Dan Lyons w autobiograficznym „Fakapie” obnaża absurdy występujące w opanowanym przez dwudziestokilkuletnich pracowników start-upie. Ale nie tylko. Rzuca także nieco światła na całokształt przemysłu technologicznego i zachodzących w nim w ostatnich latach procesów.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Dan Lyons, doświadczony dziennikarz po pięćdziesiątce, współpracujący do tej pory z takimi tytułami jak choćby Forbes czy Newsweek, niespodziewanie traci pracę. Na skutek splotu najróżniejszych okoliczności, mając na utrzymaniu dwójkę dzieci oraz podupadającą na zdrowiu żonę i chcąc utrzymać dotychczasowy standard życia, postanawia zatrudnić się w HubSpocie – dobrze rokującym start-upie technologicznym, sprzedającym oprogramowanie marketingowe dla firm. Zdaje sobie sprawę, że od tej pory znajdzie się w zupełnie obcym środowisku, nie spodziewa się jednak, że to doświadczenie okaże się aż tak trudne. Z biura pełnego dojrzałych cyników lubujących się w niewybrednych żartach ląduje w budynku opanowanym przez bandę ubranych na pomarańczowo dwudziestolatków, którzy dopiero co zakończyli naukę w college’u. Nie dość, że Lyons jest tu jednym z najstarszych pracowników, to jeszcze okazuje się, że podlega osobom nawet dwukrotnie od siebie młodszym i zdecydowanie mniej doświadczonym. To jednak nie koniec zaskoczeń, okazuje się bowiem, że nowe miejsce pracy wyglądem nieco przypomina przedszkole, a z kolei panująca atmosfera przywodzi raczej na myśl akademik. Ludzie zamiast na fotelach czy krzesłach siedzą tu na dmuchanych piłkach, w godzinach pracy mają dostęp do darmowego piwa, pokoju drzemek i salonu gier oraz kuchni ze „ścianą słodyczy”. Zamiast białych koszul noszą kolorowe t-shirty i japonki, a w czasie rozmów nieustannie używają zwrotów takich jak „bosko” czy „ekstra”. I choć otoczenie to z początku może wydawać się całkiem sympatyczne, a na pewno ciekawe, Lyons wprawnym okiem dziennikarza szybko dostrzega hipokryzję i słodko-gorzką ironię skrywającą się pod maską powszechnego luzu i radości. Autor nie skupia się jednak wyłącznie na opisywaniu realiów panujących w tej konkretnej korporacji. Skrupulatnie buduje on tło swojej opowieści i bardzo dużo uwagi poświęca przedstawieniu ogólnych tendencji widocznych na rynku technologicznym w ciągu ostatnich kilku lat oraz występujących tam mechanizmów. Co więcej, przekazuje to wszystko w sposób zrozumiały dla nieobeznanego czytelnika. I choć momentami liczne i bardzo rozbudowane dygresje, okraszone sporą ilością danych finansowych, stają się zwyczajnie nużące, to w wielu przypadkach naprawdę zaskakują i uświadamiają istnienie zjawisk, o których wiele osób nie ma pojęcia. Należy docenić całościowe i rzetelne podejście do tematu choć - nierzadko dość szokujące - fakty i liczby dotyczące zarówno samego HubSpotu, ale także całej Doliny Krzemowej, którymi autor rzuca jak z rękawa, aż się proszą o podanie źródeł. Trudno też pozbyć się wrażenia, jakoby rozgoryczony kiepskim traktowaniem Lyons celowo uczepiał się czasem szczegółów mogących ukazać firmę w jeszcze gorszym świetle i wyjaskrawiał panujące tam absurdy. Mimo że generalnie doskonale rozumiałam jego niezadowolenie, bywało, że sam z jakiegoś powodu mnie irytował i wzbudzał antypatię. Autor w którymś momencie napisał o sobie, że stał się antropologiem tego nowego, dziwnego świata przywodzącego mu na myśl sektę. By jakoś w nim przetrwać, poświęcił się prowadzeniu swoistych obserwacji, trzeba zresztą przyznać, że czynił to z wnikliwością prawdziwego badacza. Ale, co chyba jeszcze ważniejsze, nie zabrakło mu przy tym szczypty humoru, odpowiedniej dawki dystansu i całej masy sarkazmu.
Tytuł: Fakap Tytuł oryginalny: Disrupted Data wydania: 30 sierpnia 2017 ISBN: 978-83-240-4220-3 Format: 352s. 158×225mm; oprawa twarda Cena: 44,90 Gatunek: biograficzna / wywiad / wspomnienia, non-fiction Ekstrakt: 70% |