Zamieszczamy fragment powieści Brodi Ashton, Cynthii Hand i Jodi Meadows „Moja Lady Jane”. Ksiażka będąca pierwszym tomem cyklu, którego bohaterkami są sławne kobiety imieniem Jane, ukaże się nakładem wydawnictwa Sine Qua Non.  | ‹Moja Lady Jane›
|
Król, jak się okazało, umierał. – Ile mi zostało? – spytał mistrza Boubou, królewskiego lekarza. – Kiedy umrę? Boubou otarł spocone czoło. Nie lubił przynosić władcom złych wieści. W jego fachu czasem kończyło się to na szafocie. Albo gorzej. – Pół roku, może rok – skrzeknął. – Najwyżej. A niech to wszyscy diabli – pomyślał Edward (ale nie powiedział na głos; był w końcu królem, a królowi to nie przystoi). Prawda, chorował od kilku miesięcy, ale przecież miał tylko szesnaście lat. Nie mógł być umierający. Przeziębił się i tyle. Może i wyjątkowo długo zmagał się z kaszlem, może zbyt często ściskało go w piersi i męczyła go gorączka, może cierpiał migreny i nieco za często doznawał zawrotów głowy, może i dopadał go jakiś dziwny absmak, ale żeby zaraz umierać? – Pewien jesteś? – spytał. Boubou kiwnął głową. – Przykro mi, Wasza Wysokość. To krztusica. Krztusica? Oj, niedobrze. Edward zdusił napad kaszlu. Od razu poczuł się gorzej, zupełnie jakby jego płuca usłyszały diagnozę doktora i postanowiły skrócić własne męki. Widywał chorych na krztusicę, którzy nieustannie kasłali w obstrupiałe, poplamione krwią chustki, chwiali się na nogach i drżeli. Zwykle szybko umykali z salonów po z trudem wydyszanych przeprosinach, by nie gorszyć dam swą powolną i bolesną śmiercią. – Jesteś… pewny? – powtórzył pytanie. Boubou pogmerał palcami przy kołnierzu. – Mogę zaaplikować Waszej Wysokości mikstury uśmierzające ból i upewnić się, że będzie Waszej Wysokości wygodnie aż do ostatniego dnia, ale… tak, jestem pewien. Koniec. Cześć pieśni. Finito. To straszne. – Ale… – Ale przecież tyle jeszcze chciał w życiu zrobić. Po pierwsze: pocałować dziewczynę, najlepiej jakąś ładną, a jeszcze lepiej „tę jedyną”. I kto wie, może nawet z języczkiem (to ta nowomodna technika całowania, którą dopiero co wymyślono we Francji). Chciał wyprawiać wielkie, pełne przepychu bale, w czasie których mógłby się popisać swoimi umiejętnościami tanecznymi. Chciał w końcu pokonać mistrza broni na miecze, bo tylko nauczyciel szermierki Łomot zapominał mu się podkładać podczas sparingów. Chciał zwiedzić swoje królestwo i w ogóle podróżować po świecie. Chciał upolować jakąś wielką bestię i powiesić jej łeb nad kominkiem. Chciał się wspiąć na Scaffel Pike, wejść tak wysoko, jak to tylko możliwe w Anglii, i spojrzeć z góry na rozciągający się u jego stóp krajobraz, a następnie powiedzieć sam do siebie: władasz wszystkim, co opromienia słońce. Ale najwidoczniej nie dokona żadnej z tych rzeczy. Przedwczesna – tak opiszą jego śmierć. Król Edward zmarł w kwiecie wieku. Król Edward zmarł tragicznie. Już słyszał wyśpiewywane przez minstreli ballady o wielkim królu, który odszedł zbyt szybko. Legł w grobie król Edward, co wykaszlał płuca, Przynajmniej charkaniem ciszy nie zakłóca. – Chcę opinii drugiego lekarza. Lepszej od twojej. – Spoczywająca na oparciu tronu ręka Edwarda zacisnęła się w pięść. Zadrżał, gdy nagle owionął go chłód, i szczelniej otulił się obszytą futrem szatą. – Ma się rozumieć, Wasza Wysokość – zgodził się Boubou, wycofując się do wyjścia. Edward spostrzegł strach w oczach doktora i przez chwilę nosił się z myślą wtrącenia go do lochu. Był w końcu królem, a król zawsze dostawał, czego chciał, a nie przyjmował tego, czego nie chciał. W tej chwili bardzo nie chciał umierać. Przesunął palcami po złotym sztylecie u pasa, a Boubou cofnął się o krok na ten widok. – Wasza Wysokość, jest mi niewymownie przykro – wybełkotał w podłogę starzec. – Błagam, niech Wasza Wysokość nie zjada posłańca. Edward wydał z siebie ciężkie westchnienie. Nie był swoim ojcem, który rzeczywiście mógłby w takiej sytuacji zmienić się w lwa i pożreć nieszczęśnika za dostarczenie złych wiadomości. Edward nie odziedziczył zdolności ojca. Czym od zawsze czuł się rozczarowany. – Możesz odejść, Boubou – powiedział po prostu. Lekarz odetchnął z ulgą i ruszył do drzwi jak wystrzelony z katapulty, zostawiając Edwarda samego w obliczu nadchodzącej śmierci. – A niech to wszyscy diabli… – mruknął pod nosem ekwiwalent dzisiejszego „cholera”. Krztusica to wyjątkowo niekrólewski sposób na rozstanie się z życiem.
Tytuł: Moja Lady Jane Tytuł oryginalny: My Lady Jane Data wydania: 19 lipca 2017 ISBN: 978-83-65836-18-2 Format: 432s. 135×210mm Cena: 37,90 Gatunek: dla dzieci i młodzieży, fantastyka Prześmieszna, fantastyczna, romantyczna i (niezupełnie) prawdziwa historia Lady Jane Grey. Książka „Moja Lady Jane” autorstwa Cynthii Hand, Brodi Ashton i Jodi Meadows to jedyna w swoim rodzaju opowieść fantasy osadzona w tradycji ustanowionej przez „Narzeczoną dla księcia” Williama Goldmana, której bohaterami są król niespecjalnie garnący się do królowania, jeszcze mniej garnąca się królowa i szlachetny rumak, a która nie grzeszy przesadnie nabożnym szacunkiem dla źródeł historycznych. Bo czasem nawet historii trzeba nieco pomóc.Szesnastoletnia Lady Jane Grey, mająca niebawem wyjść za zupełnie obcego mężczyznę, wplątuje się w konspirację, celem której jest obalenie jej kuzyna, króla Edwarda. Ale Jane nie zawraca sobie głowy takimi błahostkami, skoro ma niebawem zostać królową Anglii. |