powrót; do indeksunastwpna strona

nr 5 (CLXXVII)
czerwiec 2018

Rekonstrukcja
Robert Harris ‹Monachium›
„Monachium” Roberta Harrisa, oparte na prawdziwych wydarzeniach związanych ze słynną konferencją w 1938 roku, przypomina bardziej powieść historyczną aniżeli thriller.
ZawartoB;k ekstraktu: 60%
‹Monachium›
‹Monachium›
Robert Harris powraca w swojej powieści do wydarzeń sprzed dokładnie osiemdziesięciu lat. Konferencja w Monachium, na którą Hitler zaprosił delegacje Wielkiej Brytanii, Francji oraz Włoch, miała zatwierdzić oddanie III Rzeszy przez Czechosłowację terytoriów, zamieszkanych przez większość etnicznych Niemców. Sądzono wtedy, że wyrażenie na to międzynarodowej zgody i podpisanie traktatu zaspokoi dążenia Niemiec, uspokoi sytuację w Europie i zapobiegnie wybuchowi wojny. Oczywiście z perspektywy czasu wiemy doskonale, jak mylne były to założenia. Hitler oraz jego ludzie potrafili doskonale wyprowadzić w pole swoich konferencyjnych partnerów.
Akcja powieści rozpoczyna się 27 września, na dwa dni przed konferencją. Opisywane wydarzenia rozgrywają się w ciągu czterech kolejnych dni w Londynie, w Berlinie oraz w Monachium. Jako główni bohaterowie zostają tutaj wykreowani dwaj członkowie służby dyplomatycznej: Hugh Legat (po stronie brytyjskiej) oraz Peter Hartmann (urzędnik z Niemiec). Obaj się znają, studiowali razem w Oxfordzie, ale ich kontakty rozluźniły się kilka lat temu. Czy ich wcześniejsza znajomość mogłaby wpłynąć na odwrócenie losów konferencji? W dodatku Peter Hartmann należy do grona przeciwników Hitlera.
Oparcie książki na takim pomyśle to jedna z wielu, niestety, słabych stron „Monachium”. Skoro z perspektywy historii wiemy, jaki był rozwój wydarzeń podczas słynnej konferencji i jak wszystko się zakończyło, trudno, aby śledzenie akcji powieści i poczynania obu bohaterów odbierały nam dech w piersiach. W dodatku Hugh i Peter są raczej nijacy, bezbarwni i mało przebojowi jak na główne postacie thrillera(!), a czytając o nich musimy przebijać się przez spore grono drugoplanowych postaci, co chwilami bardzo utrudnia lekturę.
Skoro o śledzeniu akcji powieści mowa, z żalem muszę przyznać, że nie jest z nią najlepiej. Konwencja thrillera to dla mnie ciąg frapujących, dynamicznie opisanych wydarzeń i zaskakujące zwroty akcji. A jeśli thriller jest „inteligentny” (jak głosi okładka), zostaje rozegrany na płaszczyźnie psychologicznej i nie powinno tu zabraknąć jakiejś dobrej, intelektualnej intrygi. Ma nie dawać czytelnikowi spokoju, „łamać mu głowę” i nie pozwalać odłożyć książki aż do ostatniej strony. Świat szpiegów, rozgrywki w kręgach władzy i polityczne starcia niosą przecież ze sobą ogromny potencjał, a od Roberta Harrisa, uznanego autora, możemy oczekiwać dobrej formy.
A co mamy w „Monachium”? Są opisy małżeńskich kłopotów Legata (nie mam pojęcia, co wnosi to do całości powieści – tak samo zresztą jak doczepiony na zakończenie wątek z Leyną). Jest nudna wymiana korespondencji dyplomatycznej. Rwące się rozmowy telefoniczne. Jałowe sceny z narad polityków. Senne opisy pomieszczeń. Opisy korytarzy prowadzących do pokoi („Przeszli przez podwójne drzwi i ruszyli po niekończącym się perskim dywanie”). Zapis podróży do Monachium pociągiem delegacji niemieckiej: „Parowóz został odczepiony i znowu puszczał parę. Grupa esesmanów z pistoletami maszynowymi stanęła przy drzwiach jednego z wagonów”. Rejs samolotem Brytyjczyków: „W kabinie było czternaście miejsc siedem po każdej stronie, z przejściem pośrodku prowadzącym do drzwi kokpitu”. Zestawienie menu. Niestety, to wszystko nie jest uzupełnieniem, ale pojawia się zamiast akcji książki.
Można więc odnieść wrażenie, że nie czytamy thrillera, ale drobiazgową i mozolnie sporządzoną rekonstrukcję monachijskiej konferencji, taką spod znaku programów Bogusława Wołoszańskiego. I rzeczywiście, warstwa historyczna to najlepsza strona „Monachium” Harrisa. Pozwala nam „dotknąć” wielkiej historii. Ożywają uczestnicy tamtych wydarzeń, historia rozgrywa się na naszych oczach, co pozwala nam lepiej ją zrozumieć – i może nawet pokusić się o refleksję, że coś takiego nie powinno się już powtórzyć. Widać w tle książki rosnący w hitlerowskich Niemczech kult jednostki oraz wielkie niebezpieczeństwa polityki opierającej się na prymacie etniczności i narodu. Bez wątpienia udało się Harrisowi pokazać polityczną naiwność brytyjskiego i francuskiego premiera, którzy dali się ograć Hitlerowi, bezkrytycznie wierząc w jego obietnice – jak szybko się okazało – bez pokrycia. Co wydarzyło się dalej, o tym pisać już nie trzeba.



Tytuł: Monachium
Tytuł oryginalny: Munich
Data wydania: 4 kwietnia 2018
Przekład: Andrzej Szulc
Wydawca: Albatros
ISBN: 978-83-8125-177-8
Format: 400s. 145×200mm
Cena: 35,90
Gatunek: kryminał / sensacja / thriller
Wyszukaj w: MadBooks.pl
Wyszukaj w
:
Zobacz w:
Ekstrakt: 60%
powrót; do indeksunastwpna strona

23
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.