powrót; do indeksunastwpna strona

nr 8 (CLXXX)
październik 2018

Człowiek z rozgoryczenia
Wojciech Smarzowski ‹Kler›
„Kler” jest ważnym filmem, w sensie społecznym być może nawet najważniejszym filmem wolnej Polski. Tym bardziej żałuję, że nie jest filmem wybitnym.
ZawartoB;k ekstraktu: 60%
‹Kler›
‹Kler›
„Kler” jest ważnym filmem, w sensie społecznym być może nawet najważniejszym filmem wolnej Polski. To game-changer w kontekście przełamania tabu, donośny manifest niezgody na życie w państwie wyznaniowym, głos kogoś, komu przez lata śmiano się w twarz, więc wreszcie nie wytrzymał i się odwinął. Bo ile można po chrześcijańsku nadstawiać policzek, znosić kolejne upokorzenia? W Polsce niestety długo, zdecydowanie za długo, ale i tu jak widać są granice. Piotr Czerkawski nazwał Smarzowskiego „Wajdą z siekierą” i coś w tym jest. „Kler” to „Człowiek z rozgoryczenia”.
Tym bardziej żałuję, że nie jest filmem wybitnym, jakim mógłby być, gdyby nakręcili go choćby Krauzowie, gdy pan Krzysztof jeszcze żył. Ja jestem jednak tradycjonalistą w tym względzie, że wolę, gdy nawet filmy ważne i słuszne robi się kamerą, nie siekierą i łopatą. Z drugiej strony – cieszę się, że „Kleru” nie wyreżyserował Vega, bo Smarzowskiego przynajmniej ludzie biorą na poważnie.
Smarzowski jest Vegą de luxe. Zasadniczo kręci filmy rażąco sztuczne, pełne publicystycznych banałów, z podrzędną psychologią, z groteskowymi ogólnikami. Zazwyczaj tak, jakby przedawkował „Złego” Tyrmanda i polskie kabarety jednocześnie. Oczywiście rozumiem zamysł oczyszczenia przez upodlenie, tyle że bohaterowie Smarzola z reguły nie odbijają się od dna, lecz przegryzają do kolejnego. Nihilizm full opcja, z wajchą przekręconą do poziomu śmieszności. Niemniej reżyserskiego nerwu, zdolności budowania klimatu, oka do inscenizacji i talentu do prowadzenia aktorów nie sposób twórcy odmówić.
I nic też dziwnego, że teraz ulało się właśnie Smarzowskiemu, który kler punktował już niejednokrotnie we wcześniejszych filmach. Pijaństwo w „Weselu”, korupcja, dewocja i gwałt na pielgrzymce w „Drogówce”, pedofilia w krótkometrażowym „Księdzu” dla Showmaxa. W „Klerze” reżyser poniekąd zbiera to wszystko do kupy. Takie swoiste „The best of patologia polskiego Kościoła”.
„Kler” to smarzowszczyzna w pełnej krasie. Film z tezą, gdzie wszystkie kolejne sceny są ilustracją pierwotnego założenia. Najgorszy wtedy, gdy Smarzowskiemu włącza się tryb Vegi i brnie w przaśne żarty albo upaja się po raz n-ty motywem wychylonego kieliszka. Najlepszy wtedy, gdy Smarzowskiemu włącza się tryb „Róży” i idzie w kameralne sceny, w których upadli księża zostają sam na sam ze sobą. I gdy oddaje głos ofiarom, nie sprawcom.
W „Klerze” oczywiście nie ma księży nieskazitelnych moralnie. No nie ma, tak jak w filmie o Breiviku nie ma norweskich prawicowców, którzy nie mordują ludzi. To nie „Gwiezdne wojny” z obligatoryjną dychotomią jasnej i ciemnej strony mocy. Ale nie jest prawdą, że w „Klerze” nie ma dobrych księży. Postaci trzech głównych bohaterów, granych przez Braciaka, Jakubika i Więckiewicza, są akurat zaskakująco, jak na Smarzowskiego, pocieniowane. W zasadzie jedynie Mordowicz Gajosa jest złem wcielonym, archetypem nikczemnego purpurata rodem z „Dynastii Tudorów”.
Stąd też dziwię się ludziom podchodzącym do „Kleru” jak do… kleru – albo na kolanach, albo ze skrajną nienawiścią. W filmie Smarzowskiego ani nie ma nic odkrywczego, jak chcą jego akolici, ani nie ma żadnej „hitlerowskiej propagandy”, jak chce spanikowana strona rządowa. To film de facto mniej szokujący niż irlandzkie „Siostry magdalenki” sprzed szesnastu lat, z przejmującymi scenami upokarzania, prób samobójczych z desperacji, ze sceną gwałtu oralnego przez księdza na upośledzonej dziewczynie. Nawiasem, pamiętam, że Peter Mullan musiał kręcić film w szkockich kościołach, podobnie jak Smarzowski w czeskich.
Właśnie – często oglądamy się z zazdrością na Irlandię, zapominając, że tam rozliczanie Kościoła trwa już dobre trzy dekady. Pamiętam „Chłopaka rzeźnika”, „Szkołę dla łobuzów”, głośne dokumenty Colma O’Gormana, ofiary księdza, jak „Suing the Pope” czy „Sex Crimes and the Vatican”. Głośne tam, bo do polskiej dystrybucji nigdy nie trafiły, z wiadomych względów.
U nas rozliczanie Kościoła zaczęło się w roku pańskim 2018, zatem na deklerykalizację przestrzeni publicznej będziemy musieli jeszcze dłuuugo poczekać. Tym bardziej że u nas dochodzi obcy Irlandczykom kult JP2, kult Kościoła antykomunistycznego (i tu też „Kler” narusza tabu).
Smarzowski zaczął z grubej rury, podał wszystko – nomen omen – na tacy, ale nie inaczej było właśnie w Irlandii. Najpierw cios obuchem, jak „Magdalenki”, dopiero potem subtelniejsza, bardziej zawoalowana (ale przez to i znacznie mniej wyrazista) „Tajemnica Filomeny”. Dlatego też, przy wszystkich wadach, świetnie, że ten „Kler” jest. Że jest pierwszą kroplą drążącą skałę. I nie ma wątpliwości, że tych kropli będzie z czasem przybywać, wiele patologicznych historii kościelnych czeka jeszcze na sfilmowanie. Ot, choćby ze znakomitego reportażu Marty Abramowicz „Zakonnice odchodzą po cichu” można by zrobić serial nie gorszy niż „The Keepers” Netflixa.
Oczywiście nie nastraja optymizmem, że „Kler” na razie nie tyle wywołuje dyskusję narodową, ile dolewa paliwa do wojny polsko-polskiej, umacnia przekonanych, a do nieprzekonanych i tak nie jest w stanie trafić. Nie nastraja optymizmem, że na moim seansie wypełniona po brzegi sala rżała wniebogłosy po każdej „kurwie” czy „chuju” rzucanych przez duchownego; większość ludzi ewidentnie przyszło na komedię, jak na „Botoks”. Nie nastraja optymizmem, że dokumentu Sekielskiego o kościelnej pedofilii nie chce pokazać żadna telewizja, nie tylko publiczna propagandówka, ale i stacje prywatne, stąd premiera będzie na YouTubie i znów film dotrze głównie do niechętnej Kościołowi młodzieży, a ominie ludzi starszych, ergo: szansa na otrzeźwienie co poniektórych znów zostanie zaprzepaszczona.
Ale coś się wreszcie ruszyło.



Tytuł: Kler
Dystrybutor: Kino Świat
Data premiery: 28 września 2018
Rok produkcji: 2018
Kraj produkcji: Polska
Czas trwania: 133 min
Gatunek: obyczajowy
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w:
Ekstrakt: 60%
powrót; do indeksunastwpna strona

34
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.