powrót; do indeksunastwpna strona

nr 9 (CLXXXI)
listopad 2018

XII Sputnik nad Polską: Mała Chinka w wielkim mieście
Jan / Jang Ge ‹Nu›
Mieszkająca od kilku lat w Rosji chińska aktorka i piosenkarka Jang (Yang) Ge postanowiła zdobyć kolejne doświadczenie i zadebiutowała w roli reżyserki filmowej. „Nu” to mocno zakrapiany erotyką dramat psychologiczny z życia młodej kobiety w wielkim mieście, która nade wszystko pragnie czułości i… częstego seksu.
ZawartoB;k ekstraktu: 50%
‹Nu›
‹Nu›
Przyszła na świat trzydzieści lat temu w Pekinie. Ale rodzinne miasto (względnie państwo) nie dawało jej widocznie takich możliwości rozwoju, na jakich jej zależało. W efekcie na początku powoli dobiegającej kresu dekady opuściła Chiny, mając w bagażu jedynie niewielkie doświadczenie muzyczne. Znalazłszy się w Moskwie, trafiła do teatru „Gogol-Centrum”, w którym zresztą występuje po dziś dzień. Jednocześnie podjęła studia aktorskie we Wszechrosyjskim Państwowym Instytucie Kinematografii (WGIK), które ukończyła w 2014 roku (jej opiekunem był Siergiej Sołowjow). Od tamtej pory udziela się z jednej strony jako solistka (cztery jej piosenki znalazły się w ścieżce dźwiękowej do filmu), z drugiej – jako aktorka teatralna i filmowa. W tym drugim przypadku – zapewne z uwagi na nieprzeciętną i egzotyczną urodę – nie może narzekać na propozycje.
Jang Ge (niekiedy pisana prościej jako Jan Ge bądź, w transkrypcji z języka mandaryńskiego, Yang Ge) w ostatnich latach pojawiła się między innymi na planie takich produkcji, jak „Norweg” (2015), „Załoga” (2016), „Partner” (2017), „Przyciąganie” (2017), „Matylda” (2017) oraz „Przebój” (2017). Sporo, prawda? Choć, nie ukrywajmy, są to głównie role drugo- i trzecioplanowe. Może więc właśnie z tego powodu aktorka rodem z Państwa Środka postanowiła odwrócić swój los, zostając również reżyserką i scenarzystką. Wymyśliła więc fabułę „Nu”, zainwestowała w jej realizację prywatne pieniądze i – jako producentka – zatrudniła samą siebie w roli tytułowej. Tym samym wpisała się w nurt niezależnego kina autorskiego.
Przynajmniej teraz, pół roku po premierze, która miała miejsce podczas kwietniowego Międzynarodowego Moskiewskiego Festiwalu Filmowego, Ge nie może narzekać na to, że twórca „Nu” postanowił zdobyć rozgłos, epatując jej nagim ciałem. To, co i ile pokaże – zależało bowiem od samej Chinki. W tym kontekście trzeba przyznać, że piękna Azjatka wykazała się sporą odwagą i brakiem pruderii, co zaskakuje tym bardziej, że ostatnimi laty – z powodu nacisków władz państwowych i cerkiewnych – rosyjscy kinematografiści raczej odchodzą od odważnej erotyki. Inna sprawa, że wszechobecna w „Nu” nagość jest jak najbardziej usprawiedliwiona fabułą. Ge w dużym stopniu zagrała w swym reżyserskim debiucie – uznanym za film pełnometrażowy, choć przekroczyła granicę zaledwie o niespełna pięć minut – samą siebie, czyli pochodzącą z Chin artystkę (malarkę i piosenkarkę), która próbuje odnaleźć się we współczesnej Moskwie. Co okazuje się niezwykle trudne.
Najbardziej doskwiera jej bowiem samotność. Brak bliskiej osoby, z którą mogłaby dzielić radości i smutki oraz – czego wcale nie ukrywa – spełniać marzenia seksualne. Nieszczęśliwie zakochana i porzucona, próbuje ułożyć sobie życie na nowo; spotyka się z coraz to innymi mężczyznami, w aranżowanie schadzek wciągając także swoje koleżanki. Nie cofa się przed niczym; w akcie desperacji próbuje sprawdzić nawet, czy przypadkiem nie jest… lesbijką. Niepowodzenia sercowe upamiętnia w formie wideobloga, który ma zresztą bardzo konkretnego adresata. O poszukiwaniach fizycznego (psychicznego w zasadzie także) szczęścia, mimo śmiałości obyczajowej, Ge opowiada w sposób subtelny, unika przy tym naturalizmu, a swoje wdzięki podkreśla, wiedząc doskonale, że odpowiednio sfilmowane przez Marię Androsową ciało Chinki wielu widzom może wydać się najprawdziwszym dziełem sztuki. Patrzy się na nie jak na antyczne rzeźby, które zachwycają idealnymi proporcjami.
„Nu” – enigmatyczny tytuł filmu zostaje wyjaśniony w końcowej jego fazie – jest również obrazem eksperymentalnym. Jego integralnymi elementami składowymi stają się bowiem zarówno teledyski ilustrujące piosenki Ge, jak i kręcone telefonem komórkowym osobiste wyznania aktorki i reżyserki. Ile w nich szczerości? Zapewne dużo. Ale to ocenić mogą tak naprawdę jedynie bliscy przyjaciele Chinki. Ważne jednak, że widz ani przez moment nie ma wrażenia, że autorka przekracza granicę dobrego smaku. A że odwagi jej nie brakuje… Na plan filmowy Ge zaprosiła przede wszystkim znajomych z teatru, dlatego nie uświadczymy w „Nu” wielkich gwiazd. Jako taką rozpoznawalnością cieszy się jedynie, grający „mężczyznę z wąsami” (w stylu Dawida Podsiadły), Gieorgij Kudrienko („Dziadek Mróz. Bitwa magów”, „Jak Witia Czesnok Liochę Sztyra do domu opieki wiózł”). Ach! warto dodać jeszcze, że jurorom na festiwalu moskiewskim obraz przypadł do gustu – przyznali mu nagrodę specjalną i nominowali do statuetki „Świętego Jerzego” w kategorii „najlepszy film”.



Tytuł: Nu
Tytuł oryginalny: Ню
Reżyseria: Jan / Jang Ge
Zdjęcia: Maria Androsowa
Scenariusz: Jan / Jang Ge
Rok produkcji: 2018
Kraj produkcji: Chiny, Rosja
Czas trwania: 65 minut
Gatunek: dramat, erotyka
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w:
Ekstrakt: 50%
powrót; do indeksunastwpna strona

5
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.