Małe kłamstwa prowadzą do wielkich kłamstw. Oto motto, które powinno znaleźć się na okładce „Wielkiego kantu” autorstwa Carlosa Trillo i Dominga Mandrafiny, który za pośrednictwem wydawnictwa Elemental niedawno trafiło do naszych księgarń.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
„Wielki kant” to nie pochwała filozofa Immanuela, a wyjątkowo ponura opowieść z gatunku noir osadzona w realiach skorumpowanej do cna, wyspiarskiej kolonii w okolicach Trynidadu i Tobago. Rządzą nią paskudne typy, które nie oparły się pokusie nadużywania władzy wobec biednej ludności. Uczciwy człowiek nie ma tam czego szukać. Może najwyżej wylądować w rynsztoku. Tego typu tragiczną postacią jest Donaldo Reynoso, niegdyś policjant, teraz alkoholik bez przyszłości. Był zbyt prawy, aby funkcjonować w świecie La Colonii. Pewnego dnia zwraca się do niego o pomoc piękna Melinda Centurion. Na potrzeby propagandy władzy została wykreowana przez miejscowego pisarza Miltona Batesa na symbol wszelkich cnót. Lud ochrzcił ją mianem Nieskalanej Dziewicy, ponieważ dzięki swojej dobroci, uczciwości i moralnemu prowadzeniu się stała się świętą za życia, która podobno potrafiła dotykiem uzdrawiać obłożnie chorych. Tak na prawdę był to jednak jeden z tytułowych kantów, ponieważ w rzeczywistości dziewczynie daleko było do dziewicy (nie tylko nieskalanej). Od najmłodszych lat wykorzystywał ją jej wuj – gubernator kolonii. Kiedy już dorosła, sama również zaczęła szukać rozkoszy w ramionach innych mężczyzn. Niestety jeden z jej romansów został potajemnie sfotografowany. W obawie przed wybuchem skandalu i gniewem gubernatora, prosi Donaldo, by ten zbadał kim jest tajemniczy prześladowca. Tymczasem sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej, ponieważ do gry wkracza bezwzględny zabójca Iguana, o którego brutalności w La Colonii krążą legendy. Kłamstwa zaczynają się nawarstwiać. Jedno bezpośrednio prowadzi do kolejnego, a wszystko po to, by nie dopuścić do tego, by społeczeństwo dowiedziało się, że było bezczelnie oszukiwane przez władzę. Obserwujemy więc starania o utrzymanie status quo, ale także próbę ocalenia własnego życia, ponieważ zgodnie z tradycją bananowych republik, wszystkie kłopoty są rozwiązywanie poprzez dokonywanie egzekucji. Carlos Trillo po mistrzowsku snuje intrygę, która z każdą kolejną stroną nabiera dodatkowych rumieńców, nie pozwalając czytelnikowi oderwać się od niniejszej pozycji. Dodatkowym atutem jest niestandardowe prowadzenie narracji, a to za sprawą wtrętów, jakich dokonują pewna przechodzona prostytutka, leciwa burdelmama i pisarz Milton Bates. Ta trójka staje się w pewnym momencie narratorami opowieści i przybliża nam historie, a także motywy kierujące poszczególnymi postaciami. Kolejnym mocnym punktem „Wielkiego kantu” jest skupienie się na postaciach dramatu, które zostały bardzo wyraziście nakreślone. Nie tylko pierwszoplanowe, ale także poboczne, dzięki czemu całość nabiera pikanterii. Ujawnienie szczegółów, które łączą ze sobą niektóre osoby, sprawia, że stają się one jeszcze bardziej złe, niż nam się wydawało. Swój wkład w budowanie nastroju ma także Mandrafino, którego rysunki potęgują beznadzieję sytuacji. Stosuje on dużo czarnego tuszu i ciemnych kolorów, a także nie boi się pokazać brzydoty, którą można ujrzeć na zniszczonych twarzach prostytutek, czy w bezwzględnym obliczu Iguany. Niemniej nie stroni też od pewnych przerysowań, dlatego też płatny morderca autentycznie posiada cechy zwierzęce, Melinda Centurion lśni blaskiem na tle szarzyzny La Colonii, a Donaldo miejscami do złudzenia przypomina Humphreya Bogarta. W efekcie otrzymujemy bardzo dobrą pozycję, która bezwzględnie zasługuje na poznanie. Nawet przez tych, którzy nie gustują w komiksach sensacyjnych. Zwłaszcza, że nie brakuje w niej także drobnych elementów nadprzyrodzonych, jak choćby tego, że noc, kiedy rozgrywa się finał dramatu nie ma zamiaru się skończyć, pomimo nadejścia właściwej godziny wschodu słońca. „Wielki kant” to opowieść o źle i tym, którego kłamstwa nie da się już zastąpić kolejnym. Nie można jednak wykluczyć, że wszystko to jest jedynie żartem, stworzonym przez Miltona Batesa na potrzeby jakiegoś aparatczyka. Zachęcam do odpowiedzenia sobie samemu na to pytanie po lekturze komiksu.
Tytuł: Wielki kant Data wydania: sierpień 2018 ISBN: 9788395133411 Format: 128s. 220x295 mm Cena: 89,00 Gatunek: kryminał Ekstrakt: 90% |