Trzy lata trzeba było czekać na ciąg dalszy „Podbojów”. Albo wydawnictwo Lombard nie wierzyło w komercyjny potencjał tej serii, albo jej twórcy – scenarzysta Sylvain Runberg i rysownik François Miville-Deschénes – byli tak bardzo zajęci innymi projektami. W każdym razie gdy już ruszyli z kopyta, w ciągu niespełna kolejnych trzech lat wydali trzy albumy i doprowadzili historię do finału. Polscy czytelnicy na razie dostali do rąk tom drugi – „Podstęp Hetytów”.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
I chociaż już po lekturze tomu pierwszego fabuły wymyślonej przez Sylvaina Runberga, czyli „ Hordy Żywych” (2011), było wiadomo, że z przekazami historycznymi dotyczącymi starożytnego Bliskiego Wschodu opowieść ta ma niewiele wspólnego, to i tak nie zmieniało to faktu, iż mieliśmy do czynienia z intrygującą wizją wydarzeń, które mogły mieć miejsce – w dużym przybliżeniu – trzy tysiące lat temu. Album ten posłużył przede wszystkim wprowadzeniu na arenę dziejową najważniejszych bohaterów, wśród których wymienić należy władców trzech plemion scytyjskich tworzących sojusz antyhetycki, to jest Simissée (władczynię Sarmatek), Maraka (króla Kallipidów) oraz Kymrysa (władcy Kimmerów ), jak również przybyłą z wcale nie tak odległego królestwa Babilonii kronikarkę Thusię, która pojawiła się wśród koczowników, aby na własne oczy przyglądać się ich walce z zawłaszczającymi coraz większe połacie tego regionu Azji wojownikami króla Hattusilisa (to akurat postać historyczna). Można było podejrzewać, że ważną rolę odegrają w przyszłości także pojawiający się w tomie pierwszym jedynie na marginesie głównego nurtu wydarzeń czarownicy z plemienia Atlantów. I tak też się stało. W „Podstępie Hetytów”, na który francuskojęzyczni czytelnicy w Europie Zachodniej musieli czekać cierpliwie aż trzy lata (polscy na szczęście znacznie krócej), autorzy poświęcają im znacznie więcej miejsca, a w retrospekcjach pojawia się nawet rozbudowany wątek upadku legendarnej Atlantydy (choć prawdę mówiąc nic nowego do tego mitu nie wnosi). Inna sprawa, że śmierć jednego z czarowników, Nestora, o czym mowa była już jednak w poprzednim albumie, staje się motorem napędowym fabuły. Ale wróćmy do początku i spróbujmy – dość oględnie – wyjaśnić tytuł. Dokładniej zrobić się tego nie da, nie chcąc jednocześnie zdradzić zbyt dużo. Chodzi głównie o to, że obawiający się Hordy Żywych hetycki wódz Mursilis postanawia wciągnąć zjednoczoną armię scytyjską w pułapkę, by łatwiej było mu rozprawić się z nią. W tym celu Mursilis zawiera również sojusz z Ludem Kurhanów. To utwierdza go w przekonaniu, że wszystkie atuty ma po swojej stronie, wydaje więc rozkaz ataku na miasto Ziviyé. A co porabia Horda Żywych? I o niej pomyślał Runberg, przydając jej niespodziewanych kłopotów. Część pojawiła się już wcześniej, ale teraz dochodzą nowe. Widać, że komuś bardzo zależy na tym, by kruchy alians rozpadł się jeszcze przed właściwym starciem z Hetytami. Komu na tym zależy – to zdaje się być oczywiste, ale z drugiej strony takie rozwiązanie zagadki (na które musimy jednak jeszcze poczekać) wydaje się nazbyt ewidentne. Należy więc pokładać nadzieję w wyobraźni belgijskiego scenarzysty i trzymać kciuki za to, by podążyła ona mniej utartymi torami. Że stać go na to udowodnił w innych seriach komiksowych, które znane są już polskim czytelnikom, jak chociażby „Orbital” czy „ Konungowie”. „Podstęp Hetytów” naszpikowany jest przeróżnymi wątkami, które niekiedy trudno jest Runbergowi połączyć w jedno. Można więc odnieść wrażenie, że album ten to zbiór luźnych epizodów, które jednak – przyznajemy – kręcą się cały czas wokół tego samego fabularnego jądra (czyli wojny Hetytów z plemionami scytyjskimi). Efektem tego jest to, że w tomie drugim scenarzysta wciąż jeszcze skupia się przede wszystkim na stawianiu pytań (niekiedy symbolicznym), odkładając udzielanie odpowiedzi na później. Jest to o tyle zrozumiałe, że podkręca zainteresowanie kolejnymi odsłonami tej przygodowo-fantastycznej opowieści. Która zresztą z praktycznie każdą kolejną planszą staje się coraz bardziej odrealniona. Kto rozpocznie lekturę „Podstępu…” od ostatniej strony, będzie wiedział, o co chodzi. Parę słów należy się jeszcze kanadyjskiemu grafikowi, który tym razem miał nieco więcej okazji do wykazania się – zwłaszcza w scenach bitewnych, których w albumie nie brakuje. Udowodnił tym samym, że o ile czasami jeszcze brakuje mu „iskry” w przedstawianiu scen statycznych, w których ma tendencje do prezentowania postaci w pozach pomnikowych, o tyle rozkręca się, gdy jest mu dane ruszyć wraz ze swoimi bohaterami do boju.
Tytuł: Podboje #2: Podstęp Hetytów Data wydania: 19 lipca 2017 Format: 56s. 215x285 mm Cena: 34,99 Gatunek: fantasy Ekstrakt: 70% |