powrót; do indeksunastwpna strona

nr 4 (CLXVI)
maj 2017

Kapitan Żbik: Oj, ten niedobry Zdzisiek!
Wanda Falkowska, Barbara Seidler, Jerzy Wróblewski ‹Kapitan Żbik #39: Wyzwanie dla silniejszego›
„Wyzwanie dla silniejszego” to drugi – i zarazem ostatni – zeszyt z cyklu o kapitanie Żbiku, którego scenariusz napisały dziennikarki i reportażystki zajmujące się tematyką sądową Wanda Falkowska i Barbara Seidler. Tym razem na warsztat wzięły „gitowców” – subkulturę młodzieżową, która w latach 70. XX wieku przysparzała władzom państwowym, jak również – a może przede wszystkim – rodzicom i nauczycielom wielu trosk.
ZawartoB;k ekstraktu: 70%
‹Kapitan Żbik #39: Wyzwanie dla silniejszego›
‹Kapitan Żbik #39: Wyzwanie dla silniejszego›
O „gitowcach” była już mowa w zeszytach ze Żbikiem rok wcześniej, w odcinku zatytułowanym „W pułapce”. W liście do czytelników kapitan ostrzegał wówczas przed nimi, krótko przy tym charakteryzując tę subkulturę o wyraźnie kryminalnej proweniencji. Widać jednak, że problem był poważny. Kolejny list funkcjonariusza, jak i temat następnego komiksu – zostały zapewne wymuszone reakcją na wcześniejszy wpis Żbika. Jakimi natomiast przemyśleniami milicjant podzielił się z młodzieżą tym razem? Przede wszystkim przywołał korespondencję, jaka dotarła do niego od czytelników – uczniów klasy siódmej jednej ze szkół toruńskich, Wojtka z Bolesławca, Dariusza z Jarosławia i Ewy z Gostynina. Odpowiadając na ich pytania i wątpliwości, starał się podtrzymać ich na duchu; jednocześnie apelował, by informować go dalej o wybrykach „gitowców”, bo wtedy będzie mógł interweniować.
Całkiem prawdopodobne, że to właśnie czytelniczy odzew na ten temat spowodował, iż Komenda Główna Milicji Obywatelskiej postanowiła poświęcić „gitowcom” cały odcinek przygód kapitana Żbika. Zadanie napisania scenariusza otrzymały dziennikarki Wanda Falkowska i Barbara Seidler, które wcześniej pracowały już ze sobą przy zeszycie „Gdzie jest jasnowłosa?” (1975). Jako że zawodowo zajmowały się tematyką prawną i były stałymi gośćmi w salach sądowych, posiadały odpowiednią wiedzę; mogły więc wykorzystać w pracy nad komiksem to, co słyszały podczas rozpraw. Akcja „Wyzwania dla silniejszego”, które doczekało się w latach 70. dwóch wydań o łącznym nakładzie trzystu tysięcy egzemplarzy, rozgrywa się w szkole podstawowej na przedmieściach Warszawy. Tutaj również nie brakuje „gitowców”, którzy terroryzują młodszych uczniów, ciesząc się – przynajmniej do czasu – całkowitą bezkarnością. Nauczyciele nie są bowiem przygotowani do tego, by zwalczać tak groźną subkulturę.
Większość szkolnych bandytów to uczniowie klas ósmych, na dodatek drugoroczni, co niejako z miejsca ich definiuje jako nieuków z marginesu społecznego. Ale przynależy do nich również Zdzisiek z klasy siódmej, który fizycznie znacznie się od nich różni. Tamci są pryszczaci i długowłosi, mają zakazane twarze i ubierają się nieregulaminowo; Zdzisiek wygląda natomiast najzupełniej normalnie, jak ułożony chłopak. Dlaczego więc sprawia problemy? Zapewne imponuje mu przebywanie ze starszymi kolegami, fakt, że cieszy się w ich grupie poważaniem. Że go słuchają. „Gitowcy” rozpanoszyli się tak bardzo, że nie kryjąc się prze nikim, zaczepiają przed szkołą uczniów z niższych klas, zabierają im pieniądze, a gdy ci stawiają opór – biją. Zdarzały się nawet przypadki cięcia żyletkami płaszczy w szatni. Po kolejnym pobiciu ucznia, jedna z nauczycielek odbywa ze swoją klasą rozmowę. Chce wiedzieć, kto jest odpowiedzialny za nieszczęście, jakie spotkało Bolka, ale trafia na zmowę milczenia. Inni boją się mówić.
Nauczycielka jednak nie odpuszcza, rozmawia ze swoją koleżanką i ostatecznie decyduje się pójść z tą sprawą do przełożonego. Tak się składa, że w tym samym czasie nie wytrzymują panującej wśród uczniów zmowy milczenia Jola i Janek, przedstawiciele samorządu uczniowskiego, którzy także, zatroskani rozwojem sytuacji, powiadamiają o wszystkim dyrektora. Ten zwołuje specjalne posiedzenie rady pedagogicznej, podczas którego rodzi się pomysł, aby o pomoc poprosić… kapitana Żbika. Jest on przecież przyjacielem młodzieży, na pewno nie odmówi. I rzeczywiście, nie odmawia. Pojawia się w szkole już następnego dnia po telefonie od dyrektora. Nie w mundurze, ale w cywilu, incognito. Całą poprzednią noc myślał, jak rozwiązać problem, i wpadł na pewien pomysł. Jaki? Kto czytał „Wyzwanie…” przed czterdziestu laty, zapewne pamięta. Kto dopiero zamierza sięgnąć po dziełko Falkowskiej i Seidler, niech na razie pozostanie w nieświadomości. W każdym razie rozwiązanie szkolnych kłopotów z „gitowcami” okazało się na tyle atrakcyjne, że uczyniło z tego właśnie zeszytu jeden z najpopularniejszych i – co niżej podpisany doświadczył osobiście – jeden z najchętniej komentowanych na szkolnych korytarzach w tamtych czasach.
Nie zmienia to faktu, że – patrząc z perspektywy czasu – scenariusz „Wyzwania dla silniejszego” razi naiwnością i dydaktyzmem z zupełnie innej epoki. Dorosły czytelnik pewnie niejeden raz wtedy – a tym bardziej dzisiaj – uśmiechnął się pod nosem, widząc, jak Żbik rozwiązał niełatwy przecież problem. W takich sytuacjach łatwo zrozumieć, dlaczego Stanisław Bareja postanowił w „Misiu” wyśmiać metody stosowane przez kapitana. Po właściwej części komiksu nastąpił jeszcze suplement – list od, uwaga!, wiceministra (a w zasadzie podsekretarza stanu) oświaty i wychowania, odpowiadającego w resorcie za patriotyczno-obronne wychowanie młodzieży, generała Zygmunta Huszczy, bohatera spod Lenino i absolwenta moskiewskiej Wyższej Akademii Wojskowej imienia Klimenta Woroszyłowa. On także odniósł się do tematu „gitowców”. Jak widać, sprawę traktowano nadzwyczaj – by nie rzec śmiertelnie – poważnie, skoro angażowano w nią najwyższe władze państwowe.
Dodajmy jeszcze, że „gitowcy” powrócili „na wokandę” ze zdwojoną siłą parę lat później za sprawą polskiej kinematografii, a zwłaszcza filmu Mieczysława Waśkowskiego (do którego scenariusz napisała zresztą Wanda Falkowska) „Nie zaznasz spokoju” (1977). Pewne echa tej subkultury pojawiają się także w serialu Włodzimierza Haupego „Tylko Kaśka” (1980). W rubryce „Za ofiarność i uwagę” uhonorowano tym razem siedemnastoletniego Andrzeja Kowalskiego, ucznia Zasadniczej Szkoły Budowlanej w Toruniu, który 18 lutego 1974 roku rzucił się do Wisły, aby wyciągnąć na brzeg wciągniętą do wody przez swego psa szesnastoletnią Ewę Rosińską. Sytuacja była tym groźniejsza, że dziewczyna spadając ze skarpy, uderzyła głową o betonowe nabrzeże i straciła przytomność. W „Kronice MO” wspomniano natomiast o tworzeniu pierwszych szkół milicyjnych w kraju: Szkoły Oficerów Polityczno-Wychowawczych MO (listopad 1944) i Szkoły Oficerów Liniowych MO (grudzień 1944), które początkowo mieściły się w Lublinie. W późniejszych miesiącach ustąpiły one utworzonemu w Słupsku Centrum Wyszkolenia Funkcjonariuszy MO, która – choć oczywiście pod inną nazwą – istnieje do dzisiaj.



Tytuł: Kapitan Żbik #39: Wyzwanie dla silniejszego
Data wydania: 1975
Gatunek: kryminał
Wyszukaj w: MadBooks.pl
Wyszukaj w: Selkar.pl
Wyszukaj w: Kumiko.pl
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w:
Ekstrakt: 70%
powrót; do indeksunastwpna strona

75
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.