„Dyletanci! W kimonach to chodzą gejsze” Czytelnicy Relaxu zapewne pamiętają ten cytat z komiksu „Konus”, opowiadającego o tym, jak pogardzany przez kolegów chłopiec stał się wschodzącą gwiazdą judo. Co prawda fabuła nie była zbyt porywająca, ale za to na rysunkach przedstawiano chwyty i pady, co w latach 70. stanowiło nielichą atrakcję. Marek Szyszko nieszczególnie radzi sobie z pokazywaniem wyrazów twarzy, ma też skłonność do kartofelkowatych nosów i wystających podbródków, przez co efekt bywa odrobinę karykaturalny. Natomiast sylwetki, ruch, tło i pozostałe elementy zachowują poziom. Dobra jest też kompozycja kadrów i „filmowe” efekty: zbliżenia, przejścia z jednego punktu widzenia do drugiego, zmiany perspektywy. Zastosowano nawet coś w rodzaju skrótu montażowego, pokazującego upływ czasu. Konus i Justyna nadchodzą z głębi parkowej alejki w zmieniającej się scenerii – jakby ich rozmowa trwała kilka miesięcy, choć – logicznie rzecz biorąc – są to po prostu urywki kolejnych rozmów. |