krajobrazów. Szczególne wrażenie robią właśnie te kadry, w których autor ukazuje w szerokich planach wnętrze „statku-świata” oraz architekturę stolicy i krajobrazy Very. O ile te elementy prezentują się epicko, o tyle sposób rysowania bohaterów – szczególnie ich twarzy – wymaga od czytelnika nieco cierpliwości. Trzeba na przykład przyzwyczaić się do specyficznego kreskowania, stosowanego głównie do przedstawienia twarzy bohaterów. Poza tym oblicza bohaterów są nieco do siebie podobne i można odnieść wrażenie, że wszyscy mają bardzo surowe miny.
Podsumowując należy stwierdzić, że pierwszy tom serii „Centaurus” stanowi bardzo obiecujące zaproszenie do eksploracji tajemniczej planety Vera. Luiz Eduardo de Oliveira wspomagany przez Rodolphe D. Jacquette’a robi to, w czym jest najlepszy. Snuje opowieść o kosmicznej wyprawie, której celem jest odległa od Ziemi planeta. Warto jednak zauważyć, że ludzie przemierzający kosmiczne przestrzenie na „statku-świecie”, są w diametralnie innej sytuacji niż bohaterowie „Aldebrana”, „Betelgezy” czy „Antares”. Nie mają oni bowiem żadnej drogi odwrotu – albo uda im się skolonizować Verę, albo czeka ich śmierć. Te fantazje Leo zostały z rozmachem zilustrowane przez Janjetova, który komiksowe szlify zdobywał u boku samego Moebiusa. Krótko mówiąc nowa seria wydawnictwa Timof i Cisi Wspólnicy zapowiada się bardzo interesująco.



Tytuł: Centaurus #1: Ziemia obiecana
Data wydania: 28 listopada 2016
Cykl: Centaurus
ISBN: 978-83-65527-23-3
Cena: 30,00
Gatunek: SF
Wyszukaj w: MadBooks.pl
Wyszukaj w: Selkar.pl
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w:
Ekstrakt: 80%
powrót; do indeksunastwpna strona

119
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.