powrót; do indeksunastwpna strona

nr 7 (CLXIX)
wrzesień 2017

Tu miejsce na labirynt…: „Wszystko płynie” w wersji szkockiej
Hair of the Dog ‹This World Turns›
Jeżeli zespół nazywa się Hair of the Dog i gra muzykę nawiązującą do klasycznego hard rocka z połowy lat 70. ubiegłego wieku, to z jakiego kraju może pochodzić? Z dużym prawdopodobieństwem – ze Szkocji. Dlaczego? Bo przecież jego nazwa to tytuł najbardziej znanej płyty grupy Nazareth – legendy szkockiego metalu. Formacja prowadzona przez braci Holtów wydała właśnie trzeci album – „This World Turns”.
ZawartoB;k ekstraktu: 80%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Moda na rockowy vintage nie ustępuje. Wręcz przeciwnie! Można odnieść wrażenie, że współczesnych grup nawiązujących w swojej twórczości do hard rocka, psychodelii i progresu z lat 70. XX wieku jest coraz więcej. Także poza Szwecją i Niemcami. Przykładem chociażby szkockie trio Hair of the Dog, które swą nazwę zawdzięcza wydanemu w 1975 roku longplayowi Nazareth (w Polsce znanemu głównie z kompozycji tytułowej, ballady „Love Hurts” z repertuaru The Everly Brothers oraz przerobionego swego czasu przez Piersi i Pawła Kukiza „Miss Misery”). Na jego czele stoją dwaj bracia Holtowie: wokalista i gitarzysta Adam oraz perkusista Jonathan. Od najmłodszych lat zafascynowali byli klasycznym hard rockiem i bluesem, wsłuchując się przede wszystkim w płyty takich wykonawców, jak Led Zeppelin czy Jimi Hendrix. W szkole średniej dołączył do nich basista Iain Thomson. Ale droga do powstania Hair of the Dog była jeszcze w tamtym momencie daleka…
W kolejnych latach każdy z nich podążył własną ścieżką. Jonathan próbował szczęścia jako aktor teatralny, natomiast Adam dołączył do deathmetalowego zespołu Madman is Absolute, z którym nagrał dwie EP-ki: „Compliance is Compulsory” (2003) i „Eleventh Hour Absolution” (2008). Wybić im się jednak ostatecznie nie udało, więc po jakimś wrócił do rodzinnego Edynburga i ponownie zaczął grać z Jonathanem i Iainem. Tym sposobem od słowa do słowa powstała grupa… Roll on Three, która w 2012 roku wydała dwudziestopięciominutowy minialbum zatytułowany po prostu „Roll on Three”. Usłyszeć można na nim jeszcze drugiego gitarzystę Dan(iel)a Bartera. I znów jakiegoś szczególnego oddźwięku nie było. W efekcie muzycy zdecydowali się na manewr korekty nazwy – tak narodziło się Hair of the Dog, w którym dla Bartera zabrakło już miejsca. Zmianie przy okazji uległa także – choć trzeba przyznać, że nieznacznej – muzyka; od tej pory Adam, Iain i Jonathan w jeszcze większym stopniu zaczęli inspirować się hard rockiem sprzed czterech dekad.
Debiutancki album zatytułowany, co chyba żadnym zaskoczeniem nie było, „Hair of the Dog” ukazał się w wersji cyfrowej – na platformie Bandcamp – w lutym 2014; na kompakcie i winylu pojawił się jednak dopiero po roku nakładem berlińskiej wytwórni Bilocation Records. Podobny manewr grupa wykonała z płytą drugą – „The Siren’s Song”. W Internecie była ona do odsłuchu od lipca 2015, natomiast kupić ją w formie fizycznej można było dopiero od następnego roku. W przypadku trzeciego wydawnictwa okres oczekiwania na fizyczny nośnik został skrócony do sześciu dni. Premiera „This World Turns” w sieci miała miejsce 14 lipca, a płyty wprowadzono do sprzedaży już 20 lipca. Skład zespołu nie uległ w tym czasie zmianie, choć w pracy nad najnowszą produkcją Szkoci skorzystali z usług jeszcze jednej osoby – grającego w jednej kompozycji na syntezatorach Graeme’a Younga. I trudno się temu dziwić, ponieważ to właśnie w jego studiu pracowali nad swym trzecim krążkiem w dyskografii.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Wzorem większości formacji z lat 70. utwory, które trafiły na „This World Turns” są – poza jednym – dłuższe niż przyjęło się dzisiaj umieszczać na płytach. To kolejna zasługa mody na vintage: wykonawcy – podobnie jak czterdzieści lat temu – przestali przejmować się formatami prezentowanymi w rozgłośniach radiowych. Otwierający krążek numer tytułowy ma prawie dziesięć minut. I to jest powód do radości, bo to prawie dziesięć minut doskonałego grania, w którym retro hard rock miesza się ze współczesnym stoner metalem, a daleko w tle pobrzmiewają echa rocka progresywnego. Tempo utworu, galopujący bas Thomsona, nałożone na siebie ścieżki gitar, jak i sposób śpiewania Adama Holta z miejsca przywodzą na myśl „Achilles Last Stand” Led Zeppelin. W podobnym tonie utrzymany jest powiązany z „This World Turns” – „Keeping Watch Over the Night”, w którym panowie z Hair of the Dog w jeszcze większym stopniu dbają o podkreślenie rzewno-balladowego nastroju, nie tracąc przy tym nic z pierwotnej mocy.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Najkrótszą kompozycją w zestawie jest „Ctrl-Alt-Delete”. I owszem, różni się ona nieco od pozostałych – nie tylko czasem trwania, ale przede wszystkim stylistycznie. Znacznie więcej w niej bowiem hardrockowego ognia podpartego inklinacjami bluesowymi. Całość nieco psuje przepuszczony przez dźwiękowy efekt wokal Adama, ale za to w warstwie muzycznej utworowi temu nie brakuje przebojowości. Po „resecie” Szkoci proponują powrót do świata Zeppelinów. „The Colours in Her Skin” nie tylko pobrzmiewa echem „Whole Lotta Love”, ale też Holt stara się, jak tylko potrafi, by zasadne stały się jego porównania do młodego Roberta Planta. Po dawce czadu ostatni kwadrans albumu wprowadza słuchacza w nastrój kontemplacyjny. Dramatyzm „In Death’s Hands” podkreślony jest nie tylko przejmującym, momentami wręcz płaczliwym śpiewem (i chórkami), ale również wyczarowanymi z pomocą syntezatorów patetycznymi smyczkami (tu właśnie poproszono o pomoc Graeme‘a Younga). W całość idealnie wpisuje się także gitarowa solówka, której podstawowym celem jest podkreślenie tragizmu opowiedzianej w tekście życiowej historii.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Finał płyty muzycy z Edynburga zarezerwowali dla „4AM” – i trzeba przyznać, że jest to godne zwieńczenie nadzwyczaj udanej produkcji. Początek brzmi jak „Riders on the Storm” The Doors: zza odgłosów deszczu i burzy powoli przebija się delikatny głos wokalisty i akompaniująca mu gitara. Nawet gdy kilkadziesiąt sekund później trio uderza w słuchacza całą swą potęgą, element nostalgii nie zanika. Tym bardziej że Szkoci bardziej stawiają na stonerową moc aniżeli szaleńcze tempo. Słuchając trzeciego albumu Hair of the Dog, nietrudno dostrzec pokrewieństwo z takimi wykonawcami, jak – posłużymy się zaledwie kilkoma przykładami z różnych regionów Europy (i nie tylko) – niemieckie Samsara Blues Experiment, szwedzkie Siena Root, fińskie Vinum Sabbatum czy przebudzone po paru dekadach z letargu amerykańskie Medusa1975. Świadczy to o tym, że retro-rock nie tylko wciąż jest w cenie, ale wykonawcy spod jego znaku nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. Na dodatek dzięki udanemu mariażowi ze stoner-metalem potrafią pchnąć swoją muzykę na progresywne tory.
Skład:
Adam Holt – śpiew, gitara elektryczna
Iain Thomson – gitara basowa
Jonathan Holt – perkusja
gościnnie:
Graeme Young – syntezatory (5)



Tytuł: This World Turns
Wykonawca / Kompozytor: Hair of the Dog
Data wydania: 20 lipca 2017
Nośnik: CD
Czas trwania: 41:29
Gatunek: metal, rock
Wyszukaj w: Matras.pl
Wyszukaj w: Kumiko.pl
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w:
Utwory
CD1
1) This World Turns: 09:38
2) Keeping Watch Over the Night: 07:05
3) Ctrl-Alt-Delete: 04:03
4) The Colours in Her Skin: 05:56
5) In Death’s Hands: 07:08
6) 4AM: 07:42
Ekstrakt: 80%
powrót; do indeksunastwpna strona

110
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.