Kochacie stare przygody Spider-Mana, publikowane niegdyś przez TM-Semic? Jeśli tak, to „Odnowić śluby” są pozycją dla was. I nie zrażajcie się dopiskiem, że mamy do czynienia z odpryskiem eventu „Tajne Wojny”, ponieważ świetnie sprawdza się także jako dzieło w pełni autonomiczne.  |  | ‹Tajne wojny. Amazing Spider-Man – Odnowić śluby›
|
Przyznam szczerze, że komiks ten kupił mnie już samą okładką, na której widzimy szczęśliwą rodzinę Parkerów, czyli Petera, Mary Jane i ich ośmioletnią córkę Annie. Jak dla mnie, tak w tej chwili powinna wyglądać rzeczywistość Pająka. Niepotrzebne było to całe zamieszanie z ciążą M.J., wymazywaniem pamięci i wiecznymi kłopotami z odnawianiem relacji. Choć „Superior Spider-Man”, kiedy to rolę Przyjaznego Bohatera z Sąsiedztwa przejął doktor Octopus, był bez wątpienia świetną podserią, to jednak jej konsekwencje z tym, że Peter został szefem firmy produkującej kosmiczne technologie, jakoś mi do niego nie pasowało. Zdecydowanie bardziej podobał mi się pomysł z tym by był nauczycielem. W związku z powyższym, nawet jeśli przedstawione w „Odnowić śluby” rodzinne życie Parkerów to tylko epizod z alternatywnej rzyczywistości w ramach projektu „Tajne Wojny”, stanowi miód na moje serce. Oczywiście scenarzysta Dan Slott nie byłby sobą, gdyby nie namieszał w tym niemal idyllicznym życiu. Otóż ich świat to esencja totalitaryzmu pod rządami niejakiego Regenta. Zabił on i wchłonął moce wszystkich Avengers i X-Men, po czym uznał się za boga. Choć dał ludziom niezwykłą technologię z latającymi samochodami na czele, to jednocześnie inwigiluje każdy etap ich życia, a pomagają mu w tym kryminaliści pokroju Shockera, Rhino, czy Boomeranga. Ich zadaniem jest wyłapywanie każdego, w kim obudzą się nadprzyrodzone zdolności. Aby chronić rodzinę Peter wyrzekł się swojego pajęczego alter ego i został przykładnym obywatelem. Problemy zaczynają się w momencie, kiedy jego córka zaczęła przejawiać umiejętności odziedziczone po tatusiu, jak szósty zmysł, nadludzka siła i chodzenie po ścianach. Muszę przyznać, że wszystko to tworzy wyśmienitą rozrywkę. Nawet jeśli świat zarządzany przez Regenta niezbyt trzyma się kupy (bo niby kim on tak na prawdę rządzi? Całym światem, czy tylko Nowym Jorkiem? Jak tym pierwszym, to niby w jaki sposób kontroluje pozostałe kontynenty?), to jednak ograniczając się do życia Parkerów, całość trzyma w napięciu. Pomaga w tym umiejętne połączenie elementów superbohaterskich z losami „po cywilnemu”. Osobnym smaczkiem są ukłony w stronę starych fanów, takie jak występ Venoma – tego prawdziwego, Eddiego Brocka, a nie jakiejś jego wariacji. Co prawda wydaje mi się, że jego chore poczucie moralności nie pozwoliłoby mu skrzywdzić dziecka, ale to już kwestia indywidualnej interpretacji postaci. Drugim odwołaniem do szlachetnej przeszłości jest występ Złowieszczej Szóstki (z Shockerem i Hobgoblinem w miejsce Sandmana i Electro). Czy trzeba czegoś więcej, by banan sam pojawił się na twarzy. Miłą odmianą jest także bardziej tradycyjna grafika, która wreszcie nie przypomina kreskówek z Cartoon Netwoork. Odpowiadają za nią Adam Kubert i Scott Hanna. Ten pierwszy może nie ma równie charakterystycznej kreski, jak jego ojciec – Joe i brat – Andy, ale i tak jego twórczość jest naznaczona specyficznym, szlachetnym sznytem. Być może za bardzo ekscytuję się niniejszym komiksem, ale już dawno żadna opowieść o Spider-Manie nie poruszyła we mnie tylu nostalgicznych nut. Na pewno nie jest to równie przemyślana alternatywna historia, co przedstawiona w „Staruszku Loganie”, ale posiada sporo uroku i magii, na której Marvel zbudował swoja markę.
Tytuł: Tajne wojny. Amazing Spider-Man – Odnowić śluby Data wydania: 14 listopada 2018 Cena: 39,99 Gatunek: superhero Ekstrakt: 80% |