Z „Hey Joe” jest ten sam problem, co z naszym „Białym misiem”. Wszyscy go znają, ale nikt nie wie, kto go tak naprawdę napisał. Najbardziej znaną wersją „Hey Joe” jest ta, zaprezentowana przez trio The Jimi Hendrix Experience na singlu z 1966 roku. Stanowi on forpocztę kształtującego się stylu genialnego gitarzysty. To jeden z tych przypadków w historii, kiedy artysta bierze na warsztat cudzy utwór, ale daje w nim tyle siebie, że po latach trudno uwierzyć, że nie jest on jego autorstwa. Warto zauważyć, że indywidualność, jaką niewątpliwie był Hendrix, sprawiła, że ma na koncie jeszcze co najmniej jedną taką sytuację z „All Along the Watchtower” Boba Dylana. O tyle, o ile łatwo wskazać najlepszą i najpopularniejszą wersję „Hey Joe”, o tyle ustalenie autora samej kompozycji stanowi spory problem, który ostatecznie nie został rozstrzygnięty, choć oficjalnie prawa autorskie do niej zostały zastrzeżone w 1962 roku przez Billy’ego Robertsa. Był on mało znanym muzykiem folkowym, utrzymującym się z grania na ulicy i w kawiarniach. Nie dorobił się obfitej dyskografii, albowiem nagrał tylko jeden album „Thoughts Of California” (1975) i to w stylu country. Pytanie o to, czy możliwe jest, by tak charakterystyczny utwór, jak „Hey Joe” skomponował człowiek, który poza tym nie miał żadnych osiągnięć, pozostaje otwarte. Faktem jest jednak, że po nagraniu utworu przez zespół The Leaver w 1965 roku (jako „Hey Joe, Where You Gonna Go”), który stał się przebojem, Robertson zaczął interesować się prawami autorskimi. Okazało się, że zarejestrowano je na znanego z Quicksilver Messenger Service Cheta Powersa (pod pseudonimem Dino Valenti). Billy rozpoczął batalię prawną, którą wygrał. Z wersją o tym, że autorem „Hey Joe” jest Billy Robertson nie zgadzał się inny popularny muzyk folkowy – Tim Rose, który nagrał swoją wersję standardu w 1966 roku. Do śmierci uważał, że utwór ten słyszał przed 1962 roku i uważał go za „dzieło tradycyjne”. Jaka jest prawda pewnie nigdy się nie dowiemy. A tu coś dla tych, którzy nie znają angielskiego i chcieliby wiedzieć, o czym traktuje piosenka. Tłumaczenie jest dość frywolne, ale nie tak znów dalekie od oryginału. |