Drake Sinclair i Becky Montcrief zostali rozdzieleni, gdy banda nieumarłych napadła pociąg, w którym wspólnie z kapłanami zakonu Miecz Abrahama przewozili trumnę z generałem Olianderem Bedfordem Humem. Nietypowy adunek wprawdzie udało się uchronić i umieścić w bezpiecznym miejscu, ale Drake zaginął bez śladu.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Czwarty tom „Szóstego rewolweru”, inaczej niż poprzedni, zawiera tylko jedną opowieść – nie mamy tu żadnych retrospekcji ani wątków pobocznych. Od początku do końca śledzimy poczynania Becky Montcrieff. Dziewczyna opuściła siedzibę zakonu Miecz Abrahama, do której wspólnie z bratem Roberto dostarczyła trumnę z generałem, by wyruszyć na poszukiwania Drake’a. W zakończeniu poprzedniego tomu widzieliśmy, jak dzięki magicznemu rewolwerowi udało jej się „porozmawiać” z zagubionym mężczyzną. Jednak uzyskane od niego wskazówki były mało konkretne. Usłyszała bowiem słowo „pokuta”, ale nie wiedziała co ma ono oznaczać. Jak się okazało, jest to nazwa miasteczka, w którym dziewczyna ma szukać odpowiedzi na dręczące ją pytania. Drake trafił bowiem do niewoli zakonu Rycerzy Salomona, a droga do ich siedziby wiedzie właśnie przez tę mieścinę. Złowieszcze miasteczko, zamieszkiwane przez ludzi wyglądających, jakby wyszli z najgorszego koszmaru, stanowi swego rodzaju zaporę, która ma uniemożliwić dziewczynie dotarcie do celu. Graficznie komiks nadal prezentuje się świetnie. Cartoonowa stylistyka Briana Hurtta sprawia, że rysunki mają niezwykle dynamiczny charakter i są bardzo czytelne. Rysownik doskonale daje sobie radę nawet w zeszycie całkowicie pozbawionym tekstów. Jego rysunki naprawdę mówią same za siebie, a cała sekwencja jest przejrzysta i jednoznaczna. Dynamiczne kadrowanie, mowa ciała bohaterów – ich gesty i spojrzenia sprawiają, że słowa stają się tu naprawdę zbędne. W czwartym tomie, podobnie jak w poprzednim, jeden zeszyt został narysowany przez Tylera Croocka – tym razem przypadło mu w udziale stworzenie epizodu z Kirbym Hale w roli głównej. Młody i przebiegły rewolwerowiec nie powiedział jeszcze w tej historii ostatniego słowa. Odpowiednio mroczną atmosferę nadal umiejętnie tworzy swoimi kolorami Brian Crabtree. Efektowna mieszanka westernu i opowieści grozy nadal może się podobać. Rywalizacja Miecza Abrahama z Rycerzami Salomona, w której stawką są losy świata, nabiera tempa, zaś rola jaką mają w niej do odegrania posiadacze pięciu z sześciu magicznych rewolwerów, czyli Drake Sinclaire oraz Becky Montcrief, jest coraz bardziej intrygująca. Cullen Bunn snuje swoją historię dbając o odpowiednie rozłożenie akcentów. Po trzecim, wielowątkowym i pełnym retrospekcji tomie, dostajemy naładowany akcją album, który od początku do końca ukazuje zagania głównych bohaterów i znacząco posuwa akcję do przodu, ujawniając przy tym jedną bardzo frapującą tajemnicę. Mutanci, groza, magiczne rewolwery, strzelaniny i wybuchy stanowią tu atrakcyjną wizualnie oprawę porywającej opowieści o odwiecznej walce dobra ze złem.
Tytuł: Szósty rewolwer #4: Miasteczko zwane Pokutą Data wydania: 5 grudnia 2018 ISBN: 978-83-65527-73-8 Format: 168s. 170x260mm Cena: 69,00 Gatunek: fantasy, groza / horror Ekstrakt: 80% |