Najważniejsze, że ten komiks wreszcie się ukazał w Polsce. Bo z „Barbarellą” jest trochę dziwna sprawa jako, że wielu o niej słyszało, oglądało film z Fondą, ale sam komiks Jeana-Claude’a Foresta mało kto czytał.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Pierwsze epizody z przygodami pięknej podróżniczki pojawiły się we francuskim piśmie „V Magazine” w 1962 roku. Autorem scenariusza i rysunków był niejaki Jean-Claude Forest, zajmujący się komiksem od bez mała dziesięciu lat. Urodzony w roku 1930 swoją zawodową przygodę z komiksem rozpoczął jeszcze na studiach. Jego pierwsze prace to „Flèche Noire” (Czarna strzała) i „Le Vaisseau Hanté” (Statek widmo). Później pracował przy kilku epizodach popularnej we Francji serii „Charlot” nawiązującej mocno do Charliego Chaplina. Ale światowy rozgłos zyskał, jak łatwo się domyśleć, przy okazji właśnie „Barbarelli”. Komiks ten a dokładnie jego albumowe wydanie było praktycznie pierwszym komiksem dla dorosłych opublikowanym przez tradycyjnego wydawcę. I oczywiście wywołał skandal. Tutaj trzeba pamiętać, że cała rewolucja seksualna lat sześćdziesiątych była jeszcze w powijakach. A główna bohaterka, kosmiczna podróżniczka wizualnie wzorowana na Brigitte Bardot, co chwilę pakowała się w tarapaty, które najczęściej wiązały się utratą odzienia. Czy to kolce kosmicznych róż, czy międzyplanetarni barbarzyńcy – koniec praktycznie zawszy był jeden. Barbarella nago lub przynajmniej topless. A trzeba przyznać, że Forest umiał rysować kobiece ciało i po tych bez mała pięćdziesięciu latach jego rysunki mieszczą się nadal całkiem dobrze w ramach kanonu piękna. Kolejną przypadłością Barbarelli była dosyć duża szybkość nawiązywania intymnych relacji z napotkanymi mężczyznami. Zarówno wtedy gdy zwyczajnie miała ochotę na seks jak oraz gdy wykorzystywała swoje ciało do wyższych celów. Zresztą jedna nie wykluczało drugiego. W kwestii osobowości głównej bohaterki to na pewno nie można powiedzieć o niej, że jest rozpustnicą albo wampem. Barbarella to raczej dobroduszna dziewczyna, która stara się wszystkim pomóc w miarę swoich możliwości. W albumie opublikowanym przez wydawnictwo Kurc zawarte są dwa z czterech oryginalnych tomów – „Barbarella” oraz „Gniew minutojada”. Pierwszy z nich skażony jest grzechem początkowej publikacji w odcinkach. To właściwie zbiór oderwanych od siebie epizodów powiązanych jedynie postacią głównej bohaterki oraz miejscem akcji – planetą Lythion. Można odnieść wrażenie, że Forest bawi się tworząc swoją wersję „Alicji w krainie czarów” dla dorosłych, w której Lythion odgrywa rolę króliczej nory. Kreuje kolejne zakątki tej planety, wrzucając tam swoją bohaterkę i generując kolejne preteksty do tego aby się rozbierała. Trzeba przyznać, że przy okazji stworzył kilka ciekawych postaci takich jak aniołopodobny Pygar, nałogowy myśliwy Strichno, robot Aiktor, Klucznik, jednooka królowa, Meduza i wiele innych. W przypadku „Gniewu minutojada” Forest najwyraźniej od początku założył, że historia będzie miała albumowy kształt bo intryga jest prowadzona dużo sprawniej niż w poprzedniej części. Na początku spotykamy Barbarellę jako szefową cyrku Delirium oferującego niezwykłe przedstawienia z udziałem egzotycznych stworzeń z różnych zakątków wszechświata. Jednak dotychczasowa formuła przedstawień zaczyna się wyczerpywać i przedsięwzięciu grozi klapa. Nagle, niczym królik z kapelusza pojawia się niejaki Narval, humanoid z planety Cyterna IV. Tak dokładnie to jest on Akwenitą co oznacza, że zamiast płuc ma skrzela i musi żyć w wodzie. Co ważne dla dalszej opowieści, Narval dysponuje unikalnym aparatem, które jest swoistym skrzyżowaniem wehikułu czasu i urządzenia do teleportacji. Za namową Akwenity, Barbarella i jej przyjaciele wyruszają na planetę Spektra. Planety dosyć specyficznej bo czas płynie na niej inaczej niż w innych zakątkach wszechświata. Być może jest to związane z istnieniem na Spektrze stwora zwanego Minutojadem. Po przybyciu do celu statek Barbarelli porusza się tam w czymś na kształt bąbla czasu co pozwala zachować własny czas. Oczywiście różnicę w upływie czwartego wymiaru widać dopiero w zderzeniu ze zdarzeniami, które dzieją się czasosferze planety. To kolejna zmiana do pierwszej części. Tamta mogła równie dobrze, zamiast w kosmosie, rozgrywać się współcześnie albo sto, dwieście czy trzysta lat temu. Barbarella mogła podróżować między egzotycznymi wyspami niczym damska wersja Corto Maltese. W „Gniewie Minutojada” Forest pokazuje zalążki tego co rozwinie w „Rozbitkach czasu” - umiejętność kreowania niezwykłych światów i zamieszkujących je niezwykłych istot. Tutaj jeszcze się bawi, przeplata elementy s-f prowokacją, erotyką (chociaż jest jej wyraźnie mniej niż w „Barbarelli”). Całkiem sprawnie manipuluje różnicami w upływie czasu, co miejscami przypomina zagrania bohaterów „Universal War One” Bajrama, z tą różnicą, że tam było to wykorzystywane do zniszczenia a dobroduszna Barbarella nadal stara się wszystkich ratować. Tym bardziej, że Narval ma swój ukryty cel namawiając Barbarellę do wyprawy na Spektrę. Obcowanie z kreską Foresta to duża przyjemność, chociaż czarno-biała forma komiksu nieco utrudnia jego odbiór. Już po zakończeniu lektury pojawiła się w mojej głowie myśl, że wizje rysownika - postaci, budynków, pojazdów gdzieś już widziałem. Smukłe kształty, szczupłe kończyny przypominają ilustracje genialnego Jana Marcina Szancera, zwłaszcza te z „Akademii Pana Kleksa”. Pisząc o „Barbarelli” trudno nie wspomnieć o nakręconym w 1968 roku przez Rogera Vadima filmie z Jane Fondą (wtedy żoną reżysera) w roli głównej. Film ten jest dosyć swobodną ekranizacją pierwszego tomu przygód kosmicznej podróżniczki. Ciekawostką jest, że zapadające w pamięć sceny z krwiożerczymi lalkami i orgazmotronem doktora Duranda w komiksie miały charakter praktycznie pomijalny. Orgazmotron właściwie nie został nawet włączony. Ale magia ruchomego obrazu wygrała. W powszechnej świadomości to właśnie film Vadima i postać wykreowana przez Fondę zajęli pierwsze miejsce. Komiks zszedł na dalszy plan. A może było odwrotnie? Może to właśnie film Vadima rozsławił komiks Foresta? Po pięćdziesięciu latach trudno będzie chyba dojść do jedynej prawdy. Faktem jest, że nawet na francuskojęzycznych stronach internetowych ciężko jest znaleźć więcej niż kilka zdań opisu poświęconego komiksowej "Barbarelli".
Tytuł: Barbarella Data wydania: wrzesień 2017 Cena: 75,00 Gatunek: erotyka, SF Ekstrakt: 80% |