Tym razem, niestety, tylko po dwa. Fantastyka w odcieniach egzotycznych. Fantastyka jako konwencja 1) wywodzi się z krajów anglosaskich. Drugim ważnym ośrodkiem stał się krąg słowiański. Z uwagi na liczbę powstających utworów i położenie geograficzne, na nasz rynek trafiają przede wszystkim książki tworzone przez autorów z tych właśnie obszarów. Co oczywiście nie oznacza, że w innych częściach świata fantastyka nie powstaje. Zamysł na dzisiejszy odcinek był taki, by zaprezentować tytuły nie tylko egzotyczne z uwagi na świat przedstawiony – czy to wzorowany na odmiennej kulturze, czy też po prostu akcję toczącą się w innym rejonie naszego globu – ale też napisane przez osoby wywodzące się z innych kręgów kulturowych w taki sposób, by te różnice zostały uwypuklone. Zadanie nie okazało się jednak proste. Przede wszystkim dlatego, że w Polsce ukazuje się bardzo niewiele fantastyki tłumaczonej z języków innych niż angielski i rosyjski. Skoro praktycznie nie wydaje się autorów francuskich, niemieckich, czy hiszpańskich, tym trudniej natrafić na przekłady książek z odleglejszych zakątków globu. Istnieje także drugi problem. Pisarze spoza krajów, w których fantastyka ma relatywnie długą tradycję, często piszą na sposób, który nam wydaje się przestarzały i wtórny – np. odkrywają dla siebie heroic fantasy w najbardziej klasycznym wydaniu w czasie, gdy u Anglosasów panuje moda na grimdark, lub też przedstawiają dobrze nam znane motywy i wątki, jakby były czymś nowym. Z puli znanych mi tytułów wybrałam więc ostatecznie tylko dwie pozycje(z czego jedna nieco naciągana, gdyż autorka jest Amerykanką o nigeryjskich korzeniach), które uznałam za warte polecenia.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Opowieść z daleka Trylogia argentyńskiej pisarki Liliany Bodoc fabularnie wpisuje się w najbardziej klasyczny ze schematów – najkrócej można podsumować ją słowami „Indianie kontra Zły Lord”. Urok tkwi jednak w sposobie opowiedzenia tej historii i kreacji świata przedstawionego. Żyzne Ziemie, będące głównym miejscem akcji, stanowią odpowiednik obu Ameryk, tak geograficznie, jak i kulturowo (choć w tym drugim przypadku z dość dużym uproszczeniem, gdyż dokładniej zostały opisane trzy zamieszkujące tam ludy). Bodoc poświęciła wiele uwagi i wysiłku, by przedstawić życie, tradycje i mentalność swoich bohaterów. Nic dziwnego, że trylogia przypadła do gustu Ursuli Le Guin – sporo tutaj opisów dnia codziennego, zwyczajów i rytuałów, w narrację wpleciono także pieśni śpiewane przez bohaterów. Całość odwołuje się bardziej do mitu, czy w niektórych momentach baśni, co akurat dosyć zgrabnie komponuje się z dualistycznym podejściem i brakiem pogłębionych charakterystyk postaci. W „Sadze…” większe znaczenie ma zbiorowość, niż jednostki, choć znajdzie się kilku bohaterów godnych zapamiętania – szczególnie chwalę sobie barwne i przemawiające do wyobraźni sylwetki szamanów oraz księżniczkę Acilę.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Wszystko powyższe nie miałoby takiej siły oddziaływania, gdyby nie styl autorki. Bodoc pisze wdzięcznie, plastycznie, a przede wszystkim odwołuje się do innej symboliki niż ta, do której przywykliśmy. Zapraszam do lektury pełnych recenzji, w których zamieściłam sporo cytatów ( tutaj można znaleźć artykuł poświęcony zbiorczemu wydaniu dwóch pierwszych tomów a tutaj – trzeciemu) w nadziei, że oddadzą one charakter całości i pokażą, na czym polega odmienność stosowanej retoryki i obrazowania. Trylogia Bodoc nie jest pozycją dla czytelników, którzy oczekują wartkiej akcji, wielowymiarowych postaci i nietypowych rozwiązań fabularnych. Powinna natomiast spodobać się odbiorcom lubiącym szczegółowo nakreślony świat, nieśpieszną narrację i barwny, oryginalny język.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Obcy przybywają do Afryki Trylogia Liliany Bodoc odwoływała się do klasycznych wzorców narracji, przywodząc na myśl historie opowiadane przez naszych przodków. „ Laguna” Nnedi Okorafor ma zupełnie inną strukturę i charakter. Zbudowana z króciutkich rozdziałów, przedstawiających jedynie wybrane momenty, jest dynamiczna, wyrywkowa, jakby rozedrgana. Tętni energią. Ponieważ osią fabuły jest lądowanie kosmitów w oceanie niedaleko Lagos, chciałoby się zaklasyfikować tę książkę jako SF. Tyle że Okorafor miesza motywy i konwencje. Na kartach powieści znalazło się miejsce dla lokalnych bóstw i duchów (jak pajęcza boginka, czy żarłoczny duch autostrady), postaci dysponującej iście superbohaterskimi mocami, czy obdarzonej inteligencją ryby. Z przedstawionej czytelnikowi niekompletnej mozaiki scen wyłania się także obraz społeczeństwa, często kreślony z satyrycznym zacięciem. Mieszanka to zaiste wybuchowa i też pewnie nie każdemu przypadnie do gustu. Jeśli chodzi o mnie, uważam ten miszmasz konwencji i nastrojów za udany. Intryguje i wyróżnia „Lagunę” na tle innych książek fantastycznych. Podoba mi się też narracja z punktu widzenia odmiennego od stereotypowego postrzegania Czarnego Lądu, jako pełnej nędzy rubieży, gdzie głodne murzyńskie dzieci czekają na pomoc organizacji charytatywnych. Okorafor nie idealizuje Nigerii. Jednak jej bohaterowie są dumni z tego, kim są i postrzegają swój kraj jako walczący o lepsze jutro – pełen wad, ale i perspektyw. 1) Oczywiście bywają rozmaite definicje i klasyfikacje. Dla porządku wiec dodam, że preferuję definicję węższą, czyli nie te utwory, które zawierają motywy nierealistyczne, a trend wywodzący się od konkretnych pisarzy, czy środowisk (np. w Stanach Zjednoczonych dużą rolę odegrały czasopisma), który rozwinął się w XX wieku.
Tytuł: Saga o Rubieżach. Tom I Tytuł oryginalny: Los días del Venado. Los días de la Sombra Data wydania: 16 sierpnia 2012 ISBN: 9788378392675 Format: 125×195mm Cena: 45,– Gatunek: fantastyka Ekstrakt: 70%
Tytuł: Saga o Rubieżach. Tom II Tytuł oryginalny: Los días del fuego Data wydania: 14 lutego 2013 ISBN: 978-83-7839-451-8 Format: 552s. 125×195mm Cena: 39,90 Gatunek: fantastyka Ekstrakt: 70%
Tytuł: Laguna Tytuł oryginalny: Lagoon Data wydania: 4 lutego 2015 ISBN: 978-83-7480-569-8 Format: ePub, Mobipocket Cena: 35,– Gatunek: fantastyka Ekstrakt: 60% |