Najlepszy okres w karierze Siergiej Sołowjow przeżywał w latach 70. i 80. ubiegłego wieku. To wtedy powstały jego najwybitniejsze filmy, dzięki którym na trwałe zapisał się w historii kinematografii swojej ojczyzny. Po politycznym przełomie i upadku Związku Radzieckiego wiodło mu się różnie; w każdym razie w ciągu minionego ćwierćwiecza nie nakręcił żadnego obrazu, który na dłużej pozostaje w pamięci. Nie inaczej rzecz ma się z „Tram-pkami” (sic!).  |  | ‹Tram-pki›
|
Co jest przekleństwem Siergieja Aleksandrowicza Sołowjowa? Fakt, że – podobnie jak przed czterdziestu laty – wciąż stara się kręcić filmy, których bohaterami są ludzie młodzi, jeśli nie nasto-, to przynajmniej dwudziestoparolatkowie. Sam przy tym jest już po siedemdziesiątce. Pamiętacie zapewne ekranizację powieści „Panna Nikt” Tomasza Tryzny, której podjął się Andrzej Wajda (w 1996 roku). Mistrz miał wtedy równo siedemdziesiąt lat, natomiast główne postaci jego dzieła – Marysia i Kasia – były od niego o ponad pół wieku młodsze. W efekcie powstał film pod wieloma względami kuriozalny, mówiący o ludziach młodych językiem artystycznym, jakim posługiwali się ich dziadkowie. Sołowjow od jakiegoś czasu popełnia ten sam błąd. Ba! brnie jeszcze głębiej niż Wajda, ponieważ stara się myśleć i mówić jak rówieśnik swoich bohaterów. Co, jak można się domyślić, daje najczęściej opłakane skutki. A przecież mówimy o twórcy wybitnym, który ma na koncie takie obrazy o miłości, jak „Zapamiętajmy to lato” (1975), „Ratownik” (1980), „Potomek w linii prostej” (1982), „Czarna róża – znak smutku, czerwona róża – znak miłości” (1989) czy kultowy dramat kryminalny epoki pierestrojki „Assa” (1988). Filmy zrealizowane przez Sołowjowa po upadku Związku Radzieckiego niczym już nie zachwycały; sprawiały raczej wrażenie – jak „Rozkoszny wiek” (2000), „O miłości” (2003) czy „2-Assa-2” (2008) – odcinania kuponów od dawnej sławy. Nawet nowa adaptacja „Anny Kareniny” (2009) Lwa Tołstoja przeszła bez echa. Trochę lepiej prezentowali się za to „ Rówieśnicy” (ewentualnie „Koledzy z klasy”), choć i w tym filmie pobrzmiewały fałszywe nuty. W najnowszym obrazie Siergieja Aleksandrowicza również ich nie brakuje. Sołowjow to zdecydowanie twórca starej daty, któremu z trudem przychodzi pogodzenie się z tym, że czasy się zmieniają. On bowiem wciąż żyje mentalnie w latach 70. XX wieku. Wciąż operuje językiem filmowym sprzed kilku dekad, stosuje te same patenty, a wszelkie próby uwspółcześnienia narracji wymykają mu się spod kontroli. I niewiele zmienia tu fakt, że jego poetyckie spojrzenie na świat ma swój urok, skoro jest to urok mocno wyblakły. Zdjęcia do „Tram-pek” (chodzi o obuwie sportowe) powstawały na Krymie. Swoją drogą w ostatnich latach tak wiele rosyjskich filmów kręconych jest na półwyspie, że można odnieść wrażenie, iż tylko w tym celu Władimir Putin zdecydował się na jego aneksję. Premiera obrazu odbyła się w lipcu 2016 roku podczas Moskiewskiego Festiwalu Filmowego; poza granicami Rosji pokazano go tylko w Polsce – w ramach ubiegłorocznego „Sputnika” (choć nie w konkursie). W ojczyźnie nie trafił on nawet do dystrybucji kinowej, co wiele mówi o jego wartości artystycznej. Choć jednego na pewno nie można Sołowjowowi odmówić – pretensji do stworzenia dzieła w pełni autorskiego. Jest on bowiem także autorem scenariusza, który oparł na opowiadaniu „Paradise Found” pochodzącym z wydanego w ubiegłym roku tomu „Dziesięć historii o miłości” irkuckiego pisarza Andrieja Giełasimowa („ Pragnienie”). Tekst literacki ma formę bloga internetowego, co zapewne było dodatkową trudnością w przeniesieniu go na ekran. I z tym także Sołowjow poradził sobie średnio. Główną postacią dramatu jest nastoletni Sasza (ksywka „Jagger” – od nazwiska wokalisty The Rolling Stones), który dzień przed powołaniem do wojska postanawia wydać wszystkie swoje oszczędności na modne trampki. W sklepie obuwniczym okazuje się jednak, że buty go uciskają; sprzedawca po przyjrzeniu się stopom chłopaka radzi mu, aby ten udał się do podologa – i tym sposobem Aleksandr trafia do starszej od niego o kilka lat Amiry, która tak bardzo przypada mu do gustu, że prosi ją o pomoc w wyborze butów. To początek randki, która ma swój dalszy dramatyczno-romantyczny ciąg. Sasza zaprasza dziewczynę do siebie, poznaje ją ze swoim przyjacielem – artystą, spędza z nią nawet noc, po której Amira ma do niego prośbę. Wtedy też na jaw wychodzi jej tajemnica. Aleksandr, jak na szarmanckiego młodzieńca przystało, postanawia jej pomóc. Jeśli założymy, że „Tram-pki” są wierną ekranizacją opowiadania Giełasimowa, z miejsca nasuwa się przekonanie, że fabuły było w nim jedynie na krótkometrażówkę. Rozciągając tę opowieść do rozmiarów pełnego metrażu, Sołowjow musiał wypełnić ją scenami, które dodał od siebie. Niektóre z nich celebruje z zadęciem godnym najwybitniejszych reżyserów kina rosyjskiego, jak Andriej Tarkowski czy Aleksiej Bałabanow; wtrąca również cytaty z filmów radzieckich (vide „ Lecą żurawie” Michaiła Kałatozowa), które akurat pasują do rozwoju akcji. Zabieg może i ciekawy, grający na emocjach, ale do historii Saszy i Amiry nie wnoszący nic nowego. Podobnie zresztą jak wykorzystane w „Tram-pkach” piosenki autorstwa rapera Wasilija Wakulienko, znanego szerzej jako „Basta” (choć akurat jedna z nich, „Jestem partyzantem”, może się spodobać). W rolach głównych Sołowjow obsadził aktorów znajdujących się dopiero na początku kariery. Aleksandra zagrał absolutny debiutant – jeszcze student stołecznej Wyższej Szkoły Teatralnej imienia Borisa Szczukina – Nikołaj Susłow; w Amirę wcieliła się natomiast Agłaja Szyłowska, która po raz pierwszy pojawiła się na ekranie w melodramacie „W jazzowym stylu” (2010) Stanisława Goworuchina, nie tak dawno zagrała zaś w horrorze „Wurdałaki” Siergieja Ginzburga. Ścieżkę dźwiękową, obok piosenek Basty, dopełniły instrumentalne kompozycje córki reżysera, Anny Sołowjowej (Drubicz), znanej z „ Rówieśników” i „ Gwiazdy”. Autorem zdjęć był z kolei Tim(ofiej) Łobow (rocznik 1989), który oprócz kilku krótkometrażówek ma na koncie również współpracę przy dramacie „Jachonty. Zabójstwo” (2014) Rustama Chamdamowa oraz komediach „Pamiętam – nie pamiętam!” (2016) Wasilija Rowienskiego i „Wszystko o mężczyznach” (2016) Michaiła Żerniewskiego i Leonida Margolina. „Tram-pki” były jego czwartym pełnometrażowym obrazem.
Tytuł: Tram-pki Tytuł oryginalny: Ке-ды Data premiery: 23 czerwca 2016 Obsada: Agłaja Szyłowska, Nikołaj Susłow, Ilja Nagirniak, Dania Gawrilienko, Edik Gawrik, Swietłana Szyłowska, Siergiej Gannoczka, Artur Sardaj, Iwan Zarudny, Wasilij Wakulienko, Siergiej BestużewRok produkcji: 2016 Kraj produkcji: Rosja Czas trwania: 97 minut Gatunek: dramat, psychologiczny Ekstrakt: 40% |