powrót; do indeksunastwpna strona

nr 1 (CLXXIII)
styczeń-luty 2018

Napalona doktor Quinn
Sam Liu ‹Batman i Harley Quinn›
Kiedyś była psychiatrą w Arkham. Potem została dziewczyną Jokera. Przyjaźniła się z Poison Ivy. W końcu sama zeszła na złą drogę i trafiła za mury Azylu. Po wyjściu na wolność postanowiła żyć uczciwie. Ale czy w Gotham jest to w ogóle możliwe. Tym bardziej gdy potrzebuje cię sam Mroczny Rycerz… „Batman i Harley Quinn” to jedna z najnowszych animacji ze świata DC Comics.
ZawartoB;k ekstraktu: 60%
‹Batman i Harley Quinn›
‹Batman i Harley Quinn›
Sam Liu – amerykański reżyser pochodzenia chińskiego – wyspecjalizował się w przenoszeniu na „mały ekran” historii ze świata DC Comics. Praktycznie co roku oddaje pod osąd widzów nowe seriale bądź filmy pełnometrażowe. Na swoim koncie ma już między innymi takie obrazy, jak „Rok pierwszy” (2011), „Liga Sprawiedliwości. Bogowie i potwory” (2015) czy „Zabójczy żart” (2016). Wszystkie, choć są kreskówkami, zrealizowano jednak z myślą o dorosłych odbiorcach. Nie inaczej rzecz ma się z najnowszym dziełem Liu, czyli „Batman i Harley Quinn”, chociaż pierwsze jego minuty – zwłaszcza utrzymana w komediowym stylu czołówka (przywodząca na myśl filmy o Różowej Panterze) – mogłyby świadczyć o czymś zupełnie innym. Dość powiedzieć, że tylu podtekstów seksualnych nie było chyba dotąd w żadnej animacji z uniwersum Mrocznego Rycerza.
Scenariusz obrazu wyszedł spod rąk bardzo doświadczonego duetu: Jima Kriega i Bruce’a Timma („Bogowie i potwory”). Na dodatek należy pamiętać, że Timm – wraz z Paulem Dinim – był współtwórcą komiksowej wersji postaci Harley Quinn, a w zasadzie… doktor psychiatrii Harleen Frances Quinzel. Ale do tego jeszcze dojdziemy. Premiera filmu miała miejsce w lipcu 2017 roku na Comic-Conie w San Diego, do normalnej dystrybucji trafił on natomiast miesiąc później. Równie szybko pojawił się na DVD w Polsce. Akcja zaczyna się od wyjątkowo mocnego uderzenia – ataku na tajne laboratorium, który przeprowadzają do spółki Trujący Bluszcz (Poison Ivy) i Drzewolud (czyli Jason Woodrue). Kradną z komputera dane dotyczące doktora Aleka Hollanda, który przed laty – nim w wyniku nieszczęśliwego wypadku stał się Potworem z Bagien (Swamp Thing) – prowadził badania nad preparatem mogącym przemienić pustynie w lasy.
Na miejscu kradzieży niemal natychmiast pojawiają się Batman i Nightwing. Ten pierwszy nie ma wątpliwości, kto stoi za włamaniem do laboratorium. Dlatego też z miejsca wysyła swego pomocnika na ulice Gotham z zadaniem odnalezienia Harley Quinn; spośród wszystkich osób w mieście praktycznie tylko ona jest w stanie doprowadzić ich prostą drogą do swej najbliższej przyjaciółki, czyli Poison Ivy. Sam natomiast udaje się do siedziby agencji A.R.G.U.S., aby potwierdzić zniknięcie przed paroma dniami biologa doktora Harolda Goldbluma, specjalisty od toksykologii. Po co mu to w tej chwili? Po prostu dodaje dwa do dwóch i wychodzi mu, że oba wydarzenia muszą mieć ze sobą coś wspólnego. I że rezultat tego dodawania może okazać się tragiczny dla całej ludzkości. Tym bardziej więc potrzebna jest mu pomoc Harley Quinn. Jeżeli jednak ratowanie świata ma się opierać na widzimisię psychopatki i eksdziewczyny Jokera – naprawdę jest czego się bać.
Mniej więcej do połowy film Sama Liu robi świetne wrażenie. Dużo się dzieje. Postać Harley Quinn – ironiczna i do bólu nieprzewidywalna – stanowi idealną przeciwwagę dla śmiertelnie poważnego Batmana (tym razem o wyjątkowo kanciastej szczęce) i starającego mu się dorównać w mroczności Nightwinga. Pojawia się również masa podtekstów seksualnych (głównie dzięki skutecznie prowokującej Dicka Graysona Harley), które podane są w sposób zabawny i inteligentny, o co wcale nie jest łatwo. Niestety, im dalej w las – i to dosłownie – tym więcej drzew. Jakby nagle okazało się, że scenarzyści około czterdziestej minuty wyprztykali się ze wszystkich interesujących pomysłów. Przez kolejne pół godziny fabuła toczy się siłą rozpędu; proponowane przez Kriega i Timma zwroty akcji rażą schematami i rozwiązaniami typu deus ex machina, które twórcom filmów o Człowieku-Nietoperzu zwyczajnie nie przystoją. Czasami można odnieść wrażenie, że autorzy „Batmana i Harley Quinn” dwoją się i troją w wymyślaniu nudnawych grepsów, aby tylko dociągnąć do rozmiarów pełnego metrażu. Czego poniekąd dowodzi epilog rozgrywający się już po napisach końcowych.
Potencjał kryjący się w grającym główne role w tym filmie tercecie – to jest Batman, Nightwing i Harley Quinn – został w dużej mierze zmarnowany. Nie pomogło także przywołanie innych ważnych postaci ze świata DC Comics, jak chociażby Potwora z Bagien, którego króciutki „występ” należy uznać wręcz za kuriozalny. Broni się za to ścieżka dźwiękowa – bardzo stylowa (z pięknie brzmiącymi organami Hammonda), na dodatek okraszona również przebojową popowo-nowofalową piosenką z repertuaru Debbie Harry i zespołu Blondie „Hanging on the Telephone” (1978), którą brawurowo zaśpiewała dubbingująca postać doktor Quinn Melissa Rauch (znana z seriali „Teoria wielkiego podrywu” oraz „Czysta krew”).



Tytuł: Batman i Harley Quinn
Data premiery: 21 lipca 2017
Reżyseria: Sam Liu
Kraj produkcji: USA
Gatunek: akcja, animacja
Wyszukaj w: Kumiko.pl
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w:
Ekstrakt: 60%
powrót; do indeksunastwpna strona

78
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.