„Co tu dużo gadać, dziwny kraj z dziwną aurą. Ziemia, od której dmucha tajemnicą. (…) Lecisz między niebem a oceanem (…) i nagle – jest”. Co? Kraj lawy, owiec, lodowców i… kiełbasy podlaskiej. Islandia widziana oczami Agnieszki Rezler.  |  | ‹Lawa, owce i lodowce›
|
Książka „Lawa, owce i lodowce”, której autorka jest dziennikarką, na co dzień piszącą o wnętrzach, to relacja z jej pierwszej podróży na Islandię. Rezler wybrała się tam razem z mężem i młodszą córką. Górzysty, słabo zaludniony kraj, w którym jest dwa razy więcej owiec niż ludzi, od początku stanowił dla rodziny zagadkę. Jednak to, co zastali na miejscu, trwale zmieniło ich poglądy o życiu w krajach Północy. Każdy rozdział w książce dotyczy czego innego. Jeden jest opisem (niemal pustego) lotniska w Keflavíku, kolejny przedstawia tragikomiczne próby znalezienia jakiejkolwiek turystycznej mapy wyspy, inny znów opowiada o miejscowych legendach, wikingach i trollach. Nie brakuje także relacji z wizyt w miejscowych knajpkach i restauracjach. Spośród wielu lokalnych specjałów (m.in. parówek marki „BBP” i suszonej ryby, tzw. harծfiskuren) na pierwszy plan wysuwa się bez wątpienia hákarl, czyli… zgniły rekin, przygotowywany według staroislandzkiej receptury. Autorka wspomina też przeprawę na specjalnych platformach ponad rzeką lawy i błota, spływających po zboczu nadal aktywnego wulkanu Katla oraz wycieczkę na Równinę Parlamentu, nazwaną tak na pamiątkę pierwszych (sprzed wielu setek lat) zebrań najzamożniejszych reprezentantów narodu, czyli Althingu, uznawanego dziś za najstarszy parlament nowożytnego świata. Książka Rezler jest więc kolażem różnych wątków, spostrzeżeń i przeżyć – od migotania lodowych barw, poprzez zachwyt przetykany rozczarowaniem, spotkania z niezwykłymi ludźmi, aż po „kolorowe góry” i… stada golasów taplających się w gorących źródłach. Czytając „Lawę, owce i lodowce”, można myślami przenieść się do lasów mitycznego Thora, przeprawić się przez niezliczone rzeki i potoki oraz dotrzeć do leciwego lodowca, który był świadkiem nagrywania filmu „James Bond. Świat to za mało”. Polecam tę pozycję każdemu, kto chce na chwilę oderwać się od dobrze znanej, szarej rzeczywistości na rzecz… równie szarej od deszczu, acz niezwykłej, rzeczywistości Islandii. To książka idealna na zimowe wieczory, napisana z humorem, ciekawa i zaskakująca. A dla tych, którzy chcieliby na własne oczy zobaczyć wyspę – autorka podaje rozkład bezpośrednich lotów z Warszawy i kursy (jedynego w kraju) autobusu wycieczkowego.
Tytuł: Lawa, owce i lodowce Data wydania: 22 marca 2017 ISBN: 978-83-271-5656-3 Format: 296s. 135×205mm Cena: 34,90 Gatunek: non-fiction, podróżnicza / reportaż Ekstrakt: 80% |