powrót; do indeksunastwpna strona

nr 2 (CLXXIV)
marzec 2018

Film o filmie tak złym, że aż dobrym
James Franco ‹The Disaster Artist›
Dziś premiera „The Disaster Artist” Jamesa Franco. Przypominamy recenzję z American Film Festival.
ZawartoB;k ekstraktu: 70%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Wyobraźcie sobie że kosmita z bardzo odległej galaktyki przerobił jednocześnie przyspieszone, korespondencyjne kursy na temat relacji międzyludzkich oraz reżyserii filmowej, wszystko zapomniał, a potem postanowił nakręcić film o przyjaźni, miłości i zdradzie, obsadzając siebie w roli głównej – tak właśnie wygląda „The Room” nakręcony przez Tommy′ego Wiseau. Sam reżyser to enigma – nie wiemy, ile ma lat, gdzie się urodził, ani skąd bierze pieniądze („The Room” kosztował sześć milionów dolarów): nikt nie zdziwiłby się, gdyby ten obdarzony przedziwną fizjonomią mężczyzna pochodził z galaktyki GN-z11, albo przynajmniej okolic Alphy Centauri.
„The Disaster Artist” Jamesa Franco nie bardzo chce dociekać prawdy o Tommym Wiseau – to po prostu filmowa celebracja „The Room”, kina tak złego, że aż dobrego. Produkcja Franco szybko wskakuje w ramy filmu kumpelskiego, opowiadając o przyjaźni przystojnego, ale niezbyt zdolnego aktora Grega Sestero (to na podstawie jego książki powstał „The Disaster Artist” – tu gra go Dave Franco) oraz Tommy’ego, ambitnego megalomana zupełnie pozbawionego talentu i jakiegokolwiek społecznego instynktu (w tej roli sam James Franco, perfekcyjnie imitujący gestykulację, mimikę i ton głosu Wiseau). Najzabawniej robi się oczywiście, gdy bohaterowie wkraczają na plan filmowy i raz po raz daje znać o sobie niekompetencja Wiseau: kręci w studiu ujęcia, które z powodzeniem mógłby zrobić (taniej) na ulicy, używa green screenu z tylko sobie znanych powodów, decyduje się rejestrować całość jednocześnie (sic!) na taśmie i cyfrze, kupuje sprzęt, który zwyczajowo wypożycza się na czas produkcji. Dodajmy do tego dezorganizację pracy, scenariuszowe dyletanctwo, koszmarne szarże aktorskie, niedorzeczne dialogi – wychodzi z tego jedyna w swoim rodzaju katastrofa, która w zaskakujący sposób obraca się w triumf.
Najbardziej ujmująca jest w „The Disaster Artist” autentyczna miłość jaką twórcy darzą niesławną produkcję Wiseau. Franco, sam uważany za twórcę o wielkim ego i ambicjach (to w końcu ktoś, kto pisze książki, maluje, gra i ekranizuje Faulknera, Steinbecka i Cormaca McCarthy’ego), które może nie zawsze przekładają się na artystyczne spełnienia, na swój sposób znajduje w Tommym pokrewną duszę.



Tytuł: The Disaster Artist
Dystrybutor: Warner Bros
Data premiery: 9 lutego 2018
Reżyseria: James Franco
Zdjęcia: Brandon Trost
Muzyka: Dave Porter
Rok produkcji: 2017
Kraj produkcji: USA
Czas trwania: 103 min
Gatunek: biograficzny, dramat, komedia
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w:
Ekstrakt: 70%
powrót; do indeksunastwpna strona

60
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.