powrót; do indeksunastwpna strona

nr 10 (CLXII)
grudzień 2016

W miejscu, ale z przytupem
Iwona Michałowska-Gabrych
Tiles ‹Pretending 2 Run›
Dotychczasowy dorobek amerykańskiej formacji Tiles to sześć płyt studyjnych i podwójny album koncertowy – niewiele, zważywszy że pierwszy krążek ukazał się 22 lata temu. Największym nieszczęściem zespołu wydaje się to, że mimo umiejętności i pracowitości muzyków zawisł pomiędzy profesjonalną karierą a traktowaniem muzyki jako hobby.
ZawartoB;k ekstraktu: 80%
‹Pretending 2 Run›
‹Pretending 2 Run›
Z muzyką jest pewnie tak jak z książkami – jeden autor trafi na dobrego agenta, wydawcę dbającego o promocję, znanego dziennikarza, odpowiedni moment, a drugi, piszący równie dobrze, nie ma tego szczęścia. Czym inaczej wyjaśnić fakt, że grająca na naprawdę wysokim poziomie czwórka z Detroit nie doczekała się większego rozgłosu? I czy zmieni to najnowszy, dwupłytowy album „Pretending 2 Run”, do nagrania którego muzycy zaprosili mnóstwo gości, w tym tak znanych jak Ian Anderson (Jethro Tull), Mike Portnoy (Dream Theater), klawiszowiec jazzowy Adam Holzman czy gitarzysta Kim Mitchell z popularnego w latach 70. kanadyjskiego zespołu Max Webster?
To z pewnością największe dokonanie w dotychczasowej karierze zespołu. Concept album spajany cytatami z „Małego księcia”, opowieść o człowieku, który utracił wiarę w świat, ale wciąż szuka dla siebie miejsca, przynosi sporą dawkę wpadających w ucho, miejscami elektryzujących kompozycji. Na pierwszym krążku uwagę zwracają przede wszystkim 11-minutowy „Taken by Surprise” (z Holzmanem grającym na klawiszach nieco w stylu wczesnego Keitha Emersona) i instrumentalny „Voir Dire”; ciekawie prezentuje się także nagrane z udziałem chóru „Refugium”. Nieco nużącą momentami atmosferę melodyjnego „Stonewall” ożywiają szybsze fragmenty i ładne solo na oboju. Słabo wypada oscylujące między balladą a rockiem „Drops of Rain”, z kolei zdecydowanie nie zaśniemy przy „Shelter in Place”, który zespół wybrał na pierwszy singiel.
Więcej wrażeń dostarcza drugi krążek. Otwierający go „Midwinter” byłby nudny, gdyby nie charakterystyczny flet Iana Andersona, który wprowadza iście baśniowa atmosferę… chwilę później rozbitą przez progresywny „Weightless”, drugi singiel z albumu i jedyny do tej pory utwór, który doczekał się prawdziwego teledysku. Dodajmy, że także jeden z ciekawszych utworów na płycie dzięki zmiennym rytmom (uwagę zwraca m.in. solo na saksofonie), rozkołysanemu basowi i wpadającym w ucho refrenowi. Największym zaskoczeniem jest jednak „Other Arrangements”, będący instrumentalnym wstępem do jednego z najlepszych utworów na płycie – „The Disappearing Floor” (z bluesową solówką gitarową w wykonaniu Mike’a Sterna). Zaskakuje, bo zgodnie z tytułem przynosi coś, do czego Tiles zupełnie nas nie przyzwyczaili: transowy elektroniczny rytm, być może będący ukłonem w kierunku Pink Floyd zamiast – jak większość ich muzyki – Yes, Dream Theater czy blues-rocka. Sekcja smyczkowa i czysty głos Paula Raricka dodają mnóstwa uroku balladzie „Fait Accompli”, mającej bodaj największe zadatki na przebój, choć zakłamującej nieco charakter twórczości zespołu.
I wreszcie mój numer 1: instrumentalny „Uneasy Truce” z niesamowitymi przyspieszeniami i przecudną partią skrzypiec, płynnie przechodzący w trzecią część „Pretending to Run”. Na koniec kolejna odrobina floydowszczyzny w krótkim „The View from Here”, przyjemnie usypiający „Backsliding” i… można zacząć słuchać od początku.
Jak zatem brzmi odpowiedź na pytanie postawione przeze mnie na wstępie: czy „Pretending 2 Run” ma szanse stać się dla Tiles albumem przełomowym? Wydaje się, że pomimo wszelkich zadatków – szerokiego składu, przemyślanej konstrukcji, zróżnicowania muzycznego – tak się nie stanie. Tiles są świetnym, profesjonalnym zespołem, któremu najwyraźniej brakuje „tego czegoś” – oryginalności, bezczelności, a może po prostu szczęścia? Prawdopodobnie pozostaną trzecim garniturem, choć pod względem jakości muzycznej zasługują na znacznie więcej. Jeśli wcześniej nie zetknęliście się z ich twórczością, „Pretending 2 Run” jest najlepszą okazją, by posłuchać dobrej muzyki, w której pobrzmiewa klasyczny hard rock i rock progresywny, Rush i Dream Theater, Yes i odrobina swingu. Przyjemnie się słucha głosu Paula, niektóre melodie wpadają w ucho, teksty… hm, z tekstami chyba jest nieco gorzej niż na poprzednich płytach: można odnieść wrażenie, że bohater przez większość czasu siedzi i nie wie, co ze sobą zrobić. Życie go rozczarowało, czuje presję otoczenia, próbuje dokądś uciekać, lecz drepcze w miejscu. Pretending to Run. W miejscu, ale z przytupem, dla którego warto po ten album sięgnąć.
Skład:
Mark Evans – perkusja
Chris Herin – gitara elektryczna i akustyczna, mandolina, bandżo, instrumenty
klawiszowe, trąbka, chórki
Paul Rarick: wokal
Jeff Whittle: gitara basowa, instrumenty klawiszowe, chórki
oraz gościnnie m.in.
Ian Anderson,
Adam Holzman,
Kim Mitchell,
Mike Portno,y
Max Portnoy,
Mike Stern



Tytuł: Pretending 2 Run
Wykonawca / Kompozytor: Tiles
Data wydania: 15 maja 2016
Nośnik: CD
Czas trwania: 1:36:18
Gatunek: rock
Wyszukaj w: Matras.pl
Wyszukaj w: Kumiko.pl
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w:
Utwory
CD1
1) Pretending to Run: 7:10
2) Shelter in Place: 3:53
3) Stonewall: 6:49
4) Voir Dire: 4:36
5) Drops of Rain: 5:01
6) Taken by Surprise: 11:21
7) Refugium: 2:55
8) Small Fire Burning: 4:08
CD2
1) Midwinter: 4:32
2) Weightless: 9:17
3) Friend of Foe: 6:15
4) Battle Weary: 4:32
5) Meditatio: 1:37
6) Other Arrangements: 2:16
7) The Disappearing Floor: 5:43
8) Fait Accompli: 4:31
9) Pretending to Run [Reprise 1]: 1:39
10) Uneasy Truce: 4:19
11) Pretending to Run [Reprise 2]: 1:14
12) The View from Here: 1:27
13) Backsliding: 3:03
Ekstrakt: 80%
powrót; do indeksunastwpna strona

152
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.