powrót; do indeksunastwpna strona

nr 9 (CLXXXI)
listopad 2018

Kadr, który…: To całkiem… zupełnie… idiotyczne!
Czasem siła kadru komiksowego nie polega na samym obrazie, lecz na zaskoczeniu jakie wywołuje i na ilustrowanym twiście fabularnym. Taki właśnie jest pewien kadr z „Batmana” 8/93 Wydawnictwa TM-Semic.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Batman leci do Rio de Janeiro. Dama Kier, złodziejka serc (tu nie ma metafory, ona naprawdę je kradnie) zbiera krwawe żniwo. Podczas pogoni za szaloną morderczynią człowiek nietoperz trafia na ślad o wiele większej afery – w głębi amazońskiej dżungli doszło do przerażającego eksperymentu. Cztery umysły szaleńców, połączone razem po zażyciu tak zwanego „korzenia idioty”, stworzyły dodatkową, piąta jaźń. Dziwna, niematerialna istota, pożerająca umysły swoich ofiar chce przedostać się do naszego świata. Batman pokonać ją może tylko poprzez zażycie korzenia i wejście do tak zwanej „strefy Idioty”.
Teoretycznie wszystko się udało, stwór leży pokonany a Batman podnosi się z ziemi, już w realnym świecie. Ale gdy dociera na brzeg rzeki widzi coś, co wydaje się całkiem… zupełnie… idiotyczne! Czyżby nadal był w „Strefie”? Przypuszczenie, że rzeczywistość rejestrowana po przebudzeniu może być po prostu kolejnym poziomem snu, że być może żyję w świecie skonstruowanym jak w „Incepcji” i nie zdaję sobie z tego sprawy, zawsze wywoływała u mnie ciarki na plecach. Dlatego ten akurat kadr, narysowany przez nieodżałowanego Norma Breyfogle’a, pamiętam wyjątkowo mocno.
powrót; do indeksunastwpna strona

112
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.