Akcja drugiego zbioru nowych opowieści o Mrocznym Rycerzu – publikowanych pod marką „DC Odrodzenie” – rozgrywa się już po wydarzeniach przedstawionych w „Nocy ludzi potworów” i bezpośrednio z nich wynika. Na szczęście jakością „Jestem samobójcą” dorównuje jeszcze wcześniejszym historiom, przedstawionym w tomie „Jestem Gotham”, a to oznacza tyle, że wielbiciele Batmana nie powinni poczuć się rozczarowani.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Od samego początku publikacji kolejnej odsłony komiksów o Człowieku-Nietoperzu wydawnictwo DC trochę namieszało w chronologii zeszytów. O ile bowiem zbiorczy album „ Jestem Gotham” zawierał – po bożemu – pierwszych sześć rozdziałów opowieści, o tyle drugi – zatytułowany „Jestem samobójcą” – zbiera zeszyty od dziewiątego do piętnastego. A co w takim razie stało się z siódmym i ósmym? Uczyniono z nich – wraz z odcinkami „Nightwinga” i „Detective Comics” – odprysk głównej serii i wydano osobno jako „ Noc ludzi potworów”. W efekcie tego zabiegu, aby połapać się w fabule „Jestem samobójcą”, należy znać dwa wyżej wzmiankowane. A przynajmniej wiedzieć, co wydarzyło się w „Nocy…”, bo – nie ukrywajmy – to wyjątkowo słabe dziełko, które przedstawia jakąkolwiek wartość tylko dla najzagorzalszych wielbicieli Batmana. Na szczęście „głównonurtowe” albumy prezentują się znacznie ciekawiej. W czym jest spora zasługa scenarzysty Toma Kinga, który pod każdym względem bije na głowę Steve’a Orlando. Wprowadził on na arenę dwie nowe postaci, spośród których jedna, jak można mniemać, zagości w Gotham na dłużej. Przedstawmy jednak punkt wyjścia fabuły: Po zamieszaniu, jakie wywołał w mieście doktor Strange, Batman próbuje dorwać „wyhodowanego” przez niego Psychopirata, którego szalony neurochirurg oddał Bane’owi w zamian za zapas venomu. W tym celu trzeba wybrać się na wyspę Santa Prisca, którą w tej chwili włada Bane. Nawet dla Mrocznego Rycerza jest to wyprawa śmiertelnie niebezpieczna, coś jak wejście całkowicie bezbronnym do klatki z wygłodniałymi lwami. Ale – patrząc na całą sytuację z drugiej strony – nie ma innego wyjścia. Tylko w ten sposób można ocalić Gotham – wyprowadzając cios, zanim zrobi to śmiertelny wróg Człowieka-Nietoperza, który mając w ręku tak potężną broń jak Psychopirat, byłby w stanie zawładnąć całym światem. Dlatego też Batman przyjmuje propozycję Amandy Waller i rozpoczyna przygotowania do misji, która niesie z sobą wszelkie prawdopodobieństwo katastrofy. Żeby jednak mieć choć cień (a może raczej: cienieczek) powodzenia, postanawia zabrać ze sobą kilku pensjonariuszy Azylu Arkham, w tym Brzuchomówcę (Arnolda Weskera), Bronze Tigera (Bena Turnera) i swoją starą znajomą Catwoman, którą na specjalnie życzenie Człowieka-Nietoperza sprowadzono z więzienia Blackgate. Co tam robi? Odsiaduje karę za notoryczne kradzieże? O nie, tym razem sprawa jest znacznie poważniejsza. Dość powiedzieć, że Selina Kyle od jakiegoś już czasu przebywa w… celi śmierci. Batman upiera się jednak, by zabrać ją ze sobą. Co samo w sobie jest niezwykle ryzykowne. Bo czy można ufać Kotce, która jest nałogową oszustką i gotowa jest dopuścić się najpodlejszej zdrady, byle tylko uniknąć sprawiedliwości. Czymś jednak Tom King musiał uwiarygodnić tytuł albumu. A najlepiej zrobić to, stawiając – i nie chodzi tu jedynie o symbolikę – za plecami Mrocznego Rycerza osobę, która ma interes w tym, aby wbić mu w nie nóż. Wyprawa na Santa Prisca opowiedziana została w pięciu odcinkach, dwa pozostałe wypełnia krótka opowieść zatytułowana „Dachy”. Rozwija ona jeden z istotniejszych wątków, jakie zasygnalizowane zostały w poprzedniej historii, a więc przyczynę skazania Kobiety-Kota na śmierć. Batman, jak nikt inny przecież znający Selinę, nie może uwierzyć w jej winę, dlatego też stara się rozwikłać mroczną zagadkę z odległej przeszłości Catwoman. Obie opowieści czyta się z dużym zainteresowaniem, nie brakuje w nich bowiem ani zaskakujących zwrotów akcji, ani intrygujących cliffhangerów. Jest też trochę psychologizowania, a to, jak wiemy, w fabułach o Człowieku-Nietoperzu sprawdza się zawsze. Pochwalić też – i to po raz kolejny – należy rysowników serii; tym razem są to Hiszpan Mikel Janín i Amerykanin Mitch Gerads. Obaj idealnie wpisali się w charakterystyczny dla Batmana mroczno-posępny nastrój (zwłaszcza Janín), nie zapominając jednak przy tym również o odrobinie romantycznej ckliwości (Gerads).
Tytuł: DC Odrodzenie: Batman #2: Jestem samobójcą Data wydania: styczeń 2018 ISBN: 9788328126404 Format: 156s. 165x255 mm Cena: 39,99 Gatunek: superhero Ekstrakt: 70% |