Kino jakuckie, o którym do tej pory mieliśmy okazję pisać kilka razy, ma się całkiem dobrze, o czym świadczy fakt, że na ubiegłorocznym warszawskim „Sputniku” reprezentowane było przez dwa obrazy: dramat kryminalno-psychologiczny „Mój zabójca” oraz obyczajowo-poetycką „Jego córkę” Tatiany Ewerstowej. O pierwszym ze wspomnianych filmów pisaliśmy już przed paroma miesiącami, do obejrzenia drugiego zachęcamy dzisiaj.  |  | ‹Jego córka›
|
Jakucja – czy też Republika Sacha – to część Federacji Rosyjskiej, posiadająca jednak własną konstytucję i organy władzy: prezydenta, premiera i rząd oraz parlament. Terytorialnie ustępuje tylko sześciu państwom świata (nie licząc oczywiście Rosji). Zamieszkuje ją około miliona ludności, spośród których blisko połowę stanowią rodowici Jakuci (zaliczani do ludów tureckich). Mają własną bogatą kulturę – głównie literaturę i folklor, ale prężnie rozwija się także teatr i od jakiegoś czasu kinematografia. Filmy jakuckie, kręcone głównie dla Jakutów (i w ich języku), coraz częściej stają się przebojami w całej Rosji. Ba! zaczynają zdobywać nagrody na ogólnokrajowych przeglądach i festiwalach. Dwa wyprodukowane w 2016 roku obrazy z Republiki Sacha trafiły przed dwoma miesiącami do programu „Sputnika nad Polską”; były to oparty na faktach mroczny dramat kryminalno-psychologiczny „ Mój zabójca” Kostasa Marsana (który ukrył się pod rosyjskim pseudonimem Konstantin Daniłow) oraz autobiograficzna poetycka opowieść Tatiany Ewerstowej „Jego córka”. Ewerstowa jest Jakutką z pochodzenia; przyszła na świat w wiosce Majagas-Ust’. Początkowo studiowała ekonomię. Od 1997 roku mieszka wraz z mężem, który jest politykiem, w Moskwie. Kinem zainteresowała się stosunkowo późno, gdy dzieci zostały już odchowane, a ona sama miała więcej czasu dla siebie. Zaczęła – tradycyjnie – od krótkometrażówek („Tan chatyyta”, „Pieśń”, „Ałaas”). Cały czas chodziło jej jednak po głowie nakręcenie filmu, w którym opowiedziałaby o własnym życiu, a mówiąc ściślej – o swoim dzieciństwie, spędzonym w zapomnianym przez świat jakuckim ułusie. Zdjęcia do obrazu, który ostatecznie przybrał postać „Jego córki”, zrealizowała zaskakująco szybko – w ciągu dwóch letnich miesięcy 2010 roku – ale postprodukcja ciągnęła się w nieskończoność. Ewerstowa obawiała się nawet, że nigdy nie uda jej się doprowadzić prac do końca. Na szczęście tak się nie stało i po sześciu latach oczekiwania film został ukończony. Premiera miała miejsce na festiwalu w Jekaterynburgu w sierpniu 2016 roku; potem był festiwal „Okno na Europę” w Wyborgu, gdzie dzieło Jakutki otrzymało Grand Prix „Jesiennych premier” oraz zgarnęło nagrodę specjalną jury oraz dyplom Izby Filmoznawców i Krytyków Filmowych Rosji. To z kolei otworzyło mu drogę do nominacji do Złotego Orła (w kategorii „najlepsza reżyseria”). W kontekście powyższego dziwić może fakt, że „Jego córka” nie została w ogóle dostrzeżona przez dystrybutorów zagranicznych. Dopiero ubiegłoroczny listopadowy pokaz na warszawskim „Sputniku” przetarł jej drogę na Zachód. Czy skutecznie – to się dopiero okaże. Ale biorąc pod uwagę wielką konkurencję wśród filmów rosyjskich, może się okazać, że jest już na to zdecydowanie za późno (trudno będzie bowiem Ewerstowej przebić się przez „ Arytmię” Borisa Chlebnikowa czy „ Niemiłość” Andrieja Zwiagincewa, które zdają się być festiwalowymi pewniakami). Wróćmy jednak do Jakucji, w zamierzchłą przeszłość, w czasy rządzącego Związkiem Radzieckim od ośmiu lat Leonida Breżniewa. Jest początek lat 70. XX wieku; w drewnianej wiejskiej chacie mieszka ze swoimi dziadkami kilkuletnia Tania. Jak co dzień, babcia budzi ją rano – za oknem panują jeszcze ciemności – pomaga się ubrać, podaje śniadanie, potem zakłada gruby kożuch i czapkę, po czym oddaje dziewczynkę pod opiekę dziadkowi, który wiezie gdzieś wnuczkę sankami (pewnie do szkoły). Temperatura na dworze sięga w tym czasie ponad czterdziestu stopni na minusie. I tak, jak możemy się domyślać, dzień po dniu… …aż do lata, kiedy kończy się nauka, a Tania może wreszcie spędzać czas na tym, co lubi najbardziej. I wcale nie chodzi o zabawę z innymi dziećmi. Pod tym względem dziewczynka różni się od swoich rówieśników. Chętnie pomaga dziadkowi w pracach na polu czy babci w gospodarstwie. Spaceruje po łąkach, lesie, przesiaduje nad rzeką bądź jeziorem. Nie czuje strachu przed otaczającym ją światem. Ten, który mógłby jej w jakiś sposób zagrozić, jest daleko. Ogląda go jedynie od czasu do czasu, w towarzystwie dorosłych, w telewizji. Poza tym ma kogoś, kto ją chroni – to nieżyjący już ojciec dziewczynki, z który Tania czuje niezwykłą więź. Często podczas samotnych peregrynacji po okolicy rozmawia z nim. Choć tak naprawdę nigdy go nie poznała; zmarł bowiem jeszcze przed jej narodzinami. Stąd pewnie ta wielka tęsknota, potęgowana dodatkowo poczuciem opuszczenia przez matkę, która przeniosła się do miasta, aby założyć nową rodzinę. Chciałaby zabrać ze sobą córeczkę, ale ta nie chce opuszczać „kraju przodków”, w którym mieszka jej ojciec.  | |
Początek filmu, pomijając panujące zimą w Jakucji skrajnie nieprzyjazne warunki atmosferyczne, przypomina klasyczną wiejską sielankę. Otoczona miłością dziadków i opieką ojca Tania żyje w specyficznym kloszu, który jednak z czasem pęka pod wpływem wydarzeń zewnętrznych. Dziewczynka stopniowo zaczyna zdawać sobie sprawę z tego, że życie to nie tylko dziecięca beztroska, wypełniona marzeniami, że musi być przygotowana również na spadające znienacka ciosy. Tatiana Ewerstowa nakręciła „Jego córkę” w stylistyce poetyckiej opowieści. Na świat patrzymy oczyma niewinnej kilkulatki, co sprawia wprawdzie, że rzeczywistość na ekranie zostaje wyidealizowana, ale kto z nas nie marzy od czasu do czasu o powrocie – choćby tylko myślami – do krainy dzieciństwa. Zwłaszcza jeśli to dzieciństwo kojarzy nam się tak subtelnie, jak filmowej bohaterce. W głównych rolach reżyserka obsadziła naturszczyków – Swietę Portniaginę (Tania), Warwarę Nowogodinę (babcia) oraz Prokopija Jakowlewa (dziadek) – co okazało się strzałem w dziesiątkę. Film zyskał dzięki temu na wiarygodności. Za zdjęcia odpowiadał francuski operator Wesley Mrozinski (marokańsko-norweski dramat sensacyjny „Burnout”), a za wysublimowaną ścieżkę dźwiękową jego rodak Jiri Heger (thriller „Requiem dla zabójcy”). Dlaczego akurat Francuzi? Ponieważ, jak stwierdziła Ewerstowa, byli tańsi od Rosjan. Najważniejsze jednak, że swoją pracę wykonali najlepiej, jak potrafili.
Tytuł: Jego córka Tytuł oryginalny: Его дочь Rok produkcji: 2016 Kraj produkcji: Francja, Rosja Czas trwania: 97 minut Gatunek: dramat Ekstrakt: 70% |