„W godzinie próby” autor wystawia swoich bohaterów na szereg trudnych sytuacji, co nam, czytelnikom, zapewnia rozrywkę i dobrą lekturę.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Jeffrey Archer musi chyba bardzo lubić swoich bohaterów z cyklu „Kroniki Cliftonów”. Gdy ukazywał się (w 2011) pierwszy tom, całość zaplanowana była na sześć części. „W godzinie próby” jest już tomem szóstym. Jesienią 2016 po angielsku ukazała się jeszcze siódma z kolei książka, ostatecznie zamykająca całość. Wielbiciele tej serii z pewnością nie będą rozczarowani. Spotykamy się tutaj z najważniejszymi bohaterami cyklu „Kronik Cliftonów” i poznajemy dalsze ich losy. Jeffrey Archer nie szczędzi nam różnego rodzaju zaskakujących sytuacji. Szczególnie głęboko zostanie dotknięty niepowodzeniami Sebastian, próbujący na nowo ułożyć sobie życie osobiste po rozwodzie z lady Virginią. Poza tym jego plany kariery politycznej muszą zostać zrewidowane. A lady Virginia? Co ciekawe, znajdzie zaskakująco skuteczny sposób na dostatnie życie. Aż trudno uwierzyć, na co mogą się zdobyć zdesperowane kobiety w obliczu bankructwa. Harry kontynuuje swoją karierę pisarską, składając piękny hołd radzieckiemu autorowi Anatolijowi Babakowowi. Zadba o to, by ten zakazany w kraju pisarz zdobył popularność na Zachodzie. Nie szczędzi wysiłków, by szeroko promować tego pisarza. Tymczasem jego wydawca przeżywa kłopoty z powodu nieuczciwej gry rzekomego wspólnika. Zwraca uwagę to, że cały tom pełen jest takich nieuczciwych gier, i to na wielu polach. Sporo się dzieje za kulisami bankowości, polityki, prywatnego życia. Z każdej strony może paść cios. Jest nieźle zarysowany wątek szpiegowski. Nigdy nie wiadomo, kto jest po czyjej stronie. Ciekawym wątkiem są różnorodne polityczne rozgrywki za kulisami brytyjskiego parlamentu, w znamiennym dla historii tego kraju czasie. Chodzi o pracowite lata, poprzedzające wejście Wielkiej Brytanii do ówczesnego EWG (poprzedniczki Unii Europejskiej) w 1973 roku. Zapoznamy się z niektórymi szczegółami brytyjskiej akcesji. Powieści Archera podszyte są nieraz ironią i specyficznym humorem – nie da się ukryć, że rzeczywistość (czyli decyzja o wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii) dopisała tutaj stosowną sarkastyczną puentę. Wraz z bohaterami powieści znajdziemy się w Stanach Zjednoczonych, odbędziemy podróż do Berlina Wschodniego, Szwecji i Związku Radzieckiego. Najsłabszym pomysłem autora są chyba sceny z przekraczania granicy do Berlina Wschodniego. Trudno sobie wyobrazić, że tamtejsi funkcjonariusze mieliby być aż tak głupi, aby dać się nabrać na paszport z przeklejanym ręcznie (i to w ostatniej chwili) zdjęciem! Na kartach powieści pojawiają się – jako postacie drugoplanowe – Margaret Thatcher oraz para królewska Szwecji: król Karol Gustaw i królowa Sylwia, co dodatkowo ożywia całość „W godzinie próby”. Chwilami tego ożywienia rzeczywiście potrzeba. Szósty tom – na tle całości – z pewnością nie jest najsłabszy, może się podobać i daje się czytać z zainteresowaniem. Chwilami tylko można dostrzec, że „W godzinie próby” nie ma lekkości i błysku, do czego Archer przyzwyczaił nas w swoich książkach. Ale dobrych stron jest tutaj o wiele więcej i dla tych, którzy czekali na kolejny tom, lektura nie będzie rozczarowaniem.
Tytuł: W godzinie próby Tytuł oryginalny: Cometh the Hour Data wydania: 13 września 2016 ISBN: 978-83-8062-043-8 Format: 448s. 135×215mm; oprawa twarda, obwoluta Cena: 39,90 Gatunek: kryminał / sensacja, obyczajowa Ekstrakt: 70% |