powrót; do indeksunastwpna strona

nr 3 (CLXXV)
kwiecień 2018

Cytując Druilleta
Waldemar Andrzejewski ‹Klasyka polskiego komiksu: Wehikuł czasu i inne opowieści›
Ewenementem jest publikacja komiksu uznanego polskiego twórcy, komiksu, który dla czytelników jest całkowitą nowością chociaż powstał ponad ćwierć wieku temu. Taką właśnie perełkę zawiera antologia „Wehikuł czasu i inne opowieści” prezentujące prace Waldemara Andrzejewskiego.
ZawartoB;k ekstraktu: 100%
‹Klasyka polskiego komiksu: Wehikuł czasu i inne opowieści›
‹Klasyka polskiego komiksu: Wehikuł czasu i inne opowieści›
Waldemar Andrzejewski [1934-1993] nie należał do najbardziej płodnych twórców komiksowych, tym niemniej pozostawił po sobie wyraźny ślad. Trudno jest mówić o polskim komiksie lat siedemdziesiątych nie wspominają o jego pracach. Jego charakterystyczny, inspirowany Druilletem groteskowy rysunek nie każdemu musiał przypaść do gustu ale z pewnością nie pozostawiał nikogo obojętnym. Philippe’m Druilletem Andrzejewski zafascynował się podczas pobytu we Paryżu w latach 60 ubiegłego wieku, gdzie miał okazję poznać go osobiście. Album otwierają komiksowe adaptacje najsłynniejszych książek H.G Wellsa – „Wojna światów” oraz „Wehikuł czasu”. Obydwie historie robiły ogromne wrażenie w czasie publikacji w latach siedemdziesiątych właśnie za sprawą nieszablonowych rysunków Andrzejewskiego. Można wręcz zaryzykować tezę, że jego styl pasuje idealnie do mrocznych opowieści Wellsa. Szarpana kreska, oryginalne kadrowanie i konstrukcja strony, niekonwencjonalne wizje budowli, urządzeń i stworów z innych światów. Na mnie do dziś robi wrażenie obraz trójnogiej maszyny bojowej Marsjan. To właśnie ze względu na tego stwora komiks został umieszczony w czwartym numerze magazynu „Alfa”. Tematycznie ta odsłona magazynu poświęcona była szeroko rozumianej problematyce robotów. Co prawda maszyna najeźdźców z Czerwonej Planety formalnie była mechem ale w tamtych czasach chyba nie było wyraźnego podziału. Do trzeciego numeru „Alfy” poświęconego podróżom w czasie trafił, jak łatwo się domyśleć „Wehikuł czasu”. Z tych dwóch komiksów lepiej wypada „Wojna…”. Przede wszystkim widać, że w „Wehikule czasu” Andrzejewski jeszcze się wprawiał, szukał swojego komiksowego stylu. Do wspomnianego na początku Druilleta nawiązywał nieśmiało a dopiero w „Wojnie światów” cytował go wręcz dosłownie (układ kadrów, ozdobniki ramek). Ale trzeba też przyznać, że historia o inwazji z Marsa jest dużo bardziej wdzięcznym materiałem na komiks, zwłaszcza stosunkowo krótki. W „Wehikule czasu” jest więcej niuansów, problematyki społecznej, relacji pomiędzy Morlokami a Elojami, których nie da się tak łatwo odzwierciedlić w komiksowej adaptacji. Na plus trzeba zaznaczyć, że Andrzejewskiego wizja końca Ziemi robi wrażenie porównywalne z maszynami Marsjan.
Po publikacjach z „Alfy” czas na perełkę czyli komiks, który po raz pierwszy ujrzał światło dzienne. To autorska adaptacja najsłynniejszej historii stworzonej przez Juliusza Verne’a. Andrzejewski nadał jej tytuł „Kapitan Nemo” aczkolwiek w scenariuszu bardzo umiejętnie łączy wątki z „20000 mil podmorskiej żeglugi” i „Tajemniczej wyspy. Jak na 22 strony to opowieść jest poprowadzona całkiem sprawnie i podobnie jak w przypadku opowieści Wellsa można powiedzieć, że rysunek Andrzejewskiego całkiem dobrze pasuje do prozy Verne’a. Czyni ją nieco mroczną ale czyż opowieść o Hindusie szukającym zemsty nie jest właśnie taka? Co ciekawe z materiałów jakie pozostawił po sobie rysownik nie można zupełnie wyciągnąć żadnych wniosków co do daty powstania „Kapitana Nemo”. Komiks pozbawiony jest całkowicie „druilletowskich” ozdobników ale niewiele z tego wynika.
Antologię komiksową zamyka najbardziej znany komiks Andrzejewskiego, opublikowana w jedenastym numerze „Relaksu” adaptacja opowiadania Stefana Weinfelda „Tam gdzie słońce zachodzi seledynowo” pod tym samym tytułem.
W materiałach dodatkowych otrzymujemy kilka plansz również znalezionych w archiwum Waldemara Andrzejewskiego opisanych tajemniczym hasłem „Słomot”. Są to same kadry bez wpisanych jeszcze dymków. Rysunek zdecydowanie bardziej przypomina klasyczne ilustracje Andrzejewskiego niż komiksy inspirowane Druilletem. Zresztą właśnie dużo porcję prac ilustracyjnych, projektów okładek dostajemy na samym końcu antologii. Nie jeden dojrzały czytelnik może się zdziwić patrząc na te grafiki bo może się okazać, że wiele jego dziecinnych książek z lat siedemdziesiątych było właśnie zilustrowanych przez Waldemara Andrzejewskiego.



Tytuł: Wehikuł czasu i inne opowieści
Data wydania: 28 marca 2018
Wydawca: Egmont
ISBN: 9788328126114
Format: 96s. 210x290 mm
Cena: 69,99
Gatunek: przygodowy, SF
Wyszukaj w: MadBooks.pl
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w:
Ekstrakt: 100%
powrót; do indeksunastwpna strona

82
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.