Mogłoby się wydawać, że szwedzki saksofonista Mats Gustafsson nie jest nas już w stanie niczym zaskoczyć. Zaskakiwał przecież już tyle razy. Ale właśnie – nam się to tylko wydaje. Opublikowany w kwietniu tego roku minialbum „Sustain” niejednego wielbiciela skandynawskiego jazzmana wprawi w osłupienie. Jest on bowiem efektem jego artystycznej kolaboracji z francuskim triem (a może kwartetem?)… death- i blackmetalowym Chaos Echœs!  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Wiemy doskonale, że Matsa Gustafssona stać na wiele. Że nie ma on najmniejszych oporów przed współpracą z muzykami, których artystyczne zainteresowania lokują się daleko od jazzu. Czego dowodzą chociażby albumy nagrane do spółki z Merzbowem, Thurstonem Moore’em i Balázsem Pándim („ Cuts of Guilt, Cuts Deeper”, 2015) czy też z Jamie’em Saftem pod szyldem Slobber Pup („ Pole Axe”, 2015). Ale również płyty jego sztandarowych projektów, nad którymi jako lider sprawuje pełną kontrolę – vide Nu Ensemble („ Hidros6 – Knockin’”, 2015), The Thing („ Shake”, 2015; „ Baby Talk”, 2015) oraz Fire! („ She Sleeps, She Sleeps”, 2016; „ The Hands”, 2018) i Fire! Orchestra („ Ritual”, 2016) – dowodzą, że to muzyk o niezwykle szerokich horyzontach. Muzyk, który jest w stanie podjąć każde wyzwanie. I w takich właśnie kategoriach należy rozpatrywać współpracę Szweda z francuskim zespołem Chaos Echœs. Grupa powstała w 2011 roku na gruzach – specjalizującej się w death i black metalu – formacji Bloody Sign, której ton nadawali dwaj bracia Uibo: gitarzysta Kalevi oraz perkusista Ilmar. Kiedy dołączyli do nich drugi gitarzysta Stéfan Thanneur oraz basista Etienne Testart (wcześniej związany z Children of Doom) – okres formowania składu został zakończony. Od tej pory Francuzi regularnie publikowali kolejne albumy: „Parisian Sessions Rehearsal” (2013), „Duo Experience / Spectral Affinities” (2013), koncertowy „A Voiceless Ritual” (2014) oraz „Transient” (2015), po nagraniu którego z powodów osobistych rozstał się z kolegami Testart. Kolejny studyjny krążek Chaos Echœs – „Mouvement” – nagrany został w składzie trzyosobowym; ujrzał światło dzienne w lutym tego roku, chociaż materiał zarejestrowano – w studiu w Strasburgu – piętnaście miesięcy wcześniej (to jest w listopadzie 2016 roku). Zespół zaprezentował na nim swoje nowe oblicze – bardziej eksperymentalne, korzystające z doświadczeń drone music i awangardowego jazz-rocka w wydaniu francuskim, czyli tak zwanego Zeuhlu. Przy okazji z towarzyszeniem drugiego gitarzysty, Fabiena W. Furtera (DeadMen, Phazm, Wheelfall), muzycy nagrali jeszcze dwie inne ścieżki dźwiękowe, które na płycie nie zostały wykorzystane.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Ale to wcale nie oznacza, że się zmarnowały. Pół roku później oddano je w ręce Matsa Gustafssona, który postanowił w Sztokholmie dograć do nich partie saksofonu barytonowego. Gotowe utwory w połowie kwietnia upubliczniono na winylowym krążku zatytułowanym „Sustain” (wydała go amerykańska wytwórnia, rodem z Milwaukee, Utech Records). To krótki album; trwa zaledwie dwadzieścia sześć minut. Ale absolutnie nic mu nie brakuje. Jeśli komuś nie jest straszna mieszanka death i doom metalu z free jazzem i mrocznymi ambientowymi dronami – będzie wręcz zachwycony. Oba umieszczone na „Sustain” utwory – „Spellbound” i „Harvest of Souls” – trwają tyle samo czasu, co było, jak można mniemać, całkowicie zamierzonym działaniem. Pierwszy z nich zaczyna się zaskakująco spokojnie, od wspomaganych perkusyjnymi talerzami efektów elektronicznych przywodzących na myśl dźwięki fortepianu. Towarzyszą im różne niepokojące odgłosy, aż wreszcie – pod koniec trzeciej minuty – na arenę wkracza gość specjalny, Mats Gustafsson. Zrazu niepozornie, z czasem coraz odważniej, przebijając się ze swoim saksofonem z tła na plan pierwszy. Zajmuje to Szwedowi kilka dobrych minut.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
W tym czasie robi jednak wszystko, aby przykuć uwagę słuchacza. Wyczarowuje ze swojego dęciaka dźwięki, które dosłownie mogą zmrozić. Partia zagrana przez Matsa brzmi przejmująco i rozdzierająco, wywołuje niemal fizyczny ból. Ale przecież nikt nie obiecywał, że będzie lekko i przyjemnie. „Harvest of Souls” utrzymany jest w podobnym nastroju, aczkolwiek w tej kompozycji Szwed ma do powiedzenia jeszcze więcej. Gdy tylko milkną pojawiające się w doommetalowej introdukcji przesterowane gitary, ich miejsce zajmuje właśnie saksofon, który idealnie wkomponowuje się w serwowany przez Francuzów klimat grozy. Momentami można nawet odnieść wrażenie, że mamy do czynienia ze ścieżką dźwiękową do jakiegoś – co w tym wypadku należy odebrać jako komplement – niszowego horroru. Solówka dęciaka przypomina wręcz potępieńczy krzyk rozpaczy. Ale sporo dzieje się także w tle. Kalevi, Fabien, Stéfan i Ilmar starają się ze wszystkich sił, aby drugi i trzeci plan nasycić przeróżnymi – chociaż o zdecydowanie mrocznej proweniencji – dźwiękami.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Wykorzystują do tego zarówno efekty elektroniczne, jak i coraz mocniejszy rytm perkusji. Tym samym niejako prowokują Gustafssona do wskoczenia na wyższy poziom abstrakcji, co owocuje – typowym dla Szweda – freejazzowym solem. Intensywność tej muzyki jest tak wielka, że nawet gdy wszystko wycisza się, w uszach wciąż słychać krzyk. Może to i dobrze, że Mats Gustafsson i panowie z Chaos Echœs zdecydowali się wydać tak krótką płytę. Pełnowymiarowy longplay mógłby bowiem okazać się nazbyt depresyjny. A przecież to mała przyjemność mieć kogoś na sumieniu. Skład: Mats Gustafsson – saksofon barytonowy CHAOS ECHŒS: Kalevi Uibo – gitara elektryczna, efekty Fabien W. Furter – gitara elektryczna, efekty Stéfan Thanneur – gitara basowa, efekty Ilmar Uibo – perkusja, instrumenty perkusyjne
Tytuł: Sustain Data wydania: 13 kwietnia 2018 Nośnik: Winyl Czas trwania: 25:52 Gatunek: jazz, metal, rock W składzie Utwory Winyl1 1) Spellbound: 12:56 2) Harvest of Souls: 12:56 Ekstrakt: 80% |