powrót; do indeksunastwpna strona

nr 2 (CLXXIV)
marzec 2018

Non omnis moriar: Świat cały w lustrze
Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka najczęściej wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj solowy projekt Charliego Mariano zrealizowany w ojczystych Stanach Zjednoczonych.
ZawartoB;k ekstraktu: 70%
‹Mirror›
‹Mirror›
Po powrocie z kilkuletniego pobytu na Dalekim Wschodzie (głównie w Malezji, Japonii i Indiach) amerykański saksofonista i flecista Charlie Mariano był już zupełnie innym człowiekiem i artystą. Z jednej strony zafascynowanym muzyką orientalną, z drugiej – rodzącym się właśnie w jego ojczyźnie jazz-rockiem. Postanowił, choć na pierwszy rzut oka wydawało się to mimo wszystko mało realne, połączyć w swojej twórczości oba odległe od siebie gatunki. Pierwszym krokiem ku temu stało się powołanie do życia zespołu Osmosis, którego debiutancki album (nagrany i wydany przez RCA Victor w 1970 roku), chociaż nie zyskał wielkiej popularności, wyznaczył jednak nowy kierunek poszukiwań artystycznych – nie tylko Charliego, ale również wielu jego kolegów po fachu. Żywot Osmosis okazał się bardzo krótki – zaledwie kilka miesięcy – ale rzucone na żyzną glebę ziarno szybko zaczęło przynosić plony. Kolejnym „owocem” był solowy longplay Mariano zatytułowany „Mirror”, który ujrzał światło dzienne w chwili, kiedy amerykański globtroter stał się mieszkańcem Starego Kontynentu.
Na publikację „Mirror” trzeba było czekać ponad dwanaście miesięcy. Sesja odbyła się bowiem w nowojorskim studiu wytwórni Atlantic na początku 1971 roku, natomiast na okładce albumu jako rok wydania widnieje 1972. Ta obsuwa w niczym nie zaszkodziła płycie, ale też było to niemożliwe, biorąc pod uwagę, jakimi artystami otoczył się Mariano w trakcie pracy. A byli wśród nich: gitarzysta David Spinozza (wzięty muzyk sesyjny), pianista i organista Pat(rick) Rebillot (patrz: jak wyżej), gitarzysta basowy Tony Levin (tak! ten sam, który później zasilił szeregi King Crimson), kontrabasista George Mraz, a w rzeczywistości czeski emigrant Jiří Mraz (który jeszcze przed Praską Wiosną udzielał się w czechosłowackiej orkiestrze SHQ), bębniarz Ray Lucas oraz dwaj perkusjonaliści – Ralph McDonald i Brazylijczyk Airto Moreira (który po krótkiej przygodzie z Weather Report wkrótce związał się z Return to Forever Chicka Corea). Jeśli do tego dodamy jeszcze cieszącego się już wtedy wielką estymą lidera, będziemy mieć pełen obrazy sytuacji…
„Mirror” to symboliczne lustro, w którym można zobaczyć muzyczny obraz ówczesnego świata – od himalajskich szczytów po nowojorski Manhattan. I to wszystko w ciągu zaledwie – niespełna – trzydziestu sześciu minut. Mariano nie zawsze – na szczęście! – był mistrzem zwięzłości, ale tym razem poradził sobie z tym po mistrzowsku. Płytę otwiera „Himalaya”. Początek jednak, wbrew tytułowi, jest bardzo amerykański, o co dbają członkowie sekcji rytmicznej, czyli Levin, Mraz, Moreira i McDonald, wprowadzając funkowy groove. Dopiero kiedy rozlega się saksofon Charliego, do uszu słuchaczy docierają dźwięki z odległych, azjatyckich krain. Z czasem dołączają natomiast kolejne instrumenty; znajduje się miejsce i dla fortepianu elektrycznego, i dla gitary; ta mnogość brzmień przekłada się zresztą także na bogactwo aranżacyjne. Mariano musiał się naprawdę mocno napracować, aby dla każdego muzyka znaleźć miejsce, jednocześnie unikając przy tym powstania wrażenia chaosu.
Trochę ponad dwuminutowy „Shoot” to w zasadzie jedynie przerywnik. Ale za to jaki mocny! Na dodatek z podnoszącym ciśnienie – oczywiście w pozytywnym znaczeniu tego określenia – dialogiem saksofonu z gitarą. Charlie, jeszcze nie tak dawno z lubością oddający się graniu post bopu (vide jego albumy zarejestrowane z japońskim saksofonistą i flecistą Sadao Watanabe), tutaj jawi się już jako zdeklarowany wielbiciel fusion, który zresztą niebawem będzie wytyczał kierunki rozwoju tego gatunku. Choć akurat „F Minor Happy” tego nie potwierdza. To spojrzenie w przeszłość, w okres fascynacji funkiem. Tyle że to jednak funk podszyty jazz-rockiem, o czym świadczą przede wszystkim partie Spinozzy i Rebillota. W jeszcze inną stronę muzycznego świata wiedzie Mariano w zamykającym stronę A winyla „Theme from Summer of ’42”. To utwór słynnego francuskiego kompozytora filmowego Michela Legranda, który powstał jako ilustracja do melodramatu Roberta Mulligana „Lato roku 1942” (1971). I odpowiednio do filmowej fabuły brzmi. Dominują w nim bowiem dźwięki powłóczysto-romantyczne, a na plan pierwszy, zamiast saksofonu, wybija się eteryczny flet.
Jeżeli ktoś liczył na to, że po przełożeniu krążka na drugą stronę czekają go te same (lub choćby tylko podobne) emocje – musiał być mocno zaskoczony. Tytułowy „Mirror” to muzycznie najbardziej zakręcony fragment albumu, w którym znajduje się miejsce i na free jazz (saksofon na otwarcie), i na frazy bluesowe (partia gitary), i na fusion (smakowity fortepian elektryczny). A do tego wszystkiego dochodzi jeszcze orientalizująca wokaliza specjalnie zaproszonej do studia artystki rodem z Mumbaju (Bombaju) Ashy Puthli. Na finał Mariano wraca jednak do punktu wyjścia, zachęcając swych kolegów (i koleżankę) do improwizacji. Po zadyszce, jaką jest w stanie wywołać utwór tytułowy, „Vasi Bindu (Raindrops)” – podobnie jak wcześniejszy temat filmowy ze strony A – pozwala na wzięcie oddechu i oddanie się kontemplacji. Jest to o tyle istotne, że za sprawą wieńczącego płytę „Madras” ponownie czeka nas daleka podróż do Azji – konkretnie do indyjskiego Ćennaju (taką dzisiaj oficjalną nazwę nosi to, położone nad Oceanem Indyjskim, miasto). Klimat Wschodu przywołuje przede wszystkim grający na nadaswaramie (rodzaju oboju) – jednym ze swoich ulubionych w tamtym czasie instrumentów – Mariano.
„Mirror” to ostatnia płyta Charliego nagrana w ojczyźnie; chwilę później opuścił on Stany Zjednoczone na stałe, aby na prawie cztery dekady zakotwiczyć w Europie. Na Starym Kontynencie szybko znalazł wspólny język z jazzmanami i rockmanami niemieckimi, holenderskimi czy fińskimi, czego efektem stały się płyty „Charlie Mariano with The Chris Hinze Combination” (1973), „Altissimo” (1973), „Cascade” (1974), „Reflections” (1974), „Nan Madol” (1974), „Transitory” (1974), „September Man” (1974), „Spider’s Dance” (1975), „Guitars” (1975), „The Door is Open” (1976) czy „Helen 12 Trees” (1976). Do tego dojdą jeszcze wspólne produkcje z krautrockową legendą – zespołem Embryo – którymi zajmiemy się niebawem.
Skład:
Charlie Mariano – saksofon altowy, saksofon sopranowy, flet (4), nadaswaram (7)
David Spinozza – gitara elektryczna
Pat Rebillot – fortepian elektryczny, organy
Tony Levin – gitara basowa
George Mraz – kontrabas
Airto Moreira – instrumenty perkusyjne
Ralph McDonald – instrumenty perkusyjne
Ray Lucas – perkusja
gościnnie:
Asha Puthli – wokaliza (5)



Tytuł: Mirror
Wykonawca / Kompozytor: Charlie Mariano
Data wydania: 1972
Nośnik: Winyl
Czas trwania: 35:49
Gatunek: jazz
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w:
W składzie
Utwory
Winyl1
1) Himalaya: 05:55
2) Shoot: 02:22
3) F Minor Happy: 05:13
4) Theme from Summer of ’42: 05:05
5) Mirror: 08:35
6) Vasi Bindu [Raindrops]: 05:36
7) Madras: 03:06
Ekstrakt: 70%
powrót; do indeksunastwpna strona

127
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.