powrót; do indeksunastwpna strona

nr 8 (CLXX)
październik 2017

Słuchaj i patrz: Światło
Czas na powrót do mocniejszego grania, czyli dwa zespoły, które zrobiły karierę na początku XXI wieku.
‹Meteora›
‹Meteora›
W chwili, w której piszę te słowa, w komentarzach pod recenzją jednej z nowszych płyt Linkin Park wciąż trwa dyskusja dotycząca oceny twórczości zespołu. Jeśli o mnie chodzi, wciąż pamiętam chwilę, gdy w moich rękach znalazła się „Hybrid Theory”, podrzucona mi przez kolegę ze studiów. Był to moment, kiedy zaczynałam już obawiać się, że „rock is dead”, że nic ciekawego w temacie szerzej pojętego mocnego grania wymyślić nie można. A tu proszę – panowie z Linkin Park udowodnili, że wciąż można tworzyć coś świeżego, interesującego zarówno w warstwie muzycznej, jak i tekstowej.
Jako że „Hybrid Theory” poznałam kilka lat po premierze, nie musiałam długo czekać na „Meteorę”, która również zrobiła na mnie jak najlepsze wrażenie. Niestety, mdła „Minutes to Midnight” okazała się ogromnym rozczarowaniem – przesłuchałam jej może raz i po kolejne nie sięgałam. Teraz, przeglądając teledyski nakręcone do nowszych piosenek zespołu nie mogłam się zmusić, by żadnej wysłuchać do końca. Trudno, wciąż pozostają dwie pierwsze płyty.
Do znajdujących się na nich piosenek powstało całkiem sporo teledysków, z których kilka lubię – przede wszystkim ten do „In the End” nagrodzony przez MTV jako najlepszy klip do utworu rockowego, te nakręcone do „Numb”, „From the Inside”, „Somewhere I Belong”, czy animowany klip do zremiksowanej wersji „Points of Authority”. Dziś jednak zdecydowałam się wybrać coś innego.
Teledysk powstały do „Faint” różni się od pozostałych. Przede wszystkim jest w pewien sposób oszczędny – przez cały czas pokazywani są jedynie muzycy wykonujący swój kawałek i wiwatujący tłum. Teledysk wyróżnia jednak pomysłowe wykorzystanie koloru – sepia kojarzy się zwykle ze starymi obrazami i pożółkłymi zdjęciami, nostalgią, a nie energią i dynamiką koncertu – oraz operowanie światłem. Panele reflektorów stanowią wyrazisty motyw, przez większość czasu widzimy jedynie sylwetki muzyków filmowane od tyłu, na tle oświetlenia. Manipulowanie natężeniem światła pozwala osiągnąć dodatkowe efekty. Co ważne, zastosowane rozwiązanie pasuje do wykonywanej muzyki, a ujęcia zostały tak dobrane, by korespondować ze zmianami tempa utworu.
Za reżyserię teledysku odpowiada wielokrotnie nagradzany reżyser Mark Romanek, który w swojej karierze współpracował z bardzo wieloma artystami m.in. Dawidem Bowie, Madonną, Michaelem Jacksonem, Lennym Kravitzem, Red Hot Chilli Peppers, czy U2. Nakręcił także kilka filmów pełnometrażowych, w tym „Nie opuszczaj mnie” z Keirą Knightley.
Poza Linkin Park drugim zespołem, który podbudował moją wiarę w mocne brzmienia, był debiutujący nieco wcześniej System of a Down. Uwagę moją zwrócił przede wszystkim charakterystyczny wokal Serja Tankiana. Wokalista o ormiańskich korzeniach śpiewa zupełnie inaczej, zastanawiam się czy to nie kwestia czerpania z odmiennej tradycji muzycznej. Dlatego zamieszczam tu także klip do „Aerials”, choć ideologicznie tekst jest mi dość odległy (kolejna wersja romantycznego przeciwstawiania się „szkiełku i oku”), a w kwestii teledysku, trudno mi nawet teoretyzować na temat tego, co twórca mógł mieć na myśli.
A w dniu, w którym dopisuję te słowa, gruchnęła wiadomość o samobójczej śmierci Chestera Benningtona, wokalisty LP. Słuchanie muzyki oznacza współdzielenie emocji, więc nawet, jeśli on był daleko, wcale nie słuchałam późniejszych nagrań, ani nie interesowałam się zbytnio dalszymi poczynaniami zespołu i jego członków, w pewien sposób nie był mi obcy. Z niektórych fragmentów wyzierał tak autentyczny ból. Potrafiłam cenić tę autentyczność, a przecież nigdy nie zastanowić się głębiej nad jej źródłem i możliwymi konsekwencjami. W głowie tłuką się gorzkie słowa śpiewane przez Benningtona w „In the End” – na początku sądziłam, że to o upływającym czasie i traconym życiu. Potem zrozumiałam, że to piosenka o końcu miłości. A teraz, kropka nad i.
„I tried so hard and got so far
But in the end, it doesn’t even matter
I had to fall to lose it all
But in the end, it doesn’t even matter”



Tytuł: Meteora
Wykonawca / Kompozytor: Linkin Park
Data wydania: 25 marca 2003
Wydawca: Warner
Nośnik: CD
Czas trwania: 36:32
Gatunek: elektronika, metal, rock
EAN: 093624844426
Wyszukaj w: Matras.pl
Wyszukaj w: Kumiko.pl
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w:
Utwory
CD1
1) Foreword: 0:17
2) Don't Stay: 3:07
3) Somewhere I Belong: 3:33
4) Lying from You: 2:55
5) Hit the Floor: 2:44
6) Easier to Run: 3:24
7) Faint: 2:42
8) Figure.09: 3:17
9) Breaking the Habit: 3:16
10) From the Inside: 2:53
11) Nobody's Listening: 2:58
12) Session: 2:23
13) Numb: 3:05
powrót; do indeksunastwpna strona

74
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.