Zapraszamy do pierwszej tegorocznej edycji „Esensja ogląda”.  |  | ‹Dzikie łowy›
|
Przeuroczy, niesłychanie ciepły komediodramat z doskonałymi zdjęciami, montażem i udźwiękowieniem, w dodatku świetnie zagrany (w obsadzie jest m.in. Sam Neill w roli mrukliwego, zarośniętego odludka) i na tyle sprytnie skonstruowany, że naprawdę trudno przewidzieć zakręty scenariusza. To jedna z tych produkcji, które wyśmienicie wpasowują się w ramy ukutego dekady temu terminu „magia kina”. Bo magii jest tui aż nadto, i to nie takiej wróżkowej czy elfiej, a bliższej naszej rzeczywistości, opartej na bajkowych plenerach i urzekającym klimacie. A wszystko zawdzięczamy niebanalnej wyobraźni nowozelandzkiego reżysera o egzotycznie brzmiącym imieniu i nazwisku – Taika Waititi. Wyobraźni, dzięki której w poprzednich latach dostaliśmy wyjątkowo oryginalny wampiryczny mockumentary „Co robimy w ukryciu” oraz zupełnie szalony romans „Orzeł kontra rekin”, a ostatnio zostaliśmy uraczeni słodko kiczowatą przygodówką „Thor: Ragnarok”. Przyznam, że z niecierpliwością czekam na następne produkcje Nowozelandczyka, bo skoro już raz dorwał się do wysokiego budżetu i śpiewająco sobie poradził z jego spożytkowaniem, to z pewnością jeszcze nie raz o nim usłyszymy.  |  | ‹Kapitan Majtas›
|
To nie jest film dla osób, które jeszcze nie dorosły, albo już wyrosły z robienia sobie dowcipów z czyichś nazwisk czy nazw kojarzących się z wypróżnieniem, fekaliami czy pisuarem. Praktycznie cała jego fabuła opiera się na starciu naukowca o nazwisku Pofajdanek (w oryginale Poopypants) z dwoma dzieciakami, którym udało się zmienić dyrektora szkoły, Kruppa (czytanego jako Crap czyli Kupa), w Kapitana Majtasa, odzianego w slipy i pelerynkę superbohatera walczącego ze złem tego świata. Być może podstawa tego filmu, czyli seria książeczek Dava Pilkeya, cieszy się rzeczywiście dużą popularnością za oceanem, nie zmienia to jednak faktu, że jest to poziom humoru niezbyt wysoki i przeznaczony raczej dla dzieci z wczesnych klas podstawówki, zdrowo rechoczących na widok toczącej się rolki papieru toaletowego, podkładających kolegom bądź nauczycielom pierdzące poduszki i uważających, że w szkole nie powinno być żadnej nauki, a po prostu niekończąca się zabawa. Często kosztem innych. Osoby, których powyższe rzeczy nie bawią, powinny sobie raczej odpuścić seans „Kapitana Majtasa”, bo w lżejszych przypadkach skończy się to uczuciem zakłopotania, a w cięższych zażenowaniem z tendencją do zgagi. Trzeba jednak przyznać, że interpretacja niektórych klasycznych hitów muzycznych jest odświeżająco… powiedzmy oryginalna.  |  | ‹To przychodzi po zmroku›
|
Film generalnie negatywnie oceniany tak u nas, jak i za oceanem tylko dlatego, że jako horror praktycznie wcale nie straszy. Problem w tym, że – wbrew etykiecie – nie jest to żaden horror, a regularny dramat na krawędzi sf, opowiadający o życiu zwykłych ludzi w obliczu zagłady cywilizacji. Jego siła tkwi w bardzo oszczędnej realizacji, pozwalającej widzowi bez problemu postawić się w pozycji żyjących na odludziu bohaterów, świadomych niebezpieczeństwa, ale pozbawionych wiedzy na temat obecnej kondycji świata. Wiedzą oni – a my wraz z nimi – tylko tyle, że ludzi i zwierzęta dziesiątkuje śmiertelny wirus. Co powoduje – oprócz plam na skórze i wewnętrznego krwotoku – nie sposób się domyślić. Jest, i tyle. Bo i nie on stanowi sedno opowieści. Jest tylko tłem, które pozwoliło wprowadzić klimat zagrożenia i zamknąć bohaterów w położonym na odludziu domu. A potem skonfrontować ich z drugą, równie nieliczną grupką ocaleńców. Próżno tu szukać wyjących zombie, plujących pianą z pyska wściekłych psów czy skażonej wody. Jest za to niesprecyzowane poczucie osaczenia, strach przed obcymi i codzienne próby toczenia w miarę normalnego życia, przy jednoczesnym utrzymaniu chociaż pozorów człowieczeństwa. Pod tym względem produkcja przypomina starszy o rok film „Here Alone”, aczkolwiek twórcy „To przychodzi po zmroku” poszli krok dalej i usunęli z widoku zarówno oznaki upadku ludzkości, jak i zbyt oczywiste ślady działalności wirusa. A ponieważ historia jest gładko opowiedziana, zaś postaci wiarygodnie odegrane, film potrafi zapewnić kilka chwil przyzwoitej rozrywki. Trzeba tylko pamiętać, że żadną miarą nie jest to horror.
Tytuł: Dzikie łowy Tytuł oryginalny: Hunt for the Wilderpeople Data premiery: 5 kwietnia 2017 Rok produkcji: 2016 Kraj produkcji: Nowa Zelandia Czas trwania: 97 min Gatunek: dramat, komedia, przygodowy EAN: 5903570159459 Ekstrakt: 80%
Tytuł: Kapitan Majtas Tytuł oryginalny: Captain Underpants: The First Epic Movie Data premiery: 22 listopada 2017 Rok produkcji: 2017 Kraj produkcji: USA Czas trwania: 87 min Gatunek: akcja, animacja, komedia EAN: 5903570160202 Ekstrakt: 40%
Tytuł: To przychodzi po zmroku Tytuł oryginalny: It Comes at Night Data premiery: 9 listopada 2017 Rok produkcji: 2017 Czas trwania: 97 min Gatunek: groza / horror, kryminał EAN: 5906619095367 Ekstrakt: 70% |