Garth Ennis to scenarzysta, który lubi przeginać. Lubi też Punishera. Czytając opasły zbiór „Punisher Max. Tom 4”, można odnieść wrażenie, że z wzajemnością.  |  | ‹Punisher MAX #4›
|
Nie ukrywajmy, Ennis przywrócił Pogromcę na piedestał komiksowych postaci Marvela, po tym, jak zmasakrowano ją w latach 90. Zaczęło się niewinnie od „Witaj ponownie, Frank”, a skończyło na kilkuletniej pracy nad serią. Egmont sumiennie przybliża nam zeszyty ze scenariuszami Irlandczyka, wydając je w postaci grubych tomów, oprawionych twardymi okładkami. Co ważniejsze, poza tym, że rewelacyjnie wyglądają na półce, bardzo dobrze się je czyta. Oczywiście o ile akceptuje się specyficzne poczuycie humoru Gartha Ennisa i jego przerysowane spojrzenie na świat superbohaterów. Oczywiście od razu należy zaznaczyć, że „Punisher” to komiks o wiele bardziej mainstreamowy niż „Kaznodzieja” i scenarzysta trochę odpuszcza, nie znaczy to jednak, że całkiem rezygnuje ze swojego mięsistego stylu. Język, jakim operują bohaterowie jest przebogato nasączony wulgaryzmami, zabójstwa odpowiednio krwawe, a moralność w świecie Pogromcy nie istnieje. Nawet do niego samego można poczuć mniej sympatii niż kiedyś. W wydaniu Ennisa jawi się bowiem jako psychopata, dla którego krucjata przeciwko zbrodni nie jest wcale wynikiem zemsty za zamordowanie rodziny, a celem samym w sobie i wendetta ma to tylko zamaskować. Tradycyjnie tom składa się z dwóch dłuższych opowieści. Pierwszą jest „Człowiek z kamienia”, której akcja rozgrywa się w Afganistanie. Punisher bierze na cel radzieckiego watażkę, pieszczotliwie nazywanego właśnie Człowiekiem z Kamienia, zbrodniarza wojennego i indywidua bez skrupułów. Niestety ta część nie wypada tak dobrze, jak inne z serii „Punisher Max”. Zwrotów akcji nie mamy dużo, ale przede wszystkim kuleje to, co jest najmocniejszą stroną scenariuszy – Ennisa, postacie przez niego wykreowane nie stanowią tak malowniczej mozaiki jak zwykle. Można nawet posądzić się o to, że po tylu komiksach, do których rękę przyłożył Irlandczyk, nieco się uodporniliśmy i potrzeba czegoś więcej, by nas zaszokować, ale tym razem chyba nie o to chodzi. Po prostu seria złapała małą zadyszkę. Jakkolwiek by nie było, sytuację ratuje kolejna opowieść – „Owdawiacz”, która zawiera już wszystkie niezbędne składniki Ennisowego scenariusza, co z góry gwarantuje sukces. Tym razem to nie Pogromca jest główną postacią, a wdowy po mafiozach, cynglach na zlecenie i bossach, których uśmiercił nasz antybohater. Pięć z nich zwiera szeregi, by zemścić się za swoją krzywdę. Ponieważ nie mają odpowiedniego doświadczenia, idzie im to dość średnio, a na domiar złego, same stają się celem ataku jeszcze innego mściciela. Mnogość wątków i przerysowanie fabuły to w tym wypadku zalety, które sprawiają, że od tej połówki komiksu ciężko się oderwać. O odpowiednio krwawą i bezkompromisowo turpistyczną oprawę pomysłów Ennisa zadbało dwóch rysowników. Pierwszym jest Leonardo Fernández, który, choć wyrobił się od czasu pierwszych naszych spotkań, niczym specjalnym nie zaskakuje. Drugim natomiast został Lan Medina, najlepiej kojarzony z ilustracji do serii „Baśnie”. I choć nie mamy w tym przypadku do czynienia z dziełami wybitnymi, to jednak trzeba przyznać, że świetnie sobie poradził, a scena rozpruwania brzucha przy pomocy noża pozostaje w pamięci na bardzo długo. Choć i tak obu panów deklasuje Tim Bradstreet, którego przedruki oryginalnych okładek zeszytów stanowią małe dzieła sztuki. Wiadomo, „Punisher Max” nie jest pozycją dla wszystkich (rodzice, proszę zwrócić uwagę na to, że ostrzeżenie „tylko dla dorosłych” zostało umieszczone nie bezpodstawnie), nawet dla tych, którzy pokochali Punishera za czasów TM-Semic. Tamten w porównaniu z wersją Gartha Ennisa to praktycznie aniołek. Irlandczyk potrafi pojechać po bandzie i robi to z godną podziwu konsekwencją. A że czasem nie wspina się na szczyt swoich możliwości, to może i lepiej. Dla naszego zdrowia psychicznego.
Tytuł: Punisher MAX #4 Data wydania: 18 kwietnia 2018 ISBN: 9788328126657 Format: 312s. 170x260 mm Cena: 89,99 Gatunek: superhero Ekstrakt: 70% |