powrót; do indeksunastwpna strona

nr 10 (CLXXII)
grudzień 2017

Umowa z wydawcą to umowa
Jeffrey Archer ‹To był człowiek!›
„To był człowiek!”, tom zamykający cykl o rodzinie Cliftonów, jest zarazem jego najsłabszą częścią.
ZawartoB;k ekstraktu: 50%
‹To był człowiek!›
‹To był człowiek!›
Saga rozrastała się stopniowo. Najpierw mieliśmy zapowiedź o trylogii, która później przeistoczyła się w pięcioksiąg. Ale autor najwidoczniej nie mógł rozstać się ze swoimi bohaterami i zdecydował, że „pociągnie” historię Cliftonów najpierw przez sześć, a ostatecznie – przez siedem tomów. „To był człowiek!” jest, jak się wydaje, jej definitywnym zakończeniem, o czym może świadczyć jednoznaczny finał tej powieści.
Z przykrością muszę stwierdzić, że nie była to dobra decyzja. Już piąty tom Potężniejszy od miecza” świadczył o słabszej formie autora i okazał się naprawdę przeciętny. Tom szósty, W godzinie próby” był przyzwoity i budził nadzieję na niezły finał całości. Jednak to, co dzieje się w tomie siódmym – najlepiej byłoby pominąć milczeniem.
Finałowe części cyklu muszą zawsze zaspokoić ciekawość czytelników, którzy chcą wiedzieć, co dalej działo się z jego bohaterami (czy „żyli długo i szczęśliwie”?) i jak rozwiązały się konfliktowe sytuacje czy zagadki. Jeffrey Archer w „To był człowiek!” mocno nas rozczarowuje, skupiając się wyłącznie na postaciach i dalszym ciągu ich życia. W dodatku czyni to nieudolnie, powieść wygląda na „skleconą” na siłę, nie ma w niej ładu ani składu, przejrzystej akcji czy intrygi, którą można byłoby z zainteresowaniem śledzić. Większość treści wypełnia czcza gadanina, z której niewiele wynika.
Do tego dochodzą jeszcze irytujące dłużyzny: opisy parlamentarnych zmagań w Izbie Lordów nie grzeszą błyskotliwością. Autor dzieli się tutaj własnymi doświadczeniami, sam zasiadał w Izbie Gmin, obecnie jest członkiem Izby Lordów. Z kolei mecz krykieta, w którym uczestniczy Giles naprawdę nie musiał być tak drobiazgowo opisany. Wiele miejsc wygląda tak, jakby autor nawet nie krył przed czytelnikiem, że brakowało mu już pomysłu na ten siódmy tom, ale umowa z wydawcą to umowa i trzeba go jakoś było wypełnić słowami.
A przecież Jeffrey Archer pisarzem jest doświadczonym i znanym z tego, że potrafi prowadzić akcję w sposób zapierający dech w piersiach, o czym niejeden raz dane nam było się przekonać. Umie tak zbudować swoje postacie, żeby budziły sympatię, grozę albo śmieszność. Poczucie humoru autora też nieraz było jego mocną stroną. Tutaj – większość bohaterów jest bezbarwna, płaska i zupełnie bez wyrazu. Może poza Lady Virginią, która pozostaje sobą i stara się z całych sił zapewnić sobie beztroską przyszłość na koszt innych. Wszyscy kręcą się wkoło i drepczą w miejscu, prowadząc jałowe dialogi, przeważnie dotyczące (wielkich) pieniędzy i władzy. Nigdy nie sądziłam, że autor, który potrafi pisać tak wartko i z polotem – tutaj zanudzi czytelnika na śmierć.
Nie pomaga nawet sama Margaret Thatcher, pojawiająca się w tle. Niezły jest emocjonalny opis upadającego Muru Berlińskiego, ale to zaledwie kilka stron, zdecydowanie za mało, by uratować całość. Jestem mocno zdziwiona, że tajemnica, od której rozpoczął się pierwszy tom cyklu (i która była cały czas mniej lub bardziej obecna w kolejnych częściach) – znalazła w ostatniej części wyjaśnienie liczące… jedno zdanie! Wtrącone mimochodem, które można było nawet przeoczyć. A co z resztą rodzinnych intryg i historii? Nawet jeśli jest to przygotowanie gruntu do tomu numer osiem (z Archerem, jak się przekonaliśmy, nigdy nic nie wiadomo) – „To był człowiek!” okazuje się tak słaby, że trwale zniechęcił mnie do sięgania po kolejne książki tego autora.



Tytuł: To był człowiek!
Tytuł oryginalny: This Was a Man
Data wydania: 26 września 2017
Wydawca: Rebis
ISBN: 978-83-8062-082-7
Format: 448s. 135×215mm; oprawa twarda, obwoluta
Cena: 44,90
Gatunek: kryminał / sensacja / thriller, obyczajowa
Wyszukaj w: MadBooks.pl
Wyszukaj w: Selkar.pl
Wyszukaj w: Kumiko.pl
Wyszukaj w: Matras.pl
Wyszukaj w
:
Zobacz w:
Ekstrakt: 50%
powrót; do indeksunastwpna strona

30
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.