Na okładce miotełka z szufelką. Angielski tytuł o francuskiej treści. Włoskie, w swym rodowodzie, sonety dedykowane francuskim postmodernistom. Czy mimo takiej niekonsekwencji można jeszcze zakochać się w poetyckim tomiku „french love”?  |  | ‹French Love›
|
Ostatnio wpadł mi w ręce, bardzo pozytywnie oceniony przez krytyków, zbiór wierszy Adama Pluszki pt. „french love” z 2006 roku. Tomik okazał się jednak dużym rozczarowaniem. Początkowo byłam co prawda skłonna – do pewnego stopnia – próbować usprawiedliwiać nieprzejrzystość języka, nadmierne udziwnianie świata przedstawionego oraz wszelkie, jak pisze poeta, „przejawy afiliacji”, „korsarskie syndromy autonomii” czy też „repliki powtórzenia”. Niestety, moja życzliwość nie zniosła próby wierszy. Wierszy, które są – trochę tak jak bezładnie rozrzucone symbole na okładce – nie do końca spójne, by nie powiedzieć: momentami niedorzeczne. Poeta konstruuje, misterny wydawałoby się, splot utworów dedykowanych największym francuskim postmodernistom, m.in. Bachelardowi, Faucaultowi i Derridzie. Każdy z wybitnych filozofów otrzymuje po trzy wiersze. Każdy z wierszy jest stylizowany (mniej lub bardziej trafnie) na sonet. I każdy, kto czyta – może odnieść wrażenie całkowitego chaosu. Tytuł bowiem, zapisany w języku angielskim (zamiast francuskim, co wydawałoby się bardziej na miejscu), zdaje się zapowiadać „miłosną” zawartość tomu. Jednak – może poza kilkoma wierszami – większość to po prostu mieszanina licznych (acz nieuzasadnionych) profesjolektów i nadmiernej egzaltacji. Z tej gmatwaniny można wyłowić „rękę ześlizgującą się po satynie”, „uda i policzki” oraz „ciało lśniące jak ładny obraz”. Niestety, wrażenia zmysłowe przytłacza: „porządek podobieństwa i ilościowy porządek odpowiedniości” zderzony z poczciwą „Panią Małgosią”, czy – w innym miejscu – „kubkiem na popiół i pety”. Nie twierdzę, że wiersze Pluszki pozbawione są jakiegokolwiek sensu. Podmiot mówiący uparcie stara się bowiem wskazywać na rzeczy ważne, niemniej – robi to w sposób trochę banalny, stwierdzając np.: „mam się nauczyć łapać za środek. Złoty rzecz jasna”. Na koniec pragnę jeszcze dodać, że pomimo wielu niedociągnięć, nieporządku, niezgodności i niedopasowania – nie wypowiem definitywnego „Nie!”. Będę tylko życzyć sobie, by inne tomy wierszy Pluszki, po jakie zamierzam sięgnąć, nie okazały się takim – jak pisze poeta w jednym z utworów – „instrumentarium”, z którym, w mojej opinii, nie wiadomo co zrobić.
Tytuł: French Love Data wydania: 2006 ISBN: 83-89911-53-1 Cena: 12,– Gatunek: poezja Ekstrakt: 40% |