A oto podsumowanie naszego plebiscytu. Oto 20 najlepszych komiksów 2018 roku, wybranych przez was spośród naszych propozycji! Przeczytajcie wszystkie.  | ‹Invincible. Niezwyciężony #1 (wyd. zbiorcze)›
|
Przezabawny i zarazem niebywale inteligentny pastisz komiksów superbohaterskich. Mark, syn największego herosa na Ziemi, próbuje iść w ślady ojca i jako „Invincible” zmaga się kosmicznymi superłotrami, pierwszą miłością, szkolnymi problemami i po prostu nastoletnim życiem. Robert Kirkman gra konwencją jak wirtuoz – miłośnicy gatunku nie mogą nie docenić tej historii.  | ‹Ghost Money›
|
Historia opowiedziana w „Ghost Money” jest przedstawiona na tle bardzo solidnie zbudowanego świata i to na wszystkich praktycznie poziomach. Akcja komiksu rozpoczyna się od mocnego uderzenia i praktycznie przez cały czas (a grubość albumu robi wrażenie) nie spada poniżej pewnego poziomu. Owszem, można zarzucić autorom pewne propagandowe zacięcie ale jako komiks – mocna rzecz.  | ‹Descender #1: Blaszane Gwiazdy›
|
Jeff Lemire proponuje kolejną refleksyjną opowieść o wyobcowaniu i samotności. Tym razem jednak wszystko rozgrywa się w scenerii science-fiction, a samotnym i wyobcowanym bohaterem jest… robot. Komiks usatysfakcjonuje wszystkich sympatyków dobrych opowieści science-fiction, którzy odnajdą w nim wiele elementów znanych z mniej lub bardziej klasycznych historii. Scenarzysta bez wątpienia inspiruje się klasyką gatunku, ale tworzy całkowicie autorską i niepowtarzalną wizję świata, a raczej światów, w których ludzie i roboty próbują żyć jakoś obok siebie. Intrygująca fabuła sprawia, że komiks czyta się doskonale, a dzięki pięknym akwarelowym planszom Dustina Nguyena chciałoby się do niego wracać, co chwila, tylko po to, by podziwiać kunszt rysownika.  | ‹Pan Żarówka›
|
„Pan Żarówka” to z pewnością jeden z najgłośniejszych i najciekawszych polskich komiksów 2018 roku, zasłużenie zbierający wyróżnienia w rocznych podsumowaniach. Na skutek wypadku podczas prasowania, ojciec bohatera zostaje rozsmarowany przez ogromne żelazko, matka, przenosząc zbyt ciężką kadź z ciekłym metalem, łamie się w połowie, a sam chłopiec na skutek wypadku w hucie staje się… chodzącą żarówką. Odjechane? No pewnie! Ale w żadnym momencie nie tracące kontaktu z realizmem, bo wszystkie przypadłości i przygody bohaterów mogą być odczytywane jako metafory różnych ludzkich zdarzeń. Bo w gruncie rzeczy „Pan Żarówka” jest przede wszystkim komiksem o dojrzewaniu, osiąganiu wewnętrznej równowagi, pogodzeniu z losem i samym sobą.  | ‹Shi #1: Na początku był gniew…›
|
„Shi” to opowieść o genezie buntu przeciwko skostniałym konwenansom i męskiej dominacji charakteryzującym wiktoriańską Anglię. Córka pułkownika Winterfielda, Jennifer ma własne wyobrażenie o sprawiedliwości i postanawia wprowadzić je w życie pomimo skrajnie niesprzyjających okoliczności. Warto śledzić jej poczynania.  | ‹Lucky Luke: Człowiek, który zabił Lucky Luke’a›
|
„Człowieka, który zabił Lucky Luke’a” to rodzaj spin-offu, odbiegającego zarówno w formie, jak i treści od tego, do czego przyzwyczaili nas Morris i Goscinny.Czy byłby ten komiks równie interesujący i wciągający, gdyby jego bohaterem nie był sam Lucky Luke? Cóż, trzeba przyznać, że intryga zbudowana jest całkiem sprawnie; dla wielbicieli westernu to po prostu dobra historia. A postać głównego bohatera należy traktować jaką swoisty chwyt marketingowy, element atrakcyjnego opakowania. Na szczęście to opakowanie nie jest puste w środku. Album otrzymał w 2017 roku prestiżową Nagrodę Saint-Michel i jedną z nagród Festiwalu Komiksu w Angoulême.  | ‹Grass Kings #1›
|
Niepokojący, leniwy klimat osady, która znajduje się w środku Stanów Zjednoczonych, a wydaje się jakby leżała na końcu świata. Ciekawie zarysowane postacie i gęstniejąca atmosfera, sprawiają, że od lektury komiksu nie sposób się oderwać. Do tego dochodzą ciekawe ilustracje, zahaczające momentami o symbolikę i niebanalna kolorystyka, na pierwszy rzut oka sprawiająca wrażenie bezładnych plam, a w istocie tworząca intrygujące, dokładnie przemyślane mozaiki.  | ‹Najemnik #1: Kult Świętego Ognia›
|
„Najemnik” to prawdziwa uczta dla oka. Ten stworzony w prawdziwie malarskim stylu komiks oferuje bardzo prostą historię, ale sposób w jaki Vincente Segrelles ją przedstawia, sprawia, że nie sposób oderwać się od lektury. A raczej od oglądania obrazów. Jest to bowiem jeden z tych komiksów, w których warstwa wizualna zdecydowanie przyćmiewa narrację. Ten album po prostu trzeba mieć na półce, chociażby po to, żeby od czasu do czasu urządzić sobie wyprawę do galerii sztuki. Wyprawę, którą można odbyć nie wychodząc ze swojego pokoju.  | ‹Łasuch #1›
|
„Łasuch” Jeffa Lemire’a opowiada o Ziemi dotkniętej bliżej nieokreśloną apokalipsą. Mały chłopiec-jelonek, po śmierci ojca, wyrusza ze swej oazy w świat pełen okrucieństwa i przemocy. Specyficzne, mroczne rysunki autora znanego już w Polsce „Czarnego Młota” i nasycona biblijnymi nawiązaniami fabuła czynią z tego komiksu jedną z ciekawszych nowości mijającego roku.  | ‹Conan #1 (wyd. zbiorcze): Narodziny legendy›
|
Najprawdopodobniej ten komiks nie ukazałby się po polsku, gdyby nie popularność Kolekcji Conan Barbarzyńca publikowanej przez Hachette. Bardzo dobrze jednak się stało, że Egmont sięgnął po wersję przygód Cymeryjczyka spod skrzydeł Dark Horse Comics, ponieważ zupełnie inaczej podchodzi ona do życiorysu barbarzyńcy, niż publikacje Marvela. Przede wszystkim opowiada go chronologicznie, uzupełniając licznymi wątkami spoza kanonu. Do tego dochodzi intrygująca oprawa graficzna, a zwłaszcza nagrodzona nagrodą Eisnera kolorystyka. |