Historia Michała Łobody to świetny materiał na film. Na demaskatorski thriller ze zbrodnią katyńską w tle. O Wielkiej Polityce, w której nie ma miejsca na sentymenty. Nawet wobec niedawnych sojuszników. Niestety, Paweł Szkopiak nakręcił „Ostatniego świadka” w modnej ostatnio manierze nordic noir, która nijak pasuje do tematu. W efekcie powstało dzieło tak nudne, że od oglądania aż bolą zęby.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Iwan Kriwoziercew nie jest postacią nieznaną. Kojarzą go wszyscy, którzy kiedykolwiek zagłębili się w sprawę zbrodni katyńskiej. Pisał o nim przed laty chociażby Józef Mackiewicz, który kilkakrotnie rozmawiał z Kriwoziercewem tuż po zakończeniu wojny we Włoszech. Pochodzący z podsmoleńskiej wsi Nowe Batioki chłop był pierwszym, który na początku 1943 roku poinformował okupacyjne władze niemieckie o zbrodni dokonanej przez funkcjonariuszy NKWD na Polakach w lesie katyńskim. Parę miesięcy później, w maju, przebywał tam – na zaproszenie Niemców, ale za zgodą Armii Krajowej – Mackiewicz. Rozmawiał wówczas z miejscowymi. Był wśród nich, co wiemy z artykułu „Dymy nad Katyniem” (1947), między innymi Parfien Kisielew, który później, po powrocie na te tereny Armii Czerwonej, odwołał swoje wcześniejsze zeznania. W otoczeniu Kisielewa był też na pewno Kriwoziercew. Ten miał więcej rozumu w głowie i w odpowiednim momencie uciekł wraz z wycofującymi się na zachód Niemcami. Po demobilizacji żołnierzy II Korpusu Polskiego Iwan trafił do Wielkiej Brytanii, gdzie ukrywał się wśród polskich dipisów jako Michał Łoboda. I w tym właśnie momencie rozpoczyna się akcja „Ostatniego świadka”, którego głównym bohaterem nie jest jednak wcale – a szkoda! – Kriwoziercew (wcielił się w niego Robert Więckiewicz), lecz angielski dziennikarz Stephen Underwood (w tej roli Alex Pettyfer). Szukając nośnego tematu, postanawia napisać o tajemniczych samobójstwach popełnianych przez Polaków znajdujących się w pobliskim obozie dla przesiedleńców. Ma tam „wtyczki” w postaci swego brata Johna, oficera armii brytyjskiej (Gwilym Lee), oraz swojej kochanki, również służącej w wojsku, Jeanette Mitchell (Talulah Riley). Dostawszy się do obozu, Stephen przez przypadek wpada na Iwana, który, rozgniewany, wyjawia, że jest Rosjaninem. Nie chce jednak powiedzieć, jak i dlaczego znalazł się między Polakami. Dopiero gdy Underwoodowi udaje się ukraść przechowywany przez Kriwoziercewa pamiętnik polskiego oficera zamordowanego w Katyniu, zaczyna rozumieć, jaki sekret skrywa mężczyzna. Stephen jest przekonany, że trafił wreszcie na odpowiedni dla siebie temat. Nie ma świadomości tego, że podjęte przez niego działania mogą obudzić demony. Bo w tym momencie (jeszcze) nikomu nie zależy na ujawnieniu prawdy o Katyniu – ani Amerykanom, ani Brytyjczykom, ani tym bardziej Sowietom. Życiorys Kriwoziercewa alias Łobody to materiał na wielki film, na pewno nie gorszy od „Katynia” Andrzeja Wajdy. Reżyser Paweł Szkopiak – urodzony w Anglii syn emigrantów z Polski – nie udźwignął go jednak. Nakręcił thriller, w którym nie ma za grosz napięcia. W którym aktorzy wydają się tak mocno przytłoczeni wagą tematu, że nie znajdują siły na tchnięcie w swoich bohaterów woli walki o prawdę historyczną. Nawet Underwood, któremu, przynajmniej w teorii, zależy najbardziej, przez większość czasu ekranowego snuje się jak śnięta ryba. A im bliżej jest prawdy, tym mniej zdaje się rozumieć (co akurat nie świadczy najlepiej o jego przenikliwości). Żałować tylko można, że tekstu sztuki Paula Szambowskiego nie dostał w swoje ręce Władysław Pasikowski. Patrząc przez pryzmat „ Pokłosia” (2012) i „ Jacka Stronga” (2014), poradziłby sobie znacznie lepiej.
Tytuł: Katyń. Ostatni świadek Tytuł oryginalny: The Last Witness Data premiery: 20 września 2018 Rok produkcji: 2018 Kraj produkcji: Polska, Wielka Brytania Czas trwania: 89 min Gatunek: historyczny, thriller EAN: 5906190325877 Ekstrakt: 40% |