Pierwszy tom cyklu „Boskie miasta” zaskakuje złożonością świata oraz mieszanką magii i technologii. Robert Jackson Bennett zdecydował się na wiele nietypowych rozwiązań i właśnie to czyni książkę ciekawą.  |  | ‹Miasto Schodów›
|
Zadziwiające jak bardzo los może się odmienić. Bóstwa otaczały swoją opieką mieszkańców Kontynentu. Wznoszone miasta były piękne, cuda można było spotkać na każdym kroku, a ludność żyła w szczęściu i dobrobycie. Każde Bóstwo miało inny charakter, odmiennie traktowało swoich wyznawców, nagradzając lub karząc. Rzeczywistość była przekształcana za sprawą magii, a miasto Bułyków stanowiło punkt, w którym zbiegały się strefy wpływów wszystkich Bóstw. Tymczasem Sajpur pozostawał miejscem pozbawionym łaski boskich istot. Jego mieszkańcy byli niewolnikami i nie mogli liczyć na cudowne przedmioty lub ozdrowienia. Panowała tam bieda i poczucie beznadziei. Zamiast korzystać z magii, stawiano na technologię. Pewnego dnia nędzny los Sajpurów uległ zmianie, kiedy jeden z nich wynalazł broń mogącą zabijać Bóstwa. Robert Jackson Bennett zdecydował się nie ukazywać w pełni walki i wyzwolenia Sajpurów, lecz skupił się na wszystkim, co działo się później. Wraz ze śmiercią Bóstw zniszczeniu ulegały rzeczy przez nich stworzone. Zawalały się całe budynki i miasta. Ginęły tysiące ludzi. Bogaci i potężni mieszkańcy Kontynentu znaleźli się nagle w skrajnej biedzie, na chłodzie, pozbawieni wsparcia swoich opiekunów. Role się odwróciły. Sajpur stał się potężny, natomiast Kontynent traktowany był jako miejsce zacofane. Mieszkańcom zabroniono nauki własnej historii, wzywania Bóstw, a nawet wspominania o nich. Nie minęło nawet sto lat od chwili obalenia Bóstw. Do miasta Bułyków, zwanego również Miastem Schodów, przybywa Efrem Pangyui – badacz historii i przyjaciel szpiegmistrzyni Shary Thivani. Kiedy naukowiec ginie, to właśnie ona pojawia się, by wyjaśnić okoliczności jego śmierci. Kreacja świata jest niewątpliwie godna uwagi. Robert Jackson Bennett w swojej powieści zadbał o szczegóły. Nie ujawnia nam od razu pełnej historii Kontynentu, lecz dawkuje informacje. Wraz z rozwojem fabuły dowiadujemy się więcej na temat przeszłości kraju oraz wierzeń mieszkańców. Poznajemy bohaterów dawnych wojen, dowiadujemy się o nietypowych cudownych przedmiotach, jakich używano na co dzień. Wybieg ten powoduje, że czytelnik bardzo łatwo może wczuć się w świat przedstawiony. Nie mamy do czynienia z kolejną powieścią, gdzie biedny uciskany lud wreszcie uzyskuje wolność i na świecie panuje pokój i dobrobyt. Sajpurzy jak wcześniej mieszkańcy Kontynentu, nie traktują podbitego ludu dobrze. Narzucają swoje prawa i nie rozwijają okupowanych terenów. Bohaterowie książki są dosyć ciekawi, jednak nie można stwierdzić, że powalają oryginalnością. Shara jest wykształcona, dumna i do tego zafascynowana historią Kontynentu. Zachowanie kobiety pasuje do jej pochodzenia, wyraźnie czuć pewną wyższość w stosunku do mieszkańców miasta Bułyków. Uzależnienie szpiegmistrzyni od herbaty wydaje się nawet zabawne. Nieco gorzej prezentuje się jej towarzysz – Sigrud. Przywodzi on na myśl kolejnego zimnego wojownika z północy, który dusi niedźwiedzia jedną ręką, a drugą morduje swoich wrogów. Dopiero w dalszej części książki otrzymujemy więcej informacji na jego temat, jednak wciąż pozostaje wrażenie przerysowania cech charakteru i siły tej postaci. Fabuła książki jest całkiem ciekawa. Na początku akcja rozwija się bardzo powoli, aby nabrać tempa w ostatnich rozdziałach. Mimo to powieści nie można nazwać nudną. Robert Jackson Bennett umiejętnie splata wszystkie wątki, tworząc złożoną i interesującą całość. Dawkowanie informacji, przeplatanie teraźniejszości z przeszłością sprawia, że pochłaniamy kolejne strony z przyjemnością. Przemiany społeczne, wierzenia, zaszłości historyczne i morderstwo w tle. Wszystko to sprawia, że „Miasto schodów” jest pozycją godną polecenia.
Tytuł: Miasto Schodów Tytuł oryginalny: City of Stairs Data wydania: 7 czerwca 2017 ISBN: 978-83-65568-34-2 Format: 600s. Cena: 44,90 Gatunek: fantastyka Ekstrakt: 70% |