Komiks o przygodach w dżungli… kto z dzisiejszych nastolatków zrozumie, z jakim rozmarzeniem się to kiedyś czytało. „Szukajmy ciotki Plopp!” opowiada o przygodach Jonki, Jonka i Kleksa w dżungli Ameryki Południowej. Podróż pirogą po rzece nie może się oczywiście obyć bez trafienia na wodospad – co prawda nie jest on szczególnie wysoki, ale i tak cud, że bohaterowie nie pozabijali się o skały. Komiks ten po raz pierwszy przeczytałam jeszcze w szkole podstawowej: odcinki ukazywały się w Świecie Młodych. Omawiany kadr idealnie trafił w moje ówczesne gusta, albowiem były to czasy, kiedy jakiekolwiek zdjęcie dżungli, palmy czy w ogóle czegokolwiek egzotycznego było cenne i wieszane nad łóżkiem na specjalnej słomianej macie (w latach 80. typowy element wyposażenia pokoju ucznia podstawówki). W każdym razie na punkcie palm i wodospadów miałam istnego bzika, a kreska Szarloty Pawel na długie lata wyznaczyła mi kanon rysowania zarówno jednych jak i drugich. Kadr jest rysowany w sposób charakterystyczny dla tej autorki: staranną, wyrazistą kreską, z płaskimi plamami barw. Jest pełen szczegółów, co jest zasadniczo również typowe, aczkolwiek na przykład "Kleks w krainie zbuntowanych luster" odstaje pod tym względem na niekorzyść. |