powrót; do indeksunastwpna strona

nr 3 (CLXXV)
kwiecień 2018

Trudno uwolnić się od zła
Guillermo del Toro, Daniel Kraus ‹Kształt wody›
Książkowa wersja „Kształtu wody” zdecydowanie przegrywa z nagrodzonym Oskarami obrazem.
ZawartoB;k ekstraktu: 50%
‹Kształt wody›
‹Kształt wody›
Ci, którzy widzieli film, zapewne zgodzą się, że opowieść na ekranie jest o niebo lepsza. Natomiast tym, którzy z kolei w kinie nie byli, sugeruję, aby obejrzeli film przed przeczytaniem książki. Lektura niech raczej posłuży za źródło doznań z kręgu „przeżyjmy to jeszcze raz”. Pozwoli to uniknąć pewnych rozczarowań.
Pomysł na fabułę jest niezły, choć – zgodnie z przyjętą konwencją hołdu dla fantastyki lat 50. – nie za bardzo oryginalny. Amerykanie organizują wyprawę do amazońskiej dżungli, by stamtąd do laboratorium badawczego przywieźć „coś” – tajemniczy organizm o zagadkowej fizjologii. Są lata 60. XX wieku – zimna wojna w pełni. Misja musi toczyć się z zachowaniem najwyższych standardów tajemnicy państwowej.
Głównymi bohaterami nie są naukowcy, co jest nietypowym zabiegiem. Na pierwszy plan wysuwa się woźna zatrudniona w Ośrodku Badań Kosmicznych. Elisa ma za sobą trudne dzieciństwo, zapewne w wyniku traumatycznych przeżyć nie mówi (chociaż słyszy). Dzięki tej pracy jest w stanie jakoś się trzymać na powierzchni i egzystować z dnia na dzień. Trzyma sztamę z Zeldą, drugą woźną. W laboratorium – dokąd właśnie przywieziono żywy „obiekt – obowiązują rygorystyczne procedury. Obie dziewczyny mają sprzątać i nie wtykać nosa w sprawy, które ich nie dotyczą.
Któregoś dnia w ośrodku jednak nie wszystko idzie zgodnie z planem. Elisa otrzymuje polecenie, by stawić się do pracy w pomieszczeniu, gdzie przebywa tajemnicza istota. Staje się coś nieprzewidzianego: woźna nawiązuje z obcym kontakt. Nie ma potrzeby posługiwać się językiem mówionym, by połączyły ją więzi z „czymś”, co uważane jest zaledwie za laboratoryjny obiekt badań.
Niestety, pod względem literackim książka prezentuje się bardzo słabo. Jest przegadana i powierzchowna, napisana dosyć pretensjonalnie i mało spójnie (i to z tych właśnie powodów scena z jajkami „nie wybrzmiewa” – a potencjalnie mogłaby być wielka i genialna). Leniwa i niemrawa pierwsza połowa „Kształtu wody” wręcz razi – dopiero później akcja nabiera tempa. Szkodzi powieści także to, że mamy tutaj pootwieranych kilka innych drugoplanowych historii, ale można byłoby się spierać, czy wszystkie konsekwentnie wnoszą coś nowego i ożywczego. Ważna jest na pewno postać Stricklanda, cierpiącego na syndrom stresu pourazowego, co kładzie się cieniem na jego życiu prywatnym. Wątek z Sowietami jest wyświechtany i ograny – oraz z pewnością za bardzo rozbudowany, jak na ostateczne zakończenie całej sprawy.
Sposób portretowania bohaterki jest także mało konsekwentny. Niby wiemy o Elisie co nieco, ale w gruncie rzeczy zapamiętujemy tylko jej (lekko irracjonalne) zamiłowanie do ładnych, kolorowych butów. Zamysłem autorów było zapewne pokazanie aspiracji Elisy i jej marzeń o „lepszym świecie”, ale ponieważ, jak wspomniałam, literacka jakość „Kształtu wody” jest na tyle średnia, że nie bardzo to przekonuje, a już na pewno niewiele wnosi do opowieści.
Trudno nie oprzeć się wrażeniu, że autorzy musieli korzystać z katalogu wykluczonych, by powołać do życia bohaterów „Kształtu wody”. Elisa jest sierotą, dziewczyną z nizin społecznych, bez perspektyw na poprawę losu. Z kolei Zelda jest czarnoskóra i ma kłopoty w małżeństwie, które można bez wahania nazwać przemocowym – tu ponownie ograny stereotyp. Jest też gej; w przypadku tej postaci również trudno jest odgadnąć, jak ten szczegół miałby wpłynąć na przebieg fabuły.
Jeśli „Kształt wody” odczytać jako przypowieść – książka się pod tym względem broni. Kwestia odwiecznej walki dobra ze złem przedstawia się tutaj bardzo interesująco. Autorzy nieźle sportretowali odrażające, mroczne zakamarki ludzkiej duszy, przez co człowiek nie może uwolnić się od zła. Zadaje cierpienie – fizyczne i psychiczne – epatuje okrucieństwem. Mocuje się także z samym sobą. Ale po drugiej stronie jest dobro, do jakiego człowiek jest również zdolny. „Kształt wody” pozwala nam uwierzyć, że to ono zawsze zwycięża.



Tytuł: Kształt wody
Tytuł oryginalny: The Shape of Water
Data wydania: 27 lutego 2018
Przekład: Tomasz Bieroń
Ilustracje: James Jean
Wydawca: Zysk i S-ka
ISBN: 978-83-8116-263-0
Format: 430s. 140×205mm
Cena: 36,90
Gatunek: fantastyka, groza / horror
Wyszukaj w: MadBooks.pl
Wyszukaj w
:
Zobacz w:
Ekstrakt: 50%
powrót; do indeksunastwpna strona

29
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.