powrót; do indeksunastwpna strona

nr 1 (CLXXIII)
styczeń-luty 2018

Ameryka jak wielki park Disneya
Sean Baker ‹The Florida Project›
Mam tu z jednej strony film o dzieciństwie – pełen energii i humoru. Sean Baker oddaje pole do popisu bohaterom z tak zwanego „marginesu”, wsłuchuje się w ich język, jest zafascynowany ich wrażliwością i kreatywnością. Dziś premiera znakomitego „The Florida Project”, który recenzowaliśmy przy okazji relacji z American Film Festival. Z tej okazji przypominamy tę recenzję.
ZawartoB;k ekstraktu: 80%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Reżyser Sean Baker ma niewiarygodnego nosa do wynajdywania aktorskich pereł tam, gdzie nikt inny by nie szukał. Transgenderowe aktorki z „Mandarynki” w najnowszym projekcie amerykańskiego twórcy znalazły godne następczynie – sześcioletnią Brooklyn Prince oraz wypatrzoną na Instagramie Brię Vinaite. Kapitalne debiutantki wspiera Willem Defoe, obsadzonym wbrew emploi w roli porządnego faceta, z którym chciałoby się wyjść na piwo. Prince gra tu dziewczynkę o imieniu Moonee – jedno z tych dzieci, których wszędzie pełno, zwłaszcza tam, gdzie nie powinno ich być. Moonee jest małą rozrabiarą – pluje na samochody, buszuje po pustostanach, bluzga, podgląda sąsiadów. A przy tym wciąga w swoje zabawy inne dzieciaki z okolicy – hotelowego kompleksu w Orlando, gdzie, oprócz turystów, mieszkają ludzie, których nie stać na wynajęcie mieszkania w lepszej okolicy, ani tym bardziej na własny dom. Matka dziewczynki, sama jeszcze młodziutka, chwyta się różnych zajęć (wciskanie turystom podróbek markowych kosmetyków jest jednym z mniej podejrzanych) by związać koniec z końcem i mieć na czynsz.
Mamy tu więc z jednej strony film o dzieciństwie – pełen energii i humoru. Baker oddaje pole do popisu bohaterom z tak zwanego „marginesu”, wsłuchuje się w ich język, jest zafascynowany ich wrażliwością i kreatywnością. Z drugiej, nie pozwala zapomnieć, że „The Florida Project” umieszczone jest w konkretnej rzeczywistości, w której dzieciństwo może skończyć się wyjątkowo szybko. A jednocześnie mówi o tym świecie bez protekcjonalnego podejścia czy odrazy (w czym przypomina inny obraz USA „białych śmieci”, „American Honey” Andrei Arnold – będąc przy tym lepszym filmem). W produkcji Bakera turyści z całego świata mijają lokalną biedotę a ledwie kilka kroków od ciasnych klitek stałych lokatorów hotelu stoją przestronne, opuszczone domy jako pamiątka kryzysu finansowego z 2008 roku. Oba portretowane przez Bakera światy – dzieciństwo i współczesna Ameryka – symbolicznie zbiegają się w parku Disney World, rzutującego na małe i duże fantazje. W „The Florida Project” Ameryka wygląda jak wielki park Disneya – krzykliwe, cukierkowe kolory, karykaturalnie masywne sklepy i udające pałace hotele, setki billboardów obiecujących lepsze życie. I podobnie jak z Disneyem bywa, kolorowa okazuje się tylko powłoczka – rzeczywistość nie dość, że nie spełnia obietnic, to jeszcze daje w kość.



Tytuł: The Florida Project
Dystrybutor: M2 Films
Data premiery: 22 grudnia 2017
Reżyseria: Sean Baker
Zdjęcia: Alexis Zabe
Muzyka: Lorne Balfe
Rok produkcji: 2017
Kraj produkcji: USA
Czas trwania: 111 min
Gatunek: dramat
Wyszukaj w: Kumiko.pl
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w:
Ekstrakt: 80%
powrót; do indeksunastwpna strona

66
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.