Właściwie z tego komiksu chciałam wybrać – najzabawniejszy moim zdaniem – kadr z podskakująca babcią-dzikuską, jednak za bardzo przypomina on scenę z adaptacji przygód Szwejka. Twórczość Janusza Christy nieustannie dostarcza inspiracji do naszego cyklu. Większość ulubionych kadrów pochodzi z przygód Kajka i Kokosza, ale i „Bajki dla dorosłych” znalazły się tam ze względu na charakterystyczny styl, przypominający drzeworyt. „Pan Paparura i pies Aj” rysowany jest w typowo christowski sposób: nieco łukowate kreski z charakterystycznymi dla piórka ostrymi zakończeniami, gładka plama koloru, cieniowanie zaznaczone w nielicznych scenach. Wbrew tytułowi, pierwsze skrzypce w komiksie gra zubożała hrabiowska para, desperacko poszukująca skarbu po pradziadku (Aj potrzebny jest do wywęszenia). Hrabia wygląda dość typowo, z monoklem i we fraku, natomiast jego małżonka przechadza się po zamku w stroju odpowiednim raczej dla którejś z wysp tropikalnych. Argumentuje to faktem, że nie będzie się elegancko ubierać, skoro nie stać jej na biżuterię. Rysownikowi nad wyraz dobrze udało się przedstawić wyniosłą pozę i gestykulację hrabiny, widoczną nawet w ruchu ręki na tym - niewielkim przecież - obrazku. Kobieta właśnie rozkazała mężowi wypić rum z pieprzem jako lekarstwo na zbytnią łagodność charakteru. W kolejnym kadrze widać, jak drink ten zmienia arystokratę w rozzłoszczonego wampira o zielonej cerze i zaostrzonych uszach (oraz równie zaostrzonych kłach), który zaczyna wrzeszczeć na obecnych. Zaś tajemnica skarbu pradziadka zyskuje w finale zupełnie niespodziewane rozwiązanie. |