Komiks „Monstressa”, przy całym swoim okrucieństwie, pełen jest urzekająco pięknych kadrów i na pewno niejeden z nich trafi do naszego cyklu. Na pierwszy ogień wybrałam jeden z tych, które imponują nie tylko precyzyjnym rysunkiem, ale i wyobraźnią. W świecie Maiki Półwilk często można ujrzeć przesuwające się na tle nieba ogromne postaci o dziwacznych kształtach – mieszkańcy twierdzą, że to duchy bóstw zmarłych dawno temu. Niektóre są dość przerażające (jak ta na obrazku załączonym do recenzji), inne co prawda budzą niepokój ogromem oraz ogólną obcością, jednak same w sobie straszne nie są. Tak jak ten, podobny trochę do morskiej płaszczki, a trochę do wachlarza z pawich piór. Moty wąskiego, jakby przymrużonego oka pojawia się w wielu miejscach komiksu, choć jego znaczenie nie zostało jak dotąd wyjaśnione. Na obrazku widzimy Maikę i jej małą, ludzko-lisią towarzyszkę Kippę w trakcie robienia tego, co zwykle, czyli uciekania przed niebezpieczeństwem. Ciekawym zabiegiem jest ukośne przechylenie sceny (nie rzuca się zbytnio w oczy, ale popatrzcie na nogi wierzchowca), dzięki któremu widać, że duch wyłania się zza lasu – przy rysunku całkowicie pionowym wyglądałby na nieruchomego, a może wręcz na jakąś dziwaczną górę. |