„Człowiek w czerni uciekał przez pustynię, a rewolwerowiec podążał w ślad za nim.” Oryginalny tytuł powieści Stephena Kinga nosił tytuł „Rewolwerowiec”, polski wydawca zdecydował się na niewiele mówiącego „Rolanda”. Niezależnie od nazwy, czeka nas opowieść o samotniku świecie po upadku.  |  | ‹Roland›
|
Historia o ostatnim z Rewolwerowców ukazała się po raz pierwszy w 1978 roku w „Fantasy & Science Fiction Magazine”, od tego czasu pojedyncze opowiadanie rozrosło się do ośmiotomowego cyklu „Mroczna Wieża”. Stephen King uznaje opowieść o samotniku „w świecie, który poszedł naprzód” za swoje największe dzieło. Czytając „Rolanda” należy pamiętać, że początkowo było to pięć opowiadań wydawanych w okresie od 1978 do 1981 r., całość ukazała się w formie książkowej w 1982 r. Kolejne tomy napisano w sporych odstępach czasu przez co widać wyraźną różnicę pomiędzy poszczególnymi częściami historii o Rewolwerowcu. Ostatni tom „Mroczna Wieża: Wiatr przez dziurkę od klucza” został wydany zaledwie sześć lat temu (2012). Książka „Mroczna Wieża: Roland” Wydawnictwa Albatros jest wydaniem poprawionym. W 2003 roku Stephen King zdecydował się na dokonanie małej korekty. Miało to na celu uporządkowanie fabuły, zmianę pewnych scen by bardziej pasowały do charakteru postaci oraz odświeżenie stylu, który w wydaniu z 1982 roku znacznie odstawał od pozostałych części cyklu. Do najnowszego wydania opowieści inspirowanej wierszem Roberta Browninga „Sir Roland pod Mroczną Wieżą stanął”, zostało dodane opowiadanie „Siostrzyczki z Elurii”. Trafiamy do mrocznego szpitala prowadzonego przez tytułowe siostrzyczki. Akcja toczy przed wydarzeniami mającymi miejsce w „Rolandzie”, jednak po opowiadanie najlepiej sięgnąć już po lekturze powieści. O ile o cyklu „Mroczna Wieża” możemy mówić jako mieszaninie postapokalipsy, westernu i horroru, o tyle „Siostrzyczki z Elurii” to typowy horror. Stanowi on dobre dopełnienie opowieści o Deschainie. Miejsce, w którym toczy się akcja powieści przypomina scenerię z westernów. Alkaliczna pustynia, którą przemierza samotny wędrowiec. Dyliżanse poruszające się pomiędzy poszczególnymi miastami, ubiór miejscowych i Rewolwerowiec. Trudno mówić tu jednak o Dzikim Zachodzie. Pośród piasków pustyni ukryte są nowoczesne maszyny, których użycia zapomniano, a na ulicach posłyszeć można „Hey Jude” śpiewaną do dźwięków wygrywanych na barowym pianinie. Natrafiamy na cytaty z Biblii, a z opowieści mieszkańców oraz narracji dowiadujemy się, że bohater żyje w miejscu, które „poszło naprzód”. Wspomnienia tytułowego Rolanda, posługującego się Wysoką Mową i będącego synem ostatniego króla Gileadu sprawiają, że mamy wrażenie, iż obserwujemy podróżnika przemierzającego rozpadający się świat. Autor buduje klimat, który jest najmocniejszą stroną powieści. Nie tylko pod względem świata, opowieść o Rewolwerowcu przypomina stare westerny. Tytułowy Roland Deschain przemierza pustkowia, a jego celem jest odnalezienie Człowieka w czerni oraz Mrocznej Wieży. Nic nie jest w stanie sprawić, że zrezygnuje on ze swoich planów. Z determinacją godną podziwu pokonuje kolejne przeciwności losu i prze naprzód, chcąc zrealizować swoje zamierzenia. Nawet w chwilach, kiedy nasz bohater posiada towarzystwo, pozostaje on w głębi duszy samotny. Niezwykle istotne są jego wspomnienia, w których poznajemy historię upadku świata oraz to jak wyglądał on zanim zostały złamane granice czasu oraz światów. Niestety, pozostałe postacie w pierwszym tomie cyklu, nie wydają się tak interesujące jak główny bohater lub po prostu zbyt mało o nich wiemy. Człowiek w czerni przez większość czasu pozostaje dla nas zagadką i dopiero wraz z rozwojem akcji dowiadujemy się z kim dokładnie mamy do czynienia, dlaczego Rewolwerowiec go ściga oraz co powoduje, że stawia na drodze Rolanda dwie dosyć charakterystyczne osoby. Allie jest postacią, którą napotykamy w mieście Tulle. Nie pozostaje ona towarzyszką wędrowca na długo, jednak odgrywa dosyć znaczącą rolę w jego życiu. Stephen King nakreślił ją wyraziście, jednak w sposób powodujący, że ciężko ją polubić. Jake jest tym, którego nie należy „dopuszczać do swojego serca”. Przynajmniej tak mamy zasygnalizowane od samego początku. Mimo to, kradnie on zarówno serce Rolanda, jak i czytelnika. Niewinność postaci, niezwykła dojrzałość dziecka oraz jego dalsze losy powodują, że trudno nie czuć nadmiaru emocji. Wielu czytelników uważa „Rolanda” za najsłabszy tom cyklu. Rzeczywiście, można doszukać się pewnych niedociągnięć pod względem fabuły lub mieć wrażenie, że wszędzie widzimy słowo „tymotka”, jednak sama opowieść ma w sobie coś niepokojącego. Dostajemy więcej pytań niż odpowiedzi, bohater kontynuuje swoją wędrówkę w poszukiwaniu Mrocznej Wieży. A my? Naprawdę chcemy ją z nim odnaleźć.
Tytuł: Roland Tytuł oryginalny: The Gunslinger Data wydania: 19 lipca 2017 ISBN: 978-83-6578-131-4 Format: 320s. oprawa twarda, obwoluta Cena: 34,90 Gatunek: fantastyka, groza / horror Ekstrakt: 70% |