Marcin Osuch o „Wiszącym rowerze”, czyli jak zwrócić na siebie uwagę w lesie.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Tytuł drugiej części harcerskiej trylogii intryguje ale pomysł żeby chować rower wieszając go na drzewie jest raczej kretyński. Najlepszy sposób na zwrócenie uwagi na bicykl i jego właściciela. Tym niemniej początek jest całkiem obiecujący. Zbyszek i Marek prowadzą całkiem logiczne rozmowy na temat wydarzeń z poprzedniego zeszytu. Chodzi przede wszystkim o przyczynę wywrotki łodzi z miejscowymi chłopcami oraz zaobserwowane coś co przypominało peryskop. Później mamy scenkę promocyjną milicji obywatelskiej – harcerski obóz odwiedza lokalny komendant z podziękowaniami dla wspomnianych harcerzy za uratowanie niedoszłych topielców. Ogólny obraz życia obozowego jest wręcz idylliczny. Drużynowy i przyboczny to chodzące doskonałości, podobnie jak sami harcerze. Nawet początkowo typowany na czarną owcę Tomek (kpiący z Marka w trakcie podróży pociągiem) okazuje się być morowym chłopakiem. Cóż, to od początku miał być produkt propagandowy i te założenie zrealizowano w 100%. Z wydania oryginalnego Ongrys usunął list Kapitana Żbika do czytelników, zostawiono natomiast cykliczną stronę poświęconą osobom uhonorowanym medalem „Za ofiarność i odwagę”. Czyli oględnie ujmując dostajemy komiks o Kapitanie Żbiku bez Kapitana Żbika i wręcz prawie bez żadnego elementu pchającego do przodu intrygę zarysowaną w pierwszym tomie. Za to mamy obraz harcerskiego życia obozowego z czasów głębokiego PRL-u.
Tytuł: Kapitan Żbik 29: Wiszący rower (wyd.III) Data wydania: styczeń 2018 ISBN: 9788365803238 Format: 32s. 165x235 mm Cena: 12,00 Gatunek: kryminał |