„W skorupce orzecha” z pewnością nie jest najlepszą powieścią Iana McEwana, ale czytelnicy i tak nie będą narzekać na brak wrażeń podczas śledzenia intrygi kryminalnej, która została tutaj przedstawiona z bardzo nietypowej perspektywy.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Trochę paradoksalnie, o wyjątkowości i atrakcyjności fabuły „W skorupce orzecha” decyduje nie tyle sam obserwowany przez nas rozwój wydarzeń, lecz postać narratora. Szybko orientujemy się, że jest nim jeszcze nienarodzone dziecko, które znalazło się w dość nieciekawej sytuacji. Okazuje się bowiem, że jego matka – Trudy nie tylko ma romans z bratem swego męża, ale w dodatku wraz z kochankiem planuje popełnić prawdziwą zbrodnię. Znajdujący się cały czas w brzuchu matki narrator staje się mimowolnym wspólnikiem działań dwojga spiskowców, a jednocześnie jego wiedza o świecie zewnętrznym jest dość ograniczona, nie mówiąc już nawet o możliwości działania. Z kolei dzięki temu, że docierają do niego dźwięki (chociaż nie zawsze bez zakłóceń), może zdobyć zarówno wiele informacji z rozmaitych audycji radiowych czy telewizyjnych, jak i być niezauważanym świadkiem rozmów, toczonych z dala od postronnych osób. Z drugiej strony nie może samodzielnie się przemieszczać, przez co często skazany jest na snucie domysłów, które później nie zawsze okazują się trafne. Z punktu widzenia narratora najbardziej dramatyczna okazuje się jednak konieczność biernego przyglądania się rozwojowi wydarzeń – płód wszak nie może zapobiec zbrodni ani w jakikolwiek sposób ostrzec ofiary. Dla czytelników interesujące jest natomiast śledzenie zmieniających się, dość ambiwalentnych uczuć tego dziecka do własnej matki oraz zagłębianie się w jego bez mała filozoficznych, egzystencjalnych rozważaniach. Trzeba przyznać, że Ian McEwan potrafił świetnie fabularnie wygrać odmienną perspektywę życiową narratora – dla ludzi naturalne jest wszak myślenie o własnej śmierci (i w zależności od przekonań religijnych – o życiu wiecznym lub reinkarnacji), a nie o swych zbliżających się narodzinach i konsekwencjach zdarzeń z okresu prenatalnego. Naszą uwagę przyciągają – oprócz samego płodu – oczywiście Trudy i jej kochanek, którzy bynajmniej nie zostają przedstawieni jako osoby budzące sympatię. Istotna rola przypada również zdradzanemu mężowi, który pojawia się wprawdzie tylko na moment, ale cały czas pozostaje ważnym punktem odniesienia dla swego dziecka. Najważniejsze jest jednak, że z prawdziwym zainteresowaniem możemy obserwować tutaj intrygę godną szekspirowskiej tragedii, a takie teatralne skojarzenia są też z pewnością świadomym zamysłem autora. Dla Iana McEwana przedstawienie wciągającej historii kryminalnej jest bowiem zaledwie środkiem do sprowokowania czytelników, aby skierowali swe myśli w określonym kierunku. W efekcie powstało jednak dzieło dość przewrotne, ale zarazem nie w pełni doskonałe. W każdym razie nie ulega wątpliwości, że od lektury „W skorupce orzecha” naprawdę trudno się oderwać, więc na pewno warto sięgnąć po tę powieść.
Tytuł: W skorupce orzecha Tytuł oryginalny: Nutshell Data wydania: 11 kwietnia 2017 ISBN: 978-83-7985-966-5 Format: 240s. 130×200mm Cena: 33,90 Gatunek: mainstream Ekstrakt: 80% |