Gdziekolwiek jest prezentowana, „Zoologia” Iwana I. Twierdowskiego wywołuje skrajne reakcje. Przypomina pod tym względem najbardziej kontrowersyjne dzieła Davida Lyncha i Larsa von Triera. Czy jednocześnie im dorównuje? Ocena tego będzie zależała od atencji, jaką widzowie darzą Amerykanina i Duńczyka. Na pewno różni się od ich obrazów jednym – specyficznym rosyjskim humorem i wszechobecną nostalgią.  |  | ‹Zoologia›
|
Pochodzący z rodziny filmowej Iwan I. Twierdowski (rocznik 1988), mimo że ma na koncie zaledwie dwa pełnometrażowe obrazy fabularne, posiada już całkiem spore doświadczenie w branży. Kinematografią zajmuje się bowiem zawodowo od niemal dekady, tyle że przez pierwsze lata realizował jedynie dokumenty i krótkometrażówki. Dopiero w 2014 roku zadebiutował kinową „ Klasą specjalną”, wstrząsającym, naturalistycznym dramatem z życia tak zwanej młodzieży nieprzystosowanej. Dzieło to, pokazywane między innymi na festiwalu „Sputnik”, spotkało się z ciepłym przyjęciem Polskiem publiczności, nie ma się więc co dziwić, że organizatorzy przeglądów filmowych nad Wisłą – najpierw wrocławskich „Nowych Horyzontów”, następnie warszawskiego „Sputnika” – zdecydowali się sięgnąć również po jego drugi pełnometrażowy obraz. Było to o tyle oczywiste, że „Zoologia” okazała się jednym z ważniejszych wydarzeń tegorocznego – odbywającego się zawsze w czerwcu – Otwartego Rosyjskiego Festiwalu Filmowy „Kinotawr” w Soczi, gdzie otrzymała nominację do Grand Prix oraz zdobyła nagrodę za najlepszą (pierwszoplanową) rolę żeńską (dla Natalii Pawlienkowej). Później zgarnęła jeszcze laur specjalny jury w Karlowych Warach oraz nagrodę główną na Festiwalu Filmów Fantastycznych w Austin. Poza tym dzieło Twierdowskiego pokazywano również na przeglądach – między innymi – w Toronto, Zurychu, Londynie, Reykjaviku, Chicago, Denver i Salonikach, aż w końcu w ostatni weekend listopada trafiło ono wreszcie do dystrybucji kinowej w Rosji. Różne można znaleźć dane na temat budżetu „Zoologii” – jedne źródła mówią, że film kosztował 1,2 miliona dolarów, inne podają kwotę 3 milionów. Skąd mogą brać się te rozbieżności? Może z tego powodu, że na obraz poza producentami rosyjskimi złożyli się jeszcze francuscy i niemieccy. Jak wyglądał ich wkład w powstanie dzieła? Niemcy odpowiadali za efekty komputerowe, natomiast Francuzi za dźwięk. I trzeba przyznać, że pod tym względem „Zoologia” rzeczywiście przewyższa zdecydowaną większość produkcji zza naszej wschodniej granicy. Zaskakiwać może tylko fakt, jakim cudem trafiła ona na Festiwal Filmów Fantastycznych? Nie mamy przecież do czynienia ani z horrorem, ani z fantasy, ani tym bardziej z czystym science fiction. Jedynym elementem nierealnym, za to bardzo istotnym, jaki wkradł się do scenariusza (za który zresztą odpowiadał sam Twierdowski), jest fakt, że głównej bohaterce… wyrósł ogon. Pracując nad „ Klasą specjalną”, jedną z istotniejszych ról matki głównej bohaterki reżyser powierzył pięćdziesięcioczteroletniej wówczas Natalii Pawlienkowej, która urzekła go do tego stopnia, że z myślą o niej napisał następnie scenariusz „Zoologii”. Ciekawe czy aktorka zdawała sobie sprawę, co Twierdowski jej szykuje, bo wątpliwości przynajmniej co do jednego mieć nie można – wejście w rolę Nataszy Nikołajewnej wymagało od niej nie tylko zaprezentowania ponadprzeciętnego talentu, ale i odwagi obyczajowej. Kim jest wspomniana Natasza Nikołajewna? Mieszka w prowincjonalnym nadmorskim miasteczku. Pracuje w ogrodzie zoologicznym jako starszy specjalista do spraw zakupów. Praca jest nudna, sprowadza się bowiem jedynie do negocjowania cen zakupu karmy dla zwierząt, co często prowadzi do użerania się z mniej lub bardziej nieuczciwymi dostawcami. Ale co gorsza, równie nudne jest życie osobiste kobiety. Mieszka ona w bloku ze starą, zrzędliwą matką i kotem. Nigdy nie była atrakcyjna; mężczyźni się nią nie interesowali, w efekcie całkiem przestała dbać o siebie, stając się obiektem kpin i niewybrednych żartów koleżanek z pracy.  | |
Ośmieszana i upokarza broni się instynktownie, jak zwierzę, przechodząc ewolucję, tyle że niejako w drugą stronę – wyrasta jej ogon. Nie symboliczny, ale rzeczywisty. Z tego też powodu trafia do lekarza specjalisty, który wysyła ją do radiologa. Okazuje się nim młodszy nieco od Nataszy Pietia, który „odkrywszy” tajemnicę kobiety, reaguje dla wszystkich – i dla bohaterki, i pewnie dla samych widzów – w sposób zaskakujący. W każdym razie samotna dotąd kobieta po raz pierwszy czuje, że komuś na niej zależy, że jej świat nie musi być szary i jednostajny, że – sięgając po wielkie słowa – miłość naprawdę nie zna granic. Twierdowski tak naprawdę nie nakręcił filmu fantastycznego. Ogon Nataszy to najprostszy z możliwych symboli, potraktowanych przez reżysera jako bezpośrednia reakcja na wrogą rzeczywistość; to symbol odmienności (dla niektórych pewnie raczej odszczepieństwa), która sprawia, że człowiek zostaje przez innych wyrzucony na margines, psychicznie sponiewierany, znienawidzony. Tym ważniejszą rolę w życiu bohaterki ma do odegrania Pietia. Od pierwszego ich spotkania widz nieustannie zastanawia się, co kieruje mężczyzną. Czy naprawdę tak szlachetny, by pokochać Nataszę bez względu na anomalię fizyczną?  | |
Nie bez powodu akcja „Zoologii” umieszczona została w środowisku małomiasteczkowym; gdyby bohaterowie żyli w wielkim mieście – w Moskwie czy Petersburgu – fabuła nie miałaby takiej siły rażenia; główne dramatis personae rozpłynęłyby się wśród innych postaci i tym samym straciły na wyrazistości. Mniejszą rolę odgrywałaby również wszechobecna plotka – nieodrodna córka mentalności prowincjonalnej – która w filmie Twierdowskiego staje się jednym z bohaterów drugoplanowych. Tylko z pozoru jest ona niegroźna, w rzeczywistości zaś – podstępna i zabójcza. Bez najmniejszych wątpliwości autor dzieła, pisząc scenariusz inspirował się obrazami Davida Lyncha („Głowa do wycierania”, 1977; „Człowiek słoń”, 1980) oraz Larsa von Triera („Antychryst”, 2009), łącząc w jedno opowieść o „odmieńcu” z historią kobiety skazanej na cierpienie, która rozpaczliwie chwyta się swej ostatniej szansy na normalne życie.  | |
W roli Pieti obsadzony został, dotąd znany głównie z seriali i filmów telewizyjnych, czterdziestodwuletni Dmitrij Groszew. Chirurga badającego Nataszę zagrał – zmarły krótko przed premierą filmu (w kwietniu tego roku) – Aleksandr Niechoroszych („ Pokażę ci Moskwę”), w dyrektorkę zoo wcieliła się Żanneta Diemichowa („ Film o Aleksiejewie”), w matkę głównej bohaterki – wiekowa Irina Czipiżenko („ Moskwa nigdy nie śpi”, „ Nauczycielka”), z kolei w epizodyczną rolę fryzjera – młody Aleksandr Gorczilin („ Tak, tak”, „ Uczeń”). Autorem zdjęć był, mający korzenia gruzińskie, Aleksandr Mikeładze, dla którego „Zoologia” była pełnometrażowym debiutem, wcześniej pracował bowiem jedynie nad dokumentami i krótkometrażówkami. W ścieżce dźwiękowej wykorzystano natomiast piosenki rosyjskiej i ukraińskiej gwiazdy muzyki pop Aliony Swiridowej. Owszem, obciachowe, ale przecież Natasza Nikołajewna nie jest Einsteinem czy Hawkingiem.
Tytuł: Zoologia Tytuł oryginalny: Зоология Obsada: Natalia Pawlienkowa, Dmitrij Groszew, Irina Czipiżenko, Aleksandr Niechoroszych, Anna Astaszkina, Olga Jergina, Joła Sańko, Żanneta Diemichowa, Aleksandr Gorczilin, Jurij Wnukow, Władimir SiergiejewRok produkcji: 2016 Kraj produkcji: Francja, Niemcy, Rosja Czas trwania: 83 miny Ekstrakt: 70% |