powrót; do indeksunastwpna strona

nr 10 (CLXII)
grudzień 2016

Tu miejsce na labirynt…: Hołd dla cieniów minionych
Various Artists, Maciej Fortuna ‹Tribute to Andrzej Przybielski, Volume 1›
W lutym tego roku minęło pięć lat od śmierci Andrzeja Przybielskiego, będącego – obok Tomasza Stańki – najwybitniejszym polskim trębaczem jazzowym, specjalizującym się (przynajmniej od początku lat 70. XX wieku) w muzyce improwizowanej. Z okazji tej rocznicy dziewięciu młodych polskich jazzmanów zorganizowało sesję nagraniową (a w ślad za nią koncert), której pokłosiem stał się album „Tribute to Andrzej Przybielski, Volume 1”.
ZawartoB;k ekstraktu: 80%
‹Tribute to Andrzej Przybielski, Volume 1›
‹Tribute to Andrzej Przybielski, Volume 1›
Wprawdzie nigdy nie zrobił takiej kariery, jak Tomasz Stańko – chyba nawet zresztą nie próbował – ale nie zmienia to faktu, że w jego osobie polski jazz stracił przed pięcioma laty jednego z najbardziej kreatywnych trębaczy. Urodził się w sierpniu 1944 roku w Bydgoszczy i przez całe życie związany był z tym miastem. Profesjonalną karierę muzyczną, wbrew woli rodziny, zaczął już na początku lat 60. ubiegłego wieku. Najpierw grał jazz tradycyjny, później zwrócił się w stronę modern jazzu (spod znaku Milesa Davisa), by w kolejnych latach – dzięki fascynacji Ornette’em Colemanem i Archie Sheppem – podryfować ku free jazzowi, a nawet (zrodzonemu w bydgoskim klubie „Mózg”) yassowi. Na przestrzeni pięciu dekad współpracował z wieloma artystami; byli wśród nich między innymi Czesław Niemen, Helmut Nadolski, Stanisław Sojka, Tomasz Stańko, Józef Skrzek i SBB, bracia Olesiowie czy zespół Sing Sing Penelope. Prowadził własny Kwartet (pod koniec lat 60.), współtworzył freejazzowe Sesję 72 i Grupę w Składzie (lata 70.), był bardzo istotnym elementem kultowej formacji Free Cooperation (lata 80.), w końcu przed ćwierćwieczem w rodzinnym mieście założył Asocjację Andrzeja Przybielskiego.
Niewiele pozostawił płyt sygnowanych własnym nazwiskiem („W sferze dotyku”, 1984; „Free Bop”, 2000; „Abstract”, 2005; „De profundis”, 2011; pośmiertne „Tren żałobny” „Sesja Open” z 2011 roku), ale jego spuścizna jest ogromna (nie można bowiem zapominać o muzyce tworzonej dla innych artystów, jak również na potrzeby teatru). W każdym razie na tyle bogata, że postanowili pochylić się nad nią młodzi polscy artyści jazzowi, urodzeni głównie w latach 70. i 80. XX wieku, dla których Andrzej Przybielski był legendą już w momencie, gdy oni stawiali pierwsze kroki na scenie. Niektórym z nich, jak chociażby kontrabasiście Grzegorzowi Nadolnemu, perkusiście Grzegorzowi Daroniowi czy trębaczowi Wojciechowi Jachnie (niegdyś w Sing Sing Penelope) było nawet dane grać z Przybielskim. Inni podziwiali go jako obdarzonego niezwykłą wyobraźnią muzyka, który – podobnie jak Helmut Nadolski – żył co prawda na uboczu show-biznesu, a jednak wywarł na niego – przynajmniej w swej niszy – wielki wpływ. Chcąc oddać hołd twórcy z miasta nad Brdą, na przełomie sierpnia i września tego roku w studiu Miejskiego Centrum Kultury w Bydgoszczy dziewięciu jazzmanów (w tym aż sześciu trębaczy) zorganizowało sesję nagraniową, której celem było upamiętnienie autora „Trenu żałobnego”.
Motorem napędowym ambitnego przedsięwzięcia był, doskonale znany czytelnikom „Esensji”, trębacz Maciej Fortuna (vide „The Last of the Beboppers”, 2014; „Jazz from Poland, Volume 1”, 2015; „Zośka”, 2016; „Jazz”, 2016), który – korzystając z pośrednictwa Stowarzyszenia Jazz Poznań – pozyskał środki finansowe i doprowadził nie tylko do sesji (oraz koncertu), ale i wydania płyty. Podstawowa część albumu to trochę ponad pięćdziesiąt minut muzyki, którą można podzielić na dwie części: cztery utwory są nowymi wersjami kompozycji Andrzeja Przybielskiego, natomiast trzy inne (noszące nie bez powodu wspólny tytuł „Free”) – improwizacjami inspirowanymi twórczością bydgoszczanina. Całość zamyka, ilustrowany muzyką, niespełna trzynastominutowy wywiad z Przybielskim (którego artysta udzielił w klubie „Mózg”); opowiada w nim o swoim życiu, rodzinie, wartościach, ulubionych wykonawcach. Na pewno stanowi on ciekawe uzupełnienie dołączonej do wydawnictwa książeczki, w której o słynnym jazzmanie opowiadają ci, którzy mieli okazję z nim współpracować (Daroń, Jachna), ale i ci – jak Maciej Fortuna – którzy nie poznali go osobiście, ale znajdowali się pod wielkim wpływem jego twórczości.
Płytę otwiera utwór o wiele mówiącym tytule „Afro Blues”. Ale czy na pewno „wiele”? Bluesa w nim wszak za dużo nie ma, muzyki etnicznej również; sporo za to różnorodnego jazzu – a to kojarzącego się z amerykańskimi filmami z lat 60. XX wieku, a to śmiało nawiązującego do stylistyki free. Pełen przekrój. W pewnym sensie to Przybielski w pigułce – od muzyki, od której zaczynał karierę, do tej, której graniu poświęcił się w ostatnich dekadach. Główną rolę odgrywa oczywiście sekcja dęta, ale nie sposób pominąć również roli gitarzysty. Jakub Kujawa nie jest tu jedynie „kwiatkiem do kożuszka”, dane mu jest nawet zagrać solówkę. Choć oczywiście trudno mu konkurować z sześcioma trębaczami, zresztą nie takie jest jego zadanie. W „Hey Jack” nie brakuje z kolei kontrastów: mocne wejścia trąbek (unisono) równoważone są delikatnymi dźwiękami kontrabasu i prowadzącą z dęciakami (tym razem pojedynczo) dialogi gitarą. Kolejne partie trąbek z czasem nakładają się na siebie, co sprawia, że utwór bliżej finału zyskuje na mocy. Trzecia z oryginalnych kompozycji bydgoszczanina – „W arce” – to przepiękna subtelna ballada, bardzo klimatyczna, z głęboko zapadającym w pamięć motywem przewodnim.
W pamięć zapada także, choć z zupełnie innego powodu, następujący tuż po niej „Motyw afro”. Transowy rytm, będący zasługą dwóch Grzegorzów – Nadolnego (kontrabas) i Daronia (perkusja) – wciąga i uzależnia; staje się także solidnym fundamentem, na którym wznoszona jest konstrukcja utworu, kolejne cegiełki dokładają trębacze wchodzący ze sobą w interakcje. Znacznie luźniejszą formę mają wspomniane już wcześniej trzy improwizacje. „Free I” zahacza o współczesną muzykę awangardową, by w finale – po kolejnej podróży przez różne gatunki jazzu – przybrać zaskakująco nostalgiczną formę. W pewnym sensie kontynuacją tej poetyki jest, znaczone subtelnymi partiami trąbek, „Free II”; z kolei „Free III” łączy w sobie zarówno fascynację jazzem tradycyjnym, jak i dokonaniami Milesa Davisa i Tomasza Stańki. Nie brak w nim momentów bardzo energetycznych, ale i stonowanych, przynoszących wręcz ukojenie. Tym samym „Tribute…” daje doskonały przegląd możliwości i zainteresowań nieżyjącego bohatera płyty, artysty pod wieloma względami osobnego, lecz wciąż – mimo pięciu lat od śmierci – wywierającego wpływ na innych muzyków. Cieszy fakt, że to dopiero „Volume 1”. Oby na kontynuację nie trzeba było długo czekać.
Skład:
Maciej Fortuna – trąbka
Marcin Gawdzis – trąbka
Wojciech Jachna – trąbka
Tomasz Kudyk – trąbka
Piotr Schmidt – trąbka
Maurycy Wójciński – trąbka
Jakub Kujawa – gitara elektryczna
Grzegorz Nadolny – kontrabas
Grzegorz Daroń – perkusja



Tytuł: Tribute to Andrzej Przybielski, Volume 1
Wykonawca / Kompozytor: Various Artists, Maciej Fortuna
Data wydania: 5 listopada 2016
Nośnik: CD
Czas trwania: 66:30
Gatunek: jazz
Wyszukaj w: Matras.pl
Wyszukaj w: Kumiko.pl
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w:
Utwory
CD1
1) Afro Blues: 08:31
2) Free I: 08:07
3) Hey Jack: 06:13
4) Free II: 04:28
5) Free III: 12:34
6) W arce: 07:03
7) Motyw afro: 06:30
8) Rozmowa w Mózgu: 12:44
Ekstrakt: 80%
powrót; do indeksunastwpna strona

151
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.