powrót; do indeksunastwpna strona

nr 4 (CLXVI)
maj 2017

Tu miejsce na labirynt…: Patrząc w przyszłość z głową w przeszłości
Stephan Meidell ‹Metrics›
O pochodzącym z Bergen gitarzyście i klawiszowcu Stephanie Meidellu pisaliśmy nie tak dawno przy okazji wydania nowej płyty jednego z jego projektów – tria Cakewalk. Tak się jednak złożyło, że niespełna miesiąc później ukazał się drugi solowy album Norwega. „Metrics” – bo taki właśnie nosi tytuł – przynosi trochę inną muzykę, wyrastającą wprawdzie z jazzowych doświadczeń artysty, ale wspartą również inspiracjami współczesną kameralistyką.
ZawartoB;k ekstraktu: 70%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Stephan Meidell to w chwili obecnej bardzo wpływowa postać w norweskim światku jazzowym. Na co zresztą ciężko w ciągu minionych kilkunastu lat pracował. Urodził się w 1982 roku w Kristiansand na południu kraju. Od najmłodszych lat interesował się muzyką awangardową, na swój główny instrument wybierając gitarę. Co ciekawe, studia muzyczne (w klasie jazzu) odbył nie w ojczyźnie, ale w konserwatorium w Amsterdamie. Po uzyskaniu dyplomu wrócił na stałe do Norwegii i osiadł w Bergen. W tym momencie też jego kariera nabrała rozpędu. Dzisiaj w swojej dyskografii ma już kilkanaście płyt, sygnowanych zresztą różnymi nazwami. Trzy z nich zdążyły ukazać się w tym roku. W styczniu do sprzedaży trafił trzeci kompakt międzynarodowego freejazzowego projektu Velkro („Too Lazy to Panic”), w lutym – trzecia produkcja elektroniczno-jazzrockowego tria Cakewalk („Ishihara”), natomiast w marcu – wydany przez Hubro Records drugi album solowy zatytułowany „Metrics”.
Do udziału w nagraniach, które zarejestrowane zostały w różnych studiach w Bergen i Berlinie, Meidell zaprosił pięcioro artystów, spośród których czworo na co dzień związanych jest ze środowiskiem muzyków klasycznych (co jednak nie oznacza, że jak ognia unikają innych gatunków). Jazzmanem z prawdziwego zdarzenia, poza liderem, jest w zasadzie tylko klarnecista Morten Barrikmo Engebretsen, między innymi występujący w składzie Trondheim Jazz Orchestra. Pozostali wkroczyli więc na teren może nie całkiem dla nich dziewiczy, ale na pewno rzadko eksplorowany. Kogo konkretnie mamy na myśli? Pianistkę Magdę Mayas, klawesynistę Hansa Knuta Sveena oraz skrzypków Erlenda Apnesetha i Stefana Lindvalla. Dwaj ostatni grają na instrumentach zabytkowych: pierwszy na hardingfele, czyli siedemnastowiecznej odmianie skrzypiec charakterystycznych dla norweskiego regionu Hardanger, drugi na młodszych o stulecie skrzypcach barokowych.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Ale nie tylko muzycy klasyczni musieli dostosować się do wymagań stawianych przez Stephana Meidella (który tym razem odpowiedzialny był za dźwięki gitar, syntezatorów oraz całą elektronikę), mieli oni również wielki wpływ na niego, co słyszalne jest bardzo wyraźnie w sześciu na siedem kompozycji. Album otwierają dwie części utworu „Baroque”. Wbrew pozorom nie mamy w nich do czynienia z prostym nawiązaniem do dzieł Jana Sebastiana Bacha, Antonia Vivaldiego czy Domenica Scarlattiego. Oczywiście, pewne elementy muzyki klasycznej, ale też folkowej, łatwo wychwycić, lecz nade wszystko – przynajmniej w części pierwszej – do uszu słuchaczy dobija się elektronika. Ona wyznacza rytm, wokół którego, jak w naszyjniku, nanizane są pozostałe instrumenty, generujące brzmieniowe smaczki – głównie fortepian preparowany i klawesyn. Część druga, w znacznie mniejszym stopniu improwizowana, wprowadza ład i nastrój niepokoju. Więcej w niej też – w warstwie harmonicznej i rytmicznej – jazzu i rocka, ale nietypowego, bo zagranego głównie na instrumentach klasycznych.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Trzyczęściowa kompozycja „State” trwa w sumie prawie trzynaście minut. Co ciekawe, utwór o identycznym tytule znalazł się na wydanej miesiąc wcześniej płycie zespołu Cakewalk. Czy to oznacza, że mamy do czynienia z jego przeróbką? Niekoniecznie. Nawet jeżeli bowiem Meidell w obu przypadkach wyszedł z tego samego punktu, to dalej jego wyobraźnia podążyła zupełnie inną drogą. „State I” ma charakter ambientowy, charakteryzuje go gęste, niepokojące tło; w „State II” pojawiają się z kolei rytmicznie pulsujące syntezatory, a smaczków przydają skrzypce, fortepian i klawesyn; część trzecia z kolei eksponuje gitarę i skrzypce. Przede wszystkim jednak służy wyciszeniu emocji. W świat ambientu wprowadza ponownie najdłuższy w całym zestawie, ponad dwunastominutowy „Biotop”, nagrany niemal w stu procentach przez samego Meidella. Udział gości ograniczony został tutaj do minimum. Chyba niepotrzebnie, ponieważ sama elektronika (w tym też syntezatory) broni się średnio. Podobnie jest zresztą z zamykającym krążek „Tauchgang”, w którym tym razem jednak Stephan dopuszcza do głosu pozostałych instrumentalistów. I z miejsca wzbogaca to brzmienie, nawet jeśli goście pozostają przez cały czas na drugim planie.
Dla kogo jest ten album? Dla zatwardziałych wielbicieli Stephana Meidella, którzy nie stronią od muzycznych eksperymentów i którzy wybaczą mu zredukowanie elementów jazzowych do niezbędnego minimum. Pozostali słuchacze raczej nie znajdą tu nic dla siebie.
Skład:
Stephan Meidell – gitara elektryczna, gitara basowa, syntezatory, elektronika, taśmy, automat perkusyjny
gościnnie:
Morten Barrikmo Engebretsen – klarnety
Erlend Apneseth – hardingfele
Stefan Lindvall – skrzypce barokowe
Hans Knut Sveen – klawesyn
Magda Mayas – preparowany fortepian



Tytuł: Metrics
Wykonawca / Kompozytor: Stephan Meidell
Data wydania: 17 marca 2017
Wydawca: Hubro Records
Nośnik: CD
Czas trwania: 39:00
Gatunek: elektronika, jazz, klasyczna
Wyszukaj w: Matras.pl
Wyszukaj w: Kumiko.pl
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w:
Utwory
CD1
1) Baroque I: 03:12
2) Baroque II: 03:48
3) State I: 04:32
4) State II: 02:39
5) State III: 05:47
6) Biotop: 12:19
7) Tauchgang: 06:43
Ekstrakt: 70%
powrót; do indeksunastwpna strona

90
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.