powrót; do indeksunastwpna strona

nr 9 (CLXXXI)
listopad 2018

„Życie takie, jakie mam…”
Karol Bielecki ‹Wojownik›
Karol Bielecki, piłkarz ręczny, właśnie zakończył karierę zawodnika. Wspomnienia zebrane w książce „Wojownik” to dla niego moment podsumowania przeszłości, ale też i wybiegnięcia myślami w przyszłość.
ZawartoB;k ekstraktu: 70%
‹Wojownik›
‹Wojownik›
Popularność piłki ręcznej w Polsce stale rośnie za sprawą coraz lepszych wyników osiąganych zwłaszcza przez naszą męską drużynę narodową, a także z tej racji, że w jej składzie grali i grają sympatyczni, rozpoznawalni zawodnicy. Do nich należy z pewnością Karol Bielecki („Kola”), mocny filar polskiej reprezentacji. Gdy w 2010 roku odniósł na boisku dramatyczną kontuzję (stracił lewe oko), kibicowała mu i współczuła cała Polska. Karl Bielecki zadziwił wszystkich, że po tym wydarzeniu bardzo szybko powrócił na parkiet jako czynny zawodnik i reprezentant Polski. Było to fenomenem na skalę światową.
Koniec kariery w 2018 roku stał się dla niego okazją do podsumowań i bilansu – życia sportowego oraz prywatnego. Tak da się najogólniej określić, których tematów dotyczy przede wszystkim ta książka. „Wojownik” to nie tradycyjna autobiografia, ale raczej spisane w formie monologu (we współpracy z Kamilem Wolnickim) wspomnienia i refleksje związane z przenikaniem się – na różnych obszarach – życia i sportu.
Przeczytamy więc o szkolnych latach pana Karola, który najpierw był zainteresowany innymi dyscyplinami sportu, zanim zdecydował się na profesjonalną karierę piłkarza ręcznego. Później wszystko ułożyło się jak z płatka: Bielecki z rodzinnego Sandomierza trafił do klubu w Kielcach, a potem – do niemieckiej Bundesligi, jednej z lepszych lig światowych. Z czasem doczekał się pewnego miejsca w kadrze narodowej. Nie było oczywiście tak, że wszystko przyszło samo: trzeba było włożyć mnóstwo pracy i wysiłku, by sprawy układały się pozytywnie. Wymagało to także dojrzałości i odpowiedniej postawy życiowej. Całkiem sporo na ten temat tu przeczytamy i jestem przekonana, że warto podsunąć tę książkę zwłaszcza młodym adeptom sportu, aby przemyśleli sobie niejedną kwestię.
Wspomnień z boisk – zarówno ligowych, jak i tych, na których rozgrywane były mecze reprezentacji – jest tutaj wiele i szkoda tylko, że na koniec biografii nie zestawiono sportowego dorobku Karola Bieleckiego w jakiejś bardziej syntetycznej formie. Dużo łatwiej wtedy podążalibyśmy za rozwojem wydarzeń przedstawionym we wspomnieniach. Lukę tę częściowo wypełniają liczne zdjęcia dokumentujące ważne mecze. Bardzo sympatyczne są także zdjęcia rodzinne. Treść książki wzbogacają wypowiedzi bliskich osób o Karolu Bieleckim: głos zabiera żona Aleksandra, siostra Joanna, a także niezapomniany reprezentacyjny bramkarz Sławomir Szmal, przyjaciel „Koli” poza boiskiem. Jeśli będziemy czytać uważnie, zauważymy, że na kartach „Wojownika” pojawia się także Robert Lewandowski.
Już we wstępie Karol Bielecki ostrzega: książka nie jest dla tych, którzy szukają sensacji albo prania klubowych czy reprezentacyjnych brudów; nie jest to także historia o zawodniku, który w życiu się pogubił, stoczył na dno. Wręcz przeciwnie, „Wojownik” to portret (raczej autoportret) sportowca mocno stąpającego po ziemi, który wiele rzeczy ma poukładanych i przemyślanych. Choć sport dla „Koli” jest wszystkim – ma on także pomysły na swoje życie pozasportowe, które teraz, po zakończeniu kariery wyczynowego zawodnika, nabiorą dla niego z pewnością jeszcze większego znaczenia.
Punktem wyjścia i odniesienia jest w książce oczywiście dramatyczna kontuzja, po której zanosiło się, że zakończy ona karierę sportową Karola Bieleckiego. Stało się jednak inaczej – a sposób, w jaki „Kola” doprowadził do swojego powrotu na boisko piłki ręcznej po stracie oka, zasługuje na najwyższe uznanie. Tym bardziej, że nie sili się on ani na „zgrywanie twardziela”, ani na udawanie, że nic się nie stało.
„Wojownik” był dla mnie niespodzianką pod jednym względem: nie spodziewałam się, że w tej książce będzie tyle emocji. Gdy oglądałam mecze piłki ręcznej, Karola Bieleckiego pamiętam z boiska jako zawodnika niespecjalnie żywiołowego czy wylewnego. Tu natomiast zaskoczenie: jak dużo tu ciepłych, pozytywnych myśli pod adresem jego rodziny i innych osób z otoczenia. Takich wyrażanych w sam raz, z powściągliwością i bez ostentacji. „Kola” potrafi także pisać o sobie bez użalania się, bez pretensji, a przede wszystkim – z dystansem.
Karol Bielecki dokonuje tutaj również bilansu rozwoju piłki ręcznej w Polsce jako dyscypliny. Warto zauważyć, że wystawia jak najbardziej pozytywną ocenę. Porównuje, jak było, gdy zaczynał karierę z tym, co dzieje się obecnie. Zwraca uwagę, że pod wieloma względami warunki uprawiania tej dyscypliny wyczynowo u nas są już zbliżone do niemieckich.
„Piłka ręczna dała mi życie takie, jakie mam. Poznałem ludzi, z którymi byłem w różnych sytuacjach. Ludzi, z którymi zdobywałem medale. Bywało, że choć ekstremalnie zmęczony, czułem się bardzo dobrze, bo wiedziałem, że robiłem razem z drużyną coś dobrego. To wszystko zostaje w moich wspomnieniach”, podsumowuje Karol Bielecki. A my, czytelnicy, możemy się cieszyć, że lektura pozwala nam przeżyć niejedno jeszcze raz jako kibice. A nawet jeśli fanami piłki ręcznej nie jesteśmy, „Wojownik” to mocna i wciągająca opowieść o siłach życia, które znajduje się w sporcie – i również odwrotnie.



Tytuł: Wojownik
Data wydania: 19 września 2018
Wydawca: Akurat
ISBN: 978-83-287-0619-4
Format: 320s. 130×205mm
Cena: 39,90
Gatunek: biograficzna / wywiad / wspomnienia, non-fiction
Wyszukaj w: MadBooks.pl
Wyszukaj w
:
Zobacz w:
Ekstrakt: 70%
powrót; do indeksunastwpna strona

40
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.