Zima 1945/46, oddział majora Hieronim Dekutowskiego „Zapory” zimuje po wiejskich zagrodach. Sypie śnieg… Ścigani przez UB i stojącymi za nimi NKWD, „ Zapora” ze swoimi ludźmi kontynuuje walkę o wolną i bezpieczną Polskę. „Likwidowali bandy rabusiów, kolaborantów, funkcjonariuszy UB i rozbijali posterunki Milicji tworzone przez nowych okupantów”. Spali, gdzie się dawało, gdzie było choć w miarę bezpiecznie i ciepło. Duży, zajmujący połowę planszy kadr przedstawia samotną zagrodę, otoczoną przez pola z jednej, a bór z drugiej strony. Drzewa rozdzielają kadr na połowy: lewą, gdzie za czterema pierwszoplanowymi topolami prześwituje nieco oddalony las i prawą, pustą, przeznaczoną na dymek, niebo i… obfite opady śniegu. Późny wieczór to czy brzask – gęste chmury zabarwione są pomarańczowym słońcem, kładącym na nich nierównomierne pasy w wielu odcieniach. Niewiele odróżniająca się od krajobrazu, zaznaczona ledwo kilkunastoma kreskami chałupa umiejscowiona jest nieco poniżej centarlnego punktu kadru, częściowo skryta za drzewami, w dodatku prowadzi doń zakosami ścieżka czy strumyk – co nadaje obrazowi głębi. Od kolorystycznie urozmaiconej plamy nieba i zaśnieżonej łąki wyraźnie odcina się pojedynczy dymek z odpowiedzią młodego żołnierza na propozycję rozwiązania problemu gryzących wszy – a cała zimowa sceneria okazuje się być wytłumaczeniem gwałtowności tej odpowiedzi. |