powrót; do indeksunastwpna strona

nr 10 (CLXXXII)
grudzień 2018

Magiapunk
Marjorie Liu, Sana Takeda ‹Monstressa #3: Przystań›
„Nie powiedział, że jesteś dobrym człowiekiem, tylko bohaterką, a to różnica” - ten komentarz jednej z postaci trzecioplanowych mógłby być mottem cyklu „Monstressa”. Epicko zakrojona opowieść o Maice Półwilk, w której mieszka bóg złożony z macek i oczu, trafiła na esensyjną listę Komiksów Roku 2017. Trzeci tom utrzymuje równy poziom – szkoda tylko, że tytułowa bohaterka to niesympatyczna… no, można powiedzieć, suka, w końcu nazwisko zobowiązuje, i trudno przejąć się jej losami, jakkolwiek dramatyczne by nie były.
ZawartoB;k ekstraktu: 90%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
„Przystań” - trzeci tom „Monstressy” - zanosi naszych bohaterów do kolejnego miasta na mapie świata wykreowanego przez Marjorie Liu. Pontus jest przystaną w sensie dosłownym (port), jak i przenośnym – jako schronienie Arkanijczyków uciekających przed prześladowaniami i śmiercią. Przypomnijmy: te ludzko-zwierzęce istoty przez ludzi z głębi kontynentu traktowane są jak abominacja, natomiast przez czarodziejki z zakonu Cumaei – jak źródło surowca. Maika Półwilk należy do niezbyt licznej grupy Arkanijczyków wyglądających całkiem jak ludzie, choć jej babka to naprawdę wilczyca. No… wprawdzie taka, która mówi, nosi suknie i jeździ na koniopodobnych wierzchowcach, ale nadal mogłaby bez charakteryzacji zagrać w „Czerwonym Kapturku”. Humanodalne zwierzęta zwą się w tym świecie Pradawnymi i dysponują niesprecyzowaną acz potężną mocą. Jakąś mocą włada też Maika – w pierwszym tomie wydawało się, że to efekt dziwacznej pseudosymbiozy z mackowatym bóstwem, jednak obecnie Zinn przebudził się już na dobre i widzimy, że on też nie wie mnóstwa rzeczy, nawet jego własne wspomnienia są dramatycznie niekompletne.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Fabuła jest z rodzaju „jedna tajemnica wyjaśniła się ledwo do połowy, a już mamy dwie następne”. Na końcu drugiego tomu mignęła na chwilę postać mężczyzny ze znakiem Oka na piersi – czyżby to ojciec Maiki? Na razie nie zobaczyliśmy nawet jego twarzy, więc pewnie na odpowiedź przyjdzie poczekać jeszcze kilka lat. Tuya, przyjaciółka Maiki z obozu koncentracyjnego, w pierwszym tomie wyglądała na zwykłą dziewczynkę, w drugim okazała się baronową Dworu Zmierzchu (jedna z frakcji arkanijskich), a w trzecim twierdzi, że „przez lata chroniła Maikę”, co sugeruje, że ma jakąś szczególną moc. O ile, oczywiście, można w ogóle wierzyć jej słowom, skoro pod koniec drugiego tomu planowała Maikę zgładzić. O ile, oczywiście, nie była to gra na użytek obecnych tam osób. I tak można bez końca szukać spisków w spiskach, bo w tym komiksie jedyną osobą, która na pewno – hmmm, na 99% – nie kłamie, jest mała Kippa. Każdy, ale to dosłownie każdy napotkany człowiek, Arkanijczyk czy kot może okazać się zamaskowanym potworem, szpiegiem, okazjonalnym zdrajcą, podwójnym lub potrójnym agentem – a kręgów interesów jest tyle, że naprawdę można się pogubić. Cumaea, koty, Dwór Zmierzchu, Dwór Świtu, Królowe Krwi (na razie nie mam pojęcia, kim w ogóle są), bogowie, Cesarzowa Fal… Co któryś rozdział kończy się krótkim wykładem kociej uczonej, profesor Tam Tam, objaśniającym różne aspekty polityki, magii i religii tego świata, jednak znowu to samo: nie wiemy, na ile można wierzyć jej słowom. Nawet nie dlatego, że miałaby kłamać – po prostu informacje pochodzące sprzed paru tysięcy lat mogą nie być dokładne.
Graficzna strona komiksu to temat niemal na osobną recenzję. Sana Takeda cyzeluje każdy kadr w najdrobniejszych szczegółach, dzięki czemu można je oglądać po wielokroć i wciąż odkrywać nowe elementy. Postaci noszą stroje zdobione bogatym haftem lub piórami, wyrafinowane maski, bransolety czy naszyjniki; nawet broń palna ma okucia w kształcie skomplikowanych zawijasów. Wnętrza, pełne lampionów, latarenek, szklanych kul, mobili, posążków i innych bibelotów, mogą kojarzyć się z niektórymi utworami Miyazakiego – kto pamięta sypialnię czarodzieja z „Ruchomego zamku Hauru” ten wie, o czym mówię. Z kolei miejsca takie jak Wyspa Kości z drugiego tomu lub podziemna pracownia Cesarzowej-Szamanki z trzeciego wyglądają jak mroczny sen całego Studia Ghibli, i to chyba po zażyciu jakichś wysoce nielegalnych substancji. Jęczące z bólu drzewa, dziwne jednookie stworki wykluwające się z ich korzeni, robot z galarety – to tylko niektóre przykłady. „Monstressa” ma też charakterystyczną, przygaszoną kolorystykę: nawet (rzadkie) sceny dziejące się w pełnym słońcu wydają się widziane przez zielonkawą szybę.



Tytuł: Monstressa #3: Przystań
Tytuł oryginalny: Haven
Scenariusz: Marjorie Liu
Data wydania: 10 października 2018
Rysunki: Sana Takeda
Przekład: Paulina Braiter
ISBN: 978-83-8110-627-6
Format: 152s. 170×260mm
Cena: 49,–
Gatunek: steampunk
Wyszukaj w: MadBooks.pl
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w:
Ekstrakt: 90%
powrót; do indeksunastwpna strona

87
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.