Okres lat 30. XX wieku i lata drugiej wojny światowej w Maroku, Madrycie i Lizbonie, intrygujący wątek szpiegowski i zawiłe rodzinne historie – tak w skrócie można streścić powieść „Krawcowa z Madrytu”.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
To trzecia powieść Marii Dueñas, która u nas się ukazuje. Wydana w 2009 roku, zekranizowana kilka lat później, wpisuje się w obecny w hiszpańskiej literaturze wątek pamięci historycznej i rozliczeń z reżimem generała Franco. Tyle, że książka ta nie koncentruje się przesadnie na niuansach historii czy polityki, ale jest pomyślana raczej jako rozrywkowa literatura z trzymającą w napięciu akcją, choć w wielu miejscach opierającą się na faktach. To się autorce rzeczywiście w pełni udaje. Główna bohaterka Sira, zarazem narratorka, nie może narzekać na nudę w życiu. Szybko musi radzić sobie samodzielnie, gdyż padła ofiarą oszustwa po wspólnym wyjeździe z narzeczonym do Maroka. Na szczęście, mimo początkowych trudności, nie ma z tym kłopotu, bo jest utalentowaną krawcową. Bardzo szybko jej zakład krawiecki okazuje się udanym przedsięwzięciem, a ona sama przyjmuje u siebie największe elegantki. Maroko, a ściślej: miasto Tetuan lat trzydziestych XX wieku to kosmopolityczna kolonia, gdzie przenikają się wpływy, toczy się walka o władzę i działają wywiady wielu krajów. Sira okazuje się być cennym kontaktem i szybko dołącza do sieci wymieniającej informacje. Zakład krawiecki, przez który przewijają się dziesiątki osób, jest, jak się okazuje, wymarzonym do tego miejscem. Maria Dueñas wprowadziła do powieści kilkoro prawdziwych bohaterów. Ich obecność w „Krawcowej z Madrytu” czyni z tej książki coś więcej niż tylko ulotną literacką fikcję. Jedną z postaci jest Ramón Serrano Suñer, szwagier generała Franco i także minister w jego rządzie. Pojawia się też Juan Luis Beigbeder, komisarz protektoratu Monako, uwikłany w romans z Rosalindą Fox, którą podejrzewano o szpiegostwo na rzecz Wielkiej Brytanii. W oczach Siry, wszyscy są ludźmi z krwi i kości, mają swoje słabości, sekrety, kłopoty. Tutaj trzeba podkreślić, że najmocniejszą stroną „Krawcowej z Madrytu” są doskonale zarysowane postacie drugoplanowe. Niezależnie od tego, czy chodzi o służącą, sąsiada, komisarza policji – a galeria tych bohaterów jest całkiem spora – za każdym razem mamy do czynienia ze świetnymi portretami, podkreślającymi charakterystyczne cechy. Z całą mocą zgadzam się z opinią Maria Vargasa Llosy, zamieszczoną na okładce książki. Paradoksalnie, zabrakło indywidualności głównej bohaterce. Choć opowieść jest prowadzona w pierwszej osobie, Sira sprawia wrażenie bezwolnej, beznamiętnie relacjonującej swoje przeżycia. W jej narracji nie ma niczego porywającego, angażującego czy wzbudzającego emocje. Możemy na podstawie rozwoju wydarzeń wywnioskować, że musi być osobą bardzo inteligentną, ale to z powieści nie za bardzo wynika. Akcja książki przyspiesza, im bliżej do końca. Sira przenosi się z Maroka do Madrytu, następnie jest zmuszona wyjechać do Lizbony. Atmosfera się zagęszcza, a autorka bardzo umiejętnie łączy większość zarysowanych wcześniej wątków – co nie zawsze jest we wszystkich powieściach oczywistością. Zaskakujące są także sytuacje, gdy doganiają Sirę cienie z przeszłości. To wszystko może się podobać i na pewno dostarczy nam satysfakcjonującej lektury. „Krawcowa z Madrytu” przypomina nam o trudnych czasach wojny domowej w Hiszpanii i drugiej wojny światowej – te wydarzenia widziane są tutaj z rzadkiej, przynajmniej u nas, perspektywy życia w hiszpańskiej kolonii, po drugiej stronie Cieśniny Gibraltarskiej. Jeśli lubimy wątki szpiegowskie, wplecione w życie bywalców wielkiego świata, ta powieść nas nie rozczaruje.
Tytuł: Krawcowa z Madrytu Tytuł oryginalny: El tiempo entre costuras Data wydania: 14 czerwca 2017 ISBN: 978-83-287-0294-3 Format: 576s. 155×235mm Cena: 49,90 Gatunek: historyczna, obyczajowa Ekstrakt: 70% |