Zapraszamy do drugiej czerwcowej edycji zbioru krótkich recenzji filmowych.  |  | ‹Wonder Woman›
|
Kobiety na mainstreamowym ekranie radzą sobie jak nigdy. Spektrum gatunków, w których powierza się im pierwsze skrzypce od jakiegoś czasu wyszło poza sztampowe rodzinne dramaty czy komedie o romantycznym zacięciu. Panie do głosu dochodzą także tam, gdzie od zawsze huczało od męskiej dominacji: nie ważne czy jest to pędzący na złamanie karku akcyjniak s-f („Mad Max”), wielka filmowa franczyzna(„Gwiezdne wojny”) czy remake klasyki kina („Ghostbusters”). Tylko kwestią czasu było wtargnięcie płci pięknej mocnym krokiem do kina superbohaterskiego, do tej pory zaznaczonego w takiej kombinacji pasmem bardziej lub mniej spektakularnych porażek. Nie bez przyczyny studio Marvela, pomne fatalnego odzewu przygód heroin, solowy film z Captain Marvel zaplanowało dopiero w czasach, kiedy pozycja MCU wydaje się być niezagrożona. DC Comics, próbujące nadgonić stracony dystans do konkurenta, do tej pory skracało go potężnymi susami mocno na oślep. W owej gonitwie poległy filary stajni w osobie Supermana i Batmana. Antybohaterski „Legion samobójców” także spotkał się z odbiorem, który w najlepszym wypadku można uznać za co najwyżej letni. W „Wonder Woman” złożono zatem jedną z ostatnich nadziei na podreperowanie mocno wątpliwej jakości kreowanego uniwersum. Nie dziwi więc, że przygody Amazonki to pierwszy rasowy „Marvel” w uniwersum DC, sklecony według tych samych sprawdzonych prawideł, jakimi biało-czerwony komiksowy gigant raczy nas w filmach z serii „origins” od prawie dekady. Fabularnie otrzymujemy tu historię heroicznej Diany budowanej od podstaw: począwszy od dorastania na Paradise Island, morderczy trening pod okiem amazonek aż do przełomowego momentu, każącemu bohaterce ruszyć z misją ratowania świata. Podróż Wonder Woman do świata ludzi jest zresztą okazją do zastosowania ogranych komediowych chwytów, zmiękczających zbyt mocno naciągniętą strunę całej opowieści. Wrzucona w rzeczywistość początku XX wieku idealistyczna (i idealna!) Amazonka chce łamać schematy i ówczesne stereotypy świata rządzonego przez mężczyzn. Jednak nie tylko w kategorii „comic reliefów” DC ma jeszcze wiele do nadrobienia. „Wonder Woman” nie wyzbyła się także pomniejszych grzeszków, które położyły większość kinowego uniwersum DC. Zamiłowanie do przesadnego slo-mo, obowiązkowa szaro-mroczna stylistyka, efekty specjalne niskiej jakości, to tylko kilka elementów, które nie powinny mieć racji bytu w produkcji o takiej ilości cyfr w budżecie. Scenariuszowo to dalej w większości film „pokazowy”, opierający się głównie na siłach i słabościach popisów głównej bohaterki. Dlatego postaci drugoplanowe zbyt często stanowią jedynie wypełnienie tła dla dynamicznych i chwilami prawdziwie imponujących akrobacji giętkiej i walecznej Diany. Na szczęście w tych nierównych tonach Gal Gadot w tytułowej roli odnajduje się bardzo przyzwoicie. Tak jak efektownie prezentuje się w kusym kostiumie, tak świetnie radzi sobie na polach „odwiecznej wojny”: między belgijskimi okopami, w dynamicznej walce solo czy mocniejszym dialogu. Misja zrealizowania jak najokazalej tytułu „Wonder Woman” wypełniona jest tu co do joty. Na „Wonder Movie”, w uniwersum DC Comics, trzeba będzie jeszcze jednak trochę poczekać.  |  | ‹Czerwony żółw›
|
„Czerwony żółw” nie jest wprawdzie filmem, który pokochamy od pierwszego ujęcia, ale za to z każdą kolejną minutą coraz bardziej poddajemy się jego urokowi. Na początku otrzymujemy bowiem dość przewidywalną opowieść o rozbitku, który znalazł się na bezludnej wyspie. Nic dziwnego więc, że obserwujemy w sumie z zaledwie umiarkowanym zainteresowaniem, jak mężczyzna poszukuje pożywienia i wody pitnej, a następnie podejmuje próby powrotu do cywilizacji na własnoręcznie zbudowanej tratwie. Oczywiście już wtedy dobrze życzymy głównemu bohaterowi, trudno jednak się aż tak bardzo przejąć jego losem, skoro w pamięci mamy przecież podobne historie o innych rozbitkach… Ta lekka ambiwalencja naszych odczuć na szczęście nie trwa zbyt długo, gdyż od momentu pojawienia się na ekranie tytułowego czerwonego żółwia film staje się naprawdę fascynujący. Najpierw wielki gad prowokuje mężczyznę do gwałtownej reakcji, a wkrótce potem jesteśmy świadkami doprawdy niezwykłych wydarzeń. Należy zaznaczyć, że elementy fantastyczne, baśniowe są rzeczywiście istotne z punktu widzenia konstrukcji fabuły, ale „Czerwony żółw” potrafi zauroczyć widzów przede wszystkim dlatego, że historia ta wręcz pulsuje gorącymi uczuciami. Początkowo bohater po prostu miota się między rozpaczą i nadzieją, ale później jesteśmy świadkami ogromnej przemiany duchowej, jaka w nim zachodzi pod wpływem przeżyć na wyspie. Warto zaznaczyć, że w tym przypadku nie chodzi jedynie o zwykłe pogodzenie się z losem, lecz o odnalezienie drogi do prawdziwego szczęścia. Możemy się bowiem przekonać, że niepotrzebne są do tego zdobycze cywilizacji, a wystarczy obecność bliskiej osoby i poddanie się naturalnemu rytmowi życia. Z kolei pozbawienie długometrażowego filmu dialogów było bez wątpienia nie tylko odważnym rozwiązaniem, ale i skutecznym. Zabieg ten w połączeniu z wysublimowaną, dopieszczoną plastycznie animacją pozwolił na nadanie „Czerwonemu żółwiowi” urzekającego poetyckiego nastroju, któremu z wielką przyjemnością ulegamy. Wszystko to sprawia, że obraz ten nie tylko cieszy oczy widzów, ale i potrafi przemówić do naszych serc.  |  | ‹Zwierzogród›
|
Kolejna silnie motywacyjna animacja ze studia Disneya, zrobiona jednak na tyle uroczo i tak wypchana odniesieniami do różnych filmów, a do tego okraszona dobrym humorem, podkreślonym zresztą udanym dubbingiem, oraz uciekająca schematom, że czytelne zapędy moralizatorskie twórców absolutnie nie irytują podczas seansu. Co więcej – rozrywkowa intryga, przeznaczona dla widowni tak młodszej, jak i starszej, dorosłej, podszyta została znacznie poważniejszą w tonie warstwą, zahaczającą o wątki orwellowskie i stawiającą zasadnicze pytania o granice wolności, tolerancji rasowej (tu: gatunkowej) oraz rolę i intencje władz, realizujących swoje własne, często sprzeczne ze społecznym interesem koncepcje. Dzięki temu film gwarantuje pożyteczne spędzenie czasu nie tylko podczas pierwszego seansu, ale nawet drugiego czy trzeciego, zawsze bowiem znajdzie się tu różne drobiazgi, które warte będą rozgryzienia.
Tytuł: Wonder Woman Tytuł oryginalny: Wonder Woman Data premiery: 2 czerwca 2017 Rok produkcji: 2017 Kraj produkcji: USA Czas trwania: 141 min Gatunek: akcja, fantasy, przygodowy Ekstrakt: 60%
Tytuł: Czerwony żółw Tytuł oryginalny: La tortue rouge Data premiery: 23 czerwca 2017 Rok produkcji: 2016 Kraj produkcji: Belgia, Francja, Japonia Czas trwania: 80 min Gatunek: animacja, fantasy Ekstrakt: 80%
Tytuł: Zwierzogród Tytuł oryginalny: Zootopia Data premiery: 20 czerwca 2016 Rok produkcji: 2016 Kraj produkcji: USA Czas trwania: 108 min Dźwięk (format): angielski, polski Napisy: polskie, angielskie, czeskie, słowackie Parametry: Dolby Digital 5.1 Gatunek: akcja, animacja, przygodowy Ekstrakt: 80% |