Tym razem dwa kadry, ale to dlatego, że są bardzo małe.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Akcja internetowego komiksu „Blindsprings” rozgrywa się w świecie nieco podobnym do Europy końca XIX wieku, jednak działa tam magia w dwóch rodzajach: „akademicka” oficjalna i „dzika” zakazana. Korzystanie z tej drugiej uniemożliwiają lub ograniczają zawiłe symbole umieszczane w budynkach, w powietrzu lub na ludzkich ciałach, jak tatuaże. Główna bohaterka, ścigana przez władze, znajduje schronienie w przyjaznym ni to domu ni to pensjonacie. Jak to bywa z bohaterkami pozostawionymi samym sobie w dużym budynku (jej przyjaciółka wyszła do szkoły, dorośli – do pracy), Tamaura oczywiście trafia w miejsce, gdzie trafić nie powinna. Kiedy to spostrzega, chce zawrócić, ale nie pozwala jej na to nieduży stworek, czy też duszek (duchy w tym świecie są dość materialne, przy czym nie chodzi o duchy zmarłych, tylko rodzaj bóstw czy też demonów), przypominający szmacianą lalkę. Kadi Fedoruk ma swoisty sposób rysowania – jakby połączenie mangi z radzieckimi kreskówkami. Najbardziej podobają mi się te „japońskie” duchy z nieruchomymi białymi twarzami-maskami i czasami dziwnym porożem, oraz sceny dziejące się w półmroku – jak niesamowicie urokliwy las z latarenkami czy właśnie ten korytarz pokryty świecącymi znakami;  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
duszek też zresztą emanuje zielonkawą poświatą, co widać w kadrze z ciągnięciem za warkocz. Ciemność i nienaturalne światło budują atmosferę tajemnicy, która w dalszych ujęciach przekształca się w grozę: co to za czarna energia wypływa spod drzwi?… |