W poszukiwaniu utraconego nastroju.  |  | ‹Thorgal. Młodzieńcze lata #6: Lodowy drakkar (okładka twarda)›
|
„Thorgal” jako całość najlepsze ma już za sobą. Wyczuł to van Hamme wycofując się jakiś czas temu, może nie po najlepszym albumie ale jednak gdy całość trzymała się jako tako kupy. Późniejsze zmiany scenarzystów świadczą jasno o tym, że na kontynuację serii nie ma dobrego pomysłu. A tutaj jeszcze spinoffy trzeba ciągnąć. Z tych ostatnich właściwie tylko „Młodzieńcze lata” wzbudziły moje zainteresowanie i po kolejne albumy sięgam z nadzieją na dobrą lekturę. Oczywiście dlatego, że największym sentymentem darzę pierwszy tom „Thorgala”, z tajemniczą rudowłosą nieznajomą, jej wiernym wilkiem i lodowym drakkarem. Cały czas brakuje mi tej aury tajemniczości i niedopowiedzenia. Kim jest Slivia? Kim byli olbrzym i karzeł? Jak i kiedy Gandalf zadarł z Baaldami? Właśnie w „Młodzieńczych latach” szukam tej atmosfery. „Lodowy drakkar” to kontynuacja wątków z poprzedniego tomu. Slivia uciekła, Aaricia też, wszyscy ruszają na poszukiwania. Historia mocno pokręcona, częściowo dlatego, że znane nam późniejsze losy bohaterów mocno ograniczają scenarzystę. Chociażby to, że Thorgal nie mógł wcześniej spotkać Slivii. Jednocześnie już „Wyspa lodowych mórz” przedstawiła losy wszystkich drugoplanowych bohaterów, więc większego zaskoczenia być nie powinno. Rysunki Surżenki nie powalają. Poprawne ale brakuje im tej lekkości kreski Rosińskiego, zwłaszcza z czasów „Zdradzonej czarodziejki”. Najlepiej wypadła Slivia (zwłaszcza przejście od młodej dziewczyny do dojrzałej kobiety), pozostali – średnio.
Tytuł: Thorgal. Młodzieńcze lata #6: Lodowy drakkar (okładka twarda) Data wydania: kwiecień 2018 ISBN: 9788328135086 Format: 48s. 215x290 mm Cena: 29,99 Gatunek: fantasy Ekstrakt: 60% |