powrót; do indeksunastwpna strona

nr 1 (CLXXIII)
styczeń-luty 2018

O pierwszym Angliku, który został Japończykiem
Nicola Genzianella, Mathieu Mariolle ‹William Adams, Samuraj (wyd. zbiorcze)›
Nie ufam komiksom mającym w tytule słowo „samuraj”. Zwłaszcza, jeśli ich autorami nie są Japończycy. Zwykle są to bowiem wariacje osadzone w mitycznej krainie, nie mające z feudalnym Krajem Kwitnącej Wiśni nic wspólnego. Pod tym względem „Wialliam Adams, Samuraj” autorstwa Matthieu Mariolle i Nicola Genzianella stanowi miłe zaskoczenie.
ZawartoB;k ekstraktu: 90%
‹William Adams, Samuraj (wyd. zbiorcze)›
‹William Adams, Samuraj (wyd. zbiorcze)›
Na pewno duży wpływ na to, że nie mamy do czynienia z fantasy osadzonym w realjach japońskich, ma to, że panowie postanowili opowiedzieć historię, jaka wydarzyła się na prawdę. Z drugiej strony wyświetlany kilka lat temu w kinach film „47 roninów” z Keanu Reevsem pokazuje, że nie jest to reguła. Szczęśliwie Mariolle i Genzianella staranie przyłożyli się do swojej pracy. Widać, że interesuje ich temat, którym się zajęli i nie wahali się grzebać głębiej w źródłach. Zarówno jeśli chodzi o różnice kulturowe, jak i stroje oraz architekturę.
Komiks poświęcony jest historycznej postaci – Williamowi Adamsowi, pierwszemu białemu, który mógł się uważać za naturalizowanego Japończyka. Jako doradca shoguna Tokugawy zyskał szacunek, majątek, a nawet założył rodzinę (dodajmy, że drugą – pierwsza żona z dwójką dzieci została w Europie). Na nim wzorował się James Clavell pisząc swoją najbardziej znaną powieść „Shogun”, zekranizowaną w formie serialu z pamiętną rolą Richarda Chamberlaina.
Nim Adams stał się jednym z najbardziej wpływowych ludzi w XVII wiecznej Japonii był nawigatorem na holenderskim statku „Liefde”. Omawiany komiks skupia się na jego błyskawicznej, aczkolwiek ryzykownej karierze u boku Tokugawy, który właśnie wyruszał na wojnę z innymi klanami o dominację w podzielonej Japonii. Jeśli wierzyć scenariuszowi Matthieu Mariolle, William Adams miał spory wkład w powodzenie jego kampanii, choć z początku nic tego nie zapowiadało. W momencie przybycia do wybrzeży prowincji Bungo był jednym z około dwudziestu cudem ocalałych członków załogi „Liefde”. Z początku miał być osądzony jako pirat i zgładzony, do czego walnie mieli przyczynić się Portugalczycy, posiadający w tamtym okresie monopol na handel z Japonią. Buta i odwaga Williama na tyle jednak zafrapowała Tokugawę, że darował mu życie. Anglik trafił do więzienia, gdzie nauczył się miejscowego języka. Choć wciąż jego jedynym pragnieniem był powrót na otwarty ocean, to jednak coraz częściej stawał się obiektem wewnętrznych gier klanów. Posiadał bowiem cenną wiedzę na temat pilotowania okrętów i używania broni palnej.
Mariolle w sposób klarowny, ale nie zanudzający czytelnika prowadzi historię, tak, by poza fragmentami życiorysu Williama, pokazać także jego rozterki wewnętrzne. Dlatego też w pewnym momencie najważniejsze wydaje się nie to, czy uda mu się wrócić do Europy, tylko sposób w jaki staje się coraz bardziej związany z Japonią i jej kulturą. Warto także zaznaczyć, że nie wszystko jest dla Adamsa zrozumiałe i proces przyjęcia nowej rzeczywistości rozłożony jest w czasie. Niemniej to on właśnie wydaje się najbardziej fascynującym elementem całości, na którą poza rozterkami głównego bohatera i intrygami Tokugawy, składają się także wątki militarne, w tym słynna bitwa pod Sekigaharą, która na nowo zdefiniowała podział sił na wyspach.
Pochwalić należy także staranną pracę rysownika Nicola Genzianella. Może i na pierwszy rzut oka kreska wydaje się zbyt statyczna i niespecjalnie ciekawa, ale bardzo dobrze oddaje klimat feudalnej Japonii, a także sprawdza się w obyczajowym formacie opowieści. Zwraca uwagę także intensywna kolorystyka, która współgra z detalami, podkreślającymi piękno strojów i wnętrz pomieszczeń.
Oryginalnie historia Williama Adamsa ukazała się w dwóch albumach. W polskim wydaniu otrzymujemy je jednocześnie, zamknięte w twardej oprawie. Choć zasadniczo kończą one wątek przemiany Anglika w Japończyka, niemniej żałuję, że twórcy nie pokusili się także o jeszcze jeden komiks, pokazujący jego dalsze losy, które również są ciekawe. Zwłaszcza kwestia posiadania przez niego dwóch rodzin. Wbrew temu co uchodziło w tamtym okresie za standard, nie porzucił on kontaktu z żoną pozostawioną w Europie i wciąż utrzymywał z nią korespondencję, a także wysyłał pieniądze. Uwzględnił w testamencie ją i wspólne dzieci, obok tych, które urodziły się w Japonii.
„William Adams. Samuraj” to pozycja bardzo dobra, świetnie narysowana i z umiejętnie poprowadzoną narracją. Niemniej jej największą zasługą jest to, że lektura wzmaga zainteresowanie Japonią i postacią głównego bohatera. Nie każda biografia, zwłaszcza komiksowa, to potrafi.



Tytuł: William Adams, Samuraj (wyd. zbiorcze)
Scenariusz: Mathieu Mariolle
Data wydania: październik 2017
Wydawca: Elemental
ISBN: 9788394732448
Format: 112s. 215x290 mm
Cena: 75,00
Gatunek: historyczny, przygodowy
Wyszukaj w: MadBooks.pl
Wyszukaj w: Kumiko.pl
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w:
Ekstrakt: 90%
powrót; do indeksunastwpna strona

146
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.