„Dwa dni w maju” to thriller kryminalny, tak mroczny jak przeszłość Barcelony z okresu dyktatury generała Franco.  |  | ‹Dwa dni w maju›
|
Emerytowany policjant Miquel Mascarell planuje na nowo ułożyć sobie życie, po zmarnowanych hiszpańską wojną domową latach. Jest rok 1949 i chce on wreszcie znaleźć się z dala od swojej pracy, polityki i powojennych rozliczeń. Ma wspaniałą partnerkę, dzięki której szybko powinien o wszystkim zapomnieć i skupić się na radościach życia. Plan jednak się sypie. Któregoś dnia zwraca się do niego z dramatyczną prośbę o pomoc córka byłego przyjaciela. Poczucie lojalności nie pozwala mu tego zignorować. Mateu Galvany nie żyje i tylko Miquel – działając poza oficjalnymi, skorumpowanymi i upolitycznionymi policyjnymi strukturami – jest w stanie podjąć zadanie wyjaśnienia, co się stało z jego dawnym kolegą. Szybko okazuje się, że śmierć Mateu nie była przypadkowa. Wskazuje na to szereg okoliczności ją poprzedzających oraz fakty, coraz więcej powiązanych faktów, które wychodzą na światło dzienne. Miquel z zaskoczeniem przyjmuje to, w jakim kierunku toczy się jego śledztwo. Chwilami ma poczucie, że wszystko go przerasta – ale dał słowo córce Mateu, że jej pomoże i trudno już z tego się wycofać. Bardzo szybko odkrywamy, że kryminalna intryga jest jednak w tej powieści czymś drugoplanowym, jak gdyby była tylko pretekstem do przedstawienia czegoś zupełnie innego. W tym przypadku chodzi o odtworzenie przygnębiającej atmosfery Barcelony z czasów drugiej dekady dyktatury generała Franco. To nie to samo kolorowe miasto, które znamy dzisiaj jako turyści, choć autor świetnie oddaje tutaj jego topografię. Barcelona jest nieprzyjazna, brzydka, biedna, nieprzytulna. Jordi Sierra i Fabra, urodzony w 1947 roku, doskonale zna tę rzeczywistość z autopsji. Przez lata był naocznym świadkiem tego, co działo się w Hiszpanii podczas lat dyktatury. Znakomite w tej powieści są portrety ludzi – mieszkańców katalońskiej stolicy. Ich sylwetki są różnorodne: jedni są zastraszeni, w popłochu zamykają drzwi przed obcymi. Mają świadomość, że wszystko, co powiedzą, może obrócić się przeciwko nim. Są tu ludzie z „połamanymi kręgosłupami” przez reżim: dawno już zapomnieli, czym jest przyzwoitość, brną w zakłamywanie rzeczywistości, bo nie wiedzą lub nie chcą wiedzieć jak z tej drogi zawrócić. Ale widzimy tu także ludzi odważnych, którzy w sytuacji, gdy pod butem dyktatury ginie kraj – nie kalkulują, ale z narażeniem życia stale podejmują walkę. Mamy tu cały przekrój barcelońskiego społeczeństwa: od lekarzy do ulicznych prostytutek. Świetne są także epizodyczne wizerunki dzieci. „Dwa dni w maju” należy do kilkutomowego cyklu, którego bohaterem jest Miquel Mascarell. Na język polski wcześniej przetłumaczono jeszcze trzy inne książki. Jordi Sierra i Fabra jest twórcą bardzo wszechstronnym i ma na swoim koncie imponująco długą listę opublikowanych książek. Są wśród nich powieści, ale także biografie artystów i zespołów rockowych – autor zajmował się przez wiele lat dziennikarstwem muzycznym. Ważne miejsce zajmuje w jego twórczości pisanie dla dzieci. W Medellín w Kolumbii autor prowadzi ponadto fundację promującą twórczość literacką młodych ludzi, zachęcającą ich do pisania. Jest laureatem wielu nagród literackich. Pisarz dwa lata temu spotykał się z polskimi czytelnikami, reprezentując Katalonię – gościa specjalnego na Warszawskich Targach Książki.
Tytuł: Dwa dni w maju Tytuł oryginalny: Dos días de mayo Data wydania: 15 lutego 2018 ISBN: 978-83-8125-127-3 Format: 320s. 140×205mm Cena: 34,90 Gatunek: kryminał / sensacja / thriller Ekstrakt: 80% |