Jazzowy – chociaż nie tylko do tej muzyki się ograniczający – kwartet Follow Dices to w tej chwili zespół katowicko-poznański. Barw Górnego Śląska bronią skrzypek Mikołaj Kostka i pianista Franciszek Raczkowski, natomiast Wielkopolski – perkusista Adam Wajdzik; z kolei kontrabasista Jan Jerzy Kołacki związany jest z obiema dzielnicami. Jak wygląda ich współpraca, przekonacie się, sięgając po debiutancki album grupy zatytułowany „Eternal Colors”.  |  | ‹Eternal Colors›
|
Maj 2018 roku musiał być dla dwóch studentów Akademii Muzycznej w Katowicach – skrzypka Mikołaja Kostki i pianisty Franciszka Raczkowskiego – momentem szczególnym w ich dotychczasowej karierze artystycznej. W odstępnie kilku dni nakładem niezależnej katowickiej wytwórni SJRecords, której szefuje ceniony saksofonista jazzowy młodego pokolenia Piotr Schmidt, ukazały się bowiem dwie płyty, w powstaniu których mieli oni wydatny udział: „ Duo” projektu Raczkowski / Kostka oraz „Eternal Colors” kwartetu Follow Dices. Historię zespołu podzielić można na dwa etapy, a rozgraniczającą je cezurą jest rok ubiegły, kiedy to nastąpiły w jego składzie istotne zmiany personalne i – być może właśnie z tego powodu – przyszły pierwsze sukcesy. Założycielami grupy byli Kostka oraz kontrabasista Jan Jerzy Kołacki, który po ukończeniu studiów w Akademii Muzycznej w Poznaniu (w klasie kontrabasu) postanowił kontynuować naukę na Wydziale Jazzu w akademii katowickiej. Wspomagali ich pianista Tobiasz Gottfried oraz perkusista Mateusz Brzostowski, którzy jednak po kilku miesiącach zostali zastąpieni przez – odpowiednio – Franciszka Raczkowskiego i Adama Wajdzika. W nowym już składzie w październiku 2017 roku kwartet wziął udział w przeglądzie Blue Note Poznań Competition, podczas którego w kategorii „zespół instrumentalny” otrzymał wyróżnienie (a oceniali go między innymi Krzesimir Dębski i Zbigniew Wrombel). Kilka dni później z kolei podczas odbywającej się w Koszalinie trzynastej edycji Hanza Jazz Festival formacja wywalczyła pierwsze miejsce. I od tego momentu poszło już z górki! Można podejrzeć, iż fakt wydania „Duo” i „Eternal Colors” niemal w tym samym czasie nie był przypadkiem, wszak obie płyty korespondują ze sobą, są stylistycznie pokrewne i mają wszelkie zadatki ku temu, by przypaść do gustu tym samym odbiorcom. Album kwartetu to – w pewnym uproszczeniu – rozwinięcie (ale i wzbogacenie) idei, jakie przyświecały minimalistycznym improwizacjom pianisty i skrzypka. Przekonuje o tym chociażby fakt, że Follow Dices postanowiło wykorzystać – a może było dokładnie na odwrót? – dwie kompozycje znajdujące się również w repertuarze duetu: „7” i „Ludowiak” (obie autorstwa Kostki). W aranżacji na cztery instrumenty brzmią one oczywiście inaczej, ale ich ogólne założenie jest takie samo – mają łączyć w sobie Cage’owski minimalizm z jazzową, pełną zadumy i nostalgii, precyzją oraz folkowym duchem. Taka zresztą jest cała debiutancka płyta śląsko-wielkopolskiego kwartetu. Stylistyczne granice są przez muzyków notorycznie przekraczane, czego absolutnie proszę nie traktować jako zarzut, a pomaga im w tym głównie zamiłowanie do improwizacji (trochę jak w przypadku znakomitej „ Trans-fuzji”, w której „maczał palce” inny wybitny polski skrzypek Adam Bałdych). Nie są to jednak ogniste improwizacje, jakie znamy z albumów wykonawców freejazzowych, w których zazwyczaj dominują instrumenty dęte. Wręcz przeciwnie! Od utworów zawartych na „Eternal Colors” często wieje skandynawskim chłodem, a momentami wręcz mrozi, do czego w największym stopniu przyczynia się Mikołaj Kostka. Uznajmy jednak, że to cena – wcale przecież niewygórowana – jaką musimy zapłacić za nadzwyczajny liryzm i subtelność. Z drugiej strony muzyka zawarta na „Eternal Colors” wcale nie koi zmysłów, raczej utrzymuje słuchacza w ciągłej niepewności, zmusza do zachowania czujności – nie znamy bowiem minuty ani sekundy, kiedy pojawi się dźwięk burzący pozorny spokój (może poza interludiami w postaci między innymi dwóch „Chorałów”). Spośród trzynastu kompozycji, jakie zespół umieścił na debiucie, siedem dłuższych było dokładnie opracowanych już wcześniej, jeszcze przed wejściem do studia (a co najmniej jedna z nich, „Tajga”, pamięta czasy Gottfrieda i Brzostowskiego). I to one głównie decydują o obliczu albumu. Nie brak wśród nich momentów wielkich i ekscytujących, w których kwartet udowadnia, że improwizatorski żywioł również jest mu bliski.  | |
Jak chociażby w „7”, gdzie szczególnie folguje sobie Franciszek Raczkowski, ale także w pięknie rozwijającym się i chwytającym za serce „Song for My Brother”, zagranym z prawdziwą folkową pasją „Ludowiaku” czy najbliższym klasycznemu jazzowi współczesnemu „Eternal”, w którym pobrzmiewają nawet frazy rockowe. Pewnym zaskoczeniem, biorąc pod uwagę tytuł, jest za to wieńczący całe wydawnictwo „Lament”, który może i jest utrzymany w tonie elegijnym, ale zarówno sekcja rytmiczna, jak i skrzypek zrobili wiele, aby – dodajmy: skutecznie – przełamać żałobny nastrój. Ponownie posłużyli się w tym celu improwizacją, nawiązując – zwłaszcza w duecie Kostki z Raczkowskim – do dokonań awangardowych twórców XX wieku spod znaku Johna Cage’a i Karlheinza Stockhausena. Jeżeli poznaliście więc już wcześniej, chociażby zachęceni przez nas, album Raczkowskiego i Kostki „ Duo”, nie zastanawiajcie się teraz zbyt długo, czy warto sięgnąć po „Eternal Colors”. To w zasadzie ta sama opowieść – równie wyrafinowana, ale na pewno – z przyczyn oczywistych – bogatsza w brzmienia i bardziej emocjonująca. Skład: Franciszek Raczkowski – fortepian Mikołaj Kostka – skrzypce Jan Jerzy Kołacki – kontrabas Adam Wajdzik – perkusja
Tytuł: Eternal Colors Data wydania: 13 maja 2018 Nośnik: CD Czas trwania: 60:30 Gatunek: folk, jazz, klasyczna W składzie Utwory CD1 1) Intro: 03:50 2) 7: 06:39 3) 2:26: 02:26 4) Song for My Brother: 07:32 5) Chorał I: 01:27 6) Tajga: 06:25 7) Bujający: 02:03 8) Ludowiak: 06:53 9) Chorał II: 00:57 10) Czerwony szlak: 06:26 11) Eternal Colors: 09:07 12) 0:54: 00:54 13) Lament: 05:24 Ekstrakt: 80% |